sobota, 3 lipca 2021

10 - My. Tutaj. W końcu.

 

ROZDZIAŁ 10

 

My. Tutaj. W końcu.

 

 

 

 

Axl

 

Axl wszedł do biura, spojrzał w prawo i zobaczył mężczyzn w sali konferencyjnej.

Hawk, Mo, Boone, Mag.

Uniósł w ich stronę podbródek, ale przeszukał pomieszczenie i znalazł kogo potrzebował.

Więc udał się prosto do Jorge.

Jorge Canseco był z Hawkiem najdłużej, drugim był Mo. Faceci przychodzili w międzyczasie, a odchodziło niewielu. To dlatego, że Hawk dobrze płacił, benefity były świetne, a satysfakcja z pracy była wysoka.

Axl był blisko z resztą zespołu – Jorge’iem, Zanem, Marques’em i Billym. Ale nie tak blisko jak z Mo, Magiem, Boone’m i Auggie’m.

To dlatego, że Jorge był starszy, miał dłuższy staż, był porucznikiem i zastepcą Hawka, gdy było to potrzebne, był żonaty, miał dwoje dzieci i nie był byłym wojskowym. Doświadczenie Jorge pochodziło z ulicy i wieloletniego mentoringu z Hawkiem.

Marques i Zane byli byłymi wojskowymi, ale byli młodsi i nowsi w drużynie.

Billy był najnowszym członkiem ich załogi, a jego historia była mroczna. Hawk się nie podzielił ani Jorge. Na pewno nie Billy. Nawet Elvira, która była wielką fanką wszelkiego rodzaju dzielenia się, nie pozwoliła niczemu się wymknąć.

Ta wiadomość została odebrana, więc mężczyźni nie pytali.

Teraz Axl musiał przeprowadzić odprawę z Jorge’iem, zanim pójdzie na odprawę z mężczyznami w sali konferencyjnej.

Czyli przed wyjazdem, pójściem do domu, prysznicem i przebraniem się na randkę z Hattie.

A musiał porozmawiać z Jorge, ponieważ jego załoga była jego załogą, ale była to również Hattie, a były o niej rzeczy, o których inni faceci nie musieli (i nie chcieli) wiedzieć.

A Jorge nigdy by się nie tym podzielił.

„Co tam?” - zapytał Jorge, kiedy Axl zatrzymał się naprzeciw niego.

„Dzień minął. Odprawa z zespołem, a potem spadam” - powiedział Axl. Potem zadał bezużyteczne pytanie, ponieważ znał odpowiedź - „Masz coś?”

Jorge skinął głową.

Tak.

To była zawsze odpowiedź Jorge.

Potrzebowałeś czegoś, on to zrozumiał.

Jorge dał Axlowi to, co miał.

„Tej stronie porno wychodzi z LA. Robią wszystkie swoje zdjęcia w LA lub w okolicy. Wszyscy ich gracze są stamtąd. Nie zlecają niczego, produkcji filmowej, technologicznej, informatycznej ani obsługi klienta. Witryna nie ma forów dyskusyjnych. Nie proszą o recenzje. Przychodzący i wychodzący e-mail klienta, to wszystko. Chyba że ktoś je zhakował. I nie mam jeszcze danych wywiadowczych, jeśli ktoś miał. Poprosiłem Brody’ego od Nightingale’a, żeby się w to zagłębił. Ale poza włamaniem, ponieważ nikt zaangażowany nie jest lokalny, byłoby niemożliwe, aby ktoś tam miał osobistą sprawę do Hattie. Nie wspominając o tym, że ich gracze są gejami. To sklep gejów i dla gejów. Mają misję o tym, że są bezpiecznym miejscem dla gejów i dziwaków, ich aktorów i widzów. Jestem pewien, że mają widzów płci żeńskiej i heteroseksualnych, ale myślę, że szanse na to, że ktoś wtajemniczony chce się pieprzyć z kobietą, są małe.”

Axl podejrzewał, że nic tam nie ma.

To nie znaczyło, że nic tam nie było.

To po prostu nie był wewnętrzny człowiek.

„Czy wymagają numerów komórkowych do subskrypcji?” - zapytał.

„Tak. W przypadku ewentualnego wsparcia technicznego i problemów z płatnościami” - odpowiedział Jorge.

„Racja, więc żeby to było punktem odniesienia, w jaki sposób zdobył jej informacje, facet musiałby wiedzieć, że ona się tym interesuje” - zauważył Axl - „Co oznacza, że albo zhakował jej laptopa, albo był w jej mieszkaniu, dostał się do jej laptopa i sprawdził jej historię.”

„Już Brody miał możliwość włamania się do jej systemu. Ale z drugiej strony musimy przejść wnętrze” – odparł Jorge.

„Powiem Hattie. Jakieś odciski, których możemy użyć na linie lub notatce?” - zapytał Axl.

Jorge pokręcił głową.

Kurwa.

Miał nadzieję, że to tylko jakiś amatorski dupek, który się z nią pieprzy, i dlatego szybko schrzaniłby sprawę i mogliby przez to przejść.

Z drugiej strony prawie każdy wiedział, żeby nie zostawiać odcisków.

„Wejdziemy do środka, Axl” - powiedział Jorge - „Zobaczymy, czy coś znajdziemy. I ustawiliśmy kamery. Wzięli zlecenie i weszli do środka w fałszywym mundurze, na wypadek gdyby ten facet ją śledził, nie wiedziałby, że włożono kamery. Jeśli podejdzie kolejny raz, zobaczymy.”

Axl skinął głową - „Dzięki.”

„Nie ma za co” - odparł Jorge.

Skinęli na siebie brodą, a potem Axl skierował się w stronę sali konferencyjnej.

Zrobił to patrząc na mnogość monitorów na ścianie przed stacjami roboczymi.

I tak.

Tam było mieszkanie Hattie. Jeden monitor miał pełnię ujęć frontowych drzwi do jej domu, frontowych drzwi do jej mieszkania, tylnych drzwi i jej miejsca parkingowego z samochodem. Kolejny monitor miał podgląd całości domu.

Oczywiście oznaczało to, że o ile koleś nie mógł się dematerializować w jej mieszkaniu bez podchodzenia do niego, była tam bezpieczna. Od razu wiedzieliby, jeśli ktoś spróbowałby się włamać i mogliby tam się dostać, nie wspominając już o wezwaniu glin.

Ale Axl wolał dodatkowe środki ostrożności, jakie mógł oferować jego dom.

I wchodzić, żeby zobaczyć ją w jego kuchni.

„Coś nowego w sprawie Hattie?” - zapytał Mag, zanim Axl usiadł.

„Nic” - odpowiedział Axl, kładąc się na jednym z foteli na kółkach.

Mag spojrzał na niego przepraszam, stary.

Axl zwrócił swoją uwagę na Hawka - „Dzięki za pożyczenie kamer.”

Hawk tylko skinął głową.

Potem powiedział - „Wiem, że wszyscy chcemy wrócić do domu, więc usuńmy to z drogi. I jak zwykle niewiele. Lynn i Heidi nie ruszają się. Rozmawiałem z Mamá. Uważa, że potrzebują czasu.”

Hawk mówiąc, że się nie ruszały, nawiązywał do faktu, że ich pierwsze spotkanie z dwiema żonami dwóch mężczyzn, którzy byli po dwóch bardzo różnych stronach tej brudnej sytuacji gliniarzy, zostało przełożone.

Chociaż nie było to dokładne, biorąc pod uwagę, że spotkanie nigdy nie miało zmienionego terminu i nie ustalili nowego terminu.

Tak więc zasadniczo zostało odwołane.

„Ktoś się do nich dostał” - zasugerował Axl.

„Nie możemy wiedzieć” - odparł Hawk.

I nie mogli. Z łatwością mogły to być wątpliwości, które pojawiły się z chęcią pozostania oddychającą i utrzymania dzieci w tym samym stanie.

Ale mógł być jeden z tych pojebów tym, który ich dopadł, przypominając im, jak mogą być pewne, że nadal oddychają i zapewniają bezpieczeństwo swoim dzieciom.

I nawet jeśli ich śledztwo było wspólnym wysiłkiem Cisco, ekipy Nightingale i zespołu Hawk’a, z Klubem Chaos Motorcycle oferującym wsparcie, wszyscy mieli pracę, życie, innych klientów i nie mogli mieć kobiet na oku 24/7.

Mieli pluskwy w ich domach.

Ale to nic im nie dawało, a ktokolwiek ich cisnął, wiedział, co robią.

Dowodem na to było to, że najlepsza ekipa śledcza w Denver: Nightingale Investigations, najlepsza ekipa zadymiarzy: Chaos Motorcycle Club i najlepsza drużyna taktyczna: Hawk i jego ludzie, nie mówiąc już o pięciu poważnie zainwestowanych policjantach, nie mieli ni chuja.

Trzej mężczyźni, których mieli, nie żyli.

Umarli nie mogli mówić.

Ale ich żony mogły.

Po prostu nie chciały.

Niech to szlag.

„A więc trzymamy się schematu” - stwierdził niecierpliwie Boone - „Ale podejrzewamy, że cokolwiek knują te dupki, nie jest to długofalowe. To ograniczony projekt. I są blisko zawarcia umowy. Więc im dłużej czekamy, tym dłużej muszą to robić.”

Żaden z mężczyzn nic nie powiedział, ponieważ nie było sensu potwierdzać tego, co wszyscy podejrzewali.

Dowiedziawszy się od Cisco, że nie próbowali wrobić go w pierwsze morderstwo (to był Tony Crowley, dobry policjant prowadzący własne śledztwo w sprawie brudnych), aby usunąć Cisco z drogi do przejęcia jego operacji, zespół działał z teorią, że cokolwiek się dzieje, to jeden wielki wynik.

Ale w tym momencie wszystko było teorią, bo znowu nie mieli ni chuja.

„Następne ruchy?” - Mag spytał Hawka.

„Czekamy” - odpowiedział Hawk.

Żaden z mężczyzn nie zgadzał się z tym, ale żaden z nich nic nie powiedział, ponieważ nie mieli wyboru.

„Jeśli to potrwa dłużej niż jutro, namówię Mamá, żeby wywarła nacisk na Lynn i Heidi. Nie by je przerazić. Żeby pokazać im drogę” - kontynuował Hawk.

Nie mając nic więcej do omówienia, Hawk odprawił ich.

Axl szybko pożegnał się ze swoimi kumplami.

Miał wczesną rezerwację i nie miał dużo czasu, aby się nią nacieszyć, zanim Hattie musiała być w Smithie’s.

Wrócił do domu. Zawołał Cleo, która go zignorowała. Sięgnął pocztę i zignorował to. Następnie wziął prysznic, a Cleo siedziała za drzwiami prysznica i obserwowała. Wyszedł spod prysznica, co jak zwykle sprawiło, że Cleo pobiegła.

Ogolił się, przeczesał włosy, wybrał ciemnoszare spodnie, niebieską koszulę i czarne buty, a kiedy chwycił portfel, telefon i klucze, Cleo okazała trochę miłości, trykając go w kostki.

Zrobiła to głównie dlatego, że wiedziała, że wychodzi i to był niewygodny czas, by mu to dać.

Taka była.

Podniósł ją więc, podrapał w jedno z dokładnie pięciu miejsc, które lubiła by ją drapać, pod brodą (inne były za uszami, na kości ogonowej, pod klatką piersiową, a kiedy raczyła się przytulić, żądała masowania brzucha).

Zaczęła mruczeć, ale musiał wyjść, więc zmusił ją do pocałunku w nos, przez co prychnęła mu w oko.

Położył ją, uśmiechając się, chwycił swój wałek do kłaczków, zajął się sierścią kota na koszuli, a następnie udał się do swojego jeepa.

Siedząc w nim, wysłał SMS-a do Hattie, że jest w drodze, wysłał SMS-a do Sly’a, że jest po służbie, wyjechał z garażu i pojechał do Hattie.

I robił to bardzo starając się nie walnąć pięścią w dach swojego jeepa jak dupek, ponieważ czuł głęboką potrzebę uczczenia faktu, że jego tyłek był w samochodzie w drodze do Hattie, żeby zabrać ją na randkę.

W końcu, kurwa.

Znalazł miejsce parkingowe stosunkowo blisko i ruszył do jej drzwi wejściowych.

Nie kazała mu czekać, otwierając je niemal natychmiast, uśmiechając się do niego i mówiąc - „Jestem gotowa! Muszę tylko wrzucić do torebki kilka rzeczy, o których zapomniałam.”

Następnie obróciła się na bardzo wysokim obcasie tak, że bardzo krótka spódniczka sukienki podfrunęła w górę, więc prawie mógł zobaczyć jej majtki i Axl nie poruszył się, ponieważ musiał skoncentrować się na walce ze stawaniem się coraz twardszym.

Kiedy udało mu się to zrobić, robiąc to, nawet wiedząc, że nie tylko nie mają czasu, aby go tam zabrać po randce, ponieważ musiała jechać do pracy, ale także nie zamierzał ich tam zabierać, dopóki nie wiedział, że są gotowi (głównie ona, bo on był gotowy ją przelecieć jakieś dwa miesiące temu), wszedł.

Znalazł ją na dole w jej sypialni, robiącą coś z torbą na łóżku, bełkoczącą - „Trudno było się spakować. Wiem, że jesteście dobrzy w tym, co robicie, więc nie zajmie wam dużo czasu złapanie tego palanta, ale może tak się stanie. Każdego dnia mam próby. I oczywiście potrzebuję zwykłych ubrań.” - Spojrzała w jego stronę - „Czy mogę pożyczyć twój płyn do płukania ust wzmacniający zęby? Kupię ci później nową butelkę. Ale mamy tę samą markę, więc pakowanie mojej wydaje się trochę głupie.”

Nie miał pojęcia, dlaczego musiała umieścić część „wzmacniający zęby” po słowach „płyn do płukania ust”.

Ale to było urocze.

Jak ona regularnie.

Nie uważałby się za faceta od uroczych dziewczyn. Jego skłonności zawsze były skierowane do wysokich, chłodnych, szczupłych blondynek. I w związku z tym, kiedy Lottie dokonała wyborów dla wszystkich chłopców, a on przyjrzał się Hattie, wiedział, że to się nie wydarzy.

Widział teraz, że to nigdy nie wychodziło z tymi wysokimi, chłodnymi, szczupłymi blondynkami, nie dlatego, że było z nimi coś nie tak.

Ale ponieważ zawsze chodziło o krągłe brunetki nieco powyżej przeciętnego wzrostu, które miały masę luźnych luków, duże brązowe oczy i frustrujący instynkt samozachowawczy, mogły szybować w powietrzu pięć stóp nad ziemią z gracją gazeli i były słodkie.

I jeszcze jedna rzecz.

Kobieta, która potrafiła wybrać urocze, nawet dziewczęce sukienki, a które nosiła, jakby była w dżinsach i podkoszulku, co sprawiało, że była w tysiącu procentach bardziej seksowna.

„Możesz pożyczyć, co chcesz” - powiedział jej.

Jego głos nie był zwykły.

Był niższy, bardziej szorstki, co sprawiło, że znów szarpnęła głową w jego stronę.

„Czy wszystko w porządku?”

Poza potrzebą – bardzo straszną – pieprzenia jej w tej sukience?

Tak.

Był w porządku.

Chociaż potrzeba była tak silna teraz, kiedy stała przy łóżku, że było ledwo w porządku.

„W porządku, mała, ale mamy rezerwację i to nie tak, że lecimy do mojego domu do Aspen. Możemy przyjechać po wszystko, o czym zapomniałaś, kiedy tylko będziemy musieli to zrobić” - powiedział jej.

„Och, racja” - odparła, wpatrując się w swoją torbę. Spojrzała na niego i zapytała - „Masz dom w Aspen?”

Uśmiechnął się do niej - „Przepraszam, nie.”

Odwzajemniła uśmiech, ponownie skupiła się na pakowaniu, wydawała się podjąć decyzję, skończyła wpychać cokolwiek w swojej torbie i zaczęła zapinać zamek.

Axl wziął to za wskazówkę, by przenieść się z miejsca, w którym stał, na szczycie dwóch stopni, w dół do przestrzeni.

Jej sypialnia miała drewniane podłogi. Białe ściany. Białe meble.

Do tego biała kołdra.

Bladoróżowe prześcieradła na łóżku. Ciemnoróżowe jaśki.

Białe wazony z puszystymi sztucznymi kwiatami w żywych kolorach stały w kilku miejscach. Najwyraźniej czytała, ponieważ pod nocnymi szafkami leżały ułożone książki. A na nocnym stoliku leżał czytnik e-booków w jaskraworóżowej oprawie.

Przestrzeń była mała. Dobrze ją wykorzystała. A sposób, w jaki dekorowała, jak odkrył wcześniej tego dnia, był kobiecy i odlotowy.

Sięgnął za nią, aby chwycić pasek jej dużej torby podróżnej i zarzucił go na ramię.

Kurwa, czuł, jakby ważyła trzydzieści kilo.

„Przygotować się, żeby zostać na chwilę?” - dokuczał.

„To buty” - odpowiedziała, uśmiechając się i sięgając po płócienną torbę z napisem UŻYWANE KSIĄŻKI FORTNUM.

Szybko przesunęła się do szafki nocnej, złapała e-czytnik, włożyła go do torby i zawiesiła ją na ramieniu.

Jej nagim ramieniu, bo miała na sobie brązową sukienkę, której dekolt opadał na bokach z ramion. Miała długie, lejące się rękawy i była zalotnie szeroka u dołu. W talii miała cienki pasek z tej samej tkaniny.

Nie miała na sobie poza tym nic. Tylko kolczyki: duże, złote obręcze.

A na nogach miała parę sandałów, które wyglądały, jakby były wykonane ze złotego sznurka, który przecinał jej stopę i owijał się wokół kostki. Obcasy były wysokie i cienkie.

I tak, będzie ją pieprzył też w tych butach.

Złapała ostatnią rzecz z łóżka, stonowaną złotą kopertówkę, zanim wyszła z sypialni, a on czekał przy drzwiach, gdy gasiła światło i dołączyła do niego.

Potem zabrał ją i jej torby do swojego samochodu i zrobił to mając nadzieję, że będzie musiała skorzystać z toalety podczas kolacji, aby mógł patrzeć, jak odchodzi w tej sukience.

Poczekała, aż wycofał, zanim zapytała - „Gdzie idziemy?”

„Beatrice i Woodsley”.

Poczuł na sobie jej oczy - „Zdobyłeś rezerwację w BW w jeden dzień?”

„Udało się” - mruknął i tak było. Ktoś odwołał tuż przed tym, jak zadzwonił - „Byłaś tam?” - zapytał.

„Kiedyś, kilka lat temu, na Dzień Galentine z moją mamą.”

„Galentine?”

„Dzień przed walentynkami. To tylko dla dziewczyn.”

„Wiem, co to jest, ale myślałem, że to dla przyjaciół.”

„Moja mama jest moją przyjaciółką.”

Cieszył się, że to usłyszał, biorąc pod uwagę, że jej tata był takim gównem.

„Była też dobrą mamą, Axl” - ciągnęła.

„Cieszę się, Słonko” - mruknął.

„Myślę, że był czas, kiedy skończyłam liceum, kiedy trochę się pogubiła. Zastanawiała się, dlaczego go wybrała. Martwiła się o to, co mi zrobił i co to będzie później oznaczać. Nadal myślę, że się martwi. Ale naprostowała się. Zaprzyjaźniłyśmy się, a nie tylko jesteśmy mamą i córką, co jest bardzo fajne.” - Zatrzymała się, zanim dodała - „Zaczęła też spotykać się w ciągu ostatnich kilku lat. Wyjechała na wakacje z przyjaciółmi. Myślę, że w końcu przezwyciężyła go i to, co zrobił naszej rodzinie.”

Dobre wieści.

„Jesteś spoko z jej randkowaniem?” - zapytał.

„Zdecydowanie” - stwierdziła ćwierkającym głosem, który nie tylko podkreślał jej słowo, ale był cholernie uroczy - „Chcę, żeby była szczęśliwa. Nie sądzę, żeby od dawna była szczęśliwa. Nie sądzę, że jest teraz szczęśliwa, nie do końca. Ale chcę, żeby to znalazła.”

„Dlaczego nie sądzisz, że jest teraz szczęśliwa?”

– Cóż – zaczęła. „Twoja mama była napędzana i nigdy nie powinna była przestać pracować. Moja mama chciała męża, domu i rodziny. To nie tak, że nie zabrała się do pracy, aby zapewnić. Pracować, aby mieć swój czas, swoją przestrzeń i swoją rzecz dla siebie. Lubi swoją pracę. Ale ciocia powiedziała mi, że zawsze była szalona. Powiedziała, że trochę wariowała, kiedy nie miała chłopaka.”

Przestała mówić, więc Axl spojrzał na nią i zobaczył, że patrzy przez przednią szybę, wyglądając na zamyśloną.

Jednak zanim zdążył cokolwiek powiedzieć, odezwała się ponownie.

„A ciocia Pam powiedziała, że mama mówiła nie o swoim marzeniu o wielkim ślubie, ale o wielkim domu z mężem, dziećmi i tak dalej. Ciotka Pam i wujek Dave nazywają tatę wielkim oszustem. Mówili, że był czarodziejem. Wszyscy się na to nabrali. Nikt nie zauważył jego sztuczki. Dopóki nie dokonano czynu, jej podpis znajdował się na akcie małżeństwa i trudniej było jej się wydostać.”

„To dlatego jesteś jedynaczką?” - domyślił się.

„Tak” - potwierdziła - „To mama mi to powiedziała. Kiedy się zaprzyjaźniłyśmy.”

Jej ostatnie wypowiedziano z uśmiechem w głosie, więc spojrzał na nią ponownie i zobaczył, że to również było na jej twarzy.

Cały czas ładna.

Uśmiechając się?

Przepiękna.

Spojrzał z powrotem na drogę, a ona mówiła dalej.

„Chciała więcej dzieci. Po prostu nie chciała mieć z nim więcej dzieci. I myślę, że chciała odejść zanim to zrobiła. Ale zaszła w ciążę w ciągu roku od ślubu. To był czas, kiedy wciąż miała nadzieję, że nie był tym, kim się wydawał. Albo myślała, że to tylko młodość i wyszkoli go na lepszego męża. Ale …”

Urwała.

Z drugiej strony nie musiała nic więcej mówić.

„Myślę, że moja mama odkładała to, posiadanie więcej dzieci” - powiedział jej, widząc, że nie skończyła tego, co mówiła, brzmiąc, jakby się uśmiechała. Więc on wziął swoją kolej, aby odwrócić jej umysł - „Myślała, że wróci do pracy. A potem nie zrobiła tego.”

„Tak” – powiedziała cicho.

„W końcu bardziej tata nie chciał kolejnego dziecka. Gdyby mieli więcej dzieci, poświęciłaby mniej uwagi jemu i mniej by zajmowała się tym całym gównem, o którym myślał, że powinna robić. A czego chce tata, to dostaje.”

„Tak” - powtórzyła równie cicho.

Zdecydowanie uśmiech zniknął z jej głosu.

Sięgnął do niej, a ona dała mu to, czego chciał, rękę.

Kiedy to miał, powiedział - „To była wpadka. Miejmy strefę wolną od smuteczków do końca naszej pierwszej randki.”

Roześmiała się słodko i powiedziała - „Dla mnie w porządku.”

I tam to trzymali poza tym, że powiedział jej, że ustawili kamery, i musi wpuścić swoich ludzi do jej mieszkania, żeby sprawdzić odciski, a ona musiała dać mu swój laptop i nazwiska swoich dwóch byłych, żeby mogli ich sprawdzić.

Przeważnie to Hattie opowiadała o swoim dniu ze Sly’em. Jak bardzo lubił siedzieć na próbie (nic dziwnego). Jak bardzo nie lubił pomagać jej wybrać sukienkę na tę noc (zdecydowanie nie było to niespodzianką, mężczyzna który widziałby tę sukienkę, lubiłby być tym, który był z nią na randce, choć to było zabawne, myślenie o Sly’u siedzącym tam, podczas gdy Hattie pokazywała mu sukienki).

Na koniec o tym, jak myślała, że to dziwne, wszyscy związani z Brett’em wydawali się tak spoko, kiedy samo zwał się „sukinsynem”.

W tym miejscu znaleźli się, gdy Axl znalazł miejsce parkingowe niedaleko od jego domu, ale też niedaleko Beatrice i Woodsley.

Chociaż było to bliżej niż wędrówka tam z jego domu, co zwykle robił, ponieważ restauracja była w jego sąsiedztwie i nie tylko serwowali świetne jedzenie, ale mieli doskonałe koktajle. Nie bywał tam często, choć nie był obcy.

Ale po tym, jak wyłączył jeepa, zamiast wysiąść, zwrócił się do niej - „Po pierwsze, Słonko, nie daj się złapać na ten występ ojca chrzestnego/wróżki, który pokazuje Cisco. Jest absolutnie sukinsynem.”

Jej twarz posmutniała, a on tego nienawidził.

Ale nie kłamał, a ludzie tacy jak Cisco mieli trzy ścieżki: zostali złapani i trafili do więzienia, zginęli, a w bardzo rzadkich przypadkach przechodzili na emeryturę.

Axl chciał ją chronić przed dwoma pierwszymi i nie był podekscytowany tym, że Cisco – robił to, co robił – był w jej życiu bez względu na to, ile czasu mu to zajmie, jeśli jego przeznaczeniem jest dotarcie do ostatniego.

„Wydaje się miły” – powiedziała.

„Lubi cię. Gdyby cię nie lubił, na sto procent byś tego nie powiedziała.”

Zagryzła usta.

Kontynuował rozmowę.

„Ale to smuteczek. Więc idziemy dalej. Drugą rzeczą, którą musisz wiedzieć, zanim wyjdziemy z mojego samochodu, jest ta sukienka, Hattie…” - Pozwolił swoim oczom powędrować w dół, a potem z powrotem, i spojrzał w jej piękne brązowe oczy, które były dla niego gotowe, na tę masę długich, ciemnych kręconych włosów okalających jej twarz i opadających na nagie ramiona, dokończył szorstkim głosem - „Wyglądasz pięknie w tej sukience, mała.”

„Dziękuję.”

W tym słowie było coś głębokiego, głębszego niż zwykle, kiedy ktoś otrzymuje komplement.

Ciężar.

Ale miał przeczucie, że gdyby spróbował to wydobyć, wiedząc, że prawdopodobnie ma to związek z faktem, że jej ojciec traktował ją jak śmiecia, byłby to smuteczek dla nich obojga, więc zapytał - „Otwieram drzwi dla kobiet. Masz z tym problem?”

Uśmiechnęła się - „W stu procentach nie”.

Odwzajemnił jej uśmiech, dodał pochylając się, by dotknąć ustami jej szyi, wyczuwając zapach jej perfum, które były dziewczęce i kwieciste, ale subtelne i jak wszystko, co było Hattie, lubił to.

Wysiadł, obszedł maskę samochodu, pomógł jej wyjść i poszedł z nią do restauracji.

Dzielnica Baker była modna.

W nocy bywało tam tłoczno.

Kiedy wsadził rękę Hattie pod ramię, rozkładając jej palce na swoim bicepsie, przyciskając jej ramię do swojego, przyjęła jego wskazówkę i zbliżyła się do niego. Jej ramię do jego. Jej biodro ocierające się o jego. Jej perfumy robiące na nim wrażenie.

Wtedy to zauważył.

Ludzie patrzący na nich, gdy przechodzili.

Wiedział, co widzieli.

Podobało mu się to, co zobaczyli.

Podniecało go to, co widzieli.

Podobnie jak jego tata, włosy Axla przedwcześnie stały się srebrne, gdy skończył dwadzieścia lat.

Jego ojciec nazywał to Klątwą Pantery.

Axl myślał, że to gówno, że ma dwadzieścia siedem lat, a ludzie traktują go tak, jakby miał czterdzieści pięć lat.

Z drugiej strony, z wyjątkiem wojska i później, ludzie, którzy mieli znaczenie w jego życiu, nie okazywali mu wiele szacunku.

Kiedy pytał ojca, czy jemu to nie przeszkadzało, Sylas Pantera powiedział - „Dzieciaku, nigdy nie chcesz stracić przewagi. Z nikim. Chcesz, żeby cię nie doceniali. Nie na odwrót.”

Po pierwsze, Axl nienawidził, kiedy tata nazywał go „dzieciakiem”.

To nie było przezwisko mówiące, że są blisko i kochają się. To miało ustawiać go na określonym miejscu. A tak go nazywał, nawet jeśli Axl miał dwadzieścia dziewięć lat i nadal tak go nazywał, a Axl miał trzydzieści cztery.

Więc tak, nienawidził tego.

Po drugie, Axl nie postrzegał życia jako konkurencji z innymi.

Chciał, żeby ludzie byli z nim szczerzy.

Chciał, żeby go szanowali.

Spodziewał się, że zawsze odda to pierwsze, zarobi ostatnie i zwróci je, jeśli na to ktoś zasłużył.

Więc teraz znał uczucie, które czuł, gdy ludzie patrzyli w ich stronę, gdy ich mijali i widzieli Axla idącego z piękną kobietą w seksownej jak cholera sukience i prawdopodobnie bardziej seksownych butach do miłej restauracji, wiedząc, że ta kobieta na jego ramieniu była urocza, utalentowana, lojalna i wojownicza.

To uczucie było takie, że sobie na to zasłużył.

Zasłużył na nią.

I to było zajebiście wspaniałe.

Jego filozofia życiowa w działaniu.

Mierz wysoko.

I wyróżniaj się.

Weszli do restauracji, usiedli i otrzymali menu.

Hattie zamówiła specjalność BW koktajl Butter Beer na bazie rumu (i mógłby to nazwać, do cholery, Butter Beer[1]? – cholernie urocze). Zamówił Edward Henry Mastermana na bazie żytniówki.

A kiedy kelner odszedł po złożeniu zamówienia, wcisnęła się w niego, gdzie siedzieli udo do uda z tyłu półkolistej kanapy i szepnęła w kierunku jego ucha - „Tu jest tak romantycznie”.

Odsunął się odrobinę, spojrzał jej w oczy, ale nic nie powiedział.

Mimo to go zrozumiała i wiedział o tym, kiedy jej rzęsy opadły, wyczuł, że zaraz się odsunie, a potem wydawała się podjąć świadomą decyzję, by tego nie robić.

Podniosła na niego wzrok.

A wiedząc, że właśnie pokonała nieśmiałość, instynkt wycofania się, Axl czuł, że zasługuje na nagrodę.

Więc pochylił się i mocno przycisnął swoje usta do jej ust.

Dotknął ich tylko koniuszkiem języka, zanim się odsunął.

Kiedy ponownie spojrzał jej w oczy, jej spojrzenie złagodniało i teraz przycisnęła się jeszcze bliżej.

„Powiedziałeś mi, że wyglądam pięknie, a ja nie mogłam ci powiedzieć, jak przystojnie ty wyglądasz” - powiedziała.

„Dzięki, Słonko” - odpowiedział.

„I na wypadek, gdybym zagubiła się w bajecznych napojach, jedzeniu, atmosferze i towarzystwie i zapomniałabym powiedzieć to później, dziękuję za przyprowadzenie mnie tutaj. Dziękuję za zrobienie tego wyjątkowym. Dziękuję, że wiesz, że to ważne.”

Myślał, że wie, skąd to się bierze, po usłyszeniu jej rozmowy o byciu numerem z tym idiotą, z którym się umawiała, więc powiedział - „Musisz wiedzieć, kiedy jestem z kimś, jestem z nią. Podsumowując, jestem monogamistą.”

Przez chwilę wydawała się zdezorientowana, zanim przycisnęła się jeszcze bliżej i powiedziała - „Dziękuję za to, ale nie… miałam na myśli to. Nas. Tutaj. Wreszcie. No i po prostu… my. Co jest wyjątkowe. I ważne. I dziękuję za to, że o tym wiesz, pokazujesz i dajesz mi.”

W porządku.

Skończył.

Suknia, buty, włosy, umalowane oczy, perfumy i jest tak cholernie słodka?

Nie mógł znieść więcej.

Wsunął więc rękę w górę jej szczęki, we włosy, odwrócił się do niej, jednocześnie przyciągając ją do siebie i pocałował.

I nie dopasowywał tylko swoich ust do jej ust, a potem smakował je krótko językiem.

Nie obściskiwał się z nią, ale nie pozostawił jej żadnych wątpliwości co do tego, co czuł w związku z tym, co właśnie powiedziała.

Trzymał rękę w jej włosach i Hattie blisko, kiedy to zakończył.

„Nigdy nie byłem tak dumny, że mam kobietę o mego boku, kiedy szedłem z tobą te dwie i pół przecznicy.”

Jej oczy zrobiły się duże.

„To samo, siedząc tutaj… z tobą” - kontynuował - „Więc na wypadek, gdybym później zapomniał: jestem tu obok ciebie, jedzenie, alkohol i atmosfera, dziękuję ci za to.”

„Jesteś niesamowity” - wydyszała.

Uśmiechnął się - „Uwielbiam, że tak myślisz.”

„To prawda.”

„Uwielbiam, że tak myślisz.”

Jej powieki opadły do połowy i zrobiły coś trzepoczącego, nie zalotnego, bardziej na wpół zirytowanego, na wpół zdezorientowanego.

„Axl, jesteś” - podkreśliła.

„Okej, kochanie” - odpowiedział, wciąż się uśmiechając, ale niestety musiał wysunąć palce z jej miękkich włosów, ponieważ prawdopodobnie mógłby trzymać je tam przez cholernie długi czas, ale byłoby trudno jeść, gdyby to robił.

„Nie uważasz, że jesteś niesamowity?” - zapytała z wahaniem.

„Chcesz faceta, który myśli, że jest niesamowity?” - zapytał w zamian.

Lekko przechyliła głowę, jej loki przesuwały się po jej nagich ramionach, kiedy to robiła w sposób, który czuł w swoim penisie prawie bardziej niż z powodu widoku jej w sukience, a potem odwróciła się bardziej do niego, co oznaczało, że jej pierś była teraz całkowicie wciśnięta w jego ramię.

Jezu.

Kolacja miała być agonią i ekstazą, już to wiedział.

Ale nie wiedział, jak głęboko to zajdzie.

„Rozumiem, o co ci chodzi” - ustąpiła.

„Więc ja jestem niesamowity, a ty jesteś najpiękniejszą kobietą na tej sali” – zauważył.

Wyprostowała się i obdarzyła go uśmiechem, który był absolutnie zalotny, a także usztywniająco-kutasa żartobliwy, i powiedziała - „Całkowicie jestem”.

Wybuchnął śmiechem.

A potem przynieśli ich koktajle.


 



[1] Maślane piwo

8 komentarzy: