piątek, 2 lipca 2021

8 - Kontynuuj pracę

 

ROZDZIAŁ 8

 

Kontynuuj pracę

 


Hattie

 

Kiedy się obudziłam było mi wygodnie i przytulnie.

Również byłam wypoczęta i odświeżona.

To ostatnie było dziwne. Nigdy nie budziłam się odświeżona. Zawsze budziłam się z uczuciem, że chciałam zasnąć.

A może po prostu nie chciałam wstawać.

Teraz czułam się…

Wspaniale.

Otworzyłam oczy i zobaczyłam ciemnoszare prześcieradła.

To mnie zdezorientowało, ponieważ ja miałam pastelowe różowe prześcieradła.

Nagle uśmiechnęłam się.

Byłam w łóżku Axla.

I to było świetne łóżko.

Najlepszy… materac… na świecie.

I mogłam wyczuć jego zapach.

Więc oczywiście było jeszcze lepiej.

Słońce wychodziło zza zasuniętych żaluzji.

Zastanawiałam się niejasno, która godzina.

Niezbyt niejasno zastanawiałam się, jak życie może stać się tak dobre tak szybko, skoro przez tak długi czas wydawało się takie złe.

Zastanawiałam się, co było na mojej nodze.

Czekaj.

Co?

Spojrzałam w dół łóżka i zobaczyłam kota, leżącego tylnymi łapami na łóżku, a przednimi na mojej nodze. Małe, smukłe ciało. Gęste szare futro. Duże uszy. Złoto na krawędzi jej (jego?) rozszerzonych oczu.

Ona (on?) przyglądała mi się z ciekawością i ledwie skrywanym kocim niesmakiem.

Potem odwrócił się i zeskoczył z łóżka.

Axl miał kota.

Axl miał ładnego, filigranowego, szarego kota z charakterem.

Nie podejrzewałabym go o kota.

Psa.

Tak.

Ładne, filigranowe, wyniosłe szare koty?

Nie.

Pół-spotkanie z kotem Axla i świadomość, że lubi koty, sprawiło, że poczułam się tak, jak czułam się, gdy się obudziłam.

Wygodnie i przytulnie.

Usiadłam w śmiesznie wygodnym łóżku Axla.

Wczoraj wieczorem nieco zapoznałam się z jego sypialnią po tym, jak pocałował mnie bezmyślnie na swojej kanapie.

Tylko całowanie, brak macanek, brak pozwalania sobie (nie, po tym, jak zaczął mnie całować, nie pozwalałby sobie, to byłoby dawane bez oporu).

Ale wiele…

I wiele

Pysznych pocałunków.

Kiedy uznał, że już z tym skończyliśmy (niestety), zaprowadził mnie do swojej sypialni, dał mi jedną ze swoich koszulek do spania, a potem zabrał mnie do swojej łazienki, wydobył szczoteczkę do zębów z opakowania i wyciągnął swoją pastę do zębów.

Kazał mi „dobrze spać” i „zadzwoń, jeśli czegoś byś potrzebowała”, a potem pochylił się, pocałował mnie w szyję, uśmiechnął się i zostawił.

Byłam zbyt rozmarzona po jego pocałunkach i może zbyt śpiąca po pracy do późnej nocy, by w tym czasie obejrzeć większą część jego sypialni.

Zrobiłam to teraz.

Udekorował ją tak jak ja, bez szokujących kolorów. Białe ściany. Żaluzje drewniane malowane na szaro. Po bokach nieco jaśniejsze szare zasłony do podłogi. Biała narzuta w kratę w kilka odcieni szarości.

Odstającymi od szarości i bieli były meble.

W kącie stało nowoczesny, pudełkowy fotel z czarnej skóry, podnóżek i chromowana lampa stojąca z kloszem w kształcie kopuły. Fotel był pokryty bojówkami, koszulkami i moimi ubraniami.

Była też czarna komoda z sześcioma szufladami. Rama łóżka była czarna, podobnie jak szafki nocne. Lampki na szafkach nocnych były chromowane.

Chociaż moją uwagę przykuło to, że jedyną rzeczą na jego komodzie była gablotka z trójkątną czarną ramką ze złożoną amerykańską flagą.

To nie wróżyło dobrze.

Sięgnęłam, by zrzucić kołdrę, aby wstać z łóżka, kiedy zobaczyłam kartkę na poduszce obok mnie.

Wiedząc, że to od Axla, chwyciłam ją.

Zaskakująco był to ciężki klasyczny papier kredowy i miał ciemny monogram na górze, który mówił mi, że jego pełne inicjały to ASP.

Zastanawiałam się, jakie było jego drugie imię. Jednocześnie wydawało mi się, że nie znam nikogo, kto miał monogramy na papierze. A na dodatek dowiedziałam się, że jego pismo było drobne i precyzyjne.

Myślałam o tym wszystkim, ale nie myślałam zbyt wiele.

Przeczytałam notatkę.

Hattie

Jesteś urocza nawet, kiedy śpisz.

O rany.

Kochałam, że tak myślał.

I cieszyłam się, że, kiedy zobaczył mnie śpiącą, nie śliniłam się, nie chrapałam ani nie robiłam niczego równie upokarzającego.

Rozgość się. Jeśli nie wiesz, jak go używać, ekspres Nespresso powinien być intuicyjny. Jeśli będziesz miała kłopoty, zadzwoń. Cisco dostarczył twoją torebkę dziś rano. Leży na blacie kuchennym.

O mój Boże.

Moja torebka!

Całkowicie zapomniałam, że zostawiłam ją w samochodzie Bretta.

Brett przyniósł ją.

On też był taki miły.

Wszyscy wokół mnie (poza moim stalkerem i jak zwykle tatą) byli po prostu tacy mili.

Kiedy będziesz gotowa, daj mi znać, a ja lub jeden z chłopaków podjedziemy, aby zabrać Cię do domu.

Axl

Zakończył to w sposób, który nie był miły.

Był cudowny.

PS: Najlepsza pobudka, jaką kiedykolwiek miałem, Słonko.

Całkowicie.

Wspaniały.

Uśmiechając się do siebie, odrzuciłam kołdrę, żeby wstać z łóżka, trzymając notatkę przy sobie i szukając jego kota.

Ruszyłam w stronę szerokiego holu, którym przyszliśmy wczoraj wieczorem, a który prowadził nie tylko do łazienki, ale do innego pokoju na drugim końcu.

Najpierw udałam się do łazienki, zauważając, że ściany korytarza były po jednej stronie lustrzane, zanim zauważyłam, że są to lustrzane drzwi do dwóch szaf po obu stronach wejścia do łazienki.

Ciekawe.

Łazienka bardziej przypominała jego sypialnię. Oprawy chromowane. Białe ściany i białe kafelki na podłogach. Blaty z białego marmuru z szarymi żyłkami. Ale szafka była granatowa. Podobnie jak grube ręczniki.

Umyłam zęby.

I z tym, co miałam nadzieję, było jak najmniej węszeniem (ale zrobiłam to tylko w jednym celu i to nie było węszenie, chodziło o higienę jamy ustnej), odkryłam nie tylko, że ma nici dentystyczne (i kazał mi czuć się jak w domu, więc urwałam trochę), ale też płyn wzmacniająco wybielający (też to miałam!). Więc użyłam trochę również jego.

Skończywszy w łazience, wyszłam z powrotem na korytarz i zamiast do sypialni, poszłam w drugą stronę.

Na drugim końcu znajdował się pokój z częścią wypoczynkową, nie tak duży jak sypialnia, ale niewiele mniejszy.

Było to biuro z biurkiem, laptopem na biurku, dwiema pięknymi drucianymi tacami na obu krawędziach, obiema zawalonymi papierami. Fotel z tyłu. Kolejny fotel i podnóżek w kącie, ten powyginany, ale dostojny. Niektóre półki zapełnione książkami i czymś, co wyglądało jak trofea i medale.

I pièce de résistance[1], gra wideo Pac-Man w stylu vintage, stojąca przy jednej ze ścian.

Słodkie.

Uśmiechając się do siebie na temat Pac-Mana, wciąż niosąc notatkę Axla, wyszłam.

W tamtych pokojach żaluzje były zaciągnięte, więc były nieco zacienione (chociaż niewiele zasłaniało jasnego słońca Denver, nawet ciemne żaluzje).

Jednak do reszty domu wpadało światło przez liczne duże okna.

Wyszłam z biura do jadalni, która była odgrodzona pół ścianką od salonu. Czarne meble. Okrągły stół. Cztery krzesła z zakrzywionymi oparciami w klasycznym i eleganckim stylu, ale trochę nowoczesne. A na środku stołu stała szeroka, przysadzista szklana misa o ciekawym kształcie w odcieniach błękitu, czerni i przejrzystości.

To była fantastyczna miska.

Był to również rodzaj miski, którą posiadał człowiek, który miał kartki z monogramem.

Kiedy o tym myślałam, zaczęłam czuć się trochę dziwnie, w niezupełnie zły sposób, kiedy weszłam do salonu.

Spędziłam w tym pokoju trochę czasu zeszłej nocy, ale nie spojrzałam na  niego ani przez moment, ponieważ miałam mnóstwo innych niesamowitych (po przerażających) rzeczy, które zajmowały mój umysł i czas.

Teraz zobaczyłam, że ma fajny kominek. Dwie kanapy prostopadłe do niego (szare). Naprzeciw niego dwa fotele (granatowe). Duży telewizor nad kominkiem. Stolik kawowy. Male stoliki na końcach. Lampy. Czarno-białe obrazy na ścianach, z których wszystkie wydawały się być fotografią życia miejskiego. Graffiti. Murale. Smugi świateł Denver w nocy.

A przed oknem znajdowała się ładna skrzynia. Znajdował się na niej kawałek polerowanego niklu, który wyglądał jak rozbłysk gwiazdy, ale był tak ukształtowany, że wybuchał, nie tak, jakby leciał na zewnątrz i w twoim kierunku, ale jakby wybuchał z powierzchni skrzyni w powietrze nad nią.

To było wspaniałe.

O wiele lepsze niż miska, a miska była czadowa.

Zauważyłam koc starannie złożony na jednej z kanap, a na nim poduszkę.

Axl był schludny.

Wiedziałam, że był byłym wojskowym i może należało się tego spodziewać.

Ale poza krzesłem przykrytym ubraniami w sypialni, reszta miejsca sugerowała, że był naprawdę schludny.

Wróciłam przez jadalnię do kuchni.

I tam było tak samo jak w całej reszcie domu.

Białe ściany. Podłoga z płytek w czarno-białą kratkę. Białe szafki. Blat z białego kwarcu. Ale sprzęty czarne i urządzenia stojące na blacie grafitowe.

Chociaż ręczniki kuchenne były w granatowo-białe paski.

„Axl jest dopasowany” - szepnęłam.

I był.

Był czysty i schludny (Jak i ja). Jego styl był surowy i nowoczesny (tak, jak mój własny), ale miał też osobowość (tak jak myślałam, że mój też).

I czyścił zęby nicią dentystyczną i płukał płynem do płukania jamy ustnej wzmacniającym zęby, tak jak ja.

Nagle zrozumiałam, skąd to dziwne uczucie. Częściowo dlatego, że spędziłam tak dużo czasu, chcąc go poznać, teraz, będąc w jego przestrzeni, ucząc się, jaki jest, poznając go, nawet gdy go nie było, czułam się super miło. Nie wspominając o tym, że zrozumienie, że jesteśmy kompatybilni na kilka sposobów, również było bardzo miłe.

Reszta polegała na tym, że jego miejsce nie było mieszkaniem kawalera.

To był dom dorosłego mężczyzny.

W którym mieszkałeś i wprowadzałeś swoją dziewczynę, kiedy robiło się poważnie, i zostawałeś, gdy się ożeniłeś.

Ale tylko na chwilę, bo kiedy zdecydowałeś się mieć dzieci, przeprowadzałeś się, żeby mieć więcej miejsca.

Poczułam dreszczyk emocji na tę myśl, kiedy podeszłam do lady, gdzie obok wysokiej szklanki z łyżką z długim uchwytem leżała kapsułka z kawą.

Axl przygotował mnie na kawę.

I miał fajne szklanki do kawy.

Nawet nie wiedziałam, że są szklanki do kawy.

Ale Axl je miał i były super fajne.

Znów uśmiechnięta, udałam się do lodówki po śmietankę.

I odkryłam, że Axl był facetem od śmietanki.

W wielkim stylu.

Trzy marki z najwyższej półki, pięć smaków.

Wybrałam mokkę z białej czekolady Starbucks, położyłam notatkę Axla obok torebki na ladzie, przez kilka sekund majstrowałam przy maszynie, żeby dowiedzieć się, jak to zrobić, zanim włączyłam Nespresso, a potem ruszyłam, żeby sprawdzić, co jest za trojgiem drzwi w kuchni.

Obok siebie na tylnej ścianie: jedne do dużego garażu, drugie do spiżarni/pomieszczenia gospodarczego z pralką i suszarką.

Drzwi na frontowej ścianie z pół okienkiem prowadziły na prostokątny taras, który wystawał z przodu domu. Był prawdopodobnie dwa razy większy od mojego, miał wokół wysokie ściany, jak mój, ale bez kratowych prześwitów.

Całkowita prywatność.

Na tarasie stały dwa druciane fotele i stolik ze szklanym blatem, wszystko to (oprócz szkła, oczywiście) czarne. Pod nimi leżał czarno-biały dywan w zygzaki.

I na koniec wbudowane, narożne jacuzzi, wystarczająco duże dla dwóch osób.

To jacuzzi nie przyprawiało mnie o dreszczyk emocji.

Przeszył mnie miły dreszcz.

Wciąż czując dreszcz, odwróciłam się i wróciłam do kawy, kiedy zauważyłam, że dołączył do mnie Delikatny Kot.

Usiadła na podłodze w kuchni tuż za drzwiami, machając ogonem, patrząc na mnie oczami, które były rzeczywiście złote.

I widziałam, że w pełni zostałam osądzona.

„Ty też się rozglądasz” - broniłam się.

Po cichu się nie zgodziła, wyraziła pogardę dla moich działań, swoją niechęć do mojej osoby i oburzenie, że wciąż tam byłam, wszystko to z szybką, kocią skutecznością, po czym wstała i wyszła.

Patrzyłam, jak odchodzi, już w niej na wpół zakochana.

Wróciłam do torby, chwyciłam telefon, zamieszałam kawę zajebistą łyżką i napisałam do Axla.

Wstałam. Udało mi się wymyślić kawę.

Twój dom jest fajny.

I dzięki za ofertę, ale nie chcę

ingerować w Twój pracowity dzień.

Zadzwonię po Lyft.

Do zobaczenia wieczorem.

I dzięki, że się nie przejmujesz tym,

że obudziłam cię zeszłej nocy.

Wysłałam to, a następnie wysłałam:

Och, a twój kot jest wspaniały.

A potem wysłałam:

A Twój materac jest niesamowity!

Byłam tak w strefie szczęścia, w domu Axla, pijąc kawę Axla, osądzana przez kota Axla, swobodnie pisząc do Axla, że nie przyszło mi do głowy, żeby nie powiedzieć Axlowi, że jego materac jest niesamowity.

To znaczy był.

Ale nie musiałam mu o tym mówić, chyba później, jeśli nadszedłby ten wspaniały czas, kiedy byłby tam ze mną.

Ledwo wypiłam łyk mojej pysznej kawy (mokka z białej czekolady, mój Boże, kto to widział?) i nie miałam wystarczająco dużo czasu, aby przestraszyć się wiadomością o jego materacu, zanim dostałam odpowiedź.

Chcę cię zabrać do domu.

Mogę być tam za 30 min. Będzie w porządku

żebyś poczekała dopóki tam nie dotrę?

Czy mogłam siedzieć na jego tarasie w jego niesamowitym fotelu, wpatrując się w jego dwuosobowe jacuzzi, myśląc o nim całującym mnie, podczas gdy ja dotykałam jego klatki piersiowej, wszystko to dlatego, że chciał, żebym zaczekała, ponieważ chciał zabrać mnie do domu?

Do diabła, tak.

Czy mogę poczekać na twoim tarasie?

Możesz zrobić wszystko, co

chcesz, mała.

Kiedy to przeczytałam, Delikatny Kot ponownie dołączyła do mnie w kuchni, aby potwierdzić swoje najgorsze obawy: wciąż tam byłam.

Potem wyszła.

W tym czasie nie poradziłam sobie z ostatnim SMS’em Axla.

Ale trzydzieści minut to nie trzy godziny, a ja wciąż byłam w jego koszulce ze zmierzwionymi włosami.

Zajęłam się tym, pościeliłam mu łóżko i odkryłam, że na podłodze obok jednej z szafek nocnych leżał stos kwadratowych ozdobnych poduszek. (Mężczyzna, który miał ozdobne poduszki? Jak ja miałam to szczęście?)

Byłam na tarasie z kawą i miałam mnóstwo czasu, żeby napisać do Bretta.

Jeszcze raz dziękuję za nie dopuszczenie

żebym to zepsuła.

I wiem, że twoich sióstr nie ma na Alasce

by zrobić przestrzeń między nimi a tobą.

Mam nadzieję, że czujesz, że możesz mi powiedzieć

tę historię pewnego dnia.

Teraz wiem, że mam, jak

nigdy nie miałam, starszego brata, ale nadal

jesteś najlepszy w historii.

Wchłonęłam trochę witaminy D, wypiłam kawę z modnej szklanki Axla i dostałam wiadomość od Bretta:

Miło mi, że to zadziałało, kochanie.

Odezwę się wkrótce. ♥♥

Teraz poważnie.

Jaki twardziel umieszczał w swoich tekstach emotikony z sercem?

Wciąż zastanawiałam się nad tym i kilkoma innymi rzeczami (większość z tych innych rzeczy dotyczyła jacuzzi, żadna z nich nie miała związku z kontaktem z tatą, aby powiedzieć mu, że tego wieczoru musi zamówić pizzę – zajęłabym się że później, gdy część mojej radości ucichła, a on będzie miał mniej czasu na zrobienie zamieszania), kiedy usłyszałam zbliżający się samochód, a następnie podjechały drzwi garażu.

Nie znając dźwięków sąsiedztwa, a ponieważ domy w Baker były blisko, więc nie mogłam być pewna, ale na wszelki wypadek, gdyby to był Axl, wstałam i poszłam do kuchni.

I tak skończyłam z kawą i musiałam umyć szklankę.

Miałam rację.

To był Axl.

A jak odstawiłam wypłukaną szklankę do zmywarki, wszedł tylnymi drzwiami ubrany w granatowe cargo i granatową koszulkę.

Oboje zamarliśmy i wpatrywaliśmy się w siebie.

Robiliśmy to przez długi czas, jakby, kiedy jedno z nas poruszyłoby się, to drugie miało zniknąć w kłębie dymu i w żadnym wypadku nie chcieliśmy, żeby się to wydarzyło.

Potem robiliśmy to jeszcze dłużej, jakbyśmy byli przygotowani na to, by robić to w nieskończoność.

I musiałam przyznać, że mogłam to robić na zawsze, ponieważ Axl był po prostu tak łatwy do oglądania.

Ale bardziej podobało mi się to, co powiedział. Ile to dla niego znaczyło, że stałam w jego kuchni, co sprawiło, że bezpiecznie mogłam podzielić się tym, ile dla mnie znaczyło tam być.

Delikatny Kot złamał to, podchodząc do Axla i ocierając się o jego nogę.

Zaryzykowałam rozmowę.

„Twój kot mnie nie lubi”

„Mój kot mnie nie lubi” - odpowiedział - „Jest miła tylko dlatego, że tu jesteś, a teraz ma kogoś, kogo lubi mniej niż mnie, i chce się upewnić, że o tym wiesz.”

Wybuchnęłam śmiechem.

Axl podszedł do mnie, kiedy to robiłam i uśmiechał się.

Zatrzymał się blisko, chociaż mógł się zbliżyć.

Na pocałunek na przywitanie bliżej.

Niestety, nie dał mi pocałunku na przywitanie ani nie zbliżył się bardziej.

Kiedy opanowałam swój śmiech, powiedziałam - „Gdy  ktoś mnie zapytał, powiedziałabym, że jesteś facetem z psem.”

Potrząsnął głową - „Psy są łatwe. Dostaniesz psa. Uczysz go, co ma robić, a on to robi. Nie ma w tym zabawy. Nie możesz wytresować kota. Kot robi to, co chce robić. Lubi tego, kogo chce lubić. Pies żyje, aby cię zadowolić. Kot żyje po to, by być zadowolonym. Zdarza się co tydzień lub dwa, że przytula się do mnie, kiedy oglądam telewizję. Czuję się, jakbym zdobył medal.”

Przez to wszystko uśmiechałam się do niego, a kiedy przestał mówić, nie przestałam.

Potem mówił dalej.

„Chociaż, gdy budzę się w środku nocy, prawie zawsze jest ze mną na moich stopach lub w zgięciu kolan. Zeszłej nocy spała na oparciu kanapy. Wyczuła, że się obudziłem, a potem zniknęła. Więc wiem, że gdzieś po drodze wygrałem ją. Ona po prostu chce się upewnić, że kontynuuję pracę.”

Kontynuuj pracę.

Nadal się uśmiechałam, ale moje serce zaczęło bić o wiele szybciej.

Zignorowałam to i zapytałam - „Jak ma na imię?”

„Cleo, po Kleopatrze, bo jest królową.”

Och, łał.

Okej.

Zaczynałam rozumieć, że naprawdę lubi swojego kota.

„Uratowałeś ją?”

„Nie. Ukradłem ją.”

Poczułam, że głowa mi drży ze zdziwienia - „Ukradłeś ją?”

„Tak.” - pokiwał głową - „Moi sąsiedzi to dupki. Ich dzieci są prawdopodobnie większymi dupkami. Widziałem z nią dzieciaki, wiedziałem, że gówno stanie się rzeczywistością. Miałem rację. Nie podobało mi się to, co zobaczyłem i nie podzielę się tym, co to było. Zastanawiałem się, jak interweniować, kiedy wracałem do domu z biegania, a Cleo, wciąż mały kotek, była sama na ich podwórku, przerażona, miaucząc wielokrotnie, wędrując po trawie, jakby to była strefa wojenna, a każdy jej krok mógł oznaczać wpadła na minę. Przeskoczyłem przez ogrodzenie i zabrałem ją. Tata mnie zobaczył, podszedł i wszedł w moje gówno. Powiedziałem mu, że albo pozwoli mi zatrzymać kota, albo zabiorę kota do weterynarza, a on może porozmawiać z gliną o tym, dlaczego pozwala swoim dzieciom znęcać się nad zwierzęciem. I poradziłem mu, żeby o tym pamiętał, jeśli myśli o sprawieniu swoim dzieciom kolejnego zwierzęcia. Od tamtej pory nie rozmawiałem z tym mężczyzną. Nadal tam mieszkają, a Cleo ma trzy lata. I nigdy nie mieli innego zwierzęcia.”

Nie podzielił się całą prawdą.

Rzeczywiście uratował swojego kota.

Po prostu nie w normalny sposób.

Tak więc Axl był człowiekiem, który rzucił się w niebezpieczeństwo, by uratować Ryn i przeskoczył przez płot, by uratować kota.

Tak.

Jak mi się poszczęściło?

Nie chciałam pytać o następne.

Ale zapytałam.

„Czy…zabrałeś ją do weterynarza?”

Skinął głową, tym razem krótko.

„Była niedożywiona, odwodniona i faworyzowała tylną prawą łapę, ale bez pęknięć i łez, więc weterynarz uznał, że jest posiniaczona. Trochę zajęło mi namówienie go, żeby pozwolił mi ją zatrzymać. Martwił się, że ja jej to zrobiłem. Udało mi się go przekonać, że będzie przy mnie bezpieczna. Więc Cleo dostała się do królestwa, w którym rządzi, a ja nauczyłem się, że nawet jeśli twój kot postrzega cię jako swojego poddanego, naprawdę miło jest dzielić przestrzeń z inną żywą istotą, która polega na tobie.”

W porządku.

Właśnie to powiedział.

Właśnie to powiedział.

„To słodkie” - wyszeptałam swoje niedopowiedzenie.

„Może. Przeważnie to prawda.”

Nie miałam odpowiedzi.

Właściwie nie chciałam już rozmawiać.

Chciałam bardzo spóźnionego pocałunku na powitanie.

To musiało coś zakomunikować Axlowi, ponieważ zbliżył się jeszcze bardziej. O wiele bliżej. Mogłam poczuć jego ciało, nawet jeśli nie dotykało mojego. I musiał jeszcze bardziej zgiąć szyję, żeby spojrzeć mi w oczy.

„Więc podoba ci się mój materac?” - mruknął.

„To jest jak niebo” - powiedziałam mu do ust.

„Hybryda” - odpowiedział.

„Mm?” - nuciłam.

„Pianka z pamięcią i zwykła.”

Byłam pewna, że to, co mówił, było fascynujące.

Ale zafascynowało mnie coś innego.

Nigdy tak naprawdę nie zauważyłam, jak wspaniałe były usta, kiedy się poruszały. Zwłaszcza usta takie jak Axla.

„Hattie?”

„Tak?”

„Chcesz mnie pocałować?”

„Tak.”

„W takim razie, mała, pocałuj mnie.”

„Okej” - odetchnęłam, podniosłam się na palcach i pocałowałam go.

Bez wahania zacisnął ramiona wokół mnie, przechylił głowę i oddał mi pocałunek. Axl skończył ze mną przyciśniętą do zlewu, ramionami wokół jego ramion, jego wysokim, twardym ciałem dopasowanym do mojego.

Stary, świetnie całował.

A kiedy skończył mnie całować, a ja badałam to, jak się czułam, mogłam powiedzieć tylko, że natychmiast zostałam uczennicą tego gorącego, głodnego wyrazu jego twarzy.

„Maszyna do Pac-Mana to moja ulubiona część twojego domu” - wyszeptałam.

„Grałaś?”

„Skusił mnie twój taras.”

Jego usta drgnęły - „Dobrze. Innym razem.”

Miałam taką nadzieję.

„Dziś po południu zamawiam notesy z monogramem” - poinformowałam go.

Jego usta znów się wykrzywiły - „Prezent urodzinowy od mamy kilka lat temu. Myślę, że to pierwsza notatka, którą napisałem na kartce z niego. Zwykle są to listy zakupów.”

„Kupiła ci miskę, która jest na stole w jadalni?”

„Tak.”

„Ma dobry gust.”

„Tak.”

„Ten kawałek przy oknie?”

„To moje.”

Miło.

„Twoje drugie imię zaczyna się na S” - Powiedziałam mu coś, co wiedział.

„Sylas, po moim tacie.”

„Ach.”

„Twoje?”

„Marianne, po nikim.”

Uśmiechnął się.

Potem, niestety, powiedział - „Choć cały dzień jestem w stanie rozmawiać z tobą w ramionach przyciśniętą do zlewu, Słonko, muszę tam wrócić.”

Powiedział to cicho, nie ukrywając rozczarowania.

Swojego też nie ukrywałam.

„Psia kostka” - mruknęłam.

Uścisnął mnie - „Jesteś gotowa?”

Skinęłam głowa.

Puścił mnie.

Poszłam do mojej torby.

Kiedy zobaczyłam obok jego notatkę, próbowałam ukradkiem schować ją do torebki.

A potem pomyślałem, że to nie tak, że on nie wie, że go lubię, właśnie się całowaliśmy.

I nie było dziwne, że dziewczyna, która lubi faceta, chce zachować pierwszą notatkę, jaką do niej napisał. Notatka, w której powiedział, że jest urocza i cieszy się, że obudziła go w środku nocy, żeby uporządkować ich gówno.

Więc odważnie schowałam ją i zwróciłam się do niego.

Nie powiedział ani słowa.

Nie uśmiechał się do mnie.

Po prostu podszedł do mnie, przechylił głowę i pocałował moją szyję.

Zrobił to też zeszłej nocy.

Miałam nadzieję, że to Sprawa Axla, ponieważ było słodkie i bardzo mi się podobało.

Wziął mnie za rękę i zaprowadził do drzwi garażu.

„Później, Cleo!” - krzyknął.

W domu panowała zupełna cisza.

Axl uśmiechnął się do mnie, otwierając drzwi.

Odwzajemniłam uśmiech.


 



[1] pièce de résistanc - franc. gwóźdź programu

8 komentarzy:

  1. No dziewczyna ma swoją bańkę szczęścia 🤗 słodko. Ale nie kupuję tego gościa. 😋

    OdpowiedzUsuń
  2. Brett byłby lepszy 😋 dziękuję ❤️

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakoś jest za różowo, coś ten cały Axl odwali

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję...dziewczyny dajmy mu szanse może naprawdę taki jest

    OdpowiedzUsuń
  5. Słodko, ale nadal moje serce należy do Bretta.

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziękuję ❤ lol zbyt idealnie 😂

    OdpowiedzUsuń