piątek, 9 lipca 2021

23 - Była moja wcześniej

 

ROZDZIAŁ 23

 

Była moja wcześniej


Hattie

 

Po wyjściu z klubu w drodze do mojego studio zadzwoniłam do Axla.

Byłam trochę przybita po tej scenie z Pepper, więc nie myślałam o dziele, nad którym pracowałam.

Myślałam o mojej przyjaciółce i o tym, że może powinnam spędzać więcej czasu w jej narożniku.

Na przykład po tym, jak nieumyślnie ją zdenerwowałyśmy (bardzo) i odeszła sama, może zamiast iść do mojego studio, aby popracować nad moją sztuką, powinnam ją znaleźć i podzielić się tym, że byłam w jej narożniku. Przyznać też, że w przeszłości może nie byłam w tym dobra. Ale teraz byłam już odrzucona.

Więc tak.

Byłam tak przygnębiona, że nie byłam w nastroju do pracy w studio.

Ale bardziej zmartwiona, że moja przyjaciółka była w złym nastroju.

I zdecydowałam, że kiedy dotrę do studio, wyślę jej SMS-a. Zobaczę, czy będzie chciała się spotkać na kawę.

Lub coś.

Kiedy tak myślałam Axl odebrał - „Cześć maleńka.”

„Hej, uh, zmierzam do studio” - powiedziałam mu.

„Super” - odpowiedział.

Dobra, teraz…

Um…

Od czego zacząć?

„Coś się stało?” - zapytał.

„Cóż …”

Prawdę mówiąc wiedziałam, od czego zacząć.

Po prostu nie wiedziałam, czy powinnam to zacząć.

To znaczy, wyczuć go, co może zrobić z Pepper i Auggie’m.

A mówiąc wyczuć go, miałam na myśli skorzystanie z jego usług, aby Auggie wywalczył prowadzenie w sprawie Pepper.

„Hattie” - popchnął Axl.

„Okej, no cóż, spotkanie dotyczyło zamknięcia Smithie na trzy tygodnie” - powiedziałam mu - „Robią poważny remont. Miejsca dla VIP-ów i przygotowanie kuchni, ponieważ zaczną serwować jedzenie. Wszystko w porządku, także dla nas. Będziemy otrzymywać zapłatę. A Smithie pokrywa napiwki. Prawdę mówiąc, mogłabym mieć lepsze niż on może mi dać, ale nie będę cierpieć.”

„Dobrze, więc tak. Wszystko dobrze” - powiedział - „A to daje ci wolny czas na przebywanie w studio”

Nic nie powiedziałam wprost, ale wyczuł, że zamierzam do tego wrócić.

Mój facet.

Taki dobry facet i tak dostrojony do mnie.

„Tak” - zgodziłam się.

Nie powiedziałam nic więcej.

Axl czekał.

Dopóki nie skończył czekać.

„Mała” - naciskał, wiedząc, że jest więcej do powiedzenia.

„Okej, miałyśmy wybuch Pepper, kiedy naciskałyśmy na nią, żeby spotykała się z Auggie’m”

„Cholera” - mruknął.

Po sposobie, w jaki to teraz zrobił, wiedziałam, że ma więcej do powiedzenia.

„Co?” - zapytałam.

„Rozumiem, że nie chciała w to wchodzić z Augie’m? - zapytał w odpowiedzi.

„Opiera się” - odpowiedziałam.

„Racja, cóż, nie tak dawno temu wpadłem w gówno Auggie’go o tym samym. I, mała, przygotuj się. Ponieważ ona nic mu nie daje, a on rozumie, dlaczego tego nie robi. Lubi ją i chce tam iść, ale nie popychasz kobiety z dzieckiem. Więc domyślam się, że pójdzie na przód, jeśli już nie jest w tej strefie.”

To nie była dobra wiadomość.

Ale utknęłam na czymś innym.

„Nie popychasz kobiety z dzieckiem?” - zapytałam.

„Tam dzieje się więcej” - powiedział w odpowiedzi.

„Wiem, ale ona nadal jest kobietą, nawet jeśli ma dziecko” - powiedziałam.

Axl nie miał odpowiedzi.

Tak więc mówiłam dalej.

„To znaczy tak, gdyby coś się między nimi działo, miałby je obie w swoim życiu. I widzę, że byłoby to zniechęcające, ponieważ on nie tylko musi wygrać Pepper, musi wygrać Juno. Ale to dwie różne rzeczy. Ponieważ to dwie różne osoby. I mężczyzna powinien podchodzić do nich jak do dwóch różnych. Ale nie może dostać ani jednej, jeśli nie zacznie od jednej.”

Nastąpiła długa przerwa, zanim Axl zapytał - „Jaki jest jej problem?”

„Zaufanie” - powiedziałam mu - „Jej były ją zdradził i nie mam na myśli, że zbłądził. Mam na myśli to, że przez cały ich związek sypiał z inną kobietą.”

„Jezu” - mruknął.

„Mhm” - zgodziłem się - „I to nie dotyczy jej rodziny, która jest bardzo, bardzo chrześcijańska. Na przykład jej mama i siostra nie noszą spodni, noszą spódnice i sukienki, bo kobiety nie tylko nie powinny nosić męskich ciuchów, ale też nie powinny podkreślać pewnych części ciała. Idą na odrodzenia religijne. Powiedziała nam, że jej ojciec twierdzi, że Bóg raz przez niego przemówił. Mówił językami. Była tam, żeby zobaczyć, powiedziała, że to szaleństwo i przestraszył ją. Stało się to, gdy miała dwanaście lub trzynaście lat. To dość szalone, ale nadal mogę kontynuować.”

„Więc jej rodzina nie jest w jej życiu” - wydedukował.

„Podobałoby jej się to, gdyby nie było ich w jej życiu. Ale co jakiś czas pojawiają się z zamiarem przywrócenia jej z powrotem do owczarni. Kiedyś powiedziała, że nie pozwoliłaby im porwać jej lub Juno i spróbować zrobić jej pranie mózgu, aby ją sobie podporządkowali.”

Ton głosu Axla był inny: energiczny i apodyktyczny, kiedy zapytał - „Czy ona czuje, że stanowią poważne zagrożenie?”

Boże.

Mój facet.

Taki dobry facet i taki opiekuńczy.

„Nie, Słonko” - zapewniłam - „Żartowała. Albo nie żartowała, robiąc żarty narzekając.”

„Racja.”

„Więc…” - powiedziałam, mając nadzieję, że wypełni puste miejsca.

„Więc?” - zapytał, nie wypełniając pustych miejsc.

Co oznaczało, że ja musiałam.

„Um, oczywiście, po tym wszystkim Auggie musi się ruszyć”

„Mała.”

To słowo ociekało zniechęceniem.

„Ona nikogo nie ma w swoim narożniku, Axl.”

Usłyszałam westchnienie, a potem - „Rozumiem, że chciałabyś, aby twoja przyjaciółka była szczęśliwa, ale może to nie miało być”.

„Mag i Evie znaleźli dom, który oboje kochają, a nawet Gert go lubi. Evie pokazała nam zdjęcia na shower.”

Gert była przyjaciółką Evie, wysoce upartą, bardzo przezabawną starszą panią, którą z jakiegoś powodu Mag i Evie zabrali ze sobą na polowanie na dom.

Może dlatego, że Mag czerpał z niej ogromną frajdę, Evie ją uwielbiała, a żadne z jej dzieci nie mieszkało blisko, więc dbali o nią i robili to, wyprowadzając ją z domu i słuchając, jak mówi im, gdzie powinni mieszkać.

„Hattie…”

„Boone i Ryn też znaleźli dom: następny, który będą odnawiać” – kontynuowałam.

„Mała.”

To było łagodne i słodkie.

Ale wtedy nie powiedział: „Rozumiem, o co ci chodzi. Od razu wsiadam na Auggie’go.”

Więc nadszedł czas, aby wyciągnąć wielkie działa.

„A ja chcę, żebyśmy zadeklarowali niedziele jako nasze dni, w których jemy w łóżku i uprawiamy dużo seksu, a może wkładamy wysiłek w wyjście i siedzenie w jacuzzi, ale to cały wysiłek, jaki wkładamy. Oczywiście to znaczy, kiedy nie uprawiamy seksu.”

„Mała.”

I to był jego mruczenie.

Całkowicie wiedziałam, że załapie ten pomysł.

„Nie wspominając, że to nie przypadek, że zamknięcie Smithie zbiega się z dwutygodniowym miesiącem miodowym Lottie i Mo”

„Ha…”

„Więc może to nie wyjdzie” - trzymywałam go - „Może będą tymi nieszczęśnikami w nas wszystkich, którzy nie klikają. Ale Pepper zasługuje na to, żeby facet się dla niej postawił. Sprawił, by poczuła się kimś więcej niż mamą. Nawet jeśli na chwilę sprawi, że jej życie będzie czymś więcej niż tylko dbaniem o córkę, dbaniem o nią i jej ochroną”

„Wiem, że na to zasługuje, Słonko, i ja też tego pragnę. Ale prosisz mnie, żebym zmusił mojego kumpla do bycia tym facetem, który stawia to na szali. A wyczuwam, po tym, jak wkurzył się na mnie za to, że rzuciłem mu to w twarz, że może już tego próbował. To nie zadziałało. I nie ma ochoty tam znowu iść. To dobrze, że myślisz, że wszyscy to mamy, więc to trwa, że zestrzelenie po prostu odbije się od nas i ruszamy dalej. Ale musisz wiedzieć, to jest dla nas do bani - robienie ruchu tylko po to, by się rozbić i spłonąć.”

Ciekawe.

„Czy kiedykolwiek zostałeś odstrzelony?”

„O tak.”

Łał.

„Naprawdę?” - zapytałam.

„Mała, to ty byłaś tą, która mnie odstrzeliła.”

O.

Racja.

„Wielokrotnie” - ciągnął.

Jejć!

„Więc możesz zrozumieć moje wahanie w nakłanianiu Aug do pójścia po Pepper” - zakończył.

Słyszałam go, ale go nie słyszałam.

Ponieważ wjechałam w przestrzeń LoHi, która kiedyś była długimi rzędami magazynów, ale została zmieniona na studia, z kilkoma małymi galeriami, sklepami, małą kawiarnią, mniejszą kawiarnią i porannym załadunkiem i wieczornym rozmieszczeniem kilku food trucków.

W tym, przypadkowo, linia ciężarówek Joy of Food, które można było zobaczyć wokół Denver.

A na zewnątrz mojej jednostki, schowanej w kącie jednego z budynków w kształcie litery L, stał lśniący czarny miejski samochód Bretta.

Obok stał sportowy Mercedes.

A przed drzwiami mojego studia stał Joe, kierowca Bretta.

I nie wariowałam, bo Brett tam był, ani denerwowałam się, bo zajmowali moje dwa miejsca parkingowe.

Byłam wkurzona i zdenerwowana, ponieważ Brett był tam, oczywiście z kimś, i nigdzie nie było ich widać na zewnątrz.

Co oznaczało, że byli w środku.

Z moją pracą.

„Hattie” - zawołał Axl.

„Muszę iść” - powiedziałam mu - „Jestem w studio i Brett też tu jest”.

„Słucham?”

„Brett jest tutaj, znaczy tutaj w, myślę, że jest w moim studio”

„Jestem w drodze” - stwierdził.

„Nie musisz…”

Nie skończyłam tego, bo się rozłączył.

Nie dzwoniłam też ponownie, żeby mu powiedzieć, że nie musi interweniować za mnie cokolwiek zamierzał Brett, bo mogłam sobie z tym poradzić, a nie zrobiłam tego, ponieważ to nic by nie dało.

Nie zrobiłam tego też dlatego, że musiałam zaparkować w miejscu, które nie było moje, dwie jednostki w dół i pobiec z powrotem do mnie… i to szybko.

„Czy on tam jest?” - zapytałam Joe, zanim jeszcze do niego dotarłam.

„Hej, Hattie” - odpowiedział Joe.

„Hej” – odparłam szybko - „Czy on tam jest?”

„Tak.”

Wrr!

Brett.

Przeszłam obok Joe, otworzyłam drzwi i, kiedy weszłam do środka, zatrzymałam się zdezorientowana.

Bo tak, Brett tam był.

Ale był z Sadie Chavez, szwagierką Jet i jedną z Rockowych Lasek.

Jet był żoną Eddiego. Sadie wyszła za mąż za brata Eddiego, Hectora.

Widziałam, że Sadie miała na sobie piękną różową bluzkę, obcisłą spódnicę w kolorze kości słoniowej, bajeczną parę ciemnoróżowych klapek Malone Souliers z charakterystycznymi cienkimi paskami.

Znałam Sadie, w pewnym sensie, głównie w układzie znajomo-przyjacielskim.

Wielokrotnie była w Smithie’s.

Była też na shower w zeszły weekend.

Więc nie wiedziałam, dlaczego tam była.

Z Brett’em.

Chociaż mogłabym zgadywać.

Kiedy weszłam, odwróciła się, uśmiechnęła i zawołała - „Hej, Hattie”.

„Cześć, Sadie” - przywitałam się z nią, po czym spojrzałam prosto na Bretta - „Muszę z tobą porozmawiać.”

„Nie dostaję ‘hej’?” - zapytał z uśmiechem.

„Hej” - powiedziałam - „Teraz mogę z tobą porozmawiać?” - zwróciłam uwagę na Sadie - „Nie chcę być niegrzeczna. Muszę tylko szybko zamienić słowo z Brett’em.”

„Oczywiście” - powiedziała.

Brett podszedł do mnie.

Kiedy do mnie dotarł, sięgnęłam po jego nadgarstek, złapałam go, odwróciłam, a kiedy znalazłam się tuż za drzwiami, otworzyłam je i zawołałam do Sadie - „Zaraz wracamy”.

„Nie spieszcie się, dobrze się bawię”

Nie mogłam sobie wyobrazić, jak, skoro teraz będzie sama w pomieszczeniu z mnóstwem amatorskich rzeźb, mnóstwem śmieci z rzeźby i mnóstwem ułożonych w pudełkach materiałów, które może pewnego dnia staną się rzeźbą.

Wyciągnęłam Bretta na zewnątrz i zauważyłam, że brwi Joe uniosły się, kiedy to zrobiłam.

Zignorowałam Joe, odwróciłam się do Bretta, ale poczekałam, aż drzwi się zamkną.

Puściłam Bretta.

Potem wystartowałam.

„Niech zgadnę, ona pracuje w galerii”

„Nie” - odpowiedział.

O.

No więc …

Co tam robiła Sadie?

„Ona ma galerię” - dokończył.

Uch.

Odchyliłam głowę do tyłu i przyjrzałam się błękitnemu niebu w Kolorado.

„Hattie, kochanie” - zawołał.

Wyprostowałam głowę i spojrzałam mu prosto w oczy.

„Nie możesz tego zrobić” - powiedziałam cicho.

„Słonko” - odpowiedział cicho.

„Udostępniam swoje rzeczy, kiedy jestem gotowa, aby się nimi podzielić” - I nigdy tak się nie stało, ponieważ on, Sly i Axl byli jedynymi, którzy to widzieli, a ja nie zaprosiłam żadnego z nich do obejrzenia - „Nie robisz tego dla mnie i nie można tego zrobić, dopóki nie będę gotowa”

„Masz tam jedenaście gotowych kawałków” - powiedział mi.

„Skąd wiesz, czy są skończone?” - zapytałam.

To go uciszyło.

Ale nie na długo.

„Jeśli nie są, to podejrzewam, że uda ci się znaleźć miejsce do pokazania lub kogoś, z kim możesz je wysłać”

Hmmm.

Sarkazm.

Nie jestem wielką fanką.

„Brett…”

„Rzuciła się na nie.”

To zamknęło mi usta.

„Chce to wystawić. Oczyści swoją galerię, całkowite skupi się na tobie.”

Zaczęłam czuć mrowienie na skórze.

Brett mówił dalej - „Mówi, że skoro nigdy nie sprzedawałaś, nie ma pojęcia, jak cię wycenić. Ale myśli, że ten, co dziewczyna złożyła się w siebie, że byłby wart piętnaście tysięcy, ta wielka głowa mężczyzny dwadzieścia.”

O.

Mój.

Cholerny.

Boże!

„Dwadzieścia tysięcy dolarów?” - wyszeptałam.

„Tak. I mówi, że myśli, że może zrobić o tobie artykuł do magazynu 5280. Chce też zrobić kilka zdjęć. Ponieważ zna kilka galerii w LA, jedną w San Fran, jedną w Vail i dwie w Aspen, które jej zdaniem będą zainteresowane twoją pracą. To po debiucie w jej galerii. A oni będą mieli klientelę, która to kupi.”

Nie wiedziałam, co powiedzieć, a biorąc pod uwagę, że mrowienie przeszło do tego stopnia, że moje palce były zdrętwiałe, postanowiłam się na tym skoncentrować, zamiast próbować znalezienia czegoś do powiedzenia.

„Czy te elementy są gotowe, Hattie?” - zapytał.

„Tak” - wypchnęłam.

„Kochanie, Sadie Chavez od dawna prowadzi dobrze prosperującą galerię sztuki w Denver, w dobrych czasach i w poważnej recesji. Robi to, bo zna się na rzeczy. A ona chce cię zadebiutować i zrobić to głośno. Bo twoje gówno jest dobre” - Podszedł bliżej - „Jesteś fantastyczną tancerką, Hattie. Ale jesteś też artystką, która powala.”

Wyprostował rękę, wskazując palcem na drzwi do mojego studio.

Potem dokończył cicho - „To twoja przyszłość, kochanie. Musisz tylko mieć jaja, żeby to chwycić.”

„A co, jeśli ludzie tego nie kupią?” - zapytałam.

„Kupią”

„A co, jeśli tego nie zrozumieją?” - zapytałam.

„Sztuka to ból. To studio jest wypełnione twoim bólem. A teraz nadszedł czas, aby to odpuścić.”

Mówił o czymś więcej niż o tym, co było w tym studiu.

Spojrzałam na Bretta.

Brett spojrzał na mnie.

Kiedy skończył się gapić, ujął moją dłoń i ścisnął ją.

„Jesteś gotowa?” - zapytał.

Nie mogłam wypowiedzieć słów.

Więc skinęłam głową.

Wyciągnęłam go za nadgarstek.

Odprowadził mnie z powrotem, trzymając za rękę.

*****

Axl pojawił się dwadzieścia minut później.

Brett i Sadie (i Joe) zniknęli.

Siedziałam na tyłku przed „Po” z kolanami do piersi, ramionami owiniętymi wokół łydek, od stóp do głów z moją rzeźbą w tej samej pozie, z wyjątkiem głowy, kiedy otworzył drzwi.

Spojrzałam w jego stronę.

Zobaczył, gdzie jestem, jego wyraz twarzy zmienił się w zmartwiony i podszedł do mnie.

Przysiadł obok mnie i zapytał - „Kochanie, wszystko w porządku?”

„Tak. Sadie miała kolejne spotkanie, więc musiała jechać. Brett wyszedł z nią.”

„Sadie? Sadie Chavez?”

„Jest właścicielką galerii sztuki przy Larimer Square”

„Wiem.”

„Wystawi mnie. Zadebiutuje mnie. Pokaże mnie w magazynie 5280. Wyśle zdjęcia moich prac do innych galerii. W Los Angeles. Aspen. Vail. San Francisco.”

„Jak się z tym czujesz?”

To było pierwsze pytanie, które zadał od razu po tym, jak powiedziałam to, co właśnie powiedziałam.

Brett nie zapytał.

Axl zapytał.

To dlatego był tam Axl.

I chociaż byłam winna Brett’owi za kopnięcie mnie w tyłek, żeby to zrobić, to również dlatego tu nie był.

„Boję się. Wyceniła te kawałki naprawdę wysoko i to mnie przeraża. Przeraża mnie to, że ludzie je zobaczą. Ale naprawdę przeszedł mnie dreszcz, kiedy Brett powiedział, że podobają jej się moje rzeczy.”

„Oczywiście, że tak. To jest fantastyczne.”

I pomyślałam, że widziałam to w jego twarzy.

Ta pochwała była szczera.

Spojrzałam przez studio na głowę mężczyzny zrobionego z betonu i prętów zbrojeniowych.

Ekspresja na twarzy skierowanej do nas była pełna spokoju i radości. Nawet zachwytu.

Po drugiej stronie był to ten sam mężczyzna, pełen wściekłości, z ustami otwartymi w sposób, w jaki wiedziałaś, że krzyczy.

To był mój tata, kiedy robiłam dobrze.

I kiedy myślał, że robię źle.

„Hattie” - zawołał do mnie delikatnie Axl.

Spojrzałam na niego - „Chcesz ją?”

„Słucham?”

Przechyliłam głowę na „Po”.

Spojrzał na mnie i jego twarz się zmieniła.

Był oszołomiony.

„Oferujesz mi ją?”

„Powinna być z tobą. Rozumiesz, że sztuka to ból, którego nigdy nie należy zapominać”

Po tym, jak to powiedziałam, wysunął rękę. Przesunął grzbietami swoich zgiętych palców wzdłuż mojego policzka, zanim je otworzył, wsuwając je we włosy.

Potem powtórzył - „Oferujesz mi ją?”

Był to szept z wibracją przypominającą jego mruczenie, ale głębszą.

Bardziej znaczącą.

Niesamowicie piękny.

„Tak” - powiedziałam.

„Absolutnie jej pragnę.”

Poczułam, że zaczynają mnie szczypać oczy.

„Brett będzie rozczarowany” - powiedziałam mu - „Sadie powiedziała, że wyceni ją na piętnaście tysięcy dolarów. Powiedział mi, że od razu da mi siedemnaście i nie będę musiała płacić prowizji Sadie. Myślałam, że będzie wściekła, ale była bardzo zadowolona ze mnie i powiedziała mi, że jeśli sprzedam ją prywatnie, będzie to rekordowe i łatwiej będzie jej wycenić inne sztuki.”

„Dam ci za nią osiemnaście.”

Boże, był taki słodki.

„Axl, Słonko, daję ci ją za darmo”

Zignorował to - „Postawimy ją w kącie salonu. Po twojej wystawie. Musi być na twojej wystawie.”

Jak fajne były słowa na twojej wystawie?

Nie odpowiadaj na to.

Były naprawdę super, cholernie fajne.

„Tak” - zgodziłam się - „Ale przeniesiemy ją tam bez wymiany rąk. Teraz jest twoja.”

„Była moja wcześniej.”

O rany.

To wystarczyło.

Łzy popłynęły.

„Bardzo, bardzo cię lubię” - wyszeptałam.

„I ja bardzo, bardzo cię lubię, mała” - odszepnął.

Wpatrywałam się w jego niesamowite oczy i pociągałam nosem.

„Tata przyjdzie na wystawę i to go zrani” - powiedziałam tak cicho, że nawet mi ciężko było to usłyszeć.

„Musi to zobaczyć z więcej niż jednego powodu, mała.”

Miał rację.

Wylała się kolejna łza.

Axl wysunął rękę z moich włosów i zaatakował drugą, by móc złapać je kciukami.

„To ty” - powiedziałam.

„Co ja?” - zapytał.

„To ty pojawiłaś się w moim życiu i zaczęły się dziać dobre rzeczy”

„Zbieg okoliczności”

„Nie sądzę”

„Hattie, nawet jeśli tak było, a nie było, ty położyłaś podwaliny”

Okej.

Nie mogłam się z tym spierać.

„Innymi słowy, to zawsze miało się zdarzyć. Po prostu jest teraz” – podsumował.

Kocham cię, pomyślałam.

Ale nie powiedziałam.

Wyciągnęłam też ręce.

Chwyciłam się, gdy przesunęłam się na biodro, a potem na kolana.

Wcisnęłam się między jego rozstawione uda i owinęłam ramiona wokół jego ciała.

I przyjrzałam się jego pięknej twarzy.

Potem go pocałowałam.

Objął mnie ramionami i odwzajemnił pocałunek.

Kiedy się odsunęłam, szepnęłam - „Jadę na przedstawienie”

I na to Axl Pantera uśmiechnął się do mnie.

Dużym i białym. I olśniewającym uśmiechem.

 


 

7 komentarzy:

  1. Och... Powiem tak, to cudowny rozdział i jedno co poczułam to taki oddech ulgi... Bo ona wychodzi do światła z ciemności. Zaczyna akceptować siebie. I to jest piękne ❤️

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  3. Sadie❤❤❤❤ Cudny rozdział! Dziękuję

    OdpowiedzUsuń