niedziela, 4 lipca 2021

14 - Zadrapana powierzchnia

 

ROZDZIAŁ 14

 

Zadrapana powierzchnia

 

Hattie

 

Obudziły mnie ręce.

I usta.

Przeciągnęłam się ospała.

Ciepło Axla ogarniało mnie w łóżku, kiedy przesunął usta z mojego ramienia do mojego ucha.

„Dzień dobry, mała” - mruknął tam.

Przeciągnęłam się ponownie, bardziej leniwie.

Był tu.

Ze mną.

Spał tutaj.

Ze mną.

„Dzień dobry” - szepnęłam.

Jego ręka trafiła w moje biodro.

„Chcę cię zejść” - powiedział.

O tak.

Jeszcze tego nie zrobiliśmy.

Wykręciłam szyję i złapałam jego wzrok.

Tak piękny.

„Okej” - zgodziłam się.

Te lodowe błękity zalśnił humorem i czymś jeszcze lepszym, zanim ujął moje usta w powolny, niedzielny pocałunek.

Potem, z ręką na moim biodrze, przycisnął mnie do pleców i nie żartował.

Chciał zjeść mnie.

Byłam sennie zaskoczona, że bez wstępów zsunął moje majtki, otworzył mnie przed sobą i zanurzył się od razu.

Nie potrzebowałam żadnych wstępów, kiedy zabrał się do rzeczy.

Jasna cholera.

Axl mruczał, kiedy zjadał kobietę.

To było wzniosłe.

*****

Rogaliki, masło, dżem, kawa, ja w koszuli nocnej, Axl w spodniach do spania (te czarne z czarną gumką), po orgazmie (ja, dwa, Axl, jeden) i jego łóżko.

Nigdy nie miałam, ale natychmiast go rozpoznałam.

Mój idealny poranek.

„Co chcesz dzisiaj robić?” – zapytał, przekręcając się, by postawić kubek z kawą na szafce nocnej po wypiciu łyka.

Zejść na ciebie, pieprzyć się, żebyś znowu zszedł na mnie, pieprzyć się więcej, przejdź do kochania się i kiedyś tam zjeść i zdrzemnąć się, zanim zemdlejemy na noc, - nie powiedziałam.

„Nie wiem; co tu chcesz robić?” – zapytałam zamiast tego.

„Dokończyć śniadanie, pieprzyć się, zdrzemnąć się, pieprzyć się, zjeść lunch, może szybki turniej Pac-Mana, znowu pieprzyć się, zjeść obiad, obejrzeć film, pieprzyć się, a potem spać” - powiedział głównie to, co pomyślałam, z kilkoma mile widzianymi zmianami.

Odgryzłam kawałek rogalika z dżemem i uśmiechnęłam się do niego z zamkniętymi ustami.

Patrzył na moje usta, gdy pytał - „Czy to wskazuje, że nie masz uwag do mojego planu?”

Kiwnęłam głową podczas żucia.

Zachichotał i chwycił nóż, który był w słoiku z dżemem. Słoik, który stał na talerzu obiadowym, który służył jako taca na jego łóżku.

W ten sposób zaczął ładować rogalika.

Lubił dużo dżemu.

Ja też.

Mm.

„Byłaś piękna ostatniej nocy, mała.” - mruknął, zanim sam ugryzł.

Tak.

Powiedział mi to zeszłej nocy.

Nie żeby powtórka była beznadziejna.

„Dzięki” - powiedziałam nieśmiało.

„Szczególnie podobał mi się Do You Wanna Touch Me”.

Podobało.

„Zrozumiałam to, kiedy mnie tam dotykałeś często po powrocie ze Smithie’s” - zażartowałam.

„Punk w butach pointy” - mruknął, sięgając po masło, aby przygotować następny kęs - „Pierdolony geniusz”.

Poczułam, jak coś ślizga się po mojej skórze.

A to było wrażenie jakby ktoś ciągnął miękki kaszmirowy koc po moim ciele.

Widzicie …

Rzadko wyciągałam pointy w Smithie’s. Jeśli to nie zadziałało w przypadku występów – które miały być prowokacyjne, podniecające, a nie pokazem talentu tanecznego, więc nie działały zbyt często – nie próbowałam ich dopasowywać.

Było jednak coś cudownie sugestywnego w dodawaniu wdzięku bycia en pointe z twardymi akordami i rażącym zaproszeniem tej piosenki.

Nie mogłam uciec en pointe.

Więc jeśli chciałby dotknąć, wystarczyło wyciągnąć rękę, a ja nie mogłam uciec.

Złapałby mnie.

Ale geniusz?

„Dzięki” - powtórzyłam dziwnym głosem.

Jego wzrok padł na mnie.

„Co?” - zapytał.

„Co co?” - zapytałam z powrotem.

„Co jest w tym głosie?”

To nie tak, że był głuchy, chociaż stawało się jasne, że nie pozwala rzeczy się prześliznąć.

„Tylko…” - przechyliłam głowę na bok - „…geniusz?”

„Myślisz, że jestem gówniany?” - zapytał bez ogródek.

Nie, zdecydowanie nie taki, który pozwala się prześlizgnąć.

„Nie” - odpowiedziałam - „Myślę, że chcesz, żebym czuła się dobrze.”

„I myślisz, że robiłbym to, karmiąc cię pochlebstwami?”

Przyjrzałam mu się uważnie.

Nie wydawał się wkurzony.

Wydawał się dociekliwy.

„Ja… nie wiem” - powiedziałam mu szczerze.

„Okej…” - zaczął.

Następnie rzucił ostatni kęs rogalika na talerz i skupił się na mnie.

Albo całkowicie skupił się na mnie.

„Nie zrobiłbym tego” - stwierdził.

„W porządku” - odpowiedziałam.

„Poza tym…” - ciągnął - „…mam świadomość, że nie naprawię wszystkiego, co twój ojciec złamał, wmawiając w twoją dupę.”

O rany.

„Dobrze” - powiedziałam.

„Co prowadzi nas do rozmowy o twoim tacie.”

Fuj.

„Czy możemy po prostu… nie?” - poprosiłam.

„Dlaczego nie?”

„Bo mamy idealny niedzielny poranek.”

Jego wyraz twarzy na to był ciepły.

Ale niestety to ciepło nie oznaczało, że jestem wolna.

„Okej, Słonko, to kiedy? Rano wychodzę z domu przed tobą. Wracam do domu na kolację i nie ma czasu na wiele więcej czasu. I niezależnie od tego, nie byłoby wspaniale wejść w to z tobą do ciężkiej pracy tuż przed pracą.”

To był ważny punkt.

„Nie poszłaś wczoraj wieczorem do taty” - zauważył.

Nie, nie zrobiłam tego.

„Wysłałem mu SMS-a podczas lunchu” - powiedziałam - „Po tym, hmmm… jak siedzieliśmy w salonie ślubnym i, cóż, w stanie, w jakim się znajdowałam, pomyślałam, że najlepiej będzie się skoncentrować na tobie.”

Uśmiechnął.

To był miły uśmiech.

To był gorący uśmiech.

Potem zapytał - „A jak sobie z tym poradził?”

„Nie odpowiedział.”

Co oznaczało, że był wściekły.

Co więcej, oznaczało to, że złapię to następnym razem, gdy go zobaczę.

Z ostatnią częścią nie podzieliłam się z Axlem.

Z drugiej strony mogę tego nie dostać, ponieważ najwyraźniej Axl jechał ze mną do taty, kiedy tam będę szła.

„A dziś?” - nacisnął Axl.

Ble.

Całkowicie nie chciałam, żeby tata wdzierał się w moją niedzielę z Axlem, nie tą rozmową, nie konicznością wyjścia z domu, żeby zrobić mu kolację.

W rzeczywistości, dopóki Axl nie wspomniał o tym, nie pomyślałam o tacie.

Co tak naprawdę było pierwszy raz.

Dużo myślałem o tacie.

Hmmm.

„Mam nadzieję, że wiesz, gdyby twój tata był kochającym ojcem i naprawdę potrzebował twojej codziennej pomocy, nie miałbym z tym problemu” - zauważył.

„Wiem” - odpowiedziałam szybko - „Oczywiście, że wiem.”

„To jest coś innego.”

To też wiedziałam.

Zagłębiłam się w masło i wykonałam studium ostrożnego rozsmarowania go na moim rogaliku.

„Hattie” - zawołał Axl.

Spojrzałam na niego - „Nie mogę przestać. Nie zadba o siebie. I jest moim tatą.”

„W porządku, w takim razie, jak ci powiedziałem, dziś wieczorem jadę z tobą.”

O rany.

„Spotkał któregoś z twoich pozostałych chłopaków?” - zapytał.

Łał.

Po prostu… łał.

Axl był moim chłopakiem?

Mój chłopak?

Wielkie trzepotanie.

„Hattie” - zawołał ponownie, tym razem nieco mniej cierpliwie.

„Jesteś moim chłopakiem?” - zapytałam.

„Byłaś wczoraj podczas rozmowy po pierwszym pieprzeniu?” - odparł drażniąc się.

Tak było.

Dzięki Bogu.

Dobra, był moim chłopakiem.

Znowu ten kaszmirowy koc.

I dobrze, razy dwa, rozmawialiśmy o tym.

Na koniec: znowu zwlekałam.

Moglibyśmy albo odbyć tę rozmowę teraz, albo odbyć ją, kiedy musiałabym wyjechać do taty, coś, czego właściwie nie mogłam zrobić bez Axla, ponieważ nie byłam za kierownicą mojego samochodu od tygodnia, nie wspominając o, mojego pojazdu nawet tu nie było.

„Musimy pojechać po mój samochód” - zauważyłam.

„Mała” - mruknął.

Odwlekanie!

„Racja, nie” - odpowiedziałam z opóźnieniem - „O chłopakach. A to nie jest trudne, bo faktycznie poznał, ale to był chłopak z liceum i poszliśmy do taty, żeby mógł zrobić nam zdjęcia przed balem, więc to się liczy, ale też nie. Ponieważ… liceum.”

„I jak poszło?”

„Tata był czarujący i zabawny, a podczas mojej następnej wizyty u niego powiedział mi, że Tyler jest frajerem.”

„Był frajerem?”

Potrząsnęłam głową - „Nie, był miły. Potem poszedł do szkoły w Cornell. Zerwał ze mną w drugim tygodniu tam. To mnie wkurzyło.”

„Przepraszam, Słonko” - powiedział Axl z uśmiechem.

Uśmiech był zarozumiały i rozbawiony.

Z drugiej strony, gdyby Tyler nie odszedł od swojej dziewczyny z liceum, mogłabym nie leżeć w łóżku z Axlem jedzącym rogaliki i irytującym się przez mojego ojca, którego nawet tu nie było.

„Ale on był jedyny” - kontynuowałam - „Mam na myśli Tylera. Tata ciebie może naprawdę polubić” - dodałam - „To mężczyzna. Jesteś cały komandosem, może zrozumieć, że zdobyłam zwycięzcę.”

Usta Axla drgnęły - „Komandos?”

„Nawet w spodniach do spania wyglądasz, jakbyś mógł obalić dyktatora.”

Axl wybuchnął śmiechem.

„To klatka” - wskazałam ją.

Axl zaśmiał się głośniej.

Uśmiechnęłam się i patrzyłam, jak to robi.

Wtedy zdałam sobie sprawę, że skoro on był moim chłopakiem, to ja byłam jego dziewczyną, to dawało mi pewne prawa i przywileje.

Więc skorzystałam z jednego, podciągnęłam się do kolan i pocałowałam jego poranną szczękę, gdy to zrobił.

Kiedy się oddalałam, złapał mnie za kark, mocno przycisnął usta do moich i dopiero po tym pozwolił mi odejść.

Usiadłam na tyłku, gdy Axl powiedział - „Wiesz, prawdziwy mężczyzna nie polega na swojej córce, by sprawdzała mu poziom cukru we krwi i gotowała posiłki.”

„Mm” - mruknęłam niezobowiązująco.

„Dobra, omówmy to” – zasugerował.

Włożyłam do ust ostatni kęs rogalika i poświęciłam mu całą swoją uwagę.

„Oczywiście uważam, że każdy dorosły powinien być odpowiedzialny za swoje życie i zdrowie”.

„Hmmm” - zgodziłam się, ale tylko tonem.

„I oczywiście nie jestem fanem tego, że twój tata znęca się nad tobą, nie tylko werbalnie, ale także kontrolując twój czas, a tym samym twoje życie, zrzucając na ciebie ciężką odpowiedzialność, którą musisz brać pod uwagę każdego pieprzonego dnia, więc zasadniczo, ma cię na smyczy, którą szarpie każdego pieprzonego dnia.”

Nic na to nie odpowiedziałam, nawet dźwiękiem, bo…

Cholera jasna.

Tak robił.

Właśnie zdałam sobie sprawę, że dużo myślałam o tacie, jak również musiałam go dopasowywać do każdego mojego dnia.

Co oznaczało, że nie tylko musiałam o nim myśleć, ale właściwie się do niego dopasować. Co zrobię mu na obiad, a potem to robić. Czy miał artykuły spożywcze, recepty, a jeśli nie, to wykupić je.

Wszystko to niezliczoną ilość razy każdego dnia.

To był tylko mój dzień i robiłam to.

Nie myślałam o tym, z wyjątkiem tego, że myślałam, że było to niewygodne lub martwiłam się, co inni myślą, że robiłam.

Wiedziałam, że to kontrola, ale tak naprawdę nie rozumiałam, jak daleko to zaszło.

„Nie musimy analizować mojej opinii na temat jego werbalnego znęcania się. Myślę, że to jasne” - kontynuował Axl.

Na pewno było.

„I wyczuwam, że nie masz pojęcia, jak bardzo przez swoją przeszłość i prawdopodobnie swoje obecne nadużycia włożył się w twoje życie, twoje procesy myślowe, twój obraz siebie. Myślę, że kontroluje wiele twoich myśli, nawet bez twojego zdawania sobie z tego sprawy.”

Dobra, musiałam przyznać, że to stało się to jasne po całej sprawie z postem i musiałam poświęcić trochę czasu na przemyślenie.

Chociaż nie w czasie jedzenia rogalików w idealny (a przynajmniej taki był) niedzielny poranek z moim nowiutkim, super wysportowanym chłopakiem z boską klatką piersiową.

„Więc…” - Axl brzmiał tak, jakby miał zamiar podsumować - „…gdyby to zależało ode mnie, powiedziałabyś mu, żeby pocałował cię w tyłek i była w kontakcie tylko wtedy, gdyby chciał cię zabrać na kolację lub mecz Rockies.”

Łał.

Czy to nie byłby sen.

„Hmmm” - powtórzyłam, żeby podzielić się tą myślą.

„To nie zależy ode mnie” - kontynuował - „To twój wybór. I chciałbym ci powiedzieć, że nie pójdę tam dziś wieczorem i powiem mu, że wiem, że nazwał cię dziwką, a potem wyjaśnię nieco dokładniej, jak się z tym czuję i jak chciałbym, żeby powstrzymał się od tego, by coś podobnego kiedykolwiek się powtórzyło. Ale nie mogę ci tego powiedzieć. Bo kiedy pójdę tam z tobą dziś wieczorem, to właśnie zamierzam zrobić. Przy mojej pracy nie mogę być tam za każdym razem, gdy go odwiedzasz. Mam tylko nadzieję, że nie ukryjesz przede mną tego gówna, jeśli to się stanie, więc jeśli będę musiał ponownie porozmawiać z twoim ojcem, mogę się do tego zabrać bez zwłoki lub bez tego, że on zepsuje to, co ja zbudowałem.”

Wszystko to było niesamowite i przerażające w równym stopniu (może trochę bardziej przerażające).

Ale …

Zaczekaj.

„Co zbudowałeś?” - zapytałam.

„Mała, musisz się nauczyć, jak zdjąć klapki, które założył i zobaczyć się z ciebie”.

„Okej, podoba mi się to, kochanie. Ale nie musisz robić z tego roboty.”

Właściwie to naprawdę nie chciałam, żeby robił z tego robotę.

Chciałam być jego dziewczyną.

Nie, byłam jego dziewczyną.

To, czym nie byłam, było tak głęboko w krainie la-la Axla Pantery (i jego nagiej klatki piersiowej) po orgazmie, dobroci rogalików i kawy w łóżku, że nie sądziłam, że trafimy na tak szorstkie miejsca, że utrzymanie silnego związku wymagałoby pracy. I szczerze, w tym momencie budowaliśmy tę relację. Ponieważ byliśmy we wczesnym etapie, wszystko było nowe błyszczące i ekscytujące, i wydawało się, że nigdy nie straci swojego blasku, ale zawsze traciło.

Ale nie chciałam być dla niego pracą.

Nie chciałam być robotą.

Jego głowa zakiwała się - „Przepraszam?”

„Nie musisz robić z tego roboty” - powtórzyłam.

„Co masz na myśli?”

„Ciągle mi mówisz, że jestem piękna i idealna, i lubisz jak tańczę, i takie tam. Zrobiłeś to swoim zadaniem.”

Umilkł.

Tak cicho, jego milczenie było definicją milczenia.

A po pewnym czasie zaczął mnie przerażać.

„Axl” - powiedziałam.

„Myślałem, że przez to przeszliśmy” - odparł dziwnym głosem. Niskim. Ostrożnym.

„Przeszliśmy.”

„Nie podlizuję się.”

„W porządku.”

Wróciła cisza i teraz oglądał moją twarz w sposób, w jaki czułam, że mógłby policzyć moje pory.

„Axl” - to wyszło jako zgryźliwe.

Bo o co chodziło?

Znowu ostrożnym tonem - „Nie słyszysz mnie, Hattie.”

„Słyszę.”

Potrząsnął głową - „Nie. Słuchasz. Ale nie słyszysz.”

„Nie rozumiem, co masz na myśli.”

„Nie będę ci pochlebiać.”

„Powiedziałeś to, teraz wielokrotnie” - przypomniałam mu.

Nagle podskoczyłam, bo wyciągnął rękę i złapał moją twarz w obie dłonie i zbliżył swoją tak blisko do mnie, że widziałam tylko jego oczy.

„Kurwa” - mruknął.

„Co?” - odetchnęłam, teraz nie zaczynając świrować.

Byłam ześwirowana pełnych obrotach.

„Wczoraj wyglądałaś pięknie w tej sukience, Hattie.”

„W porządku.”

„Posłuchaj mnie.”

To nie było ostrożne.

Było głębokie. Rezonansowe. Intensywne jak Luke-Jestem-Twoim-Ojcem.

„Kiedy robiłaś te obroty na czubkach palców do Joan Jett…”

„Piruety” - poprawiłam.

„Tak, te” - powiedział - „Wszyscy przy stole obok mnie sapnęli. Punk przebijał się przez system dźwiękowy Smithiego, a ja słyszałem, jak łapią oddech.”

Łał.

To było ogromne.

Wpatrywałam się w jego oczy.

„Stworzenie baletu dla Joan Jett z ciemnymi oczami i agrafkami w koszuli było genialne”.

Moje serce zaczęło mocno bić.

Axl kontynuował.

„Mówisz Okej, mówisz Dzięki i odrzucasz to, podczas gdy ja mówię ci szczerą prawdę. Mówiłem ci, że jesteś niezwykła…”

„Wiem i to słodkie i…”

Jego dłonie nacisnęły mnie i podszedł tak blisko, że czubek jego nosa muskał mój - „Mówiłem ci to, Hattie, bo jesteś niezwykła.”

W porządku.

Łał.

Zaczęłam dyszeć.

„Nie masz pojęcia, ponieważ słyszałaś, jak ciągle ci powtarzał, że nie jesteś. Ale on się myli. Jesteś. I to nie dlatego, że masz fantastyczne ciało i przysięgam, że cholernie dużo mnie kosztowało, żeby nie zaciągnąć cię do garderoby, nie oprzeć o lustro i przelecieć, kiedy wczoraj zobaczyłem cię w tej sukience. To nie dlatego, że trenowałaś przez lata i znasz ruchy, aby móc je wykonywać. Sprawiasz, że ludzie czują, kiedy tańczysz. Sprawiasz, że dyszą. Twój tata był dla ciebie kutasem przez całe życie, mieszał ci w głowie, zranił cię, a twoja lojalność wobec więzów krwi nie pęka. Twoja sztuka, mała, nawet do tego nie doszliśmy. Kurwa, nawet nie zadrapaliśmy twojej powierzchni.”

Zadrapał powierzchnię mnie?

Tak.

Zdecydowanie dyszałam.

„Nie mówię ci gówna, bo cię lubię lub chcę włożyć ci rękę w majtki. Mówię ci prawdę. Źle się wyraziłem, kiedy powiedziałem, że buduję. Nie chodziło mi o podtrzymywanie cię. Miałem na myśli poskładanie kawałków, które on ci wydziera. Kawałki, które są już częścią ciebie. Są kim jesteś. Komplementy, które ci mówię nie są środkiem do żadnego celu, z wyjątkiem przypomnienia ci, kim jesteś.”

Okej.

Dość.

Kładąc dłonie na jego ramionach pocałowałam go, popychając go na plecy.

Obrócił mnie i byłam prawie pewna, że dżem i masło dostały się na jego prześcieradło, a nawet jeśli jego dłonie mocno zacisnęły się na moim tyłku, podniósł głowę i powiedział - „Hattie, nie jestem pewien, czy skończyliśmy o tym rozmawiać.”

Mocno trzymałam jego głowę i próbowałam ściągnąć ją do siebie - „Skończyliśmy”.

Odepchnął moje ręce - „Muszę wiedzieć, że mnie słyszałaś”.

„Zapewniam cię o tym, kiedy ci obciągnę.”

No to jedziemy.

Zobaczyłam stalowy błysk błękitu w jego oczach, a potem przestał mówić i pozwolił mi ściągnąć się w dół, żebym mogła go pocałować.

Co zrobiłam.

Mocno.

A więc mógł zrobić zejście między nogi bez preambuły?

Ja też mogłam.

Postawiłam stopę na łóżku i przewróciłam go.

Zsunęłam się po jego ciele.

Nie, czekaj.

Może nie mogłam obejść się bez żadnych wstępów.

Ponieważ była jego klatka piersiowa.

Wciągnęłam sutek.

I przesunięcie…

Przetarłam zębami o drugi.

Dźwięki, które wydawał?

Sposób, w jaki jego długie, silne ciało poruszało się pod moim?

Ten sutek też ssałam.

Nie grał fair i wiedziałam o tym, kiedy uniósł kolano, rozdzielając moje nogi, co oznaczało, że jego udo było przyciśnięte do mojego środka.

Cóż, skoro tam było…

Potarłam się o nie.

„Jezu, Hattie” - warknął.

Kiedy zaczęłam iść do tej linii włosów, która wskazywała na zakopany skarb, podniosłam oczy na jego.

Człowieku.

Jak te oczy się zaświeciły…

Zadrżałam.

Pomocnie wyprostował nogę, której siedziałam okrakiem, abym mogła osiągnąć swój cel.

„Zmiana, piękna, chcę bawić się twoją cipką, kiedy mnie spuszczasz” – zaprosił.

„Nie, tylko ty.”

„Mała, połóż swoją cipkę tu obok mnie” - rozkazał szorstko.

Spoko-loko.

Znowu drżąc, zmieniałam pozycje tak, jak chciał.

Szarpnął moje majtki aż do zgięcia w kolanach.

To spowodowało trzęsienie.

Pociągnęłam jego pasek w dół bioder.

Jego ładny, masywny, twardy jak skała kutas wyskoczył swobodnie.

Moje usta wypełniły się śliną.

Ustawiłam się w pozycji, by podskakiwać, ssać i używać ręki w razie potrzeby.

Potem zrobiłam to wszystko.

I, tak.

Jego kutas był masywny.

O wiele więcej niż kęs.

Pyszny.

W końcu, po tym, jak spędziłam trochę czasu na lizaniu, ssaniu i pompowaniu, podczas gdy Axl głaskał i pocierał, Axl zerwał moje majtki na łydkach, zrzucił je ze stóp, złapał mnie za biodra, podniósł i posadził na swojej twarzy.

Potem mocno ssał moją łechtaczkę.

Moja głowa odskoczyła do tyłu i zakołysałam się przy jego ustach.

Wciągnął mnie głębiej.

„Nie fair” - wydyszałam.

Pieprzył mnie językiem.

Całkowicie nie fair!

Ale, Boże.

Tak dobrze.

„Boże, Słonko.”

Straciłam nawet widok kutasa Axla (nie żebym była w stanie cokolwiek z nim zrobić), gdy wsunął się między moje nogi.

„Nie ruszaj się” - zagrzmiał.

Zostałam tak, jak byłam na kolanach i łokciach.

Usłyszałam skrzypienie plastiku.

Kilka sekund później był we mnie.

O tak.

Tak, tak, tak.

„Usiądź, zgub koszulę nocną” - Jego głos był szorstki.

Podniosłam się na kutasie i ściągnęłam koszulę nocną.

Jedna z jego rąk przesunęła się po moim brzuchu, żebrach i objęła moją pierś.

Druga przesunęła się w górę, po żebrach i wokół karku, we włosy, przyciskając moją głowę w dół.

Patrzyłam, jak moje ciało podskakuje, gdy wbijał we mnie swojego kutasa.

Rany, to było gorące.

„Axl” - szepnęłam.

„Kurwa” - wydusił, szlifując coś jeszcze (ładnie) i wkręcając palce w moje włosy - „Ta grzywa.”

Znowu zepchnął mnie na łóżko, idąc za mną, okrywając mnie, dosiadając i pieprząc mnie.

Jego ręka na mojej piersi powędrowała do mojej łechtaczki.

Szarpnęłam się pod nim, kiedy uderzył i zakręcił.

„To moja dziewczyna, Hattie” - mruknął mi do ucha - „Sięgnij po to”.

„Kochanie” - wydyszałam.

Poszedł szybciej, głębiej.

Nie musiałam po niego sięgać, mój orgazm pędził do mety.

„Dojdź, Słonko” - szepnął mi do ucha.

Eksplodowałam, waląc w niego biodrami, skowycząc w prześcieradło.

„Tak” - jęknął, podnosząc się na kolana, trzymając moje biodra i wbijając się we mnie przez mój orgazm, aż znalazł swój.

Ledwo skończył, a ja wciąż się trzęsłam, kiedy wyrwał się, przewrócił mnie na plecy i oparł swój ciężar na mnie i przedramieniu obok mnie.

I wciąż ciężko oddychał, kiedy zaprosił - „Możesz użyć tego jako wyjścia z wszelkich rozmów, które poprowadzisz.”

Nie łapiąc oddechu, wciąż wybucham śmiechem.

Kiedy skończyłam, uśmiechał się do mnie.

Na początku odwzajemniłam uśmiech.

Potem przestałam i powiedziałam - „Słyszałam cię”.

„W porządku, Hattie” - powiedział cicho.

W porządku.

„Czy na prześcieradłach jest dżem i masło?” - zapytałam.

„Nie obchodzi mnie to” - powiedział w odpowiedzi.

„Czy masz dodatkowe prześcieradła, skoro drzemka jest następna w naszym programie, możemy ją wziąć, wstać, wziąć prysznic z dżemu i masła i zmienić prześcieradło, żebyśmy mogli znowu się pieprzyć po jedzeniu?”

Jego ciało trzęsło się na moim z humorem, kiedy odpowiedział - „Tak. Mam dodatkowy zestaw. Chociaż może powinniśmy wziąć prysznic i przebrać łóżko przed drzemką.”

Pogładziłam palcami jego kość policzkową i jego srebrzyste włosy, a potem zasugerowałem - „Dla mnie okej. Wróćmy teraz do naszej idealnej niedzieli.”

Schylił się, dotknął ustami moich ust. I zgodził się - „Masz to”.

 


 

10 komentarzy: