ROZDZIAŁ
7
Było
tego warte
Hattie
W
porządku.
Nie
wiedziałam, co się ze mną stało podczas długiego, długiego spaceru od miejskiego samochodu Bretta do drzwi
wejściowych Axla (właściwie to nie było tak długie, było dość krótkie, po
prostu tak się czułam).
Ale
cokolwiek to było, stało się.
I
tak się stało, kiedy otrząsnęłam się z zaskoczenia, że Axl mieszkał w fajnym,
pomalowanym na szaro bungalowie z białymi wykończeniami w Historycznej Dzielnicy
Baker[1].
Myślałam,
że ma mieszkanie (jak Mag) lub loft (jak Boone).
Nie.
Dom.
Ładny
dom, mały, bez podwórka, cała ograniczona przestrzeń wokół niego
zagospodarowana, świetne sąsiedztwo.
Ale
przezwyciężyłam to głównie dlatego, że musiałam to przezwyciężyć.
Działo
się to prawie o trzeciej nad ranem.
I
- po pierwsze, nie mogłam tego zepsuć.
Ale
po drugie, zastanawiałam się, jak ja to
schrzaniłam.
Axl
miał rację w tym, co powiedział mi w moim studio, ale nie był przy tym miły. A
zaraz potem nadszedł przerażający telefon.
Więc,
oczywiście, nie zadzwoniłam do niego.
Po
prostu był dla mnie podły!
Byłam
dorosłą kobietą, i może po prostu dojdę do tego sama tego dnia.
Ale
miałam prawo robić, co chciałam lub dzwonić, do kogo chciałam, kiedy znalazłam
się z możliwością, która przerodziła się w prawdopodobny kryzys.
Albo
w ogóle.
Axl
może się o tym dowiedzieć, jeśli pozwoli mi mówić.
Zawsze
mi przerywał.
Więc
kiedy nacisnęłam dzwonek u jego drzwi, wszystko to było w mojej głowie.
Tak,
rozumiałam, że taki rodzaj mężczyzny, jakim był i to, kim był dla mnie (nawet
jeśli w rzeczywistości nie był), sprawiało, że może powinnam do niego zadzwonić
w pierwszej kolejności.
Ale
jeśli to miało zadziałać, musiałby mnie wysłuchać, żeby zrozumieć, dlaczego tak
nie było.
Więc
to było w moim umyśle, kiedy otworzył drzwi.
Wtedy
nic nie miałam w głowie, bo otworzył drzwi ubrany w spodnie do spania z szarej
bawełnianej dzianiny z szeroką, granatową gumką, która opadała mu nisko na biodrach.
I
nic więcej.
Miał
ciemne włosy na klatce piersiowej, niewiele, tylko tyle, że spływały nisko na
jego płaski brzuch do gęstej linii, która prowadziła do paska spodni.
Jego
klatka piersiowa była wspaniała.
Jego
pierś zasługiwała na sonety.
Na
widok jego klatki piersiowej mogłabym zemdleć.
Nie
mogłam nawet pomyśleć o tej linii włosów, która prowadziła do jego spodni, bo
zapadłabym w śpiączkę.
Spojrzałam
w jego na wpół zaspane, lodowo niebieskie oczy.
Nie.
Nie
omdlenie.
Orgazm.
„Hattie?
Wszystko w porządku?” - zapytał na wpół zaspanym głosem.
Znowu.
Co ja tu robiłam?
Jego
spojrzenie powędrowało poza mnie na krawężnik.
Jego
zarośnięta szczęka stwardniała.
Och,
racja.
To
właśnie robiłam.
„Porozmawiamy”
- oznajmiłam, odwróciłam się, by pomachać Brett’owi, dając jemu sygnał, że
zmierzam to zrobić, i sobie chwilę, żebym się pozbierała, bo mogłam to zrobić.
I
zamierzałam to zrobić.
Brett
był Brett’em, więc powiedział mi, że poczeka przy krawężniku, aż napiszę, że
wszystko jest w porządku, a Axl przejmował obowiązki, ale on wróciłby, żeby
mnie zabrać do domu.
Tak,
o 3:00 w nocy.
Całkowicie
miły facet.
Widząc,
że mogę to zrobić i zamierzałam to zrobić, przepchnęłam się obok Axla, aby
dostać się do jego domu.
Zrobiłam
tylko kilka kroków, bo z tyłu dochodziło światło, przez drzwi do pokoju po
prawej stronie, ale przestrzeń, w której się znajdowałam, była ciemna, rolety
zasunięte i nie chciałam tego zepsuć zanim zaczęłam, wbiegając na meble lub
rozbijając lampę.
Patrzyłam,
jak Axl stoi przy drzwiach, wygląda przez nie, jakbym nadal tam była, po czym
wykonał gest głową, którego nie mogłam rozszyfrować w moim obecnym
spanikowanym, niespokojnym, przestraszonym, lekko podnieconym stanie i zamknął
drzwi.
Potem
się ruszył.
Zapalił
lampę.
W
pełnym świetle on, jego klatka piersiowa, oczy i te spodnie…
Nie
wspominając o tej linii włosów.
Uch!
„Ha…”
- zaczął.
Natychmiast
podniosłam rękę - „Nie. Nie. M-mm. Tym razem ja mówię, a ty możesz słuchać, ale
to, czego nie możesz zrobić, to przerywać.”
Przybrał
tę postawę mężczyzny z rękami na biodrach, której nie rozumiałam, czy jej celem
było zajęcie jak największej ilości miejsca, jak to tylko możliwe, czy po
prostu zrobienie czegoś z rękami.
Ale
to podkreślało jego klatkę piersiową.
Jego
niesamowitą klatkę piersiową.
Skup
się!
Wystartowałam.
„Po
pierwsze, przepraszam, że cię budzę. Ale Brett przywiózł mnie tu po pracy, żebym
nie stchórzyła, gdy nie napisałeś do mnie SMS-a, a ja przyjęłabym wymówkę
niewybaczalnego niegrzecznego budzenia cię, albo prawdopodobnie całkowicie znalazła
jakiś inny powód, żeby stchórzyć. Więc przepraszam, naprawdę, ale to musi być
teraz, albo może nigdy.”
„Nie
przejmuję się nawet trochę, że mnie obudziłaś” – stwierdził stanowczo.
O
mój.
Mój.
To
było ładne.
I
Brett miał rację.
Iść
dalej.
„I
to nie jest mój sposób na powiedzenie, że jestem zdenerwowana, że nie napisałeś
do mnie SMS-a. Rozumiem to.”
„Nie
jestem pewien, czy rozumiesz, bo jedynym powodem, dla którego tego nie
zrobiłem, było to, że miałem pracowity dzień i przez jakiś czas nie mogłem przeczytać
twoich tekstów. Kiedy to zrobiłem, mogłem powiedzieć, że jesteś zaniepokojona,
więc pieprzyło to mnie, a nie miałem ani minuty na pisanie do ciebie, aby dać
ci znać, że jestem okej. Wróciłem do domu dopiero godzinę temu i nie sądziłem,
że po tańcu późno-nocne SMS-y pomogą nam przebrnąć przez nasze gówno. Miałem
się z tobą skontaktować jutro. Co, ściśle mówiąc, robimy, ponieważ jutro jest
teraz.”
No
cóż.
To
znaczy, myślał, że mamy nasze gówno!
Nie
mogłam się w tym ugrzęznąć.
Naprzód,
ho!
„Okej,
więc, zabierając nas z powrotem do miejsca, w którym to wszystko się zaczęło,
mogę tylko mieć nadzieję, że zrozumiesz, jak się czułam zażenowana, gdy
widzieliście mnie ty i Ryn tamtego dnia w studiu tańca. Myślę, że rozumiesz, że
cię lubię, i chciałam, żebyś mnie lubił, a zachowywanie się jak wariatka,
ponieważ schrzaniłam taniec, nie sprawiłoby, że mnie polubisz.”
Opuścił
ręce z bioder, wyglądał, jakby miał zamiar zrobić ruch w moją stronę i otworzył
usta.
„Nie”
– powiedziałam szybko, potrząsając głową - „Jesteśmy w tej przerażającej,
obnażającej duszę części, więc nie możesz mówić. Kiedy skończę, otworzę
dyskusję. Teraz musisz słuchać.”
Kiedy
powiedziałam kawałek o „przerażającej, obnażającej duszę części”, jego twarz
przybrała wyraz, który musiałam zignorować dla spokoju ducha i chęci
kontynuowania bez pomijania tej części i skakania na niego i jego nagą klatkę
piersiową.
Potem
skrzyżował ręce na piersi i usadowił się.
Niewiele
lepiej.
Najwyraźniej
kluczem będzie wytrwałość w obliczu jego wspaniałości.
Trzymałam
się tego i kontynuowałam.
„Więc
wstydziłam się tego i wyobrażam sobie, że to rozumiesz. Nie wiesz, że tańczyłam
po raz pierwszy od trzech lat.”
„Jezu”
- szepnął.
Pozwoliłam
na to, ponieważ była to reakcja, a nie przerywanie - „I czułam się naprawdę
dobrze, aż tak nie było, a potem mnie widzieliście, ale to tylko wyeksponowało
fakt, że rzuciłam taniec nie dlatego, że mi się to nie podobało. Podobało mi
się. Kocham to. Ale nie robię tego, bo przychodzi z mieszanymi wspomnieniami i one
też się pojawiły. W czasie, gdy tańczyłam w tej sali, zapomniałam o nich tylko
dlatego, że uwielbiam to robić i to było niesamowite, potem zrobiłam drobną
wpadkę, która w ogóle nic nie znaczyła. Ale mój tata wpadł mi do głowy. I nie
byłam tak bardzo zła, że popsułam, jak na siebie, że wciąż pozwalam mu mieszać
sobie w głowie.”
„Okej,
mała” - pomagał mi łagodnie.
Do
diabła.
Nie
powiedziałam mu, że nie może się wtrącić, cicho czy w inny sposób, a tym
bardziej nazywać mnie mała.
Wszystko
to było naprawdę miłe.
Odchrząknęłam.
Więc,
mianowicie…” - zaczęłam, usta Axla wykrzywiły się, to było gorące i
denerwujące, bo było gorące, i mieszał mi swoim seksapilem, robiąc to, ale
kontynuowałam - „…tak właśnie byłam z tym i po prostu pozwoliłam, żeby to mnie
przerosło.”
„Zrozumiałe”
- powiedział.
Okej.
Dobrze.
Uff.
Kolejne!
„I
rozumiem, że to może nie być fajne, że tańczyłam Shut up dla ciebie, kiedy odtrącałam cię, a ty masz dziewczynę…”
„Nie
mam dziewczyny.”
Okej
…
Um…
O mój Boże.
Mój
mózg kręcił mentalne kółka.
Wtedy
mnie uderzyło.
„Kobieta,
z którą się spotykasz” - poprawiłam się, by nazwać to jak koleś.
Potrząsnął
głową - „Nie. Zerwaliśmy to w dniu, w którym namieszało ci w głowie w studio.”
O.
Mój.
Boże.
„Uch…”
- zmusiłam się do wyjścia.
„Nadal
jesteśmy przyjaciółmi i rozmawiamy” - powiedział.
„Och,
racja” - wymamrotałam.
„Myślisz,
że pocałowałbym cię tak, jak dziś rano, gdybym miał dziewczynę?” - zapytał.
„Nie
wiedziałam. Ale Brett powiedział nie.”
„Choć
raz ten facet ma rację” - mruknął.
„Chociaż
sam mi powiedziałeś, że się z kimś spotykasz.”
„W
tamtym czasie nadal się spotykałem, chociaż zamierzałem to z nią skończyć. Prawdę
mówiąc, powiedziałem ci to, abyś nie czuła presji i mogła czuć się bezpiecznie rozmawiając
ze mną. Później, kiedy cię bym do nas doprowadził, chciałem nas popchnąć do
przodu.”
Hmmm.
„Skończyłaś
mówić, żebyśmy mogli teraz rozpocząć dyskusję?” – zapytał, brzmiąc na
rozbawionego.
Rozbawiona
część mnie nie uszczęśliwiła, biorąc pod uwagę, że nie było to dla mnie zbyt
łatwe.
Mimo
to trochę już dyskutowaliśmy, skoro pozwoliłam mu mówić.
Mimo
to zmrużyłam na niego oczy i warknęłam - „Nie”.
„Racja”
- mruknął, teraz wyraźnie walcząc ze śmiechem.
Wrr.
Naprzód!
„Oczywiście
miałam coś do powiedzenia moim tańcem Shut
up, co chciałam, żebyś usłyszał, ale myślałam, że masz dziewczynę, a ja też
wciąż byłam pokręcona. Więc może nie powinnam była tego mówić, kiedy nie dawałam
ci możliwości zareagowania na to, ale musiałam to zrobić i tak też zrobiłam. I
przepraszam, jeśli to nie była właściwa rzecz, albo jeśli wydawało ci się, że z
tobą pogrywam. Zapewniam cię, że to w stu procentach nie było moim zamiarem.”
Nic
nie powiedział.
Ale
kiedy ja też nic nie powiedziałam, powiedział - „Czy nadszedł czas na
dyskusję?”
„Nie”
- odpowiedziałam.
Tym
razem przycisnął ucho do ramienia i wykręcił szyję, by ukryć swój otwarty
uśmiech.
Naprawdę?
„Nie
uważam nic z tego za zabawne” - poinformowałam go - „To nie jest takie łatwe.”
Spojrzał
na mnie, wciąż się uśmiechając - „Rozumiem, Słonko. Ale ty nie doświadczasz
swojego uroku.”
Uroku?
Myślał,
że jestem urocza?
Łał.
Słodkie.
Nie.
Skoncentruj
się!
„Mogę
skończyć?” - spytałam zgryźliwie, a może trochę sztucznie zgryźliwie, ale
nieważne.
Wyciągnął
rękę w zaproszeniu, by kontynuować, zanim ponownie skrzyżował obie na piersi.
Więc
kontynuowałam.
„Jednak,
nawet jeśli myślałeś, że z tobą pogrywam, czego powtórzę, nie robiłam.”
„Nie
sądziłem, że ze mną pogrywasz, mała” - zapewnił, znowu łagodnie.
Rany,
jak ja lubiłam tę łagodność.
„Dobrze,
ale od tego czasu schrzaniłam dziewczyny i wiem, że Lottie jest dla ciebie
wyjątkowa, ale to jest między mną a nimi i nie możesz się w to wplątywać.”
Wyglądał,
jakby miał zamiar coś powiedzieć, przemyślał to i zamknął usta.
Przez
to wszystko mówiłam dalej.
„Tak
więc, chociaż wszystko, co powiedziałeś w moim studio, było słuszne, było to w pewien
sposób złe, ale nadal nie powinieneś był włamywać się do mojego studia i konfrontować
się ze mną. Za co przeprosiłeś i gotowe. Przechodzę nad tym. Zaznaczam to tylko
po to, żeby wyjaśnić, że może kilka minut po tym, jak wyszedłeś, ten świr
zadzwonił do mnie, więc najwyraźniej nie zamierzałam do ciebie dzwonić, bo byłeś
na mnie zły. I … sposób … w jaki odszedłeś … był w pewnym sensie … ostateczny
…”
Moje
słowa były dziwne, urywające się na końcu i ostatecznie przestałam mówić, a moje
ciało podskoczyło, bo opuścił ręce z klatki piersiowej i zaczął się poruszać.
Do mnie.
Zrobił
to, oświadczając - „Teraz czas na dyskusję.”
Zaczęłam
się wycofywać, mówiąc - „Nie, jeszcze nie skończyłam”.
Chociaż
byłam poza tą trudną częścią (lub trudniejszą częścią), która polegała na
podzieleniu się tym, że chciałam zobaczyć, dokąd byśmy doszli, ponieważ
naprawdę go interesowałam, a on świetnie całował.
„Nie,
jeszcze nie skończyłaś” – zgodził się, wciąż mnie śledząc.
Wciąż
się cofałam, a ponieważ nie znałam ukształtowania terenu, wpadłam na stolik.
Okrążyłam
go.
Mówił
dalej.
I
podchodził.
„I
my jeszcze nie skończyliśmy” - zakończył.
„Okej,
więc może teraz będziesz mógł swobodnie mówić, ale nie będziesz mógł mnie
podchodzić po salonie.”
„Przestaniesz
się ruszać, to ja przestanę do ciebie podchodzić” - zauważył, wciąż mnie nachodząc.
„Dlaczego
w ogóle musisz mnie nachodzić?” – zapytałam, wciąż się wycofując.
„Ponieważ
mamy jeszcze kilka rzeczy do uporządkowania” - odpowiedział.
„A
nie mogliśmy tego zrobić w miejscach, w których byliśmy?” - zapytałam wysokim głosem
i trochę gorączkowo, bo się zbliżał.
Przesunęłam
się na bok, a potem zamarłam, zanim naszykowałam się, by rzucić się do
ucieczki, nie wiedziałam dokąd, rzucił się.
Nie
miałam okazji dowiedzieć się, dokąd iść, ponieważ złapał mnie w pasie
ramieniem, zanim obrócił biodra i przesunął nogę, łapiąc mnie za łydki.
Tak,
łapiąc mnie za łydki.
Na
przykład… jakby wykopał je spode mnie.
Przełknęłam
krzyk i złapałam się jego ramion, kiedy zaczęłam spadać, ale nie uderzyłam w
podłogę.
Axl
poruszył się szybko, kontrolując upadek, a ja uderzyłam w kanapę z Axlem na
mnie.
Patrzyłam
w jego oczy z bliska.
I
poczułam na sobie jego ciężar.
Oba
były bardzo miłe.
„Um…”
- wymamrotałam.
„Dobra,
Hattie…” - powiedział cicho - „…zanim się pocałujemy i po obmacujemy…”
Oj!
„…ważne,
abyś zrozumiała, że bez względu na wszystko, powiedzmy, że między nami jest
dobrze, ale coś cię podkręca lub martwi i nie jesteś pewna, czy to wielka
sprawa, więc nie chcesz mi tym przeszkadzać, albo kłócimy się i myślisz, że
jestem na ciebie zły, albo ty jesteś na mnie zła. To nie ma znaczenia. Najpierw
dzwonisz do mnie. Słyszysz mnie?”
„Um…”
- powtórzyłam.
„Mała,
wszystko, co powiedziałaś, jest ważne i doceniam, że mi to dajesz. Nie mam
słów, by wyrazić, jak bardzo się cieszę, że pokazałaś się pod moimi drzwiami
prawie o trzeciej nad ranem, żeby przepracować to między nami. Wreszcie. Wiem
też, jakie to było dla ciebie trudne, więc kiedy mówię, że to doceniam,
naprawdę to mam na myśli. I w końcu, kiedy nie będzie trzecia nad ranem, przedyskutujemy
wiele takich rzeczy lub po prostu zdecydujemy się zostawić to za sobą. Ale to
też jest ważne. Naprawdę ważne. Więc
potwierdź, że mnie zrozumiałaś.”
Skinęłam
głową.
I
rozumiałam, ponieważ zrozumiałam, jak ważne to było, absolutnie, biorąc pod
uwagę, że musiał mieć moją niepodzielną uwagę, będąc nade mną, aby podzielić
się tym ze mną.
Więc
tak.
Całkowicie
to rozumiałam.
„Rozumiem,
dlaczego zadzwoniłaś do Cisco” - ciągnął - „Usiadł dzisiaj z Hawkiem i wszyscy
się tym zajmujemy. Po prostu nie rób tego ponownie. Dobrze?”
Znowu
skinęłam głową.
Przyglądał
się mojej twarzy, musiał wyczuć, że mówię prawdę, bo zaszła w nim zmiana, a
skoro był na mnie, mnie to też przeszła.
Podobała
mi się ta zmiana, przeraziło mnie to też jak cholera, potem jego spojrzenie
opadło na moje usta i doświadczyłam niezwykle dziwacznego uczucia przerażenia,
które jednocześnie ustępowało i
narastało.
„Uh,
Axl” - zawołałam niepewnie.
Jego
oczy przeszły do moich.
„Zajmujecie
się tym?” - zapytałam.
„Poinformuję
cię jutro, chociaż dopiero zaczęliśmy i mamy inne gówno, więc nic nie mamy.
Jeszcze. Ale tak, zajmujemy się tym.”
„Dzięki”
- wyszeptałam.
Jego
usta wykrzywiły się w uśmiechu, jego oczy zrobiły się gorące i znów opadły na
moje usta.
„Uch,
Axl?” - powtórzyłam.
Spojrzał
na mnie ponownie.
„Rozumiem,
że jesteś komandosem i w ogóle, ale żebym wiedziała na przyszłość, czy
komandosi muszą przypinać kobiety do kanap, aby dzielić się rzeczami, które
uważają za ważne?”
Uśmiechnął
się bez skrywania, zanim odpowiedział - „Tak”.
„W
takim razie w porządku” - wymamrotałam.
„Masz
z tym problem?” - zapytał.
Dobrze
było go czuć. Jego ciało było ciepłe i ciężkie. Jego skóra pod moimi rękami
była gładka, a mięśnie twarde. Podsumowując, pragnęłam tego we wszystkich
wersjach, w jakich to mogło nadejść, odkąd po raz pierwszy spojrzałam na niego.
Więc
nie.
Nie
miałam z tym problemu.
„Nie”
- odpowiedziałam.
Krótko
skinął głową, po czym kontynuował – „Najbardziej jednak po tym, jak dałaś mi to
wszystko i wiedziałem, że musiałaś przyjść i mi to dać, a potem zabrać się do
mówienia o tym dupku, który się z tobą pieprzy, musiałem być blisko ciebie. Nie
wspominając o tym, że widząc, ze zaraz się będziemy obmacywać, równie dobrze
możemy to robić tu.”
Równie
dobrze możemy.
Jejć.
Idź
dalej.
„W
porządku. Więc… to znaczy, hmmm… obmacywanie się?”
„Tak”
- potwierdził.
„Czy
nie musimy być razem, żeby się obmacywać?”
„Hattie,
to najdłuższy w historii związek bez związku. Byliśmy razem odkąd po raz
pierwszy odstrzeliłaś mnie na randkę i myślę, że wiesz o tym lepiej niż ja.”
Hmmm.
„Ale
miałeś dziewczynę” - przypomniałam mu.
„Nie,
krótko spotykałem się z kobietą, kiedy nie dałaś mi nic do kontynuowania.
Lubiłem ją. Lubiła mnie. Nie mogłem wyrzucić ciebie z głowy, kiedy byłem z nią,
co było popieprzone i niefajne. Wiedziałem, jak popieprzone i niefajne to było,
kiedy straciłaś to na sobie tego dnia w studio, a moja reakcja na widok twojego
bólu była dla mnie jasna, więc musiałem skupić się na tym, co było ważne. Więc
usiadłem z nią, żeby to skończyć. Kiedy powiedziałem jej, że skończyliśmy w ten
sposób, powiedziała: „To ta dziewczyna, za którą tęsknisz, prawda?”. Więc też
tego przed nią nie ukrywałem. Co było bardziej popieprzone i niefajne. Ale jest
miła. Jest słodka. Rozmawialiśmy o tobie. A ona powiedziała mi, żebym się nie
poddawał, byś przyszedł. Lubimy ten sam rodzaj filmów, a ona jeździ na rowerach
górskich, ja też, więc ruszamy na szlaki. Jak powiedziałam, jest miła i słodka,
jest też cudowna, więc już spotyka się z innym facetem. Ale zostaliśmy dobrymi
przyjaciółmi w sposób, w jaki mnie nie straci, a mam nadzieję, że nie jesteś
typem kobiety, która nie radzi sobie z mężczyzną w twoim życiu, który ma
przyjaciółkę.”
Moja reakcja na widok twojego bólu.
Skupić się na tym, co było ważne.
Mężczyzna w twoim życiu.
„Nie
sądzę, że jestem taką kobietą” - powiedziałam.
A
jeśli byłam, to po tym, jak powiedział to wszystko, już nie będę.
„Dobrze”
- mruknął.
„Jakiego
rodzaju filmy lubisz?” - zapytałam.
„Różne,
ale z Peyton, to horrory.”
Wyciągnęłam
twarz.
Uśmiechnął
się do mnie.
„Nie
jeżdżę na rowerze górskim” - powiedziałam.
„Nie
obchodzi mnie to” - powiedział do moich ust.
Miałam
wrażenie, że przechodzimy do części obmacywania.
Moje
ręce, wciąż na jego ramionach, zacisnęły się.
Jego
spojrzenie wróciło do moich oczu.
„Muszę
napisać do Bretta. Czeka, żeby zabrać mnie do domu.”
„Jego
samochód wystartował, zanim zamknąłem drzwi.”
Poczułam,
że moje oczy stają się duże - „Powiedział mi, że zaczeka”.
„A
ja powiedziałem mu, że został zwolniony z obowiązku.”
„Nie
wyszedłeś z domu.”
„Dostał
moją wiadomość.”
Gest
głowy. Męska forma języka migowego.
Okej,
znowu…
Idź
dalej.
„W
takim razie, czy zabierzesz mnie do domu, uh, jak już skończymy?”
„Nie,
bo zostajesz tu ze mną.”
Um!
„Słucham?”
„Hattie,
gdybyś się zamknęła, obmacywalibyśmy się, żeby się pogodzić, ale nie zrobię tego
z tobą na kanapie ani w łóżku, zanim choćby postawię ci obiad. Będziemy
obmacywać się, żeby się pogodzić. Będziesz spać w moim łóżku. Ja będę spać na
kanapie. Mam gówno na jutro, niektórzy z kumpli próbują dowiedzieć się, kto się
z tobą pieprzy, więc muszę wystartować wcześnie. Napiszesz mi SMS-a po
przebudzeniu. Ja lub jeden z chłopaków przyjedzie po ciebie i zabierze cię do
domu. A jutro pójdziemy na kolację, skończymy rozmawiać i zaczniemy się
poznawać.”
O
rany.
Naprawdę
chciałam to wszystko zrobić.
Ale
już trafiliśmy na trudności.
Zaczęłam
od- „Muszę być w pracy o dziewiątej.”
„Mamy
mnóstwo czasu, żebym cię gdzieś zabrał i żeby to było w jakieś miłe miejsce.”
„No
tak, ale co wieczór chodzę do taty, żeby zrobić mu kolację.”
Nie
zostawił ani chwili, zanim powiedział - „Jeśli twój ojciec nie potrafi ugotować
sobie posiłku, zamówi coś.”
„Axl…”
Przyłożył
palec do moich ust.
To
był o wiele lepszy sposób, żeby mi przerwać.
„Wiem,
że nie lubisz, kiedy ci przerywam, mała, ale to wielka sprawa. Jeden pocałunek,
cała masa popieprzenia w głowie i jesteśmy tutaj. Jesteśmy tutaj, ponieważ
oboje tego chcemy, oboje o tym wiemy i oboje wiemy, jak bardzo tego chcemy.
Chcę usłyszeć o twoim tacie. Chcę wiedzieć o twoim życiu. Chcę cię po prostu
poznać. Ale właśnie odpieprzyliśmy to. Daj mi co najmniej dwadzieścia cztery
godziny bez popieprzenia, zanim znów to zrobimy.”
„Okej”
- szepnęłam przy jego palcu.
„Okej”
- odszepnął, odsuwając ten palec, jego wzrok znów powędrował do moich ust.
I
jego głowa podążała za nim.
„Nie
chciałam ci pieprzyć w głowie” - szeptałam.
Jego
głowa nie podniosła się, ale oczy tak, kiedy powiedział - „Jeden pocałunek,
Hattie, i to było tego warte.”
O
mój Boże!
Tak miło!
Potem
pochylił głowę i pocałował mnie dwa razy.
I
mówił prawdę.
Taką
prawdę.
To
wszystko było tego warte.
Całkowicie.
[1] Historyczna
dzielnica Denver składająca się z około 30 przecznic. Kryteria wyznaczenia
obejmowały postacie historyczne, które tu mieszkały i budynki zaprojektowane
przez wybitnych architektów 1873 - 1937 r.
Potrafisz poprawić człowiekowi dzień 🙂 dziękuję 😁
OdpowiedzUsuńDziękuję
OdpowiedzUsuńDziękuję ❤️ to cudowne
OdpowiedzUsuńDziękuje. Zaczyna być dobrze.
OdpowiedzUsuńO cholera in potrafi być słodki..dziękuję
OdpowiedzUsuńDziękuję, chociaż uważam że ten cały Axl powinien się bardziej nagimnastykować z Hattie żeby zrobić to dobrze. Dziś nas rozpieściłaś
OdpowiedzUsuńDziękuję 😍 uff będzie noc spokojnie przespana 😂
OdpowiedzUsuńDziękuję za poświęcenie 💞
OdpowiedzUsuńDzięki wielkie za rozdział 😊
OdpowiedzUsuń