wtorek, 29 czerwca 2021

1 - Iwan Groźny

 

ROZDZIAŁ 1

 

Iwan Groźny

 

 

Hattie

 

„Nieźle poszło."

„Dziesiątki tysięcy dolarów na nauczycieli, trykoty, pointy, płacenie za benzynę, żeby zawieźć cię na zajęcia, recitale, konkursy, a ty tu siedzisz i próbujesz mnie przekonać, że warto było zobaczyć, jak osiągasz wielki awans ze striptizerki na tancerkę burleski.”

„To nie jest dokładnie burleska. Nazywają to Rewia.”

„To pieprzony bar z cyckami”.

Usiadłam naprzeciwko ojca i uznałam, że to dobry moment, by zacząć trzymać buzię na kłódkę.

Tata nie podjął tej samej decyzji.

„Możesz spróbować nazwać to, jak chcesz, Hattie, ale jesteś gloryfikowaną dziwką” - ciągnął - „Chociaż, mówiąc wprost, dziwka jest bardziej szczera. Przynajmniej nie bierze pieniędzy od mężczyzny, kiedy daje mu tylko drażnienie.”

Szkoda, że nie mogę powiedzieć, że tata był dziś w rzadkim nastroju.

Ale nie był.

Po prostu było bardziej paskudnie niż normalnie.

Dużo bardziej.

„Myślę, że może powinnam już iść” - powiedziałam cicho.

Tata potrząsnął głową - „Nigdy nie da się przeżyć, słuchając rozsądku. Albo szczerości. Albo prawdy. Widzę, że jesteś za gruba, żeby być w Nowym Jorku, Londynie, Paryżu czy Moskwie, ale do cholery, nawet nie w Colorado Ballet?” - znowu z potrząsanie głową - „Zamiast tego jesteś na scenie w klubie ze striptizem Smithiego.”

Tak, za każdym razem, gdy zaczynał nazywać mnie grubą, nadchodził czas, aby odejść.

Wstałam i zaczęłam sprzątać jego naczynia po obiedzie.

„Mogę to zrobić” - warknął.

Nie mógł.

Ledwo mógł chodzić.

Źle zarządzana cukrzyca.

Źle zarządzana część polegała na tym, że kiedy miałam dość jego epitetów, przestałam przychodzić, by podawać mu insulinę, badać mu cukier we krwi, upewniać się, że jadł, i leczyć jego chlanie, nawadniając go, aby picie nie wykończyło jego ciała z łomotem.

Nic z tego nie zrobił sam dla siebie.

Trzy wyjazdy do szpitala i kolejne rachunki za leczenie, które oznaczały sprzedaż jego starego domu (coś, co dopilnowałam), redukcję zatrudnienia (coś, co też dopilnowałam) i znoszenie jego skarg na przeprowadzkę (coś, czego wysłuchałam, chociaż część z przeprowadzką, widziałam), oznaczały, że wróciłam.

Mama tego nie zrozumiała.

Umyła od niego ręce lata temu. Jeszcze zanim zrobiła to legalnie z rozwodem.

Ale po prostu nie mogłam nic nie robić i pozwolić mojemu ojcu umrzeć.

A wiedziałam, że to się stanie, jeśli nie będę zarządzała jego zdrowiem i życiem.

Zabrałam jego naczynia do kuchni, opłukałam je, włożyłam do zmywarki, posprzątałam i wróciłam do salonu, aby zabrać stolik telewizyjny sprzed taty.

Potem miałam wziąć torebkę i iść.

„Hattie, to po prostu…” – zaczął znacznie mniej brzydkim tonem, kiedy składałam tacę.

„Nie rób tego” - szepnęłam.

Przez te wszystkie lata myślał, że może kopać i kopać i kopać, ponieważ… cokolwiek.

Nie lubił swojej pracy?

Nie podobało mu się jego małżeństwo?

Nie lubił swojego zdrowia?

Nie lubił swojego życia?

Więc wyładował to na swojej córce?

A potem zastanawiał się, co powiedział lub co zrobił, i uświadamiał sobie, że był palantem, więc decydował, że może powiedzieć, że jest mu przykro, a to zmiecie wszystko, co było wcześniej, a tak jak się nie działo.

Nie wymazywało tego.

Nigdy nie zostało wytarte.

Człowiek urodził się czysty.

Ale wierzyłam, że umierał z plamami, które dali mu rodzice.

Nawet gdyby dożył stu dwóch lat.

Mam na myśli, poważnie?

Nazwał mnie dziwką.

„Po prostu chciałem dla ciebie więcej, kochanie” - powiedział łagodnie.

Spojrzałam mu prosto w oczy.

„Zaczęłam od tour jeté w dół centralnej sceny. Było zwarte. Byłam pierwszym solo, który wyszedł na scenę. Ian chciał ich uwagi. I miałam ją. Chciał od razu dać komunikat publice, że była to zmiana dla Smithie’s. I zrobiłam to dla niego i dla Smithiego, latając w powietrzu w barze z przekąskami.”

„Szkoda, że to widziałem” - skłamał.

„Cóż, nie wiem” - odparłam - „Bo znalazłbyś w tym coś nie tak. I podzieliłabyś się tym ze mną. A ja tego nie potrzebowałam. Ponieważ myślałam, że byłam wspaniała, a prawdopodobnie nie byłam, ale przynajmniej miło było myśleć, że jestem, nawet jeśli tylko przez chwilę.”

Po tym przeniosłam się do torebki, podczas gdy tata zawołał - „Hattie”.

Nie powiedziałam ani słowa. Wyszłam za drzwi.

To była tortura – głupia – ale po tej rozmowie zrobiłam to, czego nie powinnam robić.

Kiedy wsiadłam do samochodu, włączyłam Shut Up Anyi Mariny 1 na moim iPhonie, połączyłam go z radioodtwarzaczem samochodowym i słuchałam go w drodze do domu.

Wielokrotnie.

Robiąc to, przypominałam sobie w głowie taniec, do którego przygotowałam choreografię.

I myślałam o wyrazie twarzy Axla po tym, jak skończyłam.

Ten pierwszy taniec, który zatańczyłam do pierwszego solo w Smithie’s podczas premiery pięć nocy temu, kiedy Smithie’s Club stał się Smithie’s Rewia.

Taniec był powolny, awangardowy, moje ruchy staccato.

Więc kiedy robiłam swoje podwójne fouetté, arabeski i finałowe grand jeté, w stroju, który przypominał Kitri, było to dla widza szokiem dla systemu.

I do tego czasu wyobrażałam sobie, że nie obchodziło ich to, że zatańczyłam w czerwonym body z golfem, w którym biodra miały wycięcie prawie do pach. Nawet dla bywalców klubu ze striptizem chodziło o taniec.

Kilka dni wcześniej, kiedy Dorian osaczył mnie, mówiąc, że chce zobaczyć wszystkie układy dziewcząt, żeby mógł ustawić skład, wykonałam to dla niego, tylko dla niego i dla mnie.

A kiedy skończyłam, siedział przy bocznej scenie przy barze ze striptizem swojego wuja, który przerabiał na coś innego, i robił to nieruchomo.

„Nie podobało ci się to” - powiedziałam, myśląc, że awangardowa część była zbyt wymyślna dla tłumu w klubie dla dżentelmenów i powinnam wrócić do mojej pierwszej myśli, układając coś do „Dancing Queen”.

„Jesteś pierwsza” - oświadczył Ian - „Jesteś też ostatnia. Jeśli zobaczą cię pierwszą, zostaną i będą pić, dopóki nie zgasną ci światła.”

Moje serce zabiło mocno na te słowa.

„Więc ci się podobało?” - zapytałam z wahaniem.

Ian wstał do swojego imponującego wzrostu i stwierdził - „Hattie, wzięłaś coś pięknego i sprawiłaś, że było fajne. Seksowne… i fajne.” - Pokiwał zdecydowanie głową - „Jesteś pierwsza, kochanie, i ostatnia. Każdej nocy.”

Uwielbiałam to, że Dorian wyraźnie cieszył się tym, co robiłam.

Ale martwiłam się, że to sprawi, że Lottie, obecna czołowa tancerka (i moja przyjaciółka… cóż, kiedyś była), będzie wściekła na mnie, ale ponieważ unikałam wszystkich dziewczyn i robiłam to od tak dawna (tygodnie!), że uczyniłam z tego sztukę, nie wiedziałam, czy była.

To był kolejny powód, dla którego torturowałam się tą piosenką, tym tańcem – piosenką, którą wybrałam do tańca, który ułożyłam, by powiedzieć Axlowi Panterze rzeczy, które chciałam powiedzieć w prawdziwym życiu, ponieważ wiedziałam, że on tam będzie.

I myślałam o tym wszystkim, słuchając tej piosenki, ponieważ gdybym pomyślała o tym, co powinnam zrobić, aby dostać się tam, gdzie powinnam iść tej nocy, załamałabym się, bełkotałabym jak dziecko i prawdopodobnie miała wypadek.

Więc tak.

To wszystko było rozłożone, bałagan i nieprzyjemne.

Moje życie.

Miałam agresywnego ojca, do którego jako dwudziestosześcioletnia kobieta wracałam i znosiłam jego obelgi.

Miałam Axla, przystojnego mężczyznę, który zaprosił mnie na randkę, odmówiłam mu, zaczął widywać się z kimś innym, ale w międzyczasie zobaczył, że mam mini-awarię, więc potem próbował się ze mną zaprzyjaźnić, co było gorsze niż to, że po prostu przeszedł do innej laski.

I miałam grupę przyjaciół, których unikałam, ponieważ wszyscy chcieli, żebym wybrała tego przystojnego mężczyznę, chociaż teraz miał inną kobietę i tylko chciał być moim przyjacielem. Gromadę przyjaciółek i już dawno przestało być to na wpół niegrzeczne (ale zrozumiałe, biorąc pod uwagę, jak krępujące było wydarzenie, które to rozpoczęło), że ciągle odpuszczałam spotkania i unikałam ich, a teraz to było po prostu brzydkie.

A tego wieczoru odbyła się impreza przed-panieńska u Lottie u Elviry, a Lottie, Ryn, Evie, Pepper i Elvira wysłały do mnie SMS-y z informacją, że chcą, żebym przyjechała. A ja nawet nie znałam Elviry. Wiedziałam tylko, że pracowała z chłopakami (to są faceci Axla, a dokładniej, faceci Hawka (ponieważ Hawk był ich szefem: Mag, Boone, Auggie i Mo).

Słyszałam, że tace Elviry to wszystko.

Ale nie poszłam.

Nie.

Nie ja.

Nie było mnie tam, by cieszyć się życiem i przebywać z przyjaciółmi. Zamiast tego zrobiłam to, co musiałam zrobić, aby upewnić się, że mój ojciec przeżyje kolejną noc. Torturowałam się fajną piosenką, która była gorącą prośbą, by zaryzykować swoim sercem. I zamierzałam wrócić do domu i nie wiedziałam, nawalić się Jestem zabójcą czy coś w tym stylu na Netflix’ie, podczas gdy wszyscy moi przyjaciele zaczynali świętować, aby zwiastować jeden z najszczęśliwszych dni w życiu.

Co się ze mną stało?

Powinnam iść do studia.

Powinnam trochę popracować.

Ale to nie pomagało, jak kiedyś.

Bo gdybym miała odwagę powiedzieć ojcu, żeby zadbał o siebie cholernie sam…

A jeśli nie miałam odwagi powiedzieć tak przystojnemu facetowi, kiedy mnie zaprosił, dalej nie miałam odwagi zaakceptować go jako przyjaciela, kiedy zrezygnował ze mnie…

Na koniec, jeśli nawet nie miałam w sobie tego, aby nałożyć to na moje przyjaciółki, a jeśli nie, po prostu powiedzieć im, żeby się wycofały, bo radziłam sobie z własnymi problemami, a zamiast tego czułam się, jakbym je traciła, i to przeze mnie…

Wtedy nie miałabym (i nie miałam) możliwości szefowania i robienia czegoś z tym, co tworzyłam w studio.

Więc to byłam cała ja.

Hattie Yates.

Nieudana tancerka.

Nieudana córka.

Nieudana przyjaciółka.

Nieudana artystka.

Ale naprawdę cholernie dobra samotnica.

Zaparkowałam na tyłach domu, gdzie znajdowały się moje i trzy inne mieszkania, i weszłam tylnymi drzwiami, myśląc, że przynajmniej mam to.

Moje mieszkanie.

Dziwna, odjechana przestrzeń, część dużego, starego domu podzielonego na kawałki. Ale właściciele chcieli, żeby było spoko, więc zrobili to, ze schodami w górę i w dół, wstawkami w ścianach jako drobiazgami, ciekawym oświetleniem, kremowobiałymi ścianami i pięknie wykończonymi podłogami.

Moje było na pierwszym poziomie.

Salon i kuchnia od frontu, z salonu krok do kuchni. Ściana, która była otwarta, zważywszy, że składała się z otwartych półek. Półki, w których znajdowały się drzwi z trzema schodkami w dół, które wyznaczały strefę mojej sypialni. W tylnej części znajdowała się garderoba i duża wanna, co, nie dało się powiedzieć inaczej, było boskie. I jedyny inny pokój, w którym teraz byłam, boczny obszar z tyłu, w którym była pralka, suszarka i trochę schowek.

Jako wystrój wybrałam biel i krem w meblach z gołębio szarymi zasłonami. Niektóre granatowo-kremowe dywaniki. Czarno-biała grafika lub zdjęcia w białych ramkach.

Dodałam do tego tylko tu i ówdzie szoki koloru. Na niektórych zdjęciach jeden z ramką w kolorze różu geranium.

Turkus. Niebieskie niebo. Limonkowy. Więcej różu.

I moja nagroda, krzykliwa pufa w podstawowych kolorach, pokryta nadrukiem kwiatów, którą wykorzystałam jako siedzisko i podnóżek.

Moja dziwna mała przestrzeń. Mała. Lekka. Jasna. Ciekawa.

Wszystkie rzeczy, które nie były mną.

Z łatwością zrodzoną z praktyki w tym małym, ciemnym pomieszczeniu oświetlonym tylko nieznacznie słabnącym słońcem letniej nocy w Denver, światłem wpadającym przez pojedyncze wąskie okno, weszłam po trzech stopniach, które powinny zaprowadzić mnie do mojego salonu/kuchni.

I zatrzymałam się, kiedy tam dotarłam.

W moim wygodnym, kremowym fotelu, z nogami na kwiecistej pufie, siedział Brett „Cisco” Rappaport, oświetlony lampami pokrytymi wielkimi, wiklinowymi, kulistymi oprawami.

Człowiek, który kilka miesięcy temu porwał Evie, Ryn, Pepper i mnie – moje przyjaciółki, ale także koleżanki tancerki (tyle że teraz Evie zrezygnowała i na pełen etat żyje jako studentka inżynierii i informatyk).

Kilka tygodni później ponownie porwał Ryn.

Od tego czasu został oczyszczony z przestępstwa, w które został wrobiony przez dwóch brudnych gliniarzy, którzy zabili innego gliniarza.

Ale nadal nie był dobrym facetem.

W moim salonie. - „Jestem na ciebie zirytowany” - oznajmił.

W porządku …

Uciekać?

To znaczy, tym razem nie nasłał na mnie żadnych pomagierów z bronią.

Więc to było dobre.

Ale nawet nie powiedział „Cześć”, zanim powiedział, że jest na mnie zirytowany.

I był nikczemny, mając pomagierów porywał kobiety i w ogóle. Nie wiedziałam, jak zarabia na życie, ale nie sądziłam, że prowadzi schronisko dla zwierząt.

„Um…” - zaczęłam, kiedy nie powiedział nic więcej i też się nie poruszył - „Dlaczego jesteś na mnie zirytowany?”

„Bo widziałem ten pierwszy taniec. I drugi. Także ostatni. Axl Pantera zobaczył ten pierwszy taniec. I drugi. Także ostatni. Widziałem też, jak mężczyzna prawie wyszedł ze skóry, łagodząc potrzebę szarżowania na ciebie na parkiecie, zanoszenia cię do jego jeepa, zabierania do jego domu i przywiązywania cię, aż przysięgniesz, że nigdy go nie opuścisz, I oto jestem.” - wyciągnął rękę, aby wskazać moje miejsce, podczas gdy ja walczyłam o złapanie oddechu po tym, co powiedział - „Sam z tobą w domu, po tym, jak odwiedziłaś to marnotrawstwo przestrzeni, którą nazywasz tatą. A gdzie jest Pantera?”

Pochylił się do mnie.

Nie ruszałam się.

„Nie tutaj.”

„Uh… on ma dziewczynę” - podzieliłam się, decydując się w to wejść, a nie w informacje, o których wiedział, że właśnie przychodzę od mojego ojca, co mnie przeraziło.

„On spotyka się z kobietą. Jest duża różnica.”

„Nie jestem pewna, czy po tak długim czasie tak by to zdefiniowała.”

„Cały ten czas… co? Kilka tygodni?”

„Bardziej kilka miesięcy.”

Potrząsnął głową - „Wy kobiety macie zbyt wiele skrupułów.”

Tak.

Nikczemny.

Zaryzykowałam i zrobiłam kolejny krok do pokoju, ponieważ mniej się tego bałam, niż zrobienie tego w drugą stronę.

„Czy mogę zapytać… to znaczy, bez obrazy, naprawdę, ale to trochę dziwne… więc czy mogę zapytać, dlaczego tu ze mną rozmawiasz?”

„Ponieważ jesteś moją dziewczyną i muszę sprawić, by kobiety były w dobrej formie.”

Erem.

Co?

„Jestem twoją dziewczyną?” - wyszeptałam.

Uniósł brwi - „Czy Ryn ci nie powiedziała?”

„Uch…”

„No tak, unikasz swoich przyjaciółek. Co się z tym dzieje?”

W porządku.

Skąd on to wiedział?

„Ile o mnie wiesz?” - zapytałam.

I, tak.

Nadal szepcząc.

„Zajmuję się tym, co moje.”

„Tak naprawdę nie jestem twoja.”

„Cóż, widzisz, tak to działa.”

Przestał mówić, zdjął nogi z mojej pufy i wstał.

Byłam całkowicie nieruchoma.

Skrzyżował ręce na piersi.

I nazwij mnie szaloną (najwyraźniej byłam, skoro tak myślałam), ale moim zdaniem był trochę uroczy.

W dziwaczny, łobuzerski sposób.

A pod tym doskonale skrojonym garniturem wszystko wskazywało, że miał wspaniałe ciało.

Nie wspominając o tym, że był wysoki.

„Porwałem cię” - przypomniał mi.

„Tak, pamiętam” - powiedziałam mu.

„I nadal twierdzę, że to była wina brata Evie. To on był tym, który wymachiwał wami dziewczynami. Po prostu reagowałem na jego bzdury.”

Mogłam się z tym kłócić.

Nie kłóciłam się.

„Ale niezależnie od tego…” - wzruszył ramionami - „…zrobiłem to, co zrobiłem, co naprawdę wpłynęło na was, dziewczyny, więc to do mnie należy zaopiekowanie się wami.”

Nie nadążałam za tym.

Nawet trochę.

„Uh…” - było wszystkim, co mogłam wydobyć, aby obalić jego oświadczenie.

Cisco nie potrzebował, żebym mówiła.

Miał więcej do powiedzenia.

„A was jest cztery, a ja tylko jeden. Co oznacza, że potrzebuję pomocy. Teraz Evan ma tego Maga. A moja dziewczyna Ryn dostała swojego Boone’a. Ale i tak, ostatnia dwójka z was musi wydostać się na prowadzenie. Ciężko pracuję. Mam swoje zajęcia. Ale nie mogę płacić facetom, żeby zawsze mieli na was oko, dziewczyny. Potrzebujesz mężczyzny w swoim łóżku.”

Brzmiało to uduszone, kiedy zapytałam - „Czy jestem w niebezpieczeństwie?”

„Czy niebo jest niebieskie? Czy Ziemia jest okrągła?” - zadawał pytania, których nie chciałam słyszeć po tym, jak zapytałam, czy grozi mi niebezpieczeństwo - „Jesteś kobietą. To rosyjska ruletka, jak tylko idziesz do swojego samochodu jak wracasz. Cholera, po prostu jesteś sama w tym słodkim, splinowym mieszkanku. Gdyby Pantera tu był, a jakiś facet włamał się, żeby cię skrzywdzić, strzeliłby mu w twarz.”

Biorąc pod uwagę, że Axl był komandosem z zawodu, prawdopodobnie nie było to dalekie od prawdy.

„Na pewno zeskrobałby tego twojego ojca marnującego przestrzeń” – kontynuował.

Moje plecy na to wystrzeliły prosto.

„Mówisz o moim ojcu” - powiedziałam mu.

„Dziewczyno, Evie powiedziała mi, że był agresywny. Powiedziała wprost, że miałaś przemoc w swoim życiu, kiedy mówiła o twoim tacie. A Ryn powiedziała mi, że wymeldowałaś je wszystkie, bo namieszał ci w głowie i nie mogłaś nawet tańczyć sama i cieszyć się tym bez samookaleczenia, kiedy myślałaś, że spieprzyłaś. To znaczy, skoro tak jest, to dlaczego każdego wieczoru robisz obiad dla tego dupka?”

Chłopie, Evie i Ryn dużo rozmawiały z tym facetem.

I to była ta żenująca rzecz, która się wydarzyła, która sprawiła, że wycofałam się od moich przyjaciółek. Tańczyłam. Kochałam to. Nawaliłam. I odreagowałam to… na sobie.

To było krępujące, ponieważ Ryn to widziała i pomyślałam, że powiedziała o tym Pepper, Lottie i Evie.

Nie wspominając (i to nie było krępujące, to było upokarzające), że Axl też to widział.

„To mój tata.”

„Tak, a Iwan Groźny był tatą i zobacz, jak to się skończyło dla jego dziecka”.

Teraz byłam bardziej zdezorientowana.

Iwan Groźny?

„Co?” - zapytałam.

„Koleś pobił swoją synową, ponieważ nie podobało mu się to, co miała na sobie. Jego syn próbował interweniować. Stary tatko rozwalił mu głowę, zabijając go. A kobieta była w ciąży, więc poroniła. To niezłe popołudnie dla Ivana.”

Dobra, musiałam poświęcić chwilę, bo…

Jak coś, co zaczęło się dziwnie, stało się o wiele bardziej dziwne?

„Mój tata nie jest Iwanem Groźnym” - zauważyłam.

„Tylko dlatego, że nie jest carem. Gdyby miał carte blanche, gdzie byś była?”

To było mrożące krew w żyłach pytanie.

„Puścimy to… na razie” - przyznał - „Na razie też odpuścimy Panterę. Miałaś kolację?”

„Właściwie zamierzałam dziś pościć” - powiedziałam mu nie dlatego, że wydawało się, że zaprosi mnie na kolację, ale dlatego, że miałam pościć tej nocy.

Jego głowa zakiwała mu się ostro - „Dlaczego?”

„Dlaczego?” - papugowałam, ponieważ patrzył prosto na mnie.

„Twój pieprzony tata” - wycedził nagle niepokojącym tonem.

Racja, to musiało się skończyć.

„Panie eee…”

„Brett” - splunął - „I powiedz mi, widujesz kobiety w Smithie’s?”

„Słucham?”

„Kobiety tam chodzą. Często. I to nie tylko odkąd Ian zmienił gówno. Również nie tylko lesbijki to łapią. Wszystkie kobiety chodzą tam na imprezę i oglądanie.”

Przytaknęłam - „Tak jest. Kobiety zajęły kluby ze striptizem.”

I to była prawda, chociaż tego nie rozumiałam. Może kobiece koleżeństwo. Może myśleli, że to ostre i fajne. Cokolwiek to było, mieliśmy prawie tyle samo wieczorów panieńskich, co kawalerskich.

„Więc jak myślisz, co to mówi, że widzą kobietę ze zdrowym ciałem latającą w powietrzu ponad metr nad ziemią, z tyłem głowy prawie dotykającym jej pięty?”

Znowu znieruchomiałam.

Odpowiedział na własne pytanie.

„Mówi, że mogą przestać jeść te bzdury, którymi karmili ich ludzie. Mogą być w formie i robić wspaniałe rzeczy i nie muszą ważyć czterdziestu kilogramów, żeby to zrobić. Więc powtórzę, jadłaś kolację?”

„Nie” - odpowiedziałam.

Pokiwał głową - „Wychodzimy.”

„Brett…”

„Hattie, posłuchaj mnie…” - przerwał mi, znowu innym tonem. Tym razem delikatnym, namawiającym - „Nie rozumiesz tego, nigdy nie miałaś z tym doświadczenia i widzę, że ja muszę pokazać ci drogę. Nie wszyscy ludzie są stworzeni równi. Są mężczyźni, którzy dają gówno. Ryn mówi mi, że jesteś gotowa na Panterę. Nie mogę w to wejść. I po prostu mówiąc, ten tyłek, te loki…” - skinął głową w moją stronę - „…jesteś słodka. Normalnie już bym się tobą zajmował. Ale Ryn mówi, że to musi być Pantera. Więc to nie jest to. Odpuszczam. Odpuszczamy twojego tatę. Pozwalasz szybko odejść. A ja zabiorę cię na kolację i będziesz w pobliżu mężczyzny, który nie traktuje cię jak gówno. Zacznij się do tego przyzwyczajać. Wyjdziemy od tego. Tak?”

Nie wiedziałam, co to jest. Nie wiedziałam, dlaczego to zrobiłam.

Ale nie zawahałam się powiedzieć - „Tak”.

Uśmiechnął się do mnie i to zdecydowało. Był zdecydowanie uroczy.

Szłam w jego stronę, a on wyprowadził mnie z mojego mieszkania, jakby było jego. Siepacz był tam, wychodząc się z lśniącego lincolna przy krawężniku, żeby otworzyć nam tylne drzwi.

Weszliśmy do środka i po tym, jak Brett usiadł obok mnie, powiedział - „Czuję ochotę na stek. Masz ochotę na stek?”

„Kto nie ma ochoty na stek?” - zapytałam.

„Dobra dziewczyna” - mruknął.

Jego kierowca zsunął się z krawężnika. I nazwij mnie szaloną (i byłabym pierwszą, która by to zrobiła), ale kiedy to zrobiliśmy, po raz pierwszy od dłuższego czasu pomyślałam, że sprawy wyglądają dobrze.

„Przy kolacji porozmawiamy o marnowaniu czasu w studiu. I namówimy cię na spędzanie czasu, którego nie będziesz marnowała w tym studiu. Znam paru ludzi, którzy są właścicielami galerii. Twoje gówno jest dobre. Czas przestać się z tym chować i pokazać światu, że masz talent.”

Zaparło mi powietrze w płucach.

Brett zawołał do kierowcy - „Zadzwoń. Żebyśmy nie czekali na stolik.”

No dobrze, może się myliłam co do tego, co się dzieje.

Ale po moim dotychczasowym życiu, nawet po tym, co właśnie powiedział o mojej pracowni i poznaniu ludzi, którzy są właścicielami galerii, czułam, że mam rację.


12 komentarzy:

  1. Brett daje czadu 🙂. Dziękuję

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuje. Moze w końcu wyjdzie z dziury. Ojca powinno się za nogi powiesić, by trochę krwi do mózgu dostał.

    OdpowiedzUsuń
  3. O. Powiem jedno, facet zaskakuje. A tatusia na szafot. Co za cholerny dupek... Dla takich w piekle jest specjalne miejsce, pod tytułem: chciałem dobrze. Gnębi dziewczynę do granic jej wytrzymałości 😐 eh Pantera mnie zawiódł 😔 facet o dobre rzeczy trzeba walczyć bo są tego warte...

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję. Mój tatuś może sobie rękę podać z tym tatkiem roku. Tacy tylko powietrze zabierają...

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziekuje. Ciekawa jestem jaka kobietę Brett dostanie w prezencie 😜

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziękuję, dziękuję. Tatulek jak jest taki jedwabisty to niech sam sobie dupeczke podciera. Ale Brett omoj boże zaczynam gościa lubić, jest jakaś część o nim??

    OdpowiedzUsuń
  7. O kurcze Brett mnie zaskoczył ☺️ czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział ☺️

    OdpowiedzUsuń
  8. Oh Hattie Hattie łatwo jest być masochistką ale nie da się tak żyć na dłuższą metę i tatuś w końcu popchnie Cię dalej niż samookaleczanie😢😢😢😢Cisco ty moja kochana wróżko chrzestny 😍😍😍😍😍 Dziękuję ❤

    OdpowiedzUsuń