niedziela, 4 lipca 2021

13 - Chwyt strażacki

 

ROZDZIAŁ 13

 

Chwyt strażacki

 

Hattie

 

Odsunęłam zasłonę i na błyszczących brązowych, sięgających nieba szpilkach wyszłam do „ooo” i „ah”, i kilku klaskających dłoni.

„Dzięki Bogu, pasuje do ciebie jak ulał” - odetchnęła z ulgą Lottie.

To była sobota. Byliśmy w salonie ślubnym na dopasowanie mojej sukni druhny.

I Lottie miała rację.

Dzięki Bogu moja sukienka pasowała jak ulał, ponieważ kiedy zadzwoniłam umówić się na przymiarkę, zajęło kilka dni, aby znaleźć wolny termin na spotkanie, a wtedy powiedzieli mi, że ślub jest tak blisko, że „jeśli zmiany będą znaczące, być może będziesz musiała znaleźć zewnętrzną krawcową.”

Ponieważ zwlekałam z tym zbyt długo, nie miałam z tym problemu i w razie potrzeby bym dopłaciła.

Ale na szczęście nie wydawało się to potrzebne.

„Zakładka jest nawet idealna” - powiedziała Nancy, mama Lottie, podchodząc do mnie.

„Wskocz na podwyższenie, kochanie, odwróć się do lustra, popatrzmy” - rozkazała Lottie.

Zrobiłam, jak powiedziała i spojrzałam w lustro.

Moje włosy były spiętrzone na głowie w niechlujny kok z loków, pozostawione pojedyncze loki spływały w dół po bokach.

Brązowe szpilki były tym, co będę miała na sobie na ślubie.

Wraz z oczywiście sukienką, która była najseksowniejszą sukienką druhny, jaką kiedykolwiek widziałam.

Błyszcząca, miękka, jasnobrązowa satyna z ramiączkami spaghetti, dekoltem wyciętym do brzucha i lekko zachodzącymi na siebie fałdami spódnicy w bocznym rozcięciu sięgającym aż do pasa, co sprawiało, że włożenie bielizny było prawie niemożliwe.

Chociaż zamierzałam spróbować coś znaleźć. Mogłam być bez, ale to mnie denerwowało, zwłaszcza z tą szczeliną i potrzebą chodzenia do ołtarza. Jeśli materiał przesunąłby się w zły sposób, co mogło wynikać z małego przeciągu, gówno mogło stać się prawdziwe… w kościele.

Prawdę mówiąc, nie byłam zaskoczona wyborem Lottie.

Była otwarcie seksualna, nie obchodziło jej, co ktoś o tym myśli, i zanim zaczęłam unikać dziewczyn, byłam z nią na jej trzech spotkaniach z Say Yes to the Dress. Tak więc widziałam wybraną przez nią suknię ślubną, która może być najseksowniejsza ze wszystkich.

Lottie szarpała spódnicą mojej sukni, Nancy stała kilka kroków dalej, przechylając głowę w tę i w tamtą stronę, patrząc na mnie w górę i w dół, a moja uwaga przeniosła się z obrazu w lustrze na dziewczyny siedzące za mną. na kanapach, studiujące mnie.

Evie, Ryn, Pepper i siostra Lottie, Jet.

Ponieważ Axl robił coś do pracy i robił to z Boone’em, a Mo nie mógł nic wiedzieć o ślubie, moim ochroniarzem na ten dzień był mężczyzna Evie, Mag.

Po tym mieliśmy zjeść lunch.

A można powiedzieć, że potrzebowałam czasu dla dziewczyn.

Bardzo.

Ale tu nie chodziło o mnie.

Chodziło o Lottie.

A ja byłam mała.

Minęło zaledwie kilka dni.

Kilka dni w domu Axla, trochę czasu z Axlem, a trochę z jego ustami na moich.

I to było to.

Całowaliśmy się, a on nie posunął się dalej.

W ogóle.

To, że jest sobą, słodki, przystojny i wspierający, wysoki, silny, zabawny i świetnie całujący, doprowadzało mnie do szału.

Potrzebowałam więcej.

Na przykład leżałam w jego łóżku w czwartek wieczorem (a zeszłej nocy było gorzej) niespokojna, potrzebująca, walcząca z pragnieniem wyjścia i wskoczenia na kanapę, trochę szalona.

Brał to powoli. Wiedział, że jestem nieśmiała. I to było delikatne i przemyślane. Nie tylko powinnam być spoko. Powinnam być szczęśliwa, że taki był.

Ale nawet mnie nie obmacywał?

„Czy jest za ciasno?” - zapytała Nancy - „Czy muszą to popuścić?”

Ponieważ włożenie stanika też było niemożliwe w tej sukience, gdyby go wypuszczono, z moimi balonami, byłabym miotana wszędzie.

„Potrzebuję wsparcia, Nancy” - powiedziałam jej.

„Tak” - Lottie stała teraz obok swojej mamy, również przechylając głowę w tę i w tamtą stronę - „Ale czy to wygodne?”

Właściwie to było.

„Tak” - skupiłam się z powrotem na lustrze - „I jest wspaniała.”

Tak cudowna, pasowała tak dobrze, pokazywała tyle dekoltu i nogi, że zastanawiałam się, co Axl pomyśli o mnie w tej sukience.

Zastanawiałam się też, skoro wyglądało na to, że będę w stanie to zrobić, jeśli tego dnia zabiorę ze sobą tę sukienkę do domu, założę ją i pokażę mu się w niej, czy Axl mógłby rzucić się na mnie w tej sukience.

Oczywiście, gdyby to zrobił, może to wymagać czyszczenia i/lub prasowania.

Ale przynajmniej rzuciłby się na mnie.

To znaczy: nie byliśmy razem od lat, ale też nie byliśmy razem od kilku godzin.

I znowu: był słodki, drażliwy, zabawny, czuły, drażniący, świetnie całujący… gorący.

Kochałam to wszystko.

Ale musiał mnie przelecieć.

„Nie wyglądasz na szczęśliwą” - zauważyła Lottie.

„Jestem szczęśliwa” - powiedziałam jej - „To jest fantastyczne. Zawaliłam to z późnym dopasowaniem, ale nie wymaga przeróbek, więc nie musisz się już o to martwić, a ja nie muszę się martwić o ciebie. Więc wszystko jest w porządku.”

„Więc dlaczego nie wyglądasz, jakby to było dobre?” - Lottie wróciła - „I nie dmuchaj w słońce, Hatz. Jeśli potrzebujesz coś zmienić, zajmiemy się tym. To nie tak, że ślub jest jutro. Mamy kilka tygodni.”

„Szczerze, jest świetnie”.

Nancy pochyliła się do córki i mruknęła - „Ona nie wygląda na zadowoloną.”

„Naprawdę jest” - zapewniłam.

Patrzyły na mnie.

Cholera.

Martwiłam je, a robiłam to wystarczająco często.

A to był czas Lottie, przygotowania do wielkiego wydarzenia Lottie, więc zmartwienie nie powinno być częścią równania.

„Axl jeszcze nie uprawiał ze mną seksu” - wypaliłam.

Brwi Nancy uniosły się, a jej oczy zamknęły się i pozostały zamknięte przez sekundę, zanim je otworzyła.

Głowa Lottie drgnęła i jej blond włosy drgnęły.

I każda kobieca dupa na kanapie za mną podniosła się i podeszła, by stanąć przede mną.

„Co?” - Ryn.

„Naprawdę?” - Pepper.

„Hej” - Evie.

Jet nic nie powiedziała, tylko mnie obserwowała.

Spojrzałam na Lottie - „Tu nie chodzi o mnie. To jest twoje wydarzenie.”

„Teraz chodzi o ciebie.” - Podniosła rękę w moją stronę, potrząsnęła głową i powiedziała - „I nie rób to. Nie mam nic przeciwko. Szczerze wobec Boga.” - Opuściła rękę i zapytała - „Mieszkasz z tym mężczyzną od trzech dni, a on cię nie zrobił?”

„Całujemy się z języczkiem. Dużo” - powiedziałam jej, a właściwie wszystkim - „Dotyka mnie. Dużo. Jest bardzo czuły. Cały czas. To jest słodkie. Całuje mnie, zanim wysadzi mnie do pracy. Całujemy się w drzwiach jego pokoju, zanim idę spać w jego łóżku. Śpi na kanapie. A wczoraj wieczorem, po kolacji, przed pracą, oglądając telewizję, przytuliliśmy się na tej samej kanapie i w końcu zaczęliśmy się obmacywać. Ale nawet nie próbował zdobyć drugiej bazy.”

Co?” - Ryn.

Naprawdę?” - Pepper.

Hej” - Evie.

Wiem” - ja.

„Spadam stąd” - Mag, który stał za kanapami. Następnie wystartował.

„A ty próbowałaś drugiej bazy?” - spytała Lottie.

„Drugiej bazy?” - papugowałam, zdezorientowana.

„Idziesz po jego sprzęt. Mężczyzna otrzymuje wiadomość bardzo szybko, gdy chwycisz jego penisa” - wyjaśniła Lottie.

To była druga baza dziewczyn?

To wydawało się całkowicie manewrem trzeciej bazy.

„Po prostu… powiem im, że u nas wszystko w porządku i wychodzimy z sukienką” - wymamrotała Nancy, unosząc usta i odchodząc.

„Uh…” - było moją odpowiedzią na pytanie Lottie.

„Nie zrobiła tego” - powiedziała pod nosem Ryn do Pepper.

„Jestem trochę… nie tak asertywna” - podzieliłam się.

Lottie położyła rękę na biodrze, podciągnęła to biodro i odpowiedziała - „Cóż, siostro, chcesz się przespać, lepiej bądź asertywna. Poprowadziłaś tego chłopca przez długą, przeciągającą się pogoń. Bez nadziei. Tylko mówię. Ale wytłumaczę ci kolesia z mózgiem i wyostrzoną zdolnością do wrażliwości, który zadurzył się w lasce, która poprowadziła go w tej pogoni: on nie będzie na ciebie skakać, naciskał ani nalegał. Będzie cię obserwował i poczeka, aż dasz mu kolejny sygnał. Musisz dać mu sygnał, Hatz.”

„Tak jest” - Ryn.

„Całkowicie” - Pepper.

„Absolutnie” - Evie.

Jet znowu nic mi nie powiedziała.

Chociaż zrobiła to do Lottie - „Nie dla wszystkich jest to łatwe, Lottie.”

Tak nie było.

To znaczy, uwielbiałam go całować. Bardzo.

Ale chciałam więcej.

Dużo więcej.

Zwłaszcza po tych wszystkich pocałunkach.

Po prostu nie wiedziałam, jak to przekazać, głównie dlatego, że myślałam, że już to robię.

Uczestniczyłam w naszych sesjach całowania – z zapałem – i jeśli pamięć mi służyła, nie sądziłam, żebym to ja – ani razu – je kończyła.

Jeśli byłaś zbyt nieśmiała, by wypowiedzieć te słowa, jak inaczej powiedzieć facetowi, że jesteś gotowa na więcej, poza łapaniem penisa?

Jet zwrócił się do mnie - „Nie spiesz się. Jeśli jest tego wart, poczeka.”

Ryn wydała dźwięk, który brzmiał, jakby ją duszono.

Skupiłam się na tym - „Co?”

„Cóż, mówię tylko, że od jakiegoś czasu czeka”.

Całkowicie czekał.

O wiele dłużej niż trzy dni.

Ba!

„Więc porozmawiaj o tym” - powiedziała Jet do Ryn - „Ona nie musi dążyć do tego.”

Rozmowa może być wykonalna. Może nie.

Wydawało się, że Axl i ja nie mamy problemu z komunikacją.

Ale jak wywołać rozmowę, która zasadniczo mówiła - „Stary, chcę, żebyś mnie przeleciał.”

Absolutnie chciałam, żeby mnie przeleciał. Skoro mógł tak dobrze całować, naprawdę nie mogłam się doczekać, co jeszcze mógłby zrobić.

Jeszcze raz …

Jakby… bardzo.

Po prostu nie wiedziałam, jak go do tego zmusić.

To znaczy, nawet nie sięgnął po moją pierś.

To było strasznie frustrujące.

„Myślę, że to słodkie, że bierze wszystko powoli” - zauważyła Evie.

„Boże, gdyby Boone spał na kanapie, podczas gdy ja byłam w łóżku o pokój dalej przez trzy noce, musiałabym wymyślić, jak stłumić mój wibrator, tak bardzo bym skakała” – oświadczyła Ryn - „Właściwie rozmawialiśmy o tym, żeby działać powoli. Nasze spowolnienie trwało cały dzień.”

O Boże.

Poważnie, czułam to.

Po całym naszym całowaniu?

Axl po prostu całuje mnie w szyję, każe mi spać spokojnie i zamyka za mną drzwi swojej sypialni?

Człowieku.

Niesamowicie trudno było nie czołgać się między jego prześcieradłami i mieć trochę czasu dla siebie, który pragnęłam, żeby był naszym czasem.

„Porozmawiaj z nim, chwyć jego penisa, cokolwiek. Rozmowa, werbalna lub fizyczna, potrwa mniej niż minutę, zanim on coś zrobi…” - Lottie przerwała, patrząc na drzwi.

Sposób, w jaki to zrobiła, ja też tak zrobiłam.

I, ku mojemu zaskoczeniu, przyszli Axl i Boone; z Axlem wyglądającym…

Wyglądającym …

Przygotowałam się, bo nigdy nie widziałam, żeby tak wyglądał.

Ale nie było trudno odczytać to spojrzenie.

Był wściekły.

O nie.

Co teraz?

Mój stalker wziął dzień wolny. W piątek nic od niego nie było.

Czy wrócił z zemstą?

„O cholera” - Ryn.

„Święci pańscy” - Pepper.

„O chłopie” - Evie.

„Co ty tutaj robisz?” - Lottie.

Axl zatrzymał się przy podwyższeniu, na którym stałam, obejrzał mnie od góry do dołu, spojrzał mi w oczy i zapytał - „Jezu, kurwa, co masz na sobie?”

„Uch…”

„Suknia druhny, Axl” - odpowiedziała za mnie Lottie - „Jesteśmy na przymiarkach sukien i dobrze o tym wiesz. Ale powtórzę, co ty robisz…?”

„Twój ojciec nazwał cię dziwką?” - Axl odgryzł się, ignorując Lottie.

Spojrzałam na Boone’a, który patrzył przepraszająco na Ryn, co skłoniło mnie do skupienia się na Ryn, który miała w pełni Jejć! twarz.

Ryn powiedziała Boone’owi, Boone powiedział Axlowi.

Teraz Axl był tutaj.

Rozwścieczony.

Cholera.

„Oczy na mnie, Hattie” - warknął Axl.

Natychmiast odwróciłam się do niego.

„Uch…”

„I pościłaś?” - przyciął.

Moje spojrzenie ponownie przeniosło się w podróż z Boone’a do Ryn, co kupiło mi kolejne warczące - „Oczy” - od Axla.

Zaczęłam iść z podwyższenia w jego stronę, widząc Mag’a stojącego teraz za nim z Boone’m, i robiłam to, mówiąc - „Słonko, ja…”

Potrząsnął głową, przestałam się ruszać, a on stwierdził - „O nie, mała. Kurwa, nie. Właśnie zmieniło się to, jak postępujemy z twoim tatą.”

Ocho.

„Posłuchaj, może możemy porozmawiać…” - spróbowałam ponownie.

„Nie jesteś dziwką” - oświadczył.

„Wiem o tym, ale…”

„Czy to da się ogarnąć, jak bardzo popieprzone jest, że ojciec nazywa swoją córkę dziwką?” - zapytał.

Zamknęłam się i to nie tylko dlatego, że tak naprawdę tak nie było. To bolało, że to powiedział. Wiedziałam, że się mylił. Ale nie przyszło mi do głowy, żeby pójść o krok dalej i pomyśleć, że to rzeczywiście było całkowicie popieprzone.

Dla mnie oznaczało to, że tata był po prostu tatą.

Zamknęłam się też, ponieważ się tego nauczyłam. Istotą „tego” było, że kiedy Axl się wkurzył i miał coś do powiedzenia, nie wtrącałam się, nawet gdy zadawał mi pytania.

„I masz piękne ciało” - oznajmił.

O.

Łał.

„Co do cholery? Post?” - szedł dalej.

Kiedy przez jakiś czas nic nie mówił, otworzyłam usta, żeby się podzielić, ale zanim zdążyłam, podniósł rękę, wskazując na mnie i powiedział - „Na litość boską, spójrz na siebie. Jesteś kurewsko idealna. I nie potrzebujesz tej sukienki, żeby taką być, ale, mała, ty w tej sukience. Kurwa.”

Stałam nieruchomo.

Poczułam, że dziewczyny nieruchomieją.

Powietrze znieruchomiało.

Może nawet Ziemia się zatrzymała.

Ponieważ …

Idealna?

O rany.

Okej.

Oficjalnie.

Naprawdę potrzebowałam od mojego faceta, żeby mnie przeleciał.

„A ty pościsz…” - kontynuował Axl - „…bo ten dupek wchodzi ci do głowy. Mówiłem ci, mała, jak cię skrzywdzi, interweniuję. Więc interweniuję.”

„To przerywany post” - powiedziałam cicho - „To program by…”

„Schudnąć?” - zapytał krótko.

„Tak. Mogłabym zrzucić kilka kilogramów.”

Może 10 (no dobrze, 15) kilo...

„Dlaczego? Straciłaś kształty?” - zapytał.

„Cóż, nie.”

"Więc?" - popchnął.

„Próbuję ci powiedzieć, że to nie on. To coś, co chcę zrobić dla siebie.”

„Zastanów się naprawdę mocno, Hattie, Słonko. Nie jest? To. Nie. Jest. On?” - zakwestionował Axl.

Okej.

Um…

Cholera.

To było.

To był on.

Ilekroć czułam gówno o sobie, zawsze był to tata.

„Tak” - powiedział cicho Axl, odczytując to zrozumienie na mojej twarzy.

„Axl” - szepnęłam.

„Porozmawiamy o tym więcej dziś wieczorem” – powiedział znacznie spokojniej – „Ale nie jestem już w porządku, że wchodzisz do jego domu z tym celem na plecach, Hattie, znając ekstremalne formy jego zniewag.”

„Dobra, porozmawiamy o tym” - zgodziłam się szybko.

Skinął głową, zwrócił oczy na Lottie i powiedział - „Przepraszamy za przerwanie, Mac.”

„Niekoniecznie. Właściwie żałuję, że nie mogę zrobić natychmiastowej powtórki” - odpowiedziała Lottie.

Nawet jeśli to było trochę zabawne, Axl nie był w nastroju, więc nawet się nie uśmiechnął.

Spojrzał na mnie - „Będę w domu około czwartej. Będziesz z powrotem?”

Skinąłam głową.

„Dobrze” - mruknął - „Wtedy to dokończymy.”

Wspaniale.

Zaczęłam się do niego zbliżać, bo wydawało mi się, że odchodzi, i chciałam go pocałować na pożegnanie, ale ostrym ruchem podniósł rękę w moją stronę, a ja znów się zatrzymałam.

„Nie zbliżaj się do mnie w tej sukience” - ostrzegł.

Poczułam trzepotanie, jednocześnie mrowienie i skurcz, wszystko to w różnych miejscach mojego ciała, wszystkie niesamowite, wszystkie znajome i wszystkie frustrujące.

Jego twarz zrobiła się trochę łagodna (ale tylko trochę, wciąż była napięta) i powiedział - „Do zobaczenia później, piękna.”

Piękna.

O Boże, nadchodziły wodociągi.

Ufałam sobie tylko kiwając głową, próbując złapać łzy, co udało mi się osiągnąć.

Wokół odbywały się ogólne pożegnania, kiedy Boone szedł do Ryn i składał na niej mocny pocałunek z zamkniętymi ustami, zanim on i Axl odeszli.

Ledwo się za nimi zamknęły drzwi, kiedy Lottie powiedziała - „Bezwzględnie musisz rzucić się na tego faceta.”

„O mój Boże, tak” - Ryn.

„Wyciągnij go z jego nędzy” - Pepper.

„Mam na myśli, poważnie” - Evie.

„Znowu wychodzę” - Mag.

„Byłam taka jak ty, przed Eddiem” - powiedziała Jet, odnosząc się do jej męża, Eddiego Chaveza, a ja skupiłam się na niej - „Przepuściłam go przez wyżymaczkę. Musiał wykonać całą pracę. To oznacza całą pracę.”

Tak złapałam jej dryf.

„Ale kochanie…” - ciągnęła dalej - „… tak bardzo, jak ciebie rozumiem, ten facet naprawdę, naprawdę potrzebuje cię wypieprzyć.”

O rany.

Ojej!

„Czy myślisz, że… on tracił opanowanie z powodu taty… dlatego był taki sfrustrowany?” - zapytałam.

„Nie” - wszyscy, każdy z osobna, odpowiedzieli w tym samym czasie.

Okej, żeby ten problem nie miał łatwego rozwiązania.

Moje oczy powędrowały do drzwi.

„Czy masz jakiekolwiek wątpliwości, że on cię chce… i to bardzo?” – zapytała Pepper, a ja zwróciłam się do niej - „To znaczy, Hatz, nie mógł nawet pozwolić ci zbliżyć się do niego w tej sukience, bojąc się, co by zrobił, gdybyś to zrobiła.”

„Chwyt strażacki, a potem odgłosy seksu zza zasłony w garderobie” - domyśliła się Ryn.

„Myślę, że skoro to byłby ich pierwszy raz, miałby wystarczająco dużo w sobie, by zabrać ją do swojego samochodu, odwieźć do domu i zrobić to w swoim łóżku” - Evie podzieliła się swoją wersją - „Chociaż zabrałby ją do swojego samochodu chwytem strażackim.” - Zatrzymała się wtedy - „I to samo, kiedy zabierałby ją do swojego łóżka.”

„Nie. Może zabrałby ją do swojego samochodu, ale tam by ją załatwił” - wtrąciła Pepper.

„Okej, teraz wszyscy musimy przestać mówić o tym, że Axl mnie zrobi” - ostrzegłam, wizje mnie w chwycie strażackim na ramieniu Axla tańczyły w mojej głowie, a trzepotanie, mrowienie i spazmy powróciły z zemstą.

Dziewczyny uśmiechnęły się do siebie.

Dotyczyło to również Lottie, ale zrobiła to, zauważając - „Mówią, że możesz podzielić się z nim tym, czego potrzebujesz. On też tego potrzebuje. Tak samo lub bardziej niż ty. Długo na to czekaliście. I możesz mu w tym zaufać, Hattie. Możesz mu też zaufać, że zaopiekuje się wami obojgiem.”

Miała rację.

Była jedna rzecz, którą rozumiałam i która była silna.

Mogłam zaufać, że Axl Pantera się mną zaopiekuje.

Nadal nie będzie łatwo.

Ale unikałam unikania.

Zajmowałam się rzeczami, które mnie przerażały.

Racja?

Racja.

Cholera.

*****

Około czwartej tego popołudnia byłam na tarasie Axla z Evie i Magiem, kiedy Mag nagle powiedział - „Natychmiast znikamy.”

To było tuż przed tym, jak wszyscy usłyszeliśmy otwierające się drzwi garażu.

O Boże.

Axl był w domu.

Evie siedziała obok mnie na fotelu, Mag (bardzo, mężczyzna miał 193 cm wzrostu) leżał rozciągnięty na schodach prowadzących do jacuzzi, ja siedziałam na drugim fotelu.

Ale jak jeden wszyscy podnieśliśmy się z naszych pozycji.

Wiedziałam jednak, że tylko ja zrobiłam to nerwowo.

Uściski na pożegnanie były szybkie i na tarasie.

Kiedy wszyscy wpadliśmy do kuchni, Axl również wchodził do kuchni.

Mogłam patrzeć na niego jak jeleń złapany w reflektory (właściwie byłam prawie pewna, że gapiłam się na niego jak jeleń złapany w reflektory).

Axl patrzył na mnie, jakby naprawdę chciał coś powiedzieć, ale cokolwiek to było, nie mógł tego zrobić w towarzystwie.

„Musimy odbić” - powiedział Mag miedzy naszego spojrzenia, podchodząc do Axla i splatając ręce przed nimi, uderzenie w klatkę piersiową, uderzenie w plecy, uwolnienie.

Evie zwyczajnie się uściskała.

Kiedy się rozeszli, Axl spojrzał na mnie i jakbyśmy mieli połączenie umysłów, oboje przesunęliśmy się do siebie, a potem razem za Evie i Magiem, by podążyć za nimi do drzwi wejściowych.

Axl wziął mnie za rękę kiedy to robiliśmy.

Staliśmy przy drzwiach wejściowych, wołając pożegnania, Mag mówił, że się spotkamy, a on zrobi swoją grillowaną pizzę (grillowana pizza?).

Potem zniknęli, frontowe drzwi były zamknięte, a Axl i ja staliśmy przy nich, wciąż trzymając się za ręce i ponownie wpatrując się w siebie.

Jak zwykle zaczął przede mną.

„Muszę przeprosić za wtrącanie się w twój czas z Mac i dziewczynami” - powiedział - „To było niefajne. I przepraszam. Chociaż, Słonko, muszę powiedzieć, że nie przepraszam za to, że byłem szalenie wkurzony tym gównem dotyczącym twojego taty. Musimy to omówić, ale teraz muszę powtórzyć coś, co do czego wcześniej naprawdę nie pozostawiałem żadnych wątpliwości. Mam poważny problem z tym, że chcesz widywać swojego ojca beze mnie. Przynajmniej dopóki nie dostanie ode mnie, że masz teraz w swoim życiu mężczyznę, który nie będzie tolerował, by był dla ciebie kutasem.”

„Potrzebuję, żebyś mnie przeleciał.”

Tak.

Wyszło tak po prostu.

I wiedziałam, że to nie był wytwór mojej wyobraźni, że myślałam o tym, a nie mówiłam tego (jak powinno było się stać), kiedy jego głowa przechyliła się ostro na bok.

Cholera!

„Co?” - zapytał.

„Uch…” - odpowiedziałam.

Jego dłoń na mojej zacisnęła się i zaczął się ruszać, a ponieważ byłam z nim połączona, ja też zaczęłam się poruszać; on szedł do przodu, a ja do tyłu.

„Powiedz to jeszcze raz” - rozkazał.

„Chodzi o to, że… naprawdę lubię cię całować” - powiedziałam.

Przesunął nas, żebyśmy okrążyli fotele.

A nasz cel był jasny.

O rany.

„Nie to powiedziałaś” - zauważył.

„Cóż, hmmm… ty i, hmmm… ja, to znaczy…”

Nie skończyłam tego, nie żebym naprawdę zaczęła. Szarpnął mi ramię, uderzyłam w jego ciało, drugą ręką zaplątał się w moje włosy, a jego twarz była w mojej.

„Potrzebujesz, żebym cię przeleciał, mała?” - zaszeptał.

„Tak” - odszepnęłam.

Dobra, byłam tam.

Tam.

Myślałam, że mnie pocałuje.

Nie pocałował mnie.

Puścił mnie i zniknął, bo pochylił się, żeby włożyć ramię w mój brzuch, a potem poleciałam.

W chwycie strażackim.

Nie było przy tym trzepotania ani mrowienia.

To były wszystkie spazmy, które były skoncentrowane w jednym miejscu.

„Axl” - powiedziałam przeważnie do jego tyłka.

Okej, to było bardziej tak, jakbym wydyszała jego imię.

Był wysoki, stawiał długie kroki, więc nie byłam długo na jego ramieniu, zanim znalazłam się na plecach w jego łóżku.

A on był na mnie.

Ale znowu mnie nie pocałował.

Obramował moją twarz dłońmi i spojrzał na mnie.

„Axl” - tym razem była to prośba.

Dopiero wtedy mnie pocałował.

Byłam na jego łóżku, z nim i to gdzieś jechało, w końcu może nie dotarłabym od razu do drugiej bazy.

Ale podczas gdy jego język splądrował moje usta, moje ciało zareagowało (dziko) i mocno pociągnęłam jego koszulkę.

Podniósł się na kolana, siadając okrakiem na mnie, i szuu, koszulka zniknęła i oto widziałam jego klatkę piersiową.

Boże, brakowało mi jego klatki piersiowej.

Zaczęłam się podnosić, żeby go dotknąć, ale on zszedł, obrócił nas, a potem znowu wstaliśmy, oboje, ze mną okrakiem na nim, i znowu szuu, moja koszulka zniknęła.

Patrzył na mnie siedzącą na nim okrakiem w staniku, aż z jego klatki piersiowej wydobył się dźwięk przypominający niski pomruk.

Dobry, cholerny Boże.

Gorąco.

Słysząc ten dźwięk, natychmiast, uczucia, które w żadnym z nas nie wyzwoliły się, gdy tylko się szykowaliśmy, eksplodowały wszędzie.

Chciałam go posmakować, więc zrobiłam.

Jego szyja.

Jego ucho.

Chciał mnie posmakować, więc to zrobił.

Zatopił zęby w krzywiźnie mojej piersi nad stanikiem.

O tak.

„Tak” - wydyszałam.

Ledwo to wydyszałam, kiedy zniknął mój stanik.

Tak” - sapnęłam.

Jego ręce były na moich piersiach.

Obu.

Boże, to było miłe, ich ciężar trzymany w jego silnych dłoniach o długich palcach.

Wtedy mój sutek znalazł się w jego ustach.

Mocno zagryzł.

Bez spazmu.

Moja płeć ściskała się, jakby był już we mnie.

Potrzeba.

O rany.

Jęknęłam.

Mój drugi sutek był w jego ustach.

Dotknęłam do jego obiecującego wybrzuszenia między nogami.

A kiedy to zrobiłam, poleciałam w powietrze, gdy rzucił mnie na plecy i zszedł z łóżka.

Nie miałam czasu protestować po jego utracie.

Jeden sandał… zniknął.

Dobra, szliśmy z jego programem.

Rozpięłam guzik na moich dżinsach.

Drugi sandał… zniknął.

Rozpięłam ekspres dżinsów.

Kiedy Axl szarpnął za brzeg i moje dżinsy przecięły mi nogi, zabierając mnie częściowo ze sobą.

Co było dobre, ponieważ moje majtki były teraz w zasięgu ręki, aby mógł zwinąć palce obu dłoni po moich bokach i ściągnąć je do łydek.

To zrobił.

Poczułam falę wilgoci między nogami.

Albo: jeszcze jedną falę.

Skopnęłam majtki, a potem Axl objął mnie w pasie i znów przeleciałam w powietrzu.

Zderzyłam się z nim.

Owinęłam nogi wokół jego bioder, gdy wszedł do łóżka na kolanach.

I całowaliśmy się.

Całowaliśmy mocno.

Jedną rękę owinęłam wokół jego szyi, drugą szarpałam za pasek.

Przerwał pocałunek i mruknął - „Trzymaj się mocno” - przy moich ustach.

Przestałam szarpać go za pasek i owinęłam rękę wokół jego ramienia.

Wróciliśmy do całowania i byłam bardzo zafascynowana jego smakiem, jego językiem, jego zapachem, dotykiem mojej skóry na jego, moimi nagimi piersiami przyciśniętymi do jego twardej klatki piersiowej, kiedy poczułam więcej skóry. Skóra jego bioder na moich udach po tym, jak ściągnął swoje bojówki.

Wtedy jego ręka była między nami i poczułam, jak pociera czubkiem penisa o łechtaczkę.

Cipka kurczyła się spazmatycznie, a prądy elektryczne popłynęły mi po udach.

Wreszcie.

O tak.

Tak dobrze.

Tak, tak, tak, tak dobrze.

Oderwałam usta od jego i dyszałam - „Boże, kochanie”.

„Tak?” - zapytał.

„Tak, tak, tak” - odpowiedziałam.

Przesunął swojego fiuta do mojego wejścia.

Wreszcie!

Skupiłam się na jego niebieskich oczach.

„Tak” - zażądałam.

Upadł do przodu, ciągnąc mnie na siebie, wypełniając mnie, a potem byłam na plecach, a Axl był na mnie i we mnie.

We mnie.

Część mnie.

Potem sunął łagodnie, do środka i na zewnątrz.

Użyłam nóg wokół jego tyłka, by unieść biodra i wychodzić na przeciw jego pociągnięciom, nasze spojrzenia się spotkały.

„Piękne” - szepnęłam.

„To moja kwestia” - odszepnął, przechylił głowę i znów mnie pocałował.

Potem zaczął mnie pieprzyć, ruchy zamieniły się w pchnięcia, jego biodra poruszały się, znajdując odpowiednie miejsce, bym dyszała, jęczała, jego ręce na mnie, moje na nim.

Budował.

Narastało.

Porywało mnie.

Pchnięcia stały się wjeżdżaniem.

Wbiłam paznokcie w skórę, mocno ssąc jego język.

Wjeżdżanie zamieniło się w uderzenia.

Tak, tak, tak, tak, tak.

Złamałam nasz pocałunek, wsunęłam twarz w jego szyję i owinęłam wszystko, co miałam wokół niego.

Wszystko.

Mocno.

„Chryste, tak” - mruknął.

I wtedy doszłam.

Eksplozja.

Fajerwerki.

Potem zatarcie.

Nic poza sensacją.

Podnieceniem.

Ukończeniem.

Boże, to było doskonałe.

Boże, on był doskonały.

Boże, on był wszystkim.

Wszystkim.

Mój orgazm zaczął dryfować, on wciąż jechał głęboko, słyszałam jego ciężki oddech i tuliłam go, ściskałam go, wstając, by go spotkać.

„Hattie” - wyszeptał mi do ucha, zanim jęknął głęboko, mocno przyciskając twarz do mojej szyi, zakopując się do korzenia.

Tak.

Tak, tak, tak, tak, tak.

Gdy osiągnął szczyt, pogłaskałam go, poza strefą potrzeby, teraz świadoma wszystkiego. Dotyku jego skóry, jej ciepła, mięśni pod nią. Uniesienie jego kutasa, wypełniające mnie do pełna. Jego zapach: mężczyzny i mydła, i śladu kremu do golenia.

Aromat seksu.

Nas.

Przesunął głowę, przesunął językiem po rowku za moim uchem, w dół mojej szyi do gardła, zanurzając go w zagłębieniu przy moim obojczyku, a potem podniósł głowę.

Zobaczyłam jego twarz na chwilę przed tym, jak moje oczy się zamknęły, ponieważ mnie całował, miękko i słodko, w sposób syty i niespieszny.

Ten pocałunek mówił, że mamy teraz i jutro, i następny dzień i tydzień, a poza tym lata i lata.

To był pocałunek, który mówił, że to nasz początek i może nigdy nie będzie końca.

Ten pocałunek nie był obietnicą ani przysięgą.

To była tylko rzeczywistość.

Tu i teraz.

I na zawsze.

Nie tylko poruszył mnie ten wspaniały pocałunek.

Byłam przez to roztrzaskana, a jednocześnie trzymał mnie razem.

Był jedynym mężczyzną, który kiedykolwiek mnie tak pocałował.

A w głębi serca miałam silne przeczucie, że będzie ostatnim mężczyzną, który nie tylko mnie tak pocałuje.

Ale w ogóle mnie pocałuje.

Przerwał nasz pocałunek, zsunął swój nos z boku mojego, z drugiej strony, i Boże.

Boże.

Było doskonałe.

Wszystko.

„Nigdy więcej spania na kanapie” - powiedziałam cicho.

Odsunął aluzję i uśmiechnął się do mnie - „Dobrze.”

„Masz wolne jutro?”

Pokiwał głową.

„Spędzisz je ze mną?”

„Absolutnie”

Przeciągnęłam dłońmi po jego plecach, po żebrach, klatce piersiowej, szyi i ujęłam oba jego policzki.

„Ty też jesteś piękny” - powiedziałam mu.

Blask uderzył w lód jego oczu.

„Dzięki, kochanie” - odpowiedział.

„To było niesamowite” - powiedziałam.

„Tak, było” - zgodził się.

„Powiedziałbym, że to przypadek opóźnionej gratyfikacji, ale nie chcę, żebyś czekał trzy dni, zanim zrobimy to ponownie.”

„Trzy miesiące” - poprawił.

„Trzy miesiące” - ustąpiłam.

„Może sześć”

Zaśmiałam się cicho.

„Czułem się jak dziesięć lat” - mruknął.

„Całkowicie” - zgodziłam się.

„Muszę zająć się tą prezerwatywą, Słonko” - powiedział.

To mnie zaskoczyło.

„Założyłeś prezerwatywę?”

„Tak. Przegapiłaś to. Byłaś w strefie pokazywania mi, jak pieprzyć językiem usta.”

Jakby potrzebował, żebym mu pokazała.

Nie potrzebował.

Tylko do tego zachęcałam.

„Wyczuwam, że prawdopodobnie już wiedziałeś.”

„Zawsze dobrze mieć odświeżacz pamięci.”

Uśmiechnęłam się do niego.

Pocałował uśmiech na mojej twarzy, zsunął się ze mnie, ale przewrócił mnie na bok, zamykając nogi i łapiąc mnie za kolana ramieniem, aby zwinąć je dla maksymalnego komfortu.

Tak, powinnam była wiedzieć, że to jest coś, co zrobi Axl.

Nie zostawi mnie w łóżku rozłożoną na orła, zmuszając mnie do poruszania własnymi kończynami.

Zaopiekuje się mną.

Zajmuje się mną.

Myśląc o wszystkim.

Patrzyłam, jak podciąga swoje bojówki, których nie w pełni zdjął, i znika w korytarzu w drodze do łazienki.

Wtedy zobaczyłam ruch, przeniosłam wzrok, a Cleo wskoczyła na poręcz fotela.

Jej ogon drgnął i podzielił jej serdeczną dezaprobatę dla ostatnich działań.

Kiedy Axl wrócił, wciąż w bojówkach, ale bez butów i skarpetek, Cleo zwróciła uwagę na swojego tatusia i zakomunikowała odrazę do naszej cielesności zirytowanym machnięciem ogona, którego Axl nie przegapił.

„Przepraszam, moja królowo, będziesz musiała się do tego przyzwyczaić” – ostrzegł kota.

Mm.

Kolejne zirytowane machnięcie ogonem.

Axl położył jedno kolano na łóżku i nagle cała się w nim zaplątałam, głównie na plecach, częściowo na boku, z nim całym na mnie.

Przytulnie.

Miło.

„Kiepsko, że musisz iść do pracy” - powiedział do moich ust.

„Nie muszę wychodzić przez wiele godzin” - powiedziały mu moje usta.

Jego spojrzenie podniosło się do moich oczu - „Ale muszę cię zatankować przed wyjazdem.”

„Zostaniesz?”

„Przepraszam?”

„Na występ? Czy będziesz oglądać jak tańczę? Usiądę z tobą, kiedy nie będę musiała przygotowywać się do następnego.”

Na jego przystojnej twarzy zaszła zmiana.

Wspaniała zmiana.

To zanim powiedział cicho - „Kochałbym to.”

Uwielbiałam to, że on to kochał.

Ja też bym to kochała.

Nie miałam żadnych głębokich, trwałych wiadomości, które mogłabym mu wysłać przez żaden z numerów, które zaplanowałam na tę noc, ale chciałam wiedzieć, że jego oczy były zwrócone na mnie, gdy robiłam to, co kochałam.

Odsunął włosy z boku mojej twarzy, z mojej szyi, a następnie wplótł w nie palce, obserwując to.

Przycisnęłam się bliżej, a Axl poprawił swoje długie nogi w moich, drapanie materiału jego spodni na mojej skórze było szalenie erotyczne.

Oznaczało to, że mocniej dopasowałam biodra do jego.

Jego uwaga przeniosła się z moich włosów na moją twarz.

„To było coś dużego, prawda?” - zapytałam.

„Było duże” - potwierdził.

Po jego potwierdzeniu uczucia mnie przytłoczyły.

Uczucia tak wielkie, że dobrze, że leżałam, bo inaczej rzuciłyby mnie na kolana.

Pochyliłam głowę, wcisnęłam twarz w jego gardło, a jego palce wbiły mi się we włosy.

„Wszystko w porządku?” - zapytał, jego usta znalazły się na czubku moich włosów.

„Nie wiem, co to za uczucie, ale wiem, że to o wiele więcej niż w porządku.”

Jego ramię wokół mnie zacisnęło się mocno.

„Zawsze było duże, co jest między nami, wiesz?” - szepnął w moje włosy.

Och, wiedziałam.

Pocałuj mnie tak, jak naprawdę tego chcesz.

Ani razu, ani jednego pocałunku, nawet dotknięcia ust, czy kiedykolwiek nie pocałował mnie tak, jakby nie chciał tego naprawdę.

Przytaknęłam.

„Od kiedy pierwszy raz widziałem, jak tańczysz” - powiedział.

Zamknęłam oczy.

Wtedy to mu się przydarzyło.

Po raz pierwszy zobaczył, jak tańczę.

Dla mnie?

Kiedy wszedł do studia, próbując udawać, że wszystko jest w porządku, i wiedziałam, że widział, jak się pogubiłam, a wyraz jego twarzy mówił, że chce mnie porwać.

Zabrać mnie w bezpieczne miejsce.

Zabić dla mnie smoki.

Nikt w moim życiu tak na mnie nie patrzył.

Więc tak.

To było wtedy i mnie.

„Tak” - powiedziałam w jego skórę.

„Jesteś niezwykła, Hattie.”

Rozpłaszczyłam dłoń na jego plecach, wciskając się.

Mój głos był ochrypły, kiedy powiedziałam - „Ty też”.

„Nie, posłuchaj mnie, usłysz mnie, mała, jesteś niezwykła, Hattie.”

Wyciągnęłam twarz z jego gardła, odchyliłam głowę do tyłu, wsunęłam rękę w jego włosy i przyciągnęłam jego usta do moich.

Pocałowałam go.

I naprawdę tego chciałam.

Następnie pocałował mnie w tym samym czasie, w którym mnie obrócił.

Tym razem jechaliśmy wolniej, a on całkowicie zgubił bojówki.

Ale w końcu było równie duże.

 


 

8 komentarzy: