sobota, 3 lipca 2021

12 - Bezpieczne miejsce

 

ROZDZIAŁ 12

 

Bezpieczne miejsce

 

 Hattie

 

„Cholera, wy dwoje mnie zabijacie.”

To właśnie powiedział Sly, kiedy wszedł do domu Axla przede mną. Kiedy skończyłam zajmować się moim tatą i mnie tu przywiózł.

Rozumiałam go.

Pachniało niebiańsko.

I ja mogłam jeść cokolwiek to było, a Sly nie.

W jadalni pojawił się Axl.

Tak.

Niebo.

Axl dalej się poruszał, robiąc to uśmiechał się do mnie, jednocześnie wyglądając, jakby chciał się na mnie rzucić.

Patrzyłam, jak się porusza, nie uśmiechając się, ale wiedząc, że zdecydowanie wyglądam, jakbym chciała rzucić się na niego.

Zniknął jego zwykły strój roboczy złożony z bojówek i koszulki.

Na ich miejscu były: wyblakłe dżinsy, inna koszulka, ta ciemnoszaro wrzosowa z żółtymi literami, które wokół noża tworzyły napis BLACKRIFLE COFFEE COMPANY, a jego stopy były bose.

O tak.

Chciałam rzucić się.

Axl dotarł do mnie, chwycił mnie za szyję ramieniem, uderzyłam w jego ciało, a jego usta uderzyły w moje.

Nie poszliśmy na to.

Ale dostałam z pewnością przypomnienie, że smakował dobrze.

„Nadal istnieję” - jęknął Sly.

Zerwaliśmy, ale Axl nie pozwolił nam się rozdzielić. Trzymał rękę na mojej szyi, ale ustawił mnie przy swoim boku.

„A wy jesteście do bani” - dokończył Sly.

„Przepraszam, stary” - powiedział Axl, w cudowny sposób brzmiąc jednocześnie przepraszająco i nie.

Sly poszedł do drzwi.

„Dziękuję za zapewnienie mi dzisiaj bezpieczeństwa” - zawołałam.

Zatrzymał się przy drzwiach i przyszpilił mnie spojrzeniem.

„Twoje gówno jest świetne. Przestań się z tym pieprzyć” - rozkazał.

I z tym odszedł.

„Co to było?” - zapytał Axl.

Spojrzałam na niego i zobaczyłam, że patrzy na mnie.

I czy to sprawiło, że byłam dziwakiem, że mogłam tam stać, przyciśnięta przez niego, wpatrując się w te stalowe błękity przez resztę mojego życia?

„Poszedł dziś ze mną do studio.”

Ciemne brwi Axla uniosły się - „Pracowałaś w studio?”

Potrząsnęłam głową - „Najpierw ćwiczyłam. Jeden z moich dzisiejszych kawałków ma trudne oświetlenie, więc musiałam przejść przez to z chłopakami od oświetlenia.”

Axl przeniósł nas dookoła i zaczął prowadzić nas, przytulonych do siebie, do kuchni, mówiąc - „I?”

„No cóż… czuję wenę. Mam coś w głowie. Musiałam iść do studio, żeby sprawdzić materiały. I znalazłam to, co wiedziałam, że znajdę. Musiałam złożyć zamówienie. Więc nie, nie pracowałam. Ale wrócę do tego, gdy nadejdzie moje zamówienie.”

„Mm” - mruknął, odrywając się ode mnie w kuchni i ściągając od ściany stołek, który miał chromowaną podstawę i podnóżek oraz czarne skórzane siedzenie z oparciem.

Jedyny taki stołek w kuchni, ale to był odlot.

Dopasował go do miejsca przy ladzie, gdzie wyglądało, jakby robił sałatkę, a potem przesunął mnie, żebym wiedziała, że chce, żebym się wspięła, co zrobiłam.

Kiedy tam byłam, podszedł do szafki, otworzył ją i zobaczyłam wiszące do góry nogami kieliszki.

Zarekwirował jeden - niesamowity, z szerokim łukiem i wysoki. Wrócił do lady, gdzie przygotowywał sałatkę, i zobaczyłam tam kolejny kieliszek, wypełniony czerwienią. Nie wspominając o butelce.

Złapał butelkę, nalał i podał mi kieliszek.

„Więc co jeszcze dzisiaj robiłaś?” - zapytał, podnosząc nóż i wracając do krojenia ogórka.

Okej.

Um.

Okej.

Czy to wszystko nie było po prostu… niesamowite?

„Hattie?” - zawołał.

„Przypomnij mi, jeśli będę miała szansę i będę w domu, zanim ty wrócisz do domu, żebym była dla ciebie równie niesamowita.”

Jego wyraz twarzy się zmienił i najwyraźniej podobało mu się to, co powiedziałam tak bardzo, że czuł, że trzeba to przekazać poza tą zmianą.

Więc odłożył nóż, podszedł prosto do mnie w taki sposób, że musiałam rozewrzeć kolana, żeby mógł dostać się między nie. Tam ujął moją szczękę w obie ręce i tak.

Tym razem poszliśmy na to.

Kiedy przerwaliśmy sesję całowania z języczkiem, minimalnie dyszałam, widziałam tylko Axla i nie miałam wątpliwości, że podobało mu się to, co powiedziałam.

„Więc to był dobry dzień?” - zapytał.

Wybuchnął ze mnie chichot i odpowiedziałam - „Tak. I jest coraz lepiej.”

Jego oczy zabłysły lodowato błękitną dobrocią, zanim odsunął ręce i wrócił do ogórków.

Wypiłam łyk mojego (doskonałego) wina i zapytałam - „Jak ci minął dzień? Czy mogę o to zapytać?”

„Możesz o to zapytać, jeśli nie masz nic przeciwko nieszczegółowym odpowiedziom” - podzielił się - „I mieliśmy pewien ruch w sprawie. Ten ruch jest obiecujący tylko dlatego, że od tygodni nie było ruchu. Podsumowując, jest dobrze.”

„Świetnie” - powiedziałam, zanim zapytałam - „Gdzie jest Cleo?”

„Ukrywa się, przygotowując skargę, że w domu jest ktoś, kto odciąga od niej uwagę, co doda do swojej ciągłej, aktywnej, ale sprzecznej skargi na to, że nie ma wyłącznie dla siebie domu, w którym odwiedzam ją tylko po to, by ją nakarmić i pojawia się, gdy czuje potrzebę odrobiny miłości.”

To nie wywołało chichotu.

To mnie po prostu rozśmieszyło.

Odsunął ogórek na bok, złapał marchewkę i zapytał nonszalancko - „Jak się miewa twój tata?”

Cholera.

Spojrzał na mnie kącikami oczu - „Kochanie, będziemy musieli przez to przejść.”

Westchnęłam.

Potem powiedziałam - „Był palantem”.

I był.

Nie palantem nazywającym mnie dziwką, ale powiedzmy w średnim i niższym zakresie wielu poziomów taty bycia palantem.

Axl spojrzał w dół na marchewkę w sposób, który wiedziałam, że zamierzał na nią spojrzeć, by nie zrobić nic innego, jak naciskanie mnie o szczegóły, żądanie, żebym nigdy więcej nie widziała mojego ojca, lub zdobycie jednego z jego sześciu pistoletów i strzelenia mu w rzepkę.

„Lubię myśleć, że to dlatego, że jest samotny i tęskni za mną” - powiedziałam.

„Ale?” - Axl skłonił mnie do tego, czego oczywiście nie powiedziałam.

„Nie był zadowolony, że musiał zamówić pizzę. Nie żeby nie lubił pizzy. Tylko, że nie miał kontroli. A kiedy pokazuję w jego domu, wie, że mnie kontroluje. I nie wiem, czy wiesz, ale ma cukrzycę. Taką, którą trzeba ściśle zarządzać. Więc kiedy nie sprawdza poziomu cukru we krwi ani nie przyjmuje insuliny, jest to sposób na kontrolowanie mnie. To wszystko jest ćwiczeniem kontroli, chociaż nie mam już dziesięciu lat, a nawet wtedy sposób, w jaki to robił, nie był w porządku. Przede wszystkim dlatego, że kontrolowanie kogokolwiek nie jest w porządku, nigdy.”

Axl nie odezwał się słowami.

Ale marchewka była dziesiątkowana.

„Wiem, wiem” - domyśliłam się jego reakcji - „Potrafi o siebie zadbać. Albo mógłby namówić kogoś, żeby wszedł i zrobił kilka rzeczy, żeby się nim zaopiekować, nie zrzucając tego tak bardzo na mnie. Ma pieniądze, niewiele, ale ma całkiem niezły dochód z pracy w domu. Ma zaskórniaki. Były większe, zanim miał kilka wizyt w szpitalu, które wbiły się w to. Ale sprzedaliśmy jego dom i zredukowaliśmy jego…”

Odwrócił tylko głowę w moją stronę - „Masz na myśli, że ty sprzedałaś jego dom i zredukowałaś jego…”

Zacisnęłam wargi.

„To znaczy tak” - powiedział, obserwując moje usta.

Skinąłam głową.

Potem powiedziałam - „Nie musimy o tym rozmawiać”.

Axl odłożył nóż, złapał kieliszek, pociągnął łyk wina, a ja patrzyłam, jak jego gardło pracuje, kiedy to robił.

Zajęło mi więc chwilę, by otrząsnąć się z fascynacji, kiedy wrócił do mnie skupienie i przemówił.

„Nakładasz to na mamę?”

Potrząsnęłam głową.

„To ją wkurza” - wywnioskował.

Kiwnęłam głową.

„Dajesz to swoim dziewczynom?”

„Cóż, do niedawna tak naprawdę nie rozmawiałam z nimi.”

„Przed tym?"

Znowu potrząsnęłam głową.

„Zamierzasz to zrobić?”

„Mogę, ale nie mam i… nie wiem. Nie sądzę, że będą oceniać, ale troszczą się o mnie. Nigdy go nie spotkali. Prawie wszyscy, z którymi o tym rozmawiam, ciocia Pam, wujek Dave, mama, moja koleżanka z liceum Tammy, która mieszka teraz w Wisconsin, a z którą często rozmawiam przez FaceTime i wie wszystko o tacie, myślą, że powinnam mu powiedzieć, żeby wskoczył do Jeziora.”

„Więc jestem twoim bezpiecznym miejscem.”

Szum ciepłej, słodkiej, czystej dobroci, który pochodził od tego prawie zwalił mnie ze stołka.

„Tak, Hattie?” - naciskał - „Jestem twoim bezpiecznym miejscem. Nie mogę zagwarantować, że nie zareaguję. Kiedy to pójdzie pod prąd, dowiem się, że kobieta, na której mi zależy, kobieta, z którą się spotykam, kobieta, która śpi w moim łóżku, wchodzi do domu swojego taty jako cel do znęcania się. Ale nawet jeśli ci to mówię, to tylko po to, byś wiedziała, że troszczę się o ciebie. To nie jest osąd. To nie jest presja. Nie ode mnie zależy, czy to zatrzymam. Do mnie należy wspieranie tego, co czujesz, że musisz zrobić, i wspieranie tego, jeśli poczujesz, że musisz to zrobić, a następnie chwalenie Boga, jeśli nadejdzie czas, że skończysz i przestaniesz.”

„Okej” - wyszeptałam, słysząc wszystko, co powiedział, ale głównie ta część o tym, że troszczy się o mnie, trzęsła się radośnie w mojej głowie.

To i wszystkie te rzeczy o wspieraniu mnie.

„I w końcu mój tyłek będzie z tobą, kiedy pójdziesz tam, a wtedy musisz pozwolić mi zrobić to, co muszę zrobić.”

O Boże.

Radosne rzeczy przestały się trząść.

„Axl…”

„Chodzi o to, że nie będę świadkiem tego gówna, Hattie. Możesz z nim wytrzymać, gdy jesteś sama. Ale powiem jasno, że nie zrobi tego gówna przede mną.”

Chciałam zobaczyć, jak Axl mówi tacie, że musi mnie dobrze traktować.

Naprawdę, naprawdę, naprawdę bardzo chciałam to zobaczyć.

„Cóż, hmmm… ten czas będzie daleko” - zauważyłam.

„Dobrze” - odpowiedział.

„I wiesz, jeśli twój tata kiedykolwiek się źle zachowa, ja też będę twoim bezpiecznym miejscem.”

„Cóż, przygotuj się na najgorsze, mała, bo to gówno stanie się w poniedziałek”.

Moja ręka zacisnęła się na kieliszku tak bardzo, że musiałam zmusić go do rozluźnienia, zanim kieliszek się roztrzaskał, a mój głos był trochę piskliwy, gdy zapytałam - „Co?”

„To była część mojego dnia” - odstawił szklankę i wrócił do marchewki - „Dzwoniła mama. Chce mnie na kolację. Powiedziałem jej, że spotykam się z kimś i to poważna sprawa. Więc ona chce też ciebie na kolację. Nie tańczysz w poniedziałkowe wieczory. Idziemy na kolację.”

Pełen pisk z - „Co robimy?”

Schylił się, wyjął z szafki miskę (czarna błyszcząca, duża, ładne linie, idealne dla niego i do wystroju jego domu, bo był doskonały, z wyjątkiem sytuacji, gdy robił falstart i ustawiał Spotkaj Rodziców, skoro byliśmy razem aby tydzień, uch!), postawił ją na blacie i sięgnął po worek oczyszczonego szpinaku.

„Kolacja. Dom mamy i taty. Poniedziałkowy wieczór.”

„Axl, to jest o wieeeeeele za wcześnie” - zauważyłam, czując, że nie wydłużyłam wystarczająco „wiele”.

„Wcześnie na co?” - zapytał po wrzuceniu szpinaku do miski.

„Mieliśmy jedną randkę” - przypomniałam mu.

Znowu odwrócił się do mnie, przyłożył biodro do blatu i powiedział - „Teoretycznie, jeśli nie praktycznie, byłaś moja ile? Trzy miesiące? Sześć? Dziesięć lat?”

Musiałam się uśmiechnąć na „dziesięć lat”.

Ale powiedziałam - „Dobrze, ale…”

„A to oznacza, że w tym samym czasie ja byłem twój.”

Hmmm.

Miło.

„Nawet kiedy byłem z Peyton.”

Hmmm!

„Więc myślę, że nadszedł właściwy czas, prawda?” - zapytał.

„Cóż, myślę, że uważasz, że nadszedł właściwy czas, skoro umówiłeś się z rodzicami bez konsultacji ze mną” - odpowiedziałam.

„Co byś powiedziała, gdybym się z tobą skonsultował?”

„Proszę, Boże, nie.”

Wybuchnął śmiechem i podszedł do mnie, więc znowu musiałam otworzyć kolana, żeby go wpuścić.

Kiedy tak się śmiał, nie przeszkadzało mi to.

Następnie pochylił się do mnie, z jedną ręką na moim udzie, jedną rękę wplątał mi we włosy i przyłożył do mojej szyi.

W pozycji, która mogłaby z powodzeniem zamieszać każdy proces myślowy, powiedział - „Wiedziałem, że to powiesz, więc ominąłem dyskusję z tobą i zrobiłem to z dwóch powodów. Nie chcesz ich wysłuchać?”

„Może.”

Uśmiechnął się i mówił dalej.

„Po pierwsze, to się wydarzy i, uwierz mi, lepiej nie zwlekać. Usuwamy to z drogi i idziemy dalej.”

No dobrze, jego pewność solidności naszej wspólnoty nie była do niczego.

Jednak …

„Po drugie, na przyszłość, musimy zrozumieć, jak wielkim fiutem będzie mój tata, abyśmy mogli zaplanować, jak sobie z tym radzić później. Albo jeśli powiem mu, żeby się odpieprzył i zaaranżował to tak, żebym widywał się tylko z matką, dopóki tata nie przeprosi za wszystko, co tata zrobi.”

„C-co…” - przełknęłam ślinę - „…co zamierza zrobić twój tata?”

„To też ma kilka części.”

Fantastycznie.

„Wal!” - zaprosiłam bez większego entuzjazmu.

„Po pierwsze, jesteś tancerką. Na co będzie patrzeć z góry. Ale wcześniej byłaś striptizerką, na co on absolutnie będzie patrzeć z góry.”

Naprawdę nie czułam miłości do jego taty.

„A to oznacza, że jest snobem…” - kontynuował - „Ale mogłabyś być prawnikiem, lekarzem, mieć swoją sztukę w Guggenheimie albo pracować dla pieprzonej NASA, a on i tak znalazłby w tobie coś, przez co nie byłabyś wystarczająco dobra dla jego syna. I taki będzie tylko dlatego, że to Sylas Pantera.”

W porządku. Więc Sylas Pantera był maniakiem równych szans.

Nie lepiej.

Ale przynajmniej zostałam ostrzeżona.

„Po drugie” - ciągnął Axl - „Wejdzie na mnie. Może być subtelny, może być jawny. Ale to się stanie.”

„O rany” - wymamrotałam.

„Tak” – zgodził się.

„Po prostu powiem, że mój tata cię oczaruje. Będzie zabawny i interesujący, będzie opowiadał o sporcie lub bieżących wydarzeniach, a ty pomyślisz: Ten facet nie jest taki zły. Potem, kiedy poczuje się komfortowo przy tobie, pozwoli, by sprawy się poślizgnęły. Jest w tym tak dobry, że wydarzy się pierwsze pół tuzina rzeczy, a ty nawet ich nie zauważysz.”

„Chcesz się założyć?”

Przyjęłam jego wyraz twarzy.

Nie.

Nie chciałam się założyć.

Z jego wyrazu twarzy, z jego działań, nie tylko tej nocy, ale przez długi czas, wiedziałam, że podchodził do tego poważnie.

Do nas.

I ja traktowałam nas poważnie.

Absolutnie.

I dlatego miał rację.

Pozbędziemy się tych gównianych rzeczy, aby iść naprzód uzbrojeni w wiedzę, co mogło być, abyśmy mogli się na to przygotować.

Musiałam skupić się na dobrych częściach: że byliśmy razem, co wydawało się trwałe, i fakcie, że Axl zamierzał posunąć nas do przodu.

Ciężko walczyliśmy, żeby się tu dostać. Fajnie byłoby mieć trochę czasu na chlubienie się łupami. I to nie tylko jedna fantastyczna randka, na której Axl lubił moją sukienkę, wysłuchał wszystkiego, co powiedziałam, nakarmił mnie niesamowitym jedzeniem i zachowywał się tak, jakby naprawdę myślał, że jestem nie tylko najpiękniejszą kobietą na sali, ale i najciekawszą w mieście.

I oczywiście wszystko, co miał naszykowane na ten wieczór, co przynajmniej pachniało bosko.

Ale nie byłoby to zbyt wspaniałe, gdyby nad naszą głową wisiały rzeczy, które zepsułyby nasze łupy.

W każdym razie był czwartek. Poniedziałek wydawał się odległy w nieskończoność.

A poniedziałek był po niedzieli, kiedy „Rewia” nie działała. W niedzielne i poniedziałkowe wieczory w Smithie’s były tylko striptizerki, żeby dziewczyny mogły odpocząć.

Miejmy nadzieję, że Axl miał wolną niedzielę.

Miejmy też nadzieję, że spędzi ją ze mną.

Nagle pochylił się i pocałował drugi bok mojej szyi, gdzie nie trzymał moich włosów.

„W porządku” - powiedział tam po pocałunku, po czym odsunął się i spojrzał na mnie - „Widzę, że to naprawdę cię nakręca i masz rację. Jest za wcześnie. Zrażę mamę.”

„Axl” - powiedziałam szybko, kiedy wyglądało na to, że zamierza się odsunąć.

Zatrzymał się.

„Rozumiem to.” - kontynuowałam - „I to „to” też ma dwie części.”

„Przepraszam?”

„Po pierwsze, jestem kunktatorką. Nauczyłeś się tego na własnej skórze. Jeśli coś mnie przeraża, unikam tego.”

„Hattie, mała, ja nie mówię…”

Potrząsnęłam głową i położyłam rękę na jego klatce piersiowej.

Zamknął się.

„Uwarunkowałam cię do tego, bo to ja. Poważnie. Muszę się do tego przyznać. I, szczerze?”

„Tak?”

„Spotkanie z rodzicami mnie przeraża. Tak więc, gdybym miała wybór, spotkałabym się z nimi w dniu naszego ślubu, a najlepiej po nim.”

Jego wyraz twarzy sprawił, że szłam dalej.

Szybko.

„Nie żebym myślała, że się pobieramy, czy coś.”

To spojrzenie wyjaśniło się, kiedy zaczął się śmiać, od czego się powstrzymywał.

„Robimy to gówno na zewnątrz czy w pomieszczeniu?” - zapytał przez śmiech.

Dobrze.

Uff.

Nie przeraził się, że wspomniałam o naszym ślubie, kiedy spotykaliśmy się (oficjalnie) od dwóch dni.

„Zamknij się” - mruknęłam z uśmiechem.

„Biały tort, mała, z nadzieniem cytrynowym i z bitą śmietaną. Żadnych tych ciężkich, kremowych gówien” - rozkazał.

„Tak, odnotowane” - powiedziałam, wciąż się uśmiechając.

Przestał się śmiać i powiedział - „Słyszę o unikaniu.”

„Dobry wybór, odcinanie tego w drodze.” - powiedziałam.

Po prostu przyglądał mi się z ciepłym światłem w lodowych oczach.

„Część druga jest taka, że znowu masz rację. Robimy to. Więc po co czekać?” - zakończyłam.

„To znaczy, że wkrótce spotkam twojego tatę?”

„Uch…”

Uśmiechnął się, szybko dotknął ust ustami moich, po czym puścił mnie i wrócił do sałatki, mówiąc - „Zwołałem spotkanie z moimi rodzicami. Ty zrobisz to samo ze swoim tatą.”

„Doceniam” - odpowiedziałam.

Tata na pewno mógł poczekać.

Ale miałam przeczucie, że mama pokocha Axla.

Hmmm.

Sączyłam wino, a on wrzucał warzywa do sałatki, wkładał do lodówki i sprawdzał na blacie urządzenie do gotowania ryżu.

„Kurczak jest prawie gotowy, ryż nie do końca” - oznajmił - „Za chwilę zrobię sos.”

„Pachnie niesamowicie.”

Posłał mi uśmiech, kiedy chwycił swój kieliszek, a potem coś przykuło jego uwagę.

Napił się wina, odstawił kieliszek, a ja patrzyłam, jak przechodzi do sterty poczty.

Zrobił wtedy dokładnie to, co ja robię.

Poszedł prosto do kosza, ponieważ tam właśnie miała skończyć większość.

Wcisnął pedał i tak.

Tam poszła.

Ulotka.

Ulotka.

Coś w kopercie.

Ulotka.

Wszystko, co widziałam, to rozległa przestrzeń wypełniona pniakami drzew, które kiedyś były lasem, w którym krążyły zdezorientowane jelenie i wyziewy z jeepów pracowników poczty.

A z drugiej strony, znowu pomyślałam, że jestem dziwna, bo czułam się super miło, siedząc, popijając wino przy gotującym się jedzeniu i patrząc, jak Axl robi coś tak codziennego, jak na przykład przeglądanie poczty.

„Co do cholery?”

Mój umysł przeszedł od moich apokaliptycznych myśli o środowisku i moich szczęśliwych myśli o Axlu, a moje oczy powędrowały z kosza na Axla, kiedy to powiedział.

Wyrzucił resztę swojej poczty na ladę (coś, co wyglądało na papiery z kuponami, z których,, moim zdaniem, powinieneś być w stanie zrezygnować, jeśli nie przycinałeś kuponów).

Potem podszedł do mnie z kopertą.

Duża szara koperta.

Taka jak ta, którą dostałam od mojego stalkera.

„O mój Boże” - wyszeptałam.

Kiedy się zbliżył, zobaczyłam odręcznie napisane na przodzie - „DO TEGO CO PIERDOLI HATTIE”.

„O mój Boże” - powtórzyłam.

Axl rozerwał go.

„Wie, że tu jestem” - powiedziałam.

„Tak” - odparł zwięźle Axl.

I nie wiedziałam, czy wyraz twarzy można określić jako lakoniczny, ale jeśli tak, to jego był.

„Jezu” - mruknął.

„Co?” - zapytałam.

„Notka mówi: Ciebie też zrobię” - powiedział, po czym odwrócił zdjęcie.

Nagi, wysoki, muskularny mężczyzna, pochylony nad stołem, przywiązany do niego, brany od tyłu przez mężczyznę w czarnej skórzanej masce zakrywającej całą głowę.

Ten sam temat, mężczyzna, który leżał, nie wyglądał, jakby mu się to podobało.

W rzeczywistości, podobnie jak na zdjęciach, które mi wysłał, wszystko wydawało się brutalne, nawet mając niemałe doświadczenie w oglądaniu takich scen w akcji i wiedząc, że zrobienie tego dobrze może wyglądać, jakby było złe.

Wybrane przez niego zdjęcia wydawały się być zaprojektowane tak, aby oznaczały ból, a nie przyjemność.

I to było mega przerażające poza faktem, że to wszystko było po prostu super przerażające.

„Włożył to do mojej skrzynki pocztowej” – powiedział Axl.

Nie wiedziałam, co to znaczy, więc spojrzałam od zdjęcia na niego - „Słucham?”

Włożył to do mojej skrzynki pocztowej, Hattie.” - Znowu pokazał mi kopertę.

Brak adresu.

Tylko słowa.

„Nie wysłał mi tego, otworzył moją skrzynkę pocztową i umieścił w niej materiały pornograficzne” - stwierdził.

„Czy to… hmmm… wykonalne?”

„Skrzynki pocztowe są w gestii Poczty Stanów Zjednoczonych. Mają zabezpieczenia. A te zabezpieczenia są federalne. Myślę, że gliniarz nie byłby wściekły, gdybyś się wkurzyła, jakaś firma zajmująca się ogrodnictwem lub sprzątaniem umieściła w twojej skrzynce mailowej materiały marketingowe. To?” - potrząsnął kopertą - „Tak. Gliniarz by się zainteresował. Federalni też.”

Na jednym froncie znalazłam nadzieję.

Włożyłam tę nadzieję w słowa.

„Może powinniśmy przekazać to policji.”

„Przekażemy. Powiem jutro Eddiemu i Hankowi. O tym i o groźbie, którą ci wysłał, co też jest wykonalne, nie wspominając o linie. To było wcześniej nękanie. To już oficjalne. Jego gówno rośnie.”

Poczułam ulgę, głównie dlatego, że nie wiedziałam, kim był ten świr, ani o ile większym bólem głowy byłby dla Axla i Bretta, gdyby złapali tego gnojka i to nie poszło dobrze.

Najwyraźniej możesz ścigać kogoś za niewłaściwe korzystanie z twojej skrzynki pocztowej.

Możesz również ścigać go za takie rzeczy, jak, powiedzmy, nielegalne zajęcie i napaść.

Nie podzieliłam się tym z Axlem.

Zapytałam - „Czy twoi ludzie weszli i zebrali odciski?”

Pokiwał głową - „Prowadzą sprawę, ale do tej pory znaleźli tylko twoje i Cisco.”

Hmmm.

„A mój laptop?”

Potrząsnął głową - „Nie został zhakowany i ta strona pornograficzna, którą subskrybujesz, również nie została. Przyglądamy się twoim dwóm byłym, ale jak dotąd mamy to, że są czyści.”

Rany, nie bawili się tym.

I chociaż nie dostawali zbyt wiele, pod wieloma względami było to miłe. W tym, co ważne, nawet po tym, jak to się dzieje, czułam się bezpieczny.

„Co ci mówi to zdjęcie?” - przeszłam - „Czy to eskalacja?”

„Tak, jeśli chodzi o fakt, że on oczywiście za tobą podąża, wyraźnie wie, że masz mężczyznę w swoim życiu, a także stałą ochronę, a nie odpuszcza gówna. Więc jutro też porozmawiam ze Sly’em.”

Kiedy zauważył wyraz mojej twarzy, kontynuował.

„Wyluzuj, mała. Nie jestem zły. Byłem tak zajęty tobą, że nie szukałem czujnie ogona. Z łatwością mogłem ja być tym, który go tu przyprowadził.”

To było fajne, że tak podniósł rękę.

Jedna lekcja, której nauczył mnie mój ojciec, była warta zachodu: nie przerzucałeś odpowiedzialności. Największą słabością było obwinianie kogoś innego. Trzeba było odwagę przyznać się, że schrzaniłeś i wziąć odpowiedzialność.

Oczywiście często myślał, że ja schrzaniłam sprawę, kiedy tego nie zrobiłam. Ale to nie miało znaczenia.

„Czy istnieją inne warunki?” - nacisnęłam.

Potrząsnął głową - „Nie. Nie wyłączył wiadomości. On po prostu chce cię podkręcać. Chociaż istnieje możliwość, że jest bi. Ale to nieistotne, chyba że uda nam się namierzyć jakiś opis i zacząć go szukać na dobre. A jeśli jest bi, oznacza to, że może pobudzać do akcji na wiele sposobów. A to otwiera pole poszukiwań, które zawsze jest do bani, ponieważ jest utrudnieniem dla czasu i zasobów”.

No cóż, złe wieści, że ten patafian nie straciło zainteresowania.

Dobra wiadomość, nadal był tylko patafianem, a nie totalnym, walniętym świrem „nasmaruję cię olejkiem.”

Torba mieszana.

Axl wyraźnie skończył z tym tematem.

Wiedziałam o tym, kiedy wrócił do poczty, położył zdjęcie i kopertę na ladzie, wrzucił kupony z gazet do kosza i ogłosił - „Czas zrobić sos”.

„Mogę pomóc?” - zaoferowałam.

„Tak, dolej mi wina i zabierz nas do strefy wolnej od smuteczków. Powiedz mi, co robimy po obiedzie. Masz ochotę na objadanie się? A może chcesz przejrzeć film?”

Spotkanie z Axlem przed jego telewizorem brzmiało niesamowicie.

Mimo to powiedziałam - „Pac-Man”.

Odwrócił głowę w moją stronę - „Turniej?”

„Absolutnie.”

Uśmiechnął się i wyjął rondel.

Dolałam mu wina.

Zrobił zasmażkę, potem zrobił sos.

Kiedy ryż był gotowy, podał, zjedliśmy przy jego stole w jadalni i wspólnie posprzątaliśmy kuchnię.

I skopał mi tyłek w Pac-Mana.

Uwaga mentalna: ćwicz jutro Pac-Mana.

Po drugie, ważniejsza uwaga mentalna: przestań odkładać zajmowanie się rzeczami, które cię przerażają.

Bo nigdy nie wiadomo.

Łupy mogą być słodkie.


 

9 komentarzy:

  1. Oni powinni tatusiów zamknąć razem na rok. Ciekawe, który by ocalał? 😁 Jakiś facet chce przelecieć tyłek Axla 😁 o masakra... Tak bez zgody? Fuj? Świat jest pełen świrów 😔🥺

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję, rozpieszczasz nas :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję❤ yyy skoro BDSM może to jest jakoś powiązane z Ryn i Bonne? 😮 może jakiś ich znajomy czy coś

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeczytałam do końca (no, może przejrzałam), więc zmilczę ;P

      Usuń