ROZDZIAŁ
2
Spieprzyłam
to
Hattie
Siedząc
następnego ranka w moim Nissanie Rogue przed studiem, ponownie przeglądałam
teksty z zeszłej nocy.
Lottie:
Gdzie jesteś?
Pepper:
Idziesz?
Ryn:
Dziewczyno. Tracisz!
Tace Elviry to WSZYSTKO!
Evie:
OK. Teraz mnie martwisz.
Wcześniej martwiłaś mnie.
Teraz POWAŻNIE
martwisz mnie.
Moja
odpowiedź, skopiowana i wklejona do każdej z nich:
Coś mi wypadło! Tak bardzo
przepraszam! Nienawidzę tego
przegapiać!
Miłej zabawy!
XO ♥♥♥
Wiedziałam,
że muszę poświęcić minutę (lub sto godzin profesjonalnie wyreżyserowanego czasu
siedząc na czyjejś kanapie), aby spróbować zrozumieć, dlaczego tak bardzo się
bałam spędzać z nimi czas po tym, co zobaczyli Axl i Ryn, kiedy tańczyłam.
Do
tej pory nie chciałam tego robić w tej chwili.
Ale
siedząc w moim burgundowym Rogue, robiąc to w tej chwili, zdałam sobie sprawę,
że to nie tylko dlatego, że było to zawstydzające.
To
dlatego, że to było słabe.
Widzisz,
Lottie trzymała to w kupie. Całkowicie wiedziała, kim jest, i nie przepraszała
(nie żeby miała za co do, była niesamowita, mimo to była striptizerką, a
wcześniej była Królową Kalendarza Corvette, a, według mojej oceny, 99,9 %
populacji to osądzający, więc pomyśleliby, że musi przeprosić).
Uwielbiała
się rozbierać, zarobiła na tym mnóstwo pieniędzy i była w zgodzie ze swoim
wyglądem i ciałem. Miała też wspaniały dom, który sama urządziła, a także
miłość i oddanie Mo, który może wyglądać przerażająco w sposób, w jaki mógłby wyglądać
jeden z zbirów Bretta, ale był miękki.
A
Evie była geniuszem. Tak, certyfikowanym. Widziałam, jak robi w biegu w głowie matematykę,
którą prawdopodobnie zepsułabym na kalkulatorze. Jej rodzina była bardziej walnięta
niż mój tata. Ale zeskrobała ich i ruszyła dalej, wracając do college’u, by
zdobyć dyplom, naprawiając komputery, mieszkając i szukając nowego domu do wspólnego
zamieszkania z Magiem, a teraz zaręczyła się z nim, a on był super-fajnym
kolesiem i szaleńczo ją kochał.
Potem
była Ryn, która miał to tak samo jak Lottie. Była cudowna, seksowna, słodka i
silna z fantastycznym wyczuciem mody i właśnie sprzedała swój pierwszy
odnowiony dom, nad którym sama pracowała. Teraz ona i Boone czekali na
zakończenie drugiego, ponieważ to właśnie chciała robić Ryn na pełen etat. Odnawiać
domy. A z Ryn taką, jaka była, wiedziałam, że tak się stanie.
Ostatnia
była Pepper, która miała córkę Juno. Pepper była najlepszą mamą na świecie, a
Juno była najlepszym dzieckiem w historii, nawet jeśli Pepper nie miała
wsparcia ze strony rodziny, a jej były był kompletnym penisem. Macierzyństwo
wydawało jej się łatwe. Nikt nie zadzierał z nią ani jej dzieckiem, nawet jej
rodzina… ani jej były penis.
Potem
byłam ja.
A
ja nie byłam żadną z nich.
Ale
poważnie, to było zawstydzające, tańczyć swobodnie i rześko samotnie w sali, a
potem schrzanić to i stracić to tak, jak ja.
Robiąc
to wszystko, nie wiedząc, że Ryn i Axl obserwowali.
Nie,
to nie było krępujące.
Poniżające.
To
znaczy, ogólnie byłam nieśmiała w towarzystwie przystojnych facetów.
Bardzo
nielicznych nie.
Ale
ten, który widział, jak to robię? To ten, którego wybrała dla mnie Lottie,
próbowała nas umówić, zaprosił mnie na randkę, a ja chciałam iść, ale
odmówiłam? Ten widział, jak to robię?
Zapomnij
o tym.
I
teraz …
Nie
wiedziałam.
Byli
dobrymi ludźmi. Dobrymi przyjaciółkami.
Zostałyśmy
razem porwane!
Ale
co powiedziałam?
Kiedy
byli tak razem i nie pozwalały nikomu srać na nich, jak wytłumaczyłabym,
dlaczego nadal opiekuję się moim tatą?
Zwłaszcza
kiedy wiedziały, że to on. Wiedziały, że to mój tata był powodem, dla którego
Ryn i Axl widzieli, jak się okaleczałam.
I
jak podzielić się tym, czego nigdy nie udostępniłam? Że wynajęłam studio i
pracowałam nad dziełami, ale nigdy nawet nie próbowałam ich pokazać, a tym
bardziej sprzedać?
Podsumowując,
jak mam powiedzieć czterem całkowicie pozbieranym kobietom, które były w moim
życiu od dłuższego czasu i wszystkie uważały mnie za przyjaciółkę, że prawie
wcale nie wpuściłam ich do mojego życia?
Czy
innym, prawda?
I
pomyślałam, że gdyby mi na kimś zależało, dałabym mu swój czas, a on mnie nie
wpuścił, jak bym się czuła?
Niedobrze.
Oczywiście
mogłabym je po prostu wpuścić.
Ale
im dłużej go zostawiłam, tym było trudniej.
A
teraz… było teraz.
Zdmuchnęłam
wieczór panieński Lottie, żeby wyjść na kolację z (prawdopodobnym) przestępcą.
I
żadna z nich nie napisała ponownie po moim SMS-ie.
Nie
byłam pewna, czy mogę z tego wrócić.
Jedyną
rzeczą, której byłam pewna, było to, że w tym momencie zamierzam udać się do
mojego studia. Nie byłam tam od co najmniej tygodnia.
A
może da mi to, co kiedyś było w stanie dać mi – skupienie, spokój i ujście podczas
wyrażania rzeczy, do których nawet się nie przyznawałam przed sobą – może zrobiłoby
to ponownie.
Nie
wspominając już o tym, że Brett powiedział mi wczoraj wieczorem przy stekach,
że zajrzał (włamał się, żeby to zrobić, a jak nie czułam się przez to
zaniepokojona i zaatakowana, nie miałam pojęcia) i myślał, że moje rzeczy są „gównem”.
„Chcę
ten kawałek w moim salonie. Dziewczyna złożyła się wpół” – powiedział -
„Zastanów się, ile mam zapłacić. Przyniosę ci gotówkę i zorganizuję jej
przeniesienie.”
Właściwie
tak powiedział.
A
dziewczyna złożyła się wpół, to kawałek, który nazwałam „Po”, wykonany z betonu
i zardzewiałego żelaza z miedzianym drutem i starannie dobranymi kawałkami
kamienia, był jedną z moich ulubionych rzeczy, które zrobiłam do tej pory.
Nie
chciałam tego sprzedawać.
To
ja.
Ale
gdyby ktoś chciał to kupić…
Na
tę myśl wyszłam z samochodu, podeszłam do drzwi mojego studia, otworzyłam je, weszłam
i, po raz drugi w ciągu niecałych dwudziestu czterech godzin, zamarłam.
Bo
Axl Pantera stał tuż obok „Po”.
Tuż obok „Po”.
W moim studio.
Gdzie
wyraziłam…
Wszystko.
Serce
ugrzęzło mi w gardle.
Był
wysoki.
Piękne
ciało (a miałam na myśli piękne, tak
piękne, że chciałam je uformować z betonu i lśniącej stali, żeby mogło żyć
wiecznie).
Gęsta,
spiczasta, srebrna czupryna na szczycie bajecznych rysów – mocny nos,
kwadratowa szczęka, wspaniałe pełne usta i najbardziej niezwykłe, lodowo
niebieskie oczy, jakie kiedykolwiek widziałam.
Prawdę
mówiąc, nie był przystojny w klasycznym sensie.
Był
bardziej szorstki, chociaż wolałabym nazwać go łobuzerskim. Z wysokim czołem,
gęstymi ciemnymi brwiami, głęboko osadzonymi oczami i zapadniętymi końcami, co
sprawiało, że wyglądał, jakby był zawsze czujny, zawsze oceniający, nie
przegapił żadnej sztuczki.
Nie
miałam pojęcia, skąd wziął te srebrne włosy. Nie mógł być dużo starszy ode
mnie.
Ale
na nim to działało.
„Jak…?”
- zaczęłam pytać, skąd wiedział o mojej pracowni.
„Wystawiłaś
je…” - stwierdził - „Znowu.”
Co?
„Słucham?”
- zapytałam.
„Wielka
rzecz Lottie. Szykuje się. To było zeszłej nocy. Nadchodzi shower. Po tym
wieczór panieński. Następnego dnia ślub. A zeszłej nocy… ty co? Całujesz tyłek
twojego taty?”
I
po raz drugi w ciągu mniej niż dwudziestu czterech godzin moje ciało wciąż było
oszołomione.
Tym
razem chodziło o walkę z bólem.
„Powiedziałem
sobie, że muszę mieć cierpliwość” - kontynuował - „To gówno nie jest łatwe.
Wiem. Mój tata też nie ukrywał, że nie był aż tak zachwycony tym, kim się
okazałem.”
Uh…
Co?
On
był …
Cóż,
Axl był…
Idealny.
Jak
jego tata mógł nie być zachwycony tym, kim się okazał?
„Ty,
to był taniec. Ja, lekkoatletyka. Tata był gwiazdą toru. Sprinter. Długi skok.
Byłem taki sam, ale lepszy. Dużo lepszy. Nie wziąłem jednak udziału w
igrzyskach olimpijskich, a pomyślałabyś, że tego nie zrobiłem, jak ogromna
większość sportowców nie mogła, bo byłem pacjentem zero z koronawirusem.”
„Ja…”
„I
nadal go widuję. Jest moim tatą. Teraz uważa, że jestem idiotą, bo rzuciłem
szkołę i poszedłem do służby. Nie byłem zdobywcą złotego medalu z milionami
rekomendacji, to chciał, żebym był tym, kim on się stał. Adwokatem. Pracował w
jego firmie. Zaangażował się w to. Bawi go to. Nie widzi, nie próbuje ignorować
lub po prostu cieszy się, że system prokuratury w tym kraju jest popieprzony do
tego stopnia, że to żart. System karny jest taki sam. A ja nie uważam, że
sprawiedliwość jest grą, w której wygrywasz i przegrywasz na swoim osobistym
arkuszu wyników, a to dowodzi, jak duży jest twój kutas, gdy ten co siedzi obok
ciebie jest osobą, której życie jest zagrożone. Nie docenia mojej opinii na te
tematy, ale jest skory do kłótni. Sam
tak o sobie mówi. Więc cały czas o
tym wspomina. Tylko po to, żeby mnie wkurzyć. Staram się nie brać przynęty, ale
nie puści jej, dopóki nie wyjdę lub nie podwoję stawki.”
„To
nie brzmi…”
„…dobrze?”
- przerwał, żeby skończyć za mnie - „Nie. Nie brzmi. Nienawidzę tego. To
doprowadza moją matkę do szału. Ale kocham ją i chcę ją zobaczyć, a to wiąże
się z widzeniem jego. A on jest moim tatą. Jest przyciąganie. Prawie niemożliwe
do walki. Więc rozumiem jak trudno odpuścić. Trudno trzymać się z daleka. Ale
mój ojciec nigdy mnie nie uderzył.”
W
porządku.
Zaczęłam
ponownie myśleć, że moi przyjaciele są znacznie lepszymi przyjaciółmi niż ja.
Ponieważ wydawało się, że wszyscy wiedzieli, o czym nie do końca otwarcie się
dzieliłam (ale nadal się dzieliłam) podczas naszego porwania. Chodziło o to, że
agresja mojego taty bywała fizyczna.
I
tak naprawdę to, co wydarzyło się podczas porwania, powinno pozostać wtedy.
„Axl…”
„Nigdy
nie doprowadził mnie do samookaleczenia”.
Zamknęłam
usta.
Spojrzał
w dół i dotknął „Po”, kawałek, który znalazł się przy jego biodrze, a potem
jego uwaga wróciła na mnie.
„To
łamie mi pieprzone serce” – oświadczył.
Wstrzymałam
oddech.
O
tak.
Wiedział,
że to studio było miejscem, w którym wyrażałam różne rzeczy.
„To
ty jako dziewczyna i to ty jako kobieta, odlana z cementu, uformowana z żelaza,
i rozumiem, że trudno ci się uwolnić. Nie rozumiem, że nie jest trudno wyjść z
siebie i wziąć czyjąś rękę. Dostałaś co najmniej pół tuzina rąk. Dlaczego, do
cholery, miałabyś ich nie tylko unikać, ale też je odrzucać?”
Ponieważ
nie pozwalał mi mówić, nawet jeśli zadał pytanie, nic nie powiedziałam.
„Lottie
jest zraniona, Hattie” – powiedział.
O
nie.
Zamknęłam
oczy.
„Tak”
– powiedział.
Otworzyłam
je ponownie.
Ciągnął
dalej.
„Lubi
cię. Coś dla niej znaczysz. Ostatnia noc była taka ważna, wszyscy się zebrali,
Elvira wyciągnęła swoje tace, wszystko po to, żeby mogli świętować z jedną ze
swoich, a gdzie ty do cholery byłaś?”
„Coś
mi wy…”
„Nie
dawaj mi swojego gówna” - Potrząsnął gwałtownie głową - „Nie kupuję tego”.
Znowu
zamknęłam usta.
„Mac
ma złote serce” - „Mac” to tak, jak chłopcy nazywali Lottie, biorąc pod uwagę,
że miała na nazwisko McAlister, przynajmniej jeszcze przez kilka następnych
tygodni - „To, czego kobieta nie ma, to cierpliwości świętego. Więc schrzaniłaś
to zeszłej nocy, Hattie. Kurewsko ogromnie.”
Z
tym stwierdzeniem nagle oddech wydał mi się obcy.
Axl
poszedł w moją stronę.
Zbliżył
się.
Spojrzał
na mnie z góry.
A
oddychanie było wspomnieniem.
„A
ty tańczyłaś dla mnie…” - powiedział cicho, ale nie słodką ciszą, wściekłością -
„… błagając, żebym cię pocałował, z głębi serca. Czekałem na ciebie ponad godzinę
na parkingu, a ty uciekłaś. Tańczysz do pokoju pełnego ludzi, ale wszystko
dotyczy mnie, a potem uciekasz ode mnie.”
Boże.
Zrobiłam
to.
Po
premierze „Rewii” zwlekałam tak długo, jak mogłam, zanim wyszłam.
Częściowo
dlatego, że dziewczyny i chłopaki spotykali się w barze po godzinach, aby
świętować, i zamierzałam przelecieć obok, ale im dłużej się zwlekałam, tym
mniej czasu musiałam tam spędzić, zanim mogłam powiedzieć, że jestem zmęczona i
odejść.
Jednak
głównie dlatego, że martwiłam się, że po tym, jak spojrzałam na Axla po
zakończeniu tańca, będzie na mnie czekał.
I
czekał.
Tuż
za drzwiami.
I
uciekłam od niego.
Od
tamtej pory nawet nie pozwoliłam sobie o tym myśleć.
Ale
teraz, kiedy o tym wspomniał…
Poniżające.
„Dziewczyny
mówią mi, że jesteś nieśmiała” - powiedział - „Mówią mi, że muszę włożyć w to
wysiłek. Tak, i od czasu do czasu robisz ze mnie cholernego głupca.”
O
nie!
Nie
chciałam, żeby czuł się jak głupiec.
„Ax-…”
„Więc
tak, Hattie, ostatniej nocy, raniąc Lottie, cholernie…” - zbliżył się do mnie
prawie nos w nos, tak blisko, że mogłam zobaczyć cienkie nitki północy
przebijające się przez stal jego oczu - „…spieprzyłaś
to”.
I
z tymi słowami odsunął się, obszedł mnie do drzwi i zatrzasnął je za sobą.
Nawet
się nie odwróciłam, żeby spojrzeć.
Wpatrywałam
się w „Po”.
On
miał rację.
To
byłam ja.
Po
moim nieudanym przesłuchaniu do Akademii Sztuk Chicago.
Była
tam mama i oczywiście tata, oboje razem, chociaż wyprowadziła się i dostała
własne mieszkanie co najmniej rok wcześniej.
Miałam
czternaście lat.
Dwa
lata wcześniej mój nauczyciel baletu powiedział mojemu ojcu - „Don, ona jest
utalentowana. Nie ma co do tego wątpliwości. Po prostu nie ma do tego ciała.
Nie z własnej winy. Hattie jest zdrowa. Wysportowana. Zwinna. Ma wdzięk i moc.
Jest po prostu za wysoka i grubokoścista. Po prostu nie jest stworzona, by być
primabaleriną.”
A
nawet wcześniej przed tym mama
powiedziała - „Hattie, kochanie, tańcz dla
ciebie. Jeśli nie tańczysz dla siebie, musisz przestać tańczyć.”
Myślałam,
że tańczę dla siebie.
Kochałam
tańczyć.
Uwielbiałam
tańczyć, malować, kaligrafować i pomagać mamie dekorować jej ciasta.
„Moja
artystyczna dziewczyna, mój wolny duch, moja tęcza” - zwykła nazywać mnie mama.
Ale
dwa razy nawaliłam podczas mojej solowego występu na przesłuchaniu do Akademii Chicago.
Pozwolili mi zacząć od nowa, ale nie po raz trzeci.
A
potem tata stracił kontrolę, uderzając mnie wierzchem ręki w szczękę.
Na
oczach wszystkich.
Ogromny
dramat.
Olbrzymi.
Nauczyciele
byli przerażeni i podekscytowani. Zagrozili, że zadzwonią na policję.
Mama
postradała zmysły.
„Jeśli
myślisz, że teraz dostajesz opiekę, Don, jesteś szalony. Będę z tobą walczyła, dopóki nie umrę, dopóki nie umrę, ty potworze.”
A
ja wycofałam się z ich nienawiści, robiąc fizycznie to, co przez lata robiłam mentalnie,
kiedy rzucali na siebie nawzajem. Zwinęłam się w kącie, tak jak „Po”.
Nauczycielka
i mama wyprowadziły mnie z samotnego zwijania się i przez całą drogę powrotną
do hotelu mama wypytywała mnie - „Czy to już się zdarzyło, Hattie? Czy twój
ojciec już cię tak dotykał?”
Powiedziałam
jej nie.
I
nie zrobił tego.
Nigdy
mnie nie uderzył.
Ale
wypytywała mnie.
Więc
wyznałam, że mnie szczypał. Chwytał za ramię w sposób, który bolał. Czasami
ciągnął za włosy.
„Jak
mogłam tego nie widzieć?” - lamentowała, otwarcie rozdarta na strzępy - „Jak to
przegapiłam? Czemu nie wiedziałam, że to się dzieje?”
Nie
miałam odwagi powiedzieć jej, że to dlatego to ukryłam.
Chociaż
wtedy to się skończyło, a mama dotrzymała swojej przysięgi. Wyciągnęła to
wszystko na jaw podczas rozwodu i zdobyła opiekę nad mną.
Miało
to jednak swoją cenę.
Taką,
który zapłaciłam, gdy byłam z ojcem.
Więc
mój tata mnie uderzył, moja mama była w rozsypce, a ja czułam się winny i zawstydzona,
że nie powiedziałam jej, co się działo, więc to ja sprawiłam, że tak się
poczuła, upokorzyłam się przed komisją rekrutacyjną jednej z najbardziej
prestiżowych szkół artystycznych w USA, po tym, jak oblałam przesłuchanie,
ponieważ…
Cóż
…
Zawaliłam
to.
I
wpatrywałam się w „Po”, wiedząc, że jestem naprawdę dobra w jednej rzeczy.
Spieprzaniu
wszystkiego.
Telefon
zadzwonił w mojej torbie i automatycznie sięgnęłam do środka i go znalazłam.
Wyciągnęłam
go i był to numer, którego nie znałam.
Byłem
tak w mojej głowie, wbrew wszelkim zasadom postępowania z automatami, odebrałam.
„Halo?”
„Hattie Yates?”
„Tak.”
„Hattie Yates”
„Tak.”
„Niezły
głos.”
„Co?”
„Niezły
głos. Ładne cycki. Ładna fryzura. Świetny tyłek. Zwiążę cię. Zwiążę cię mocno. Zbiję ten tyłek. Będę biczował,
aż...”
Odjęłam
telefon od ucha, rozłączyłam się i zablokowałam dzwoniącego.
Zrobiłam
to wszystko pamiętając po tym, co przydarzyło się z Axlem, jak oddychać.
I
robiłam to szybko.
Wpatrując
się w mój telefon.
„Okej,
okej, okej…” – wyszeptałam głęboko w okopach retrospekcji.
Nie
mojej własnej retrospekcji.
O
tym, od czego to wszystko się zaczęło. Miesiące temu. Kiedy Lottie sprawiła, że
ten przerażający facet wysyłał jej jeszcze bardziej przerażające listy, dlatego
Smithie zaaranżował ochroniarza.
Tym
ochroniarzem był Mo.
Niedługo
potem Lottie zamieszkała z Mo i ustawiła wszystkie swoje przyjaciółki z kumplami
Mo.
A
teraz zadzwonił do mnie numer, którego nie znałam, ktoś, kto prawdopodobnie widział,
jak tańczę, ktoś, kto znał moje imię, mój numer i dzwonił, mówiąc, że zamierza
mnie związać i biczować.
Powinnam
powiedzieć Mo, Magowi, Boone’owi… Axlowi.
Powinnam
do nich zadzwonić i powiedzieć, co się właśnie stało.
Ale
spieprzyłam to.
I
to był tylko przerażający telefon.
Nie
ma się czym ekscytować, prawda?
Chociaż
nigdy nie dzielili się wszystkim, ale kiedy dowiedzieli się, kto wysyłał Lottie
złowrogie groźby i wyłączyli go z działania, atmosfera ze Smithiem była przez
jakiś czas bardzo zła.
To
nie był tylko szaleniec.
Było
gorzej.
A
potem była sprawa z Evie i jej bratem, w wyniku której wszystkie (oprócz
Lottie) zostałyśmy porwane.
Co
doprowadziło do tego, że Ryn miała swoje przejścia, facet został zastrzelony na
jej ganku, a jej przyjaciółka została zamordowana.
Więc,
to znaczy, wydawało się, że gdyby gówno mogło się wydarzyć, to by się stało.
I
znał moje imię i nazwisko.
Mój
numer.
Prawdopodobnie,
jeśli mówił o moim tyłku, wiedział gdzie pracowałam.
I
mógł podążać za mną stamtąd do miejsca, w którym mieszkałam.
Nie
powinnam ryzykować.
Ponownie
włączyłam telefon.
Poszłam
do Kontaktów.
I
przewijałam.
Nacisnęłam
przycisk, aby zadzwonić i przyłożyłam telefon do ucha.
„Hej,
piękna” – odebrał.
„Brett,
Um… myślę, że cię potrzebuję” - odpowiedziałam.
O nie, potrzebuje kolejnego rozdziału 😘😘😘😘😘
OdpowiedzUsuńOoo. Jasna Anielka. Jedno co zrozumiałam to, to, że ona sobie odbiera szansę na wszystko bo nie wierzy, że jej się cokolwiek uda. Straszne być aż tak zgnębioną przez dyktaturę 🥺
OdpowiedzUsuńW takim momencie..ona jest wredna (mówię o autorce, nie o tłumaczce). Potrzebuję dalszej części - już. Dziękuje bardzo. Mam nadzieje, że Hattie w końcu się otworzy.
OdpowiedzUsuńDziękuję
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo 😁 uwielbiam książki tej autorki, ale ta seria najbardziej mi się podoba (przebija nawet rockowe laski)
OdpowiedzUsuńStanowczo przebija. Ta autorka z serii na serie jest lepsza.
UsuńDziękuję
OdpowiedzUsuńDziękuję. Odświeżające
OdpowiedzUsuńIle rozdziałów ma ta książka. Pozdrawiam i dziękuję
OdpowiedzUsuńŁo mateńko intensywnie 😮😮😮 obawiam się ze tylek będzie miała zbity przez Axla jak się dowie ze najpierw zadzwoniła do Cisco 😂😂😂😂 Dziękuję ❤
OdpowiedzUsuń