ROZDZIAŁ
8
Kontynuuj
pracę
Hattie
Kiedy
się obudziłam było mi wygodnie i przytulnie.
Również
byłam wypoczęta i odświeżona.
To
ostatnie było dziwne. Nigdy nie budziłam się odświeżona. Zawsze budziłam się z
uczuciem, że chciałam zasnąć.
A
może po prostu nie chciałam wstawać.
Teraz
czułam się…
Wspaniale.
Otworzyłam
oczy i zobaczyłam ciemnoszare prześcieradła.
To
mnie zdezorientowało, ponieważ ja miałam pastelowe różowe prześcieradła.
Nagle
uśmiechnęłam się.
Byłam
w łóżku Axla.
I
to było świetne łóżko.
Najlepszy…
materac… na świecie.
I
mogłam wyczuć jego zapach.
Więc
oczywiście było jeszcze lepiej.
Słońce
wychodziło zza zasuniętych żaluzji.
Zastanawiałam
się niejasno, która godzina.
Niezbyt
niejasno zastanawiałam się, jak życie może stać się tak dobre tak szybko, skoro
przez tak długi czas wydawało się takie złe.
Zastanawiałam
się, co było na mojej nodze.
Czekaj.
Co?
Spojrzałam
w dół łóżka i zobaczyłam kota, leżącego tylnymi łapami na łóżku, a przednimi na
mojej nodze. Małe, smukłe ciało. Gęste szare futro. Duże uszy. Złoto na
krawędzi jej (jego?) rozszerzonych oczu.
Ona
(on?) przyglądała mi się z ciekawością i ledwie skrywanym kocim niesmakiem.
Potem
odwrócił się i zeskoczył z łóżka.
Axl
miał kota.
Axl
miał ładnego, filigranowego, szarego kota z charakterem.
Nie
podejrzewałabym go o kota.
Psa.
Tak.
Ładne,
filigranowe, wyniosłe szare koty?
Nie.
Pół-spotkanie
z kotem Axla i świadomość, że lubi koty, sprawiło, że poczułam się tak, jak
czułam się, gdy się obudziłam.
Wygodnie
i przytulnie.
Usiadłam
w śmiesznie wygodnym łóżku Axla.
Wczoraj
wieczorem nieco zapoznałam się z jego sypialnią po tym, jak pocałował mnie bezmyślnie
na swojej kanapie.
Tylko
całowanie, brak macanek, brak pozwalania sobie (nie, po tym, jak zaczął mnie
całować, nie pozwalałby sobie, to byłoby dawane bez oporu).
Ale
wiele…
I
wiele…
Pysznych
pocałunków.
Kiedy
uznał, że już z tym skończyliśmy (niestety), zaprowadził mnie do swojej
sypialni, dał mi jedną ze swoich koszulek do spania, a potem zabrał mnie do
swojej łazienki, wydobył szczoteczkę do zębów z opakowania i wyciągnął swoją
pastę do zębów.
Kazał
mi „dobrze spać” i „zadzwoń, jeśli czegoś byś potrzebowała”, a potem pochylił
się, pocałował mnie w szyję, uśmiechnął się i zostawił.
Byłam
zbyt rozmarzona po jego pocałunkach i może zbyt śpiąca po pracy do późnej nocy,
by w tym czasie obejrzeć większą część jego sypialni.
Zrobiłam
to teraz.
Udekorował
ją tak jak ja, bez szokujących kolorów. Białe ściany. Żaluzje drewniane
malowane na szaro. Po bokach nieco jaśniejsze szare zasłony do podłogi. Biała
narzuta w kratę w kilka odcieni szarości.
Odstającymi
od szarości i bieli były meble.
W
kącie stało nowoczesny, pudełkowy fotel z czarnej skóry, podnóżek i chromowana
lampa stojąca z kloszem w kształcie kopuły. Fotel był pokryty bojówkami,
koszulkami i moimi ubraniami.
Była
też czarna komoda z sześcioma szufladami. Rama łóżka była czarna, podobnie jak
szafki nocne. Lampki na szafkach nocnych były chromowane.
Chociaż
moją uwagę przykuło to, że jedyną rzeczą na jego komodzie była gablotka z
trójkątną czarną ramką ze złożoną amerykańską flagą.
To
nie wróżyło dobrze.
Sięgnęłam,
by zrzucić kołdrę, aby wstać z łóżka, kiedy zobaczyłam kartkę na poduszce obok
mnie.
Wiedząc,
że to od Axla, chwyciłam ją.
Zaskakująco
był to ciężki klasyczny papier kredowy i miał ciemny monogram na górze, który
mówił mi, że jego pełne inicjały to ASP.
Zastanawiałam
się, jakie było jego drugie imię. Jednocześnie wydawało mi się, że nie znam
nikogo, kto miał monogramy na papierze. A na dodatek dowiedziałam się, że jego pismo
było drobne i precyzyjne.
Myślałam
o tym wszystkim, ale nie myślałam zbyt wiele.
Przeczytałam
notatkę.
Hattie∼
Jesteś urocza nawet, kiedy śpisz.
O
rany.
Kochałam,
że tak myślał.
I
cieszyłam się, że, kiedy zobaczył mnie śpiącą, nie śliniłam się, nie chrapałam
ani nie robiłam niczego równie upokarzającego.
Rozgość się. Jeśli nie wiesz, jak
go używać, ekspres Nespresso powinien być intuicyjny. Jeśli będziesz miała
kłopoty, zadzwoń. Cisco dostarczył twoją torebkę dziś rano. Leży na blacie
kuchennym.
O
mój Boże.
Moja
torebka!
Całkowicie
zapomniałam, że zostawiłam ją w samochodzie Bretta.
Brett
przyniósł ją.
On
też był taki miły.
Wszyscy
wokół mnie (poza moim stalkerem i jak zwykle tatą) byli po prostu tacy mili.
Kiedy będziesz gotowa, daj mi znać,
a ja lub jeden z chłopaków podjedziemy, aby zabrać Cię do domu.
Axl
Zakończył
to w sposób, który nie był miły.
Był
cudowny.
PS: Najlepsza pobudka, jaką
kiedykolwiek miałem, Słonko.
Całkowicie.
Wspaniały.
Uśmiechając
się do siebie, odrzuciłam kołdrę, żeby wstać z łóżka, trzymając notatkę przy
sobie i szukając jego kota.
Ruszyłam
w stronę szerokiego holu, którym przyszliśmy wczoraj wieczorem, a który
prowadził nie tylko do łazienki, ale do innego pokoju na drugim końcu.
Najpierw
udałam się do łazienki, zauważając, że ściany korytarza były po jednej stronie
lustrzane, zanim zauważyłam, że są to lustrzane drzwi do dwóch szaf po obu
stronach wejścia do łazienki.
Ciekawe.
Łazienka
bardziej przypominała jego sypialnię. Oprawy chromowane. Białe ściany i białe
kafelki na podłogach. Blaty z białego marmuru z szarymi żyłkami. Ale szafka
była granatowa. Podobnie jak grube ręczniki.
Umyłam
zęby.
I
z tym, co miałam nadzieję, było jak najmniej węszeniem (ale zrobiłam to tylko w
jednym celu i to nie było węszenie, chodziło o higienę jamy ustnej), odkryłam
nie tylko, że ma nici dentystyczne (i kazał mi czuć się jak w domu, więc urwałam
trochę), ale też płyn wzmacniająco wybielający (też to miałam!). Więc użyłam
trochę również jego.
Skończywszy
w łazience, wyszłam z powrotem na korytarz i zamiast do sypialni, poszłam w
drugą stronę.
Na
drugim końcu znajdował się pokój z częścią wypoczynkową, nie tak duży jak sypialnia,
ale niewiele mniejszy.
Było
to biuro z biurkiem, laptopem na biurku, dwiema pięknymi drucianymi tacami na
obu krawędziach, obiema zawalonymi papierami. Fotel z tyłu. Kolejny fotel i
podnóżek w kącie, ten powyginany, ale dostojny. Niektóre półki zapełnione
książkami i czymś, co wyglądało jak trofea i medale.
I
pièce de résistance[1], gra
wideo Pac-Man w stylu vintage, stojąca przy jednej ze ścian.
Słodkie.
Uśmiechając
się do siebie na temat Pac-Mana, wciąż niosąc notatkę Axla, wyszłam.
W
tamtych pokojach żaluzje były zaciągnięte, więc były nieco zacienione (chociaż
niewiele zasłaniało jasnego słońca Denver, nawet ciemne żaluzje).
Jednak
do reszty domu wpadało światło przez liczne duże okna.
Wyszłam
z biura do jadalni, która była odgrodzona pół ścianką od salonu. Czarne meble.
Okrągły stół. Cztery krzesła z zakrzywionymi oparciami w klasycznym i eleganckim
stylu, ale trochę nowoczesne. A na środku stołu stała szeroka, przysadzista
szklana misa o ciekawym kształcie w odcieniach błękitu, czerni i
przejrzystości.
To
była fantastyczna miska.
Był
to również rodzaj miski, którą posiadał człowiek, który miał kartki z
monogramem.
Kiedy
o tym myślałam, zaczęłam czuć się trochę dziwnie, w niezupełnie zły sposób,
kiedy weszłam do salonu.
Spędziłam
w tym pokoju trochę czasu zeszłej nocy, ale nie spojrzałam na niego ani przez moment, ponieważ miałam
mnóstwo innych niesamowitych (po przerażających) rzeczy, które zajmowały mój
umysł i czas.
Teraz
zobaczyłam, że ma fajny kominek. Dwie kanapy prostopadłe do niego (szare).
Naprzeciw niego dwa fotele (granatowe). Duży telewizor nad kominkiem. Stolik
kawowy. Male stoliki na końcach. Lampy. Czarno-białe obrazy na ścianach, z
których wszystkie wydawały się być fotografią życia miejskiego. Graffiti.
Murale. Smugi świateł Denver w nocy.
A
przed oknem znajdowała się ładna skrzynia. Znajdował się na niej kawałek
polerowanego niklu, który wyglądał jak rozbłysk gwiazdy, ale był tak
ukształtowany, że wybuchał, nie tak, jakby leciał na zewnątrz i w twoim
kierunku, ale jakby wybuchał z powierzchni skrzyni w powietrze nad nią.
To
było wspaniałe.
O
wiele lepsze niż miska, a miska była czadowa.
Zauważyłam
koc starannie złożony na jednej z kanap, a na nim poduszkę.
Axl
był schludny.
Wiedziałam,
że był byłym wojskowym i może należało się tego spodziewać.
Ale
poza krzesłem przykrytym ubraniami w sypialni, reszta miejsca sugerowała, że
był naprawdę schludny.
Wróciłam
przez jadalnię do kuchni.
I
tam było tak samo jak w całej reszcie domu.
Białe
ściany. Podłoga z płytek w czarno-białą kratkę. Białe szafki. Blat z białego
kwarcu. Ale sprzęty czarne i urządzenia stojące na blacie grafitowe.
Chociaż
ręczniki kuchenne były w granatowo-białe paski.
„Axl
jest dopasowany” - szepnęłam.
I
był.
Był
czysty i schludny (Jak i ja). Jego styl był surowy i nowoczesny (tak, jak mój
własny), ale miał też osobowość (tak jak myślałam, że mój też).
I
czyścił zęby nicią dentystyczną i płukał płynem do płukania jamy ustnej
wzmacniającym zęby, tak jak ja.
Nagle
zrozumiałam, skąd to dziwne uczucie. Częściowo dlatego, że spędziłam tak dużo
czasu, chcąc go poznać, teraz, będąc w jego przestrzeni, ucząc się, jaki jest,
poznając go, nawet gdy go nie było, czułam się super miło. Nie wspominając o
tym, że zrozumienie, że jesteśmy kompatybilni na kilka sposobów, również było
bardzo miłe.
Reszta
polegała na tym, że jego miejsce nie było mieszkaniem kawalera.
To
był dom dorosłego mężczyzny.
W
którym mieszkałeś i wprowadzałeś swoją dziewczynę, kiedy robiło się poważnie, i
zostawałeś, gdy się ożeniłeś.
Ale
tylko na chwilę, bo kiedy zdecydowałeś się mieć dzieci, przeprowadzałeś się,
żeby mieć więcej miejsca.
Poczułam
dreszczyk emocji na tę myśl, kiedy podeszłam do lady, gdzie obok wysokiej
szklanki z łyżką z długim uchwytem leżała kapsułka z kawą.
Axl
przygotował mnie na kawę.
I
miał fajne szklanki do kawy.
Nawet
nie wiedziałam, że są szklanki do kawy.
Ale
Axl je miał i były super fajne.
Znów
uśmiechnięta, udałam się do lodówki po śmietankę.
I
odkryłam, że Axl był facetem od śmietanki.
W
wielkim stylu.
Trzy
marki z najwyższej półki, pięć smaków.
Wybrałam
mokkę z białej czekolady Starbucks, położyłam notatkę Axla obok torebki na
ladzie, przez kilka sekund majstrowałam przy maszynie, żeby dowiedzieć się, jak
to zrobić, zanim włączyłam Nespresso, a potem ruszyłam, żeby sprawdzić, co jest
za trojgiem drzwi w kuchni.
Obok
siebie na tylnej ścianie: jedne do dużego garażu, drugie do
spiżarni/pomieszczenia gospodarczego z pralką i suszarką.
Drzwi
na frontowej ścianie z pół okienkiem prowadziły na prostokątny taras, który
wystawał z przodu domu. Był prawdopodobnie dwa razy większy od mojego, miał
wokół wysokie ściany, jak mój, ale bez kratowych prześwitów.
Całkowita
prywatność.
Na
tarasie stały dwa druciane fotele i stolik ze szklanym blatem, wszystko to
(oprócz szkła, oczywiście) czarne. Pod nimi leżał czarno-biały dywan w zygzaki.
I
na koniec wbudowane, narożne jacuzzi, wystarczająco duże dla dwóch osób.
To
jacuzzi nie przyprawiało mnie o dreszczyk emocji.
Przeszył
mnie miły dreszcz.
Wciąż
czując dreszcz, odwróciłam się i wróciłam do kawy, kiedy zauważyłam, że
dołączył do mnie Delikatny Kot.
Usiadła
na podłodze w kuchni tuż za drzwiami, machając ogonem, patrząc na mnie oczami,
które były rzeczywiście złote.
I
widziałam, że w pełni zostałam osądzona.
„Ty
też się rozglądasz” - broniłam się.
Po
cichu się nie zgodziła, wyraziła pogardę dla moich działań, swoją niechęć do
mojej osoby i oburzenie, że wciąż tam byłam, wszystko to z szybką, kocią
skutecznością, po czym wstała i wyszła.
Patrzyłam,
jak odchodzi, już w niej na wpół zakochana.
Wróciłam
do torby, chwyciłam telefon, zamieszałam kawę zajebistą łyżką i napisałam do
Axla.
Wstałam. Udało mi się wymyślić
kawę.
Twój dom jest fajny.
I dzięki za ofertę, ale nie chcę
ingerować w Twój pracowity dzień.
Zadzwonię po Lyft.
Do zobaczenia wieczorem.
I dzięki, że się nie przejmujesz
tym,
że obudziłam cię zeszłej nocy.
Wysłałam
to, a następnie wysłałam:
Och, a twój kot jest wspaniały.
A
potem wysłałam:
A Twój materac jest niesamowity!
Byłam
tak w strefie szczęścia, w domu Axla, pijąc kawę Axla, osądzana przez kota
Axla, swobodnie pisząc do Axla, że nie przyszło mi do głowy, żeby nie
powiedzieć Axlowi, że jego materac jest niesamowity.
To
znaczy był.
Ale
nie musiałam mu o tym mówić, chyba później, jeśli nadszedłby ten wspaniały
czas, kiedy byłby tam ze mną.
Ledwo
wypiłam łyk mojej pysznej kawy (mokka z białej czekolady, mój Boże, kto to widział?) i nie miałam wystarczająco dużo czasu,
aby przestraszyć się wiadomością o jego materacu, zanim dostałam odpowiedź.
Chcę cię zabrać do domu.
Mogę być tam za 30 min. Będzie w
porządku
żebyś poczekała dopóki tam nie
dotrę?
Czy
mogłam siedzieć na jego tarasie w jego niesamowitym fotelu, wpatrując się w
jego dwuosobowe jacuzzi, myśląc o nim całującym mnie, podczas gdy ja dotykałam
jego klatki piersiowej, wszystko to dlatego, że chciał, żebym zaczekała,
ponieważ chciał zabrać mnie do domu?
Do
diabła, tak.
Czy mogę poczekać na twoim tarasie?
Możesz zrobić wszystko, co
chcesz, mała.
Kiedy
to przeczytałam, Delikatny Kot ponownie dołączyła do mnie w kuchni, aby
potwierdzić swoje najgorsze obawy: wciąż tam byłam.
Potem
wyszła.
W
tym czasie nie poradziłam sobie z ostatnim SMS’em Axla.
Ale
trzydzieści minut to nie trzy godziny, a ja wciąż byłam w jego koszulce ze zmierzwionymi
włosami.
Zajęłam
się tym, pościeliłam mu łóżko i odkryłam, że na podłodze obok jednej z szafek
nocnych leżał stos kwadratowych ozdobnych poduszek. (Mężczyzna, który miał ozdobne
poduszki? Jak ja miałam to szczęście?)
Byłam
na tarasie z kawą i miałam mnóstwo czasu, żeby napisać do Bretta.
Jeszcze raz dziękuję za nie
dopuszczenie
żebym to zepsuła.
I wiem, że twoich sióstr nie ma na Alasce
by zrobić przestrzeń między nimi a
tobą.
Mam nadzieję, że czujesz, że możesz
mi powiedzieć
tę historię pewnego dnia.
Teraz wiem, że mam, jak
nigdy nie miałam, starszego brata,
ale nadal
jesteś najlepszy w historii.
Wchłonęłam
trochę witaminy D, wypiłam kawę z modnej szklanki Axla i dostałam wiadomość od
Bretta:
Miło mi, że to zadziałało,
kochanie.
Odezwę się wkrótce. ♥♥
Teraz
poważnie.
Jaki
twardziel umieszczał w swoich tekstach emotikony z sercem?
Wciąż
zastanawiałam się nad tym i kilkoma innymi rzeczami (większość z tych innych
rzeczy dotyczyła jacuzzi, żadna z nich nie miała związku z kontaktem z tatą,
aby powiedzieć mu, że tego wieczoru musi zamówić pizzę – zajęłabym się że
później, gdy część mojej radości ucichła, a on będzie miał mniej czasu na zrobienie
zamieszania), kiedy usłyszałam zbliżający się samochód, a następnie podjechały
drzwi garażu.
Nie
znając dźwięków sąsiedztwa, a ponieważ domy w Baker były blisko, więc nie
mogłam być pewna, ale na wszelki wypadek, gdyby to był Axl, wstałam i poszłam
do kuchni.
I
tak skończyłam z kawą i musiałam umyć szklankę.
Miałam
rację.
To
był Axl.
A
jak odstawiłam wypłukaną szklankę do zmywarki, wszedł tylnymi drzwiami ubrany w
granatowe cargo i granatową koszulkę.
Oboje
zamarliśmy i wpatrywaliśmy się w siebie.
Robiliśmy
to przez długi czas, jakby, kiedy jedno z nas poruszyłoby się, to drugie miało zniknąć
w kłębie dymu i w żadnym wypadku nie chcieliśmy, żeby się to wydarzyło.
Potem
robiliśmy to jeszcze dłużej, jakbyśmy byli przygotowani na to, by robić to w
nieskończoność.
I
musiałam przyznać, że mogłam to robić na zawsze, ponieważ Axl był po prostu tak
łatwy do oglądania.
Ale
bardziej podobało mi się to, co powiedział. Ile to dla niego znaczyło, że
stałam w jego kuchni, co sprawiło, że bezpiecznie mogłam podzielić się tym, ile
dla mnie znaczyło tam być.
Delikatny
Kot złamał to, podchodząc do Axla i ocierając się o jego nogę.
Zaryzykowałam
rozmowę.
„Twój
kot mnie nie lubi”
„Mój
kot mnie nie lubi” - odpowiedział - „Jest miła tylko dlatego, że tu jesteś, a
teraz ma kogoś, kogo lubi mniej niż mnie, i chce się upewnić, że o tym wiesz.”
Wybuchnęłam
śmiechem.
Axl
podszedł do mnie, kiedy to robiłam i uśmiechał się.
Zatrzymał
się blisko, chociaż mógł się zbliżyć.
Na
pocałunek na przywitanie bliżej.
Niestety,
nie dał mi pocałunku na przywitanie ani nie zbliżył się bardziej.
Kiedy
opanowałam swój śmiech, powiedziałam - „Gdy ktoś mnie zapytał, powiedziałabym, że jesteś facetem
z psem.”
Potrząsnął
głową - „Psy są łatwe. Dostaniesz psa. Uczysz go, co ma robić, a on to robi.
Nie ma w tym zabawy. Nie możesz wytresować kota. Kot robi to, co chce robić.
Lubi tego, kogo chce lubić. Pies żyje, aby cię zadowolić. Kot żyje po to, by
być zadowolonym. Zdarza się co tydzień lub dwa, że przytula się do mnie, kiedy
oglądam telewizję. Czuję się, jakbym zdobył medal.”
Przez
to wszystko uśmiechałam się do niego, a kiedy przestał mówić, nie przestałam.
Potem
mówił dalej.
„Chociaż,
gdy budzę się w środku nocy, prawie zawsze jest ze mną na moich stopach lub w
zgięciu kolan. Zeszłej nocy spała na oparciu kanapy. Wyczuła, że się obudziłem,
a potem zniknęła. Więc wiem, że gdzieś po drodze wygrałem ją. Ona po prostu
chce się upewnić, że kontynuuję pracę.”
Kontynuuj pracę.
Nadal
się uśmiechałam, ale moje serce zaczęło bić o wiele szybciej.
Zignorowałam
to i zapytałam - „Jak ma na imię?”
„Cleo,
po Kleopatrze, bo jest królową.”
Och,
łał.
Okej.
Zaczynałam
rozumieć, że naprawdę lubi swojego kota.
„Uratowałeś
ją?”
„Nie.
Ukradłem ją.”
Poczułam,
że głowa mi drży ze zdziwienia - „Ukradłeś ją?”
„Tak.”
- pokiwał głową - „Moi sąsiedzi to dupki. Ich dzieci są prawdopodobnie
większymi dupkami. Widziałem z nią dzieciaki, wiedziałem, że gówno stanie się
rzeczywistością. Miałem rację. Nie podobało mi się to, co zobaczyłem i nie
podzielę się tym, co to było. Zastanawiałem się, jak interweniować, kiedy
wracałem do domu z biegania, a Cleo, wciąż mały kotek, była sama na ich
podwórku, przerażona, miaucząc wielokrotnie, wędrując po trawie, jakby to była
strefa wojenna, a każdy jej krok mógł oznaczać wpadła na minę. Przeskoczyłem
przez ogrodzenie i zabrałem ją. Tata mnie zobaczył, podszedł i wszedł w moje
gówno. Powiedziałem mu, że albo pozwoli mi zatrzymać kota, albo zabiorę kota do
weterynarza, a on może porozmawiać z gliną o tym, dlaczego pozwala swoim
dzieciom znęcać się nad zwierzęciem. I poradziłem mu, żeby o tym pamiętał,
jeśli myśli o sprawieniu swoim dzieciom kolejnego zwierzęcia. Od tamtej pory
nie rozmawiałem z tym mężczyzną. Nadal tam mieszkają, a Cleo ma trzy lata. I
nigdy nie mieli innego zwierzęcia.”
Nie
podzielił się całą prawdą.
Rzeczywiście
uratował swojego kota.
Po
prostu nie w normalny sposób.
Tak
więc Axl był człowiekiem, który rzucił się w niebezpieczeństwo, by uratować Ryn
i przeskoczył przez płot, by uratować kota.
Tak.
Jak
mi się poszczęściło?
Nie
chciałam pytać o następne.
Ale
zapytałam.
„Czy…zabrałeś
ją do weterynarza?”
Skinął
głową, tym razem krótko.
„Była
niedożywiona, odwodniona i faworyzowała tylną prawą łapę, ale bez pęknięć i
łez, więc weterynarz uznał, że jest posiniaczona. Trochę zajęło mi namówienie
go, żeby pozwolił mi ją zatrzymać. Martwił się, że ja jej to zrobiłem. Udało mi
się go przekonać, że będzie przy mnie bezpieczna. Więc Cleo dostała się do
królestwa, w którym rządzi, a ja nauczyłem się, że nawet jeśli twój kot
postrzega cię jako swojego poddanego, naprawdę miło jest dzielić przestrzeń z
inną żywą istotą, która polega na tobie.”
W
porządku.
Właśnie
to powiedział.
Właśnie to powiedział.
„To
słodkie” - wyszeptałam swoje niedopowiedzenie.
„Może.
Przeważnie to prawda.”
Nie
miałam odpowiedzi.
Właściwie
nie chciałam już rozmawiać.
Chciałam
bardzo spóźnionego pocałunku na powitanie.
To
musiało coś zakomunikować Axlowi, ponieważ zbliżył się jeszcze bardziej. O wiele
bliżej. Mogłam poczuć jego ciało, nawet jeśli nie dotykało mojego. I musiał jeszcze
bardziej zgiąć szyję, żeby spojrzeć mi w oczy.
„Więc
podoba ci się mój materac?” - mruknął.
„To
jest jak niebo” - powiedziałam mu do ust.
„Hybryda”
- odpowiedział.
„Mm?”
- nuciłam.
„Pianka
z pamięcią i zwykła.”
Byłam
pewna, że to, co mówił, było fascynujące.
Ale
zafascynowało mnie coś innego.
Nigdy
tak naprawdę nie zauważyłam, jak wspaniałe były usta, kiedy się poruszały. Zwłaszcza
usta takie jak Axla.
„Hattie?”
„Tak?”
„Chcesz
mnie pocałować?”
„Tak.”
„W
takim razie, mała, pocałuj mnie.”
„Okej”
- odetchnęłam, podniosłam się na palcach i pocałowałam go.
Bez
wahania zacisnął ramiona wokół mnie, przechylił głowę i oddał mi pocałunek. Axl
skończył ze mną przyciśniętą do zlewu, ramionami wokół jego ramion, jego
wysokim, twardym ciałem dopasowanym do mojego.
Stary,
świetnie całował.
A
kiedy skończył mnie całować, a ja badałam to, jak się czułam, mogłam powiedzieć
tylko, że natychmiast zostałam uczennicą tego gorącego, głodnego wyrazu jego
twarzy.
„Maszyna
do Pac-Mana to moja ulubiona część twojego domu” - wyszeptałam.
„Grałaś?”
„Skusił
mnie twój taras.”
Jego
usta drgnęły - „Dobrze. Innym razem.”
Miałam
taką nadzieję.
„Dziś
po południu zamawiam notesy z monogramem” - poinformowałam go.
Jego
usta znów się wykrzywiły - „Prezent urodzinowy od mamy kilka lat temu. Myślę,
że to pierwsza notatka, którą napisałem na kartce z niego. Zwykle są to listy
zakupów.”
„Kupiła
ci miskę, która jest na stole w jadalni?”
„Tak.”
„Ma
dobry gust.”
„Tak.”
„Ten
kawałek przy oknie?”
„To
moje.”
Miło.
„Twoje
drugie imię zaczyna się na S” -
Powiedziałam mu coś, co wiedział.
„Sylas,
po moim tacie.”
„Ach.”
„Twoje?”
„Marianne,
po nikim.”
Uśmiechnął
się.
Potem,
niestety, powiedział - „Choć cały dzień jestem w stanie rozmawiać z tobą w
ramionach przyciśniętą do zlewu, Słonko, muszę tam wrócić.”
Powiedział
to cicho, nie ukrywając rozczarowania.
Swojego
też nie ukrywałam.
„Psia
kostka” - mruknęłam.
Uścisnął
mnie - „Jesteś gotowa?”
Skinęłam
głowa.
Puścił
mnie.
Poszłam
do mojej torby.
Kiedy
zobaczyłam obok jego notatkę, próbowałam ukradkiem schować ją do torebki.
A
potem pomyślałem, że to nie tak, że on nie wie, że go lubię, właśnie się
całowaliśmy.
I
nie było dziwne, że dziewczyna, która lubi faceta, chce zachować pierwszą
notatkę, jaką do niej napisał. Notatka, w której powiedział, że jest urocza i cieszy
się, że obudziła go w środku nocy, żeby uporządkować ich gówno.
Więc
odważnie schowałam ją i zwróciłam się do niego.
Nie
powiedział ani słowa.
Nie
uśmiechał się do mnie.
Po
prostu podszedł do mnie, przechylił głowę i pocałował moją szyję.
Zrobił
to też zeszłej nocy.
Miałam
nadzieję, że to Sprawa Axla, ponieważ było słodkie i bardzo mi się podobało.
Wziął
mnie za rękę i zaprowadził do drzwi garażu.
„Później,
Cleo!” - krzyknął.
W
domu panowała zupełna cisza.
Axl
uśmiechnął się do mnie, otwierając drzwi.
Odwzajemniłam
uśmiech.
No dziewczyna ma swoją bańkę szczęścia 🤗 słodko. Ale nie kupuję tego gościa. 😋
OdpowiedzUsuńBrett byłby lepszy 😋 dziękuję ❤️
OdpowiedzUsuńDziękuję
OdpowiedzUsuńJakoś jest za różowo, coś ten cały Axl odwali
OdpowiedzUsuńDziękuję...dziewczyny dajmy mu szanse może naprawdę taki jest
OdpowiedzUsuńSłodko, ale nadal moje serce należy do Bretta.
OdpowiedzUsuńDziękuję. Cukierkowo
OdpowiedzUsuńDziękuję ❤ lol zbyt idealnie 😂
OdpowiedzUsuń