ROZDZIAŁ
14
Zadrapana powierzchnia
Hattie
Obudziły
mnie ręce.
I
usta.
Przeciągnęłam
się ospała.
Ciepło
Axla ogarniało mnie w łóżku, kiedy przesunął usta z mojego ramienia do mojego
ucha.
„Dzień
dobry, mała” - mruknął tam.
Przeciągnęłam
się ponownie, bardziej leniwie.
Był
tu.
Ze
mną.
Spał
tutaj.
Ze
mną.
„Dzień
dobry” - szepnęłam.
Jego
ręka trafiła w moje biodro.
„Chcę
cię zejść” - powiedział.
O
tak.
Jeszcze
tego nie zrobiliśmy.
Wykręciłam
szyję i złapałam jego wzrok.
Tak
piękny.
„Okej”
- zgodziłam się.
Te
lodowe błękity zalśnił humorem i czymś jeszcze lepszym, zanim ujął moje usta w
powolny, niedzielny pocałunek.
Potem,
z ręką na moim biodrze, przycisnął mnie do pleców i nie żartował.
Chciał
zjeść mnie.
Byłam
sennie zaskoczona, że bez wstępów zsunął moje majtki, otworzył mnie przed sobą
i zanurzył się od razu.
Nie
potrzebowałam żadnych wstępów, kiedy zabrał się do rzeczy.
Jasna
cholera.
Axl
mruczał, kiedy zjadał kobietę.
To
było wzniosłe.
*****
Rogaliki,
masło, dżem, kawa, ja w koszuli nocnej, Axl w spodniach do spania (te czarne z
czarną gumką), po orgazmie (ja, dwa, Axl, jeden) i jego łóżko.
Nigdy
nie miałam, ale natychmiast go rozpoznałam.
Mój
idealny poranek.
„Co
chcesz dzisiaj robić?” – zapytał, przekręcając się, by postawić kubek z kawą na
szafce nocnej po wypiciu łyka.
Zejść na ciebie, pieprzyć się, żebyś
znowu zszedł na mnie, pieprzyć się więcej, przejdź do kochania się i kiedyś tam
zjeść i zdrzemnąć się, zanim zemdlejemy na noc,
- nie powiedziałam.
„Nie
wiem; co tu chcesz robić?” – zapytałam zamiast tego.
„Dokończyć
śniadanie, pieprzyć się, zdrzemnąć się, pieprzyć się, zjeść lunch, może szybki
turniej Pac-Mana, znowu pieprzyć się, zjeść obiad, obejrzeć film, pieprzyć się,
a potem spać” - powiedział głównie to, co pomyślałam, z kilkoma mile widzianymi
zmianami.
Odgryzłam
kawałek rogalika z dżemem i uśmiechnęłam się do niego z zamkniętymi ustami.
Patrzył
na moje usta, gdy pytał - „Czy to wskazuje, że nie masz uwag do mojego planu?”
Kiwnęłam
głową podczas żucia.
Zachichotał
i chwycił nóż, który był w słoiku z dżemem. Słoik, który stał na talerzu
obiadowym, który służył jako taca na jego łóżku.
W
ten sposób zaczął ładować rogalika.
Lubił
dużo dżemu.
Ja
też.
Mm.
„Byłaś
piękna ostatniej nocy, mała.” - mruknął, zanim sam ugryzł.
Tak.
Powiedział
mi to zeszłej nocy.
Nie
żeby powtórka była beznadziejna.
„Dzięki”
- powiedziałam nieśmiało.
„Szczególnie
podobał mi się Do You Wanna Touch Me”.
Podobało.
„Zrozumiałam
to, kiedy mnie tam dotykałeś często
po powrocie ze Smithie’s” - zażartowałam.
„Punk
w butach pointy” - mruknął, sięgając po masło, aby przygotować następny kęs -
„Pierdolony geniusz”.
Poczułam,
jak coś ślizga się po mojej skórze.
A
to było wrażenie jakby ktoś ciągnął miękki kaszmirowy koc po moim ciele.
Widzicie
…
Rzadko
wyciągałam pointy w Smithie’s. Jeśli to nie zadziałało w przypadku występów –
które miały być prowokacyjne, podniecające, a nie pokazem talentu tanecznego,
więc nie działały zbyt często – nie próbowałam ich dopasowywać.
Było
jednak coś cudownie sugestywnego w dodawaniu wdzięku bycia en pointe z twardymi akordami i rażącym zaproszeniem tej piosenki.
Nie
mogłam uciec en pointe.
Więc
jeśli chciałby dotknąć, wystarczyło wyciągnąć rękę, a ja nie mogłam uciec.
Złapałby
mnie.
Ale
geniusz?
„Dzięki”
- powtórzyłam dziwnym głosem.
Jego
wzrok padł na mnie.
„Co?”
- zapytał.
„Co
co?” - zapytałam z powrotem.
„Co
jest w tym głosie?”
To
nie tak, że był głuchy, chociaż stawało się jasne, że nie pozwala rzeczy się prześliznąć.
„Tylko…”
- przechyliłam głowę na bok - „…geniusz?”
„Myślisz,
że jestem gówniany?” - zapytał bez ogródek.
Nie,
zdecydowanie nie taki, który pozwala się prześlizgnąć.
„Nie”
- odpowiedziałam - „Myślę, że chcesz, żebym czuła się dobrze.”
„I
myślisz, że robiłbym to, karmiąc cię pochlebstwami?”
Przyjrzałam
mu się uważnie.
Nie
wydawał się wkurzony.
Wydawał
się dociekliwy.
„Ja…
nie wiem” - powiedziałam mu szczerze.
„Okej…”
- zaczął.
Następnie
rzucił ostatni kęs rogalika na talerz i skupił się na mnie.
Albo
całkowicie skupił się na mnie.
„Nie
zrobiłbym tego” - stwierdził.
„W
porządku” - odpowiedziałam.
„Poza
tym…” - ciągnął - „…mam świadomość, że nie naprawię wszystkiego, co twój ojciec
złamał, wmawiając w twoją dupę.”
O
rany.
„Dobrze”
- powiedziałam.
„Co
prowadzi nas do rozmowy o twoim tacie.”
Fuj.
„Czy
możemy po prostu… nie?” - poprosiłam.
„Dlaczego
nie?”
„Bo
mamy idealny niedzielny poranek.”
Jego
wyraz twarzy na to był ciepły.
Ale
niestety to ciepło nie oznaczało, że jestem wolna.
„Okej,
Słonko, to kiedy? Rano wychodzę z domu przed tobą. Wracam do domu na kolację i
nie ma czasu na wiele więcej czasu. I niezależnie od tego, nie byłoby wspaniale
wejść w to z tobą do ciężkiej pracy tuż przed pracą.”
To
był ważny punkt.
„Nie
poszłaś wczoraj wieczorem do taty” - zauważył.
Nie,
nie zrobiłam tego.
„Wysłałem
mu SMS-a podczas lunchu” - powiedziałam - „Po tym, hmmm… jak siedzieliśmy w salonie
ślubnym i, cóż, w stanie, w jakim się znajdowałam, pomyślałam, że najlepiej
będzie się skoncentrować na tobie.”
Uśmiechnął.
To
był miły uśmiech.
To
był gorący uśmiech.
Potem
zapytał - „A jak sobie z tym poradził?”
„Nie
odpowiedział.”
Co
oznaczało, że był wściekły.
Co
więcej, oznaczało to, że złapię to następnym razem, gdy go zobaczę.
Z
ostatnią częścią nie podzieliłam się z Axlem.
Z
drugiej strony mogę tego nie dostać, ponieważ najwyraźniej Axl jechał ze mną do
taty, kiedy tam będę szła.
„A
dziś?” - nacisnął Axl.
Ble.
Całkowicie
nie chciałam, żeby tata wdzierał się w moją niedzielę z Axlem, nie tą rozmową,
nie konicznością wyjścia z domu, żeby zrobić mu kolację.
W
rzeczywistości, dopóki Axl nie wspomniał o tym, nie pomyślałam o tacie.
Co
tak naprawdę było pierwszy raz.
Dużo
myślałem o tacie.
Hmmm.
„Mam
nadzieję, że wiesz, gdyby twój tata był kochającym ojcem i naprawdę potrzebował
twojej codziennej pomocy, nie miałbym z tym problemu” - zauważył.
„Wiem”
- odpowiedziałam szybko - „Oczywiście, że wiem.”
„To
jest coś innego.”
To
też wiedziałam.
Zagłębiłam
się w masło i wykonałam studium ostrożnego rozsmarowania go na moim rogaliku.
„Hattie”
- zawołał Axl.
Spojrzałam
na niego - „Nie mogę przestać. Nie zadba o siebie. I jest moim tatą.”
„W
porządku, w takim razie, jak ci powiedziałem, dziś wieczorem jadę z tobą.”
O rany.
„Spotkał
któregoś z twoich pozostałych chłopaków?” - zapytał.
Łał.
Po
prostu… łał.
Axl
był moim chłopakiem?
Mój chłopak?
Wielkie
trzepotanie.
„Hattie”
- zawołał ponownie, tym razem nieco mniej cierpliwie.
„Jesteś
moim chłopakiem?” - zapytałam.
„Byłaś
wczoraj podczas rozmowy po pierwszym pieprzeniu?” - odparł drażniąc się.
Tak
było.
Dzięki
Bogu.
Dobra,
był moim chłopakiem.
Znowu
ten kaszmirowy koc.
I
dobrze, razy dwa, rozmawialiśmy o tym.
Na
koniec: znowu zwlekałam.
Moglibyśmy
albo odbyć tę rozmowę teraz, albo odbyć ją, kiedy musiałabym wyjechać do taty,
coś, czego właściwie nie mogłam zrobić bez Axla, ponieważ nie byłam za
kierownicą mojego samochodu od tygodnia, nie wspominając o, mojego pojazdu
nawet tu nie było.
„Musimy
pojechać po mój samochód” - zauważyłam.
„Mała”
- mruknął.
Odwlekanie!
„Racja,
nie” - odpowiedziałam z opóźnieniem - „O chłopakach. A to nie jest trudne, bo
faktycznie poznał, ale to był chłopak z liceum i poszliśmy do taty, żeby mógł
zrobić nam zdjęcia przed balem, więc to się liczy, ale też nie. Ponieważ…
liceum.”
„I
jak poszło?”
„Tata
był czarujący i zabawny, a podczas mojej następnej wizyty u niego powiedział
mi, że Tyler jest frajerem.”
„Był
frajerem?”
Potrząsnęłam
głową - „Nie, był miły. Potem poszedł do szkoły w Cornell. Zerwał ze mną w drugim
tygodniu tam. To mnie wkurzyło.”
„Przepraszam,
Słonko” - powiedział Axl z uśmiechem.
Uśmiech
był zarozumiały i rozbawiony.
Z
drugiej strony, gdyby Tyler nie odszedł od swojej dziewczyny z liceum, mogłabym
nie leżeć w łóżku z Axlem jedzącym rogaliki i irytującym się przez mojego ojca,
którego nawet tu nie było.
„Ale
on był jedyny” - kontynuowałam - „Mam na myśli Tylera. Tata ciebie może
naprawdę polubić” - dodałam - „To mężczyzna. Jesteś cały komandosem, może
zrozumieć, że zdobyłam zwycięzcę.”
Usta
Axla drgnęły - „Komandos?”
„Nawet
w spodniach do spania wyglądasz, jakbyś mógł obalić dyktatora.”
Axl
wybuchnął śmiechem.
„To
klatka” - wskazałam ją.
Axl
zaśmiał się głośniej.
Uśmiechnęłam
się i patrzyłam, jak to robi.
Wtedy
zdałam sobie sprawę, że skoro on był moim chłopakiem, to ja byłam jego
dziewczyną, to dawało mi pewne prawa i przywileje.
Więc
skorzystałam z jednego, podciągnęłam się do kolan i pocałowałam jego poranną
szczękę, gdy to zrobił.
Kiedy
się oddalałam, złapał mnie za kark, mocno przycisnął usta do moich i dopiero po
tym pozwolił mi odejść.
Usiadłam
na tyłku, gdy Axl powiedział - „Wiesz, prawdziwy mężczyzna nie polega na swojej
córce, by sprawdzała mu poziom cukru we krwi i gotowała posiłki.”
„Mm”
- mruknęłam niezobowiązująco.
„Dobra,
omówmy to” – zasugerował.
Włożyłam
do ust ostatni kęs rogalika i poświęciłam mu całą swoją uwagę.
„Oczywiście
uważam, że każdy dorosły powinien być odpowiedzialny za swoje życie i zdrowie”.
„Hmmm”
- zgodziłam się, ale tylko tonem.
„I
oczywiście nie jestem fanem tego, że twój tata znęca się nad tobą, nie tylko
werbalnie, ale także kontrolując twój czas, a tym samym twoje życie, zrzucając
na ciebie ciężką odpowiedzialność, którą musisz brać pod uwagę każdego
pieprzonego dnia, więc zasadniczo, ma cię na smyczy, którą szarpie każdego
pieprzonego dnia.”
Nic
na to nie odpowiedziałam, nawet dźwiękiem, bo…
Cholera
jasna.
Tak
robił.
Właśnie
zdałam sobie sprawę, że dużo myślałam o tacie, jak również musiałam go
dopasowywać do każdego mojego dnia.
Co
oznaczało, że nie tylko musiałam o nim myśleć, ale właściwie się do niego
dopasować. Co zrobię mu na obiad, a potem to robić. Czy miał artykuły
spożywcze, recepty, a jeśli nie, to wykupić je.
Wszystko
to niezliczoną ilość razy każdego dnia.
To
był tylko mój dzień i robiłam to.
Nie
myślałam o tym, z wyjątkiem tego, że myślałam, że było to niewygodne lub martwiłam
się, co inni myślą, że robiłam.
Wiedziałam,
że to kontrola, ale tak naprawdę nie rozumiałam, jak daleko to zaszło.
„Nie
musimy analizować mojej opinii na temat jego werbalnego znęcania się. Myślę, że
to jasne” - kontynuował Axl.
Na
pewno było.
„I
wyczuwam, że nie masz pojęcia, jak bardzo przez swoją przeszłość i
prawdopodobnie swoje obecne nadużycia włożył się w twoje życie, twoje procesy
myślowe, twój obraz siebie. Myślę, że kontroluje wiele twoich myśli, nawet bez
twojego zdawania sobie z tego sprawy.”
Dobra,
musiałam przyznać, że to stało się to jasne po całej sprawie z postem i musiałam
poświęcić trochę czasu na przemyślenie.
Chociaż
nie w czasie jedzenia rogalików w idealny (a przynajmniej taki był) niedzielny
poranek z moim nowiutkim, super wysportowanym chłopakiem z boską klatką
piersiową.
„Więc…”
- Axl brzmiał tak, jakby miał zamiar podsumować - „…gdyby to zależało ode mnie,
powiedziałabyś mu, żeby pocałował cię w tyłek i była w kontakcie tylko wtedy,
gdyby chciał cię zabrać na kolację lub mecz Rockies.”
Łał.
Czy
to nie byłby sen.
„Hmmm”
- powtórzyłam, żeby podzielić się tą myślą.
„To
nie zależy ode mnie” - kontynuował - „To twój wybór. I chciałbym ci powiedzieć,
że nie pójdę tam dziś wieczorem i powiem mu, że wiem, że nazwał cię dziwką, a
potem wyjaśnię nieco dokładniej, jak się z tym czuję i jak chciałbym, żeby
powstrzymał się od tego, by coś podobnego kiedykolwiek się powtórzyło. Ale nie
mogę ci tego powiedzieć. Bo kiedy pójdę tam z tobą dziś wieczorem, to właśnie
zamierzam zrobić. Przy mojej pracy nie mogę być tam za każdym razem, gdy go
odwiedzasz. Mam tylko nadzieję, że nie ukryjesz przede mną tego gówna, jeśli to
się stanie, więc jeśli będę musiał ponownie porozmawiać z twoim ojcem, mogę się
do tego zabrać bez zwłoki lub bez tego, że on zepsuje to, co ja zbudowałem.”
Wszystko
to było niesamowite i przerażające w równym stopniu (może trochę bardziej
przerażające).
Ale
…
Zaczekaj.
„Co
zbudowałeś?” - zapytałam.
„Mała,
musisz się nauczyć, jak zdjąć klapki, które założył i zobaczyć się z ciebie”.
„Okej,
podoba mi się to, kochanie. Ale nie musisz robić z tego roboty.”
Właściwie
to naprawdę nie chciałam, żeby robił z tego robotę.
Chciałam
być jego dziewczyną.
Nie,
byłam jego dziewczyną.
To,
czym nie byłam, było tak głęboko w krainie la-la Axla Pantery (i jego nagiej klatki
piersiowej) po orgazmie, dobroci rogalików i kawy w łóżku, że nie sądziłam, że
trafimy na tak szorstkie miejsca, że utrzymanie silnego związku wymagałoby
pracy. I szczerze, w tym momencie budowaliśmy tę relację. Ponieważ byliśmy we
wczesnym etapie, wszystko było nowe błyszczące i ekscytujące, i wydawało się,
że nigdy nie straci swojego blasku, ale zawsze traciło.
Ale
nie chciałam być dla niego pracą.
Nie
chciałam być robotą.
Jego
głowa zakiwała się - „Przepraszam?”
„Nie
musisz robić z tego roboty” - powtórzyłam.
„Co
masz na myśli?”
„Ciągle
mi mówisz, że jestem piękna i idealna, i lubisz jak tańczę, i takie tam. Zrobiłeś
to swoim zadaniem.”
Umilkł.
Tak
cicho, jego milczenie było definicją milczenia.
A
po pewnym czasie zaczął mnie przerażać.
„Axl”
- powiedziałam.
„Myślałem,
że przez to przeszliśmy” - odparł dziwnym głosem. Niskim. Ostrożnym.
„Przeszliśmy.”
„Nie
podlizuję się.”
„W
porządku.”
Wróciła
cisza i teraz oglądał moją twarz w sposób, w jaki czułam, że mógłby policzyć
moje pory.
„Axl”
- to wyszło jako zgryźliwe.
Bo
o co chodziło?
Znowu
ostrożnym tonem - „Nie słyszysz mnie, Hattie.”
„Słyszę.”
Potrząsnął
głową - „Nie. Słuchasz. Ale nie słyszysz.”
„Nie
rozumiem, co masz na myśli.”
„Nie
będę ci pochlebiać.”
„Powiedziałeś
to, teraz wielokrotnie” - przypomniałam mu.
Nagle
podskoczyłam, bo wyciągnął rękę i złapał moją twarz w obie dłonie i zbliżył
swoją tak blisko do mnie, że widziałam tylko jego oczy.
„Kurwa”
- mruknął.
„Co?”
- odetchnęłam, teraz nie zaczynając świrować.
Byłam
ześwirowana pełnych obrotach.
„Wczoraj
wyglądałaś pięknie w tej sukience, Hattie.”
„W
porządku.”
„Posłuchaj
mnie.”
To
nie było ostrożne.
Było
głębokie. Rezonansowe. Intensywne jak Luke-Jestem-Twoim-Ojcem.
„Kiedy
robiłaś te obroty na czubkach palców do Joan Jett…”
„Piruety”
- poprawiłam.
„Tak,
te” - powiedział - „Wszyscy przy stole obok mnie sapnęli. Punk przebijał się przez
system dźwiękowy Smithiego, a ja słyszałem, jak łapią oddech.”
Łał.
To
było ogromne.
Wpatrywałam
się w jego oczy.
„Stworzenie
baletu dla Joan Jett z ciemnymi oczami i agrafkami w koszuli było genialne”.
Moje
serce zaczęło mocno bić.
Axl
kontynuował.
„Mówisz
Okej, mówisz Dzięki i odrzucasz to, podczas gdy ja mówię ci szczerą prawdę.
Mówiłem ci, że jesteś niezwykła…”
„Wiem
i to słodkie i…”
Jego
dłonie nacisnęły mnie i podszedł tak blisko, że czubek jego nosa muskał mój - „Mówiłem
ci to, Hattie, bo jesteś niezwykła.”
W
porządku.
Łał.
Zaczęłam
dyszeć.
„Nie
masz pojęcia, ponieważ słyszałaś, jak ciągle ci powtarzał, że nie jesteś. Ale on
się myli. Jesteś. I to nie dlatego, że masz fantastyczne ciało i przysięgam, że
cholernie dużo mnie kosztowało, żeby nie zaciągnąć cię do garderoby, nie oprzeć
o lustro i przelecieć, kiedy wczoraj zobaczyłem cię w tej sukience. To nie
dlatego, że trenowałaś przez lata i znasz ruchy, aby móc je wykonywać.
Sprawiasz, że ludzie czują, kiedy tańczysz. Sprawiasz, że dyszą. Twój tata był
dla ciebie kutasem przez całe życie, mieszał ci w głowie, zranił cię, a twoja
lojalność wobec więzów krwi nie pęka. Twoja sztuka, mała, nawet do tego nie
doszliśmy. Kurwa, nawet nie zadrapaliśmy twojej powierzchni.”
Zadrapał
powierzchnię mnie?
Tak.
Zdecydowanie
dyszałam.
„Nie
mówię ci gówna, bo cię lubię lub chcę włożyć ci rękę w majtki. Mówię ci prawdę.
Źle się wyraziłem, kiedy powiedziałem, że buduję. Nie chodziło mi o
podtrzymywanie cię. Miałem na myśli poskładanie kawałków, które on ci wydziera.
Kawałki, które są już częścią ciebie. Są kim jesteś. Komplementy, które ci
mówię nie są środkiem do żadnego celu, z wyjątkiem przypomnienia ci, kim
jesteś.”
Okej.
Dość.
Kładąc
dłonie na jego ramionach pocałowałam go, popychając go na plecy.
Obrócił
mnie i byłam prawie pewna, że dżem i masło dostały się na jego prześcieradło, a
nawet jeśli jego dłonie mocno zacisnęły się na moim tyłku, podniósł głowę i
powiedział - „Hattie, nie jestem pewien, czy skończyliśmy o tym rozmawiać.”
Mocno
trzymałam jego głowę i próbowałam ściągnąć ją do siebie - „Skończyliśmy”.
Odepchnął
moje ręce - „Muszę wiedzieć, że mnie słyszałaś”.
„Zapewniam
cię o tym, kiedy ci obciągnę.”
No
to jedziemy.
Zobaczyłam
stalowy błysk błękitu w jego oczach, a potem przestał mówić i pozwolił mi
ściągnąć się w dół, żebym mogła go pocałować.
Co
zrobiłam.
Mocno.
A
więc mógł zrobić zejście między nogi bez preambuły?
Ja
też mogłam.
Postawiłam
stopę na łóżku i przewróciłam go.
Zsunęłam
się po jego ciele.
Nie,
czekaj.
Może
nie mogłam obejść się bez żadnych wstępów.
Ponieważ
była jego klatka piersiowa.
Wciągnęłam
sutek.
I
przesunięcie…
Przetarłam
zębami o drugi.
Dźwięki,
które wydawał?
Sposób,
w jaki jego długie, silne ciało poruszało się pod moim?
Ten
sutek też ssałam.
Nie
grał fair i wiedziałam o tym, kiedy uniósł kolano, rozdzielając moje nogi, co
oznaczało, że jego udo było przyciśnięte do mojego środka.
Cóż,
skoro tam było…
Potarłam
się o nie.
„Jezu,
Hattie” - warknął.
Kiedy
zaczęłam iść do tej linii włosów, która wskazywała na zakopany skarb,
podniosłam oczy na jego.
Człowieku.
Jak
te oczy się zaświeciły…
Zadrżałam.
Pomocnie
wyprostował nogę, której siedziałam okrakiem, abym mogła osiągnąć swój cel.
„Zmiana,
piękna, chcę bawić się twoją cipką, kiedy mnie spuszczasz” – zaprosił.
„Nie,
tylko ty.”
„Mała,
połóż swoją cipkę tu obok mnie” - rozkazał szorstko.
Spoko-loko.
Znowu
drżąc, zmieniałam pozycje tak, jak chciał.
Szarpnął
moje majtki aż do zgięcia w kolanach.
To
spowodowało trzęsienie.
Pociągnęłam
jego pasek w dół bioder.
Jego
ładny, masywny, twardy jak skała kutas wyskoczył swobodnie.
Moje
usta wypełniły się śliną.
Ustawiłam
się w pozycji, by podskakiwać, ssać i używać ręki w razie potrzeby.
Potem
zrobiłam to wszystko.
I,
tak.
Jego
kutas był masywny.
O
wiele więcej niż kęs.
Pyszny.
W
końcu, po tym, jak spędziłam trochę czasu na lizaniu, ssaniu i pompowaniu,
podczas gdy Axl głaskał i pocierał, Axl zerwał moje majtki na łydkach, zrzucił je
ze stóp, złapał mnie za biodra, podniósł i posadził na swojej twarzy.
Potem
mocno ssał moją łechtaczkę.
Moja
głowa odskoczyła do tyłu i zakołysałam się przy jego ustach.
Wciągnął
mnie głębiej.
„Nie
fair” - wydyszałam.
Pieprzył
mnie językiem.
Całkowicie
nie fair!
Ale,
Boże.
Tak dobrze.
„Boże, Słonko.”
Straciłam
nawet widok kutasa Axla (nie żebym była w stanie cokolwiek z nim zrobić), gdy
wsunął się między moje nogi.
„Nie
ruszaj się” - zagrzmiał.
Zostałam
tak, jak byłam na kolanach i łokciach.
Usłyszałam
skrzypienie plastiku.
Kilka
sekund później był we mnie.
O
tak.
Tak,
tak, tak.
„Usiądź,
zgub koszulę nocną” - Jego głos był szorstki.
Podniosłam
się na kutasie i ściągnęłam koszulę nocną.
Jedna
z jego rąk przesunęła się po moim brzuchu, żebrach i objęła moją pierś.
Druga
przesunęła się w górę, po żebrach i wokół karku, we włosy, przyciskając moją głowę
w dół.
Patrzyłam,
jak moje ciało podskakuje, gdy wbijał we mnie swojego kutasa.
Rany,
to było gorące.
„Axl”
- szepnęłam.
„Kurwa”
- wydusił, szlifując coś jeszcze (ładnie) i wkręcając palce w moje włosy - „Ta
grzywa.”
Znowu
zepchnął mnie na łóżko, idąc za mną, okrywając mnie, dosiadając i pieprząc
mnie.
Jego
ręka na mojej piersi powędrowała do mojej łechtaczki.
Szarpnęłam
się pod nim, kiedy uderzył i zakręcił.
„To
moja dziewczyna, Hattie” - mruknął mi do ucha - „Sięgnij po to”.
„Kochanie”
- wydyszałam.
Poszedł
szybciej, głębiej.
Nie
musiałam po niego sięgać, mój orgazm pędził do mety.
„Dojdź,
Słonko” - szepnął mi do ucha.
Eksplodowałam,
waląc w niego biodrami, skowycząc w prześcieradło.
„Tak”
- jęknął, podnosząc się na kolana, trzymając moje biodra i wbijając się we mnie
przez mój orgazm, aż znalazł swój.
Ledwo
skończył, a ja wciąż się trzęsłam, kiedy wyrwał się, przewrócił mnie na plecy i
oparł swój ciężar na mnie i przedramieniu obok mnie.
I
wciąż ciężko oddychał, kiedy zaprosił - „Możesz użyć tego jako wyjścia z
wszelkich rozmów, które poprowadzisz.”
Nie
łapiąc oddechu, wciąż wybucham śmiechem.
Kiedy
skończyłam, uśmiechał się do mnie.
Na
początku odwzajemniłam uśmiech.
Potem
przestałam i powiedziałam - „Słyszałam cię”.
„W
porządku, Hattie” - powiedział cicho.
W
porządku.
„Czy
na prześcieradłach jest dżem i masło?” - zapytałam.
„Nie
obchodzi mnie to” - powiedział w odpowiedzi.
„Czy
masz dodatkowe prześcieradła, skoro drzemka jest następna w naszym programie,
możemy ją wziąć, wstać, wziąć prysznic z dżemu i masła i zmienić prześcieradło,
żebyśmy mogli znowu się pieprzyć po jedzeniu?”
Jego
ciało trzęsło się na moim z humorem, kiedy odpowiedział - „Tak. Mam dodatkowy
zestaw. Chociaż może powinniśmy wziąć prysznic i przebrać łóżko przed drzemką.”
Pogładziłam
palcami jego kość policzkową i jego srebrzyste włosy, a potem zasugerowałem - „Dla
mnie okej. Wróćmy teraz do naszej idealnej niedzieli.”
Schylił
się, dotknął ustami moich ust. I zgodził się - „Masz to”.
Dziękuję
OdpowiedzUsuńDziękuję 😁
OdpowiedzUsuńDziękuję ☺️
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
OdpowiedzUsuńJejku ta dziewczyna jest tak skopana... Zabić tatusia to za mało 😒 dziękuję ❤️
OdpowiedzUsuńDziękuję
OdpowiedzUsuńDziękuję
OdpowiedzUsuńDziękuję
OdpowiedzUsuńdziękuje
OdpowiedzUsuńAle toxic ten ojciec 😯😐 a ona nie potrafi zdjąć smyczy niestety. Dziękuję ❤
OdpowiedzUsuń