ROZDZIAŁ
18
Poza
tym
Hattie
Leżałam
w łóżku w post seksualnej mgle, kiedy nagle nie było mnie już w łóżku.
Cóż,
połowa mnie nie była.
Moja
górna połowa była w ramionach Axla, a jego twarz była głęboko schowana w mojej
szyi.
Czułam
się, jakby robił mi malinkę, podobało mi się to uczucie, potem zatopił zęby i to
uczucie podobało mi się o wiele bardziej.
Kiedy
to zrobił, warknął mi do ucha - „Śmietanka”.
Uśmiechnęłam
się.
Odciągając
moją głowę do tyłu, odebrał moją wiadomość i uniósł swoją, by złapać mój wzrok.
„Opiekuję
się moim facetem” - szepnęłam.
Patrzył,
jak moje usta mówią, zanim mocno mnie pocałował i zamknął usta, kiedy
skończyłam.
Puścił
mnie, dotknął ustami mojej skroni, a potem znowu wstał z łóżka i skierował się
w stronę schodów prowadzących do mojego salonu.
Usiadłam
z powrotem i patrzyłam, jak odchodzi.
Był
piątek rano, a po poniedziałkowej kolacji z rodziną był to tydzień obfitujący w
wydarzenia.
Szybkie
nadrabianie zaległości:
We
wtorek nic się nie wydarzyło, z wyjątkiem tego, że kiedy poszłam zaopiekować
się tatą, wydawał się powściągliwy. Nie nieprzyjazny. Po prostu cichy i zamyślony.
Czego,
jak sądziłam, powinnam się była spodziewać.
W
środę, kiedy mój prześladowca nadal nie zrobił nic więcej, a ponieważ chciałam
wejść do mojego studio – i szczerze mówiąc, naprawdę lubiłam Sly’a, bo był
zabawny i słodki, nawet jeśli było prawdopodobne, że mógł angażować się w
działalność przestępczą – ale ja nie wiedziałam, czy mogłabym tworzyć z nim tam.
Ale
nie miałam ochoty próbować.
A
poza tym od ponad tygodnia prawie nie byłam sama.
W
tym czasie nawet nie jechałam sama samochodem.
Do
tego czasu nie wiedziałam tego o sobie, ale uczyłam się, że jestem dziewczyną która
lubi czasem być sama.
Właściwie
to szukałam tego.
Tak
więc, po porannym seksie w środę, błagałam Axla, żeby porozmawiał z Hawkiem i
jego kumplami gliniarzami, żeby zobaczyć, czy uznaliby to za mądre, że zostałabym
zwolniona z ciągłej ochrony.
Miałam
wrażenie, że częściowo dlatego, że dobrze wymierzyłam czas na prośbę, częściowo
dlatego, że mnie zrozumiał, ale nie dyskutował.
Innymi
słowy, spotkał Sly’a i mnie na lunchu w Mustard.
Tam
powiedział nam, że usiedli i nie mieli pojęcia, czy ta przerwa oznaczała, że
ktokolwiek ze mną pieprzył, ruszył dalej, ale…
„Skoro
mamy kamery przed twoim domem, jeśli jesteś okej, abyśmy umieścili lokalizator
na twoim samochodzie, aplikację śledzącą na telefonie, nosisz przycisk paniki,
a Ian zajmuje się sprawami w klubie, możesz również dobrze iść sama. Chyba że
uderzy ponownie. Potem ponownie się zbierzemy.”
Byłam
bardzo zawiedziona tym planem i powiedziałam to Axlowi.
Jednak,
mimo że podzielałam to, co mogło się zdarzyć, Sly wyglądał na trochę
przygnębionego, kiedy odkrył, że nie będzie miał dyżuru.
Więc
tak.
Facet
był słodki.
I
czułam się trochę źle.
Ale
poważnie, dziewczyna potrzebowała trochę czasu dla siebie.
Ponieważ
wydawało się, że to nasze ostatnie spotkanie (jako takie, chociaż miałam
nadzieję, że go jeszcze zobaczę), Sly zjadł z nami lunch przed odlotem.
Axl
odwiózł mnie do domu, dał mi przycisk paniki, pobrał aplikację na mój telefon i
ją skonfigurował, umieścił tracker w moim samochodzie, a potem powiedział -
„Masz mój klucz. Możesz iść po swoje rzeczy. Albo możesz to zostawić. Dziś
wieczorem uprzątnę twoje szuflady.”
Co
(oczywiście) doprowadziło do tego, że sesję całowania się musiał zakończyć,
ponieważ musiał wrócić do pracy.
Poszłam
do niego i wzięłam trochę swoich rzeczy (choć część też zostawiłam).
Ale
nie zrobiłam tego, dopóki nie wyczyściłam szuflady dla Axla w moim mieszkaniu.
Niedługo
po powrocie do domu z Axla odkryłam, że Brett nie zgadzał się ze mną bez
ochrony.
Dowiedziałam
się tego, kiedy zadzwonił i podzielił się ze mną.
„Brett,
facet nie był w kontakcie od wieków i muszę mieć trochę czasu dla siebie” -
powiedziałam mu.
„Mogę
to zrozumieć, Hattie, ale w niepewnej sytuacji postępuj ostrożnie” -
odpowiedział.
„Dali
mi przycisk paniki i umieścili lokalizator na moim samochodzie, a tam są
kamery…”
„Nie
obchodzi mnie to. Ale decyzja została podjęta. I potrzebujesz czasu w
samotności, dobrze. Moi chłopcy nadal będą jeździć za tobą i nie będą robić
tego ukradkiem. Jak ten facet cię obserwuje, będzie wiedział, że masz ochronę.
Będą też mieć oko na klub. Smithie nadal upewnia się, że wszystkie dziewczyny
mają eskorty do swoich samochodów w nocy?”
„Tak.”
„Pantera
dotrzymuje ci towarzystwa w nocy?”
„Tak.”
„Dobrze”
- burknął - „Ale Hattie, następnym razem, gdy zostanie podjęta taka decyzja,
siedzę przy tym stole.”
Potem
się rozłączył.
Miałam
przeczucie, które częściowo dotyczyło zranienia jego uczuć i zrozumiałam.
Zintensyfikował się. I oczywiście Axl nie wezwał go na naradę plemienną.
Wysłałam
SMS-a do Axla, aby poinformować go o tym błędnym kroku, a on odpisał, że
zostało to odnotowane.
Miałam
nadzieję, że stalker ze mną skończył.
Ale
gdyby nie, upewniłby się, że Brett będzie podejmował przyszłe decyzje dotyczące
mojego bezpieczeństwa.
Wzięłam
to za wskazówkę, że, bez względu na to, co powiedział Axl, Brett nie był
sukinsynem.
Tata
był tego wieczoru w tym samym refleksyjnym nastroju. I chociaż Axl powiedział
mi, że będzie musiał pracować do późna i na kolacji miałam być sama, więc
powiedziałam tacie, że mogę z nim trochę posiedzieć, powiedział coś, czego
nigdy wcześniej nie powiedział.
„Nie
kochanie. Jestem pewien, że masz wiele innych rzeczy, które wolałabyś robić niż
spędzać czas ze swoim starym.”
Miał
rację.
Mimo
to czułam się dziwnie, gdy zostałam w ten sposób spuszczona z haczyka.
Wyglądało
jednak na to, że spotkanie z Axlem miało interesujący wpływ na mojego ojca.
Zastanawiałam
się tylko, czy to będzie się dalej rozwijać, jak by to było i czy, cokolwiek to
było, było dobre, i wreszcie, czy to będzie trwało.
W
drodze do domu od taty zadzwonił do mnie Axl, po czym zaraz po wymianie pozdrowienia
zapytał - „Po pracy, u ciebie czy u mnie, mała?”
Po
pierwsze, kochałam to, że chociaż już z nim nie mieszkałam, to nie znaczyło, że
nie będę zasypiała obok niego.
Po
drugie, chciałam, żeby mnie przeleciał w moim łóżku.
„U
mnie.”
„Dobrze.
Napisz do mnie, gdy będziesz w drodze do domu ze Smithie’s. Tam się spotkam.”
„Jutro
dam ci klucz.”
„Spoko,
piękna.”
Tydzień
i dzień razem i mieliśmy nawzajem swoje klucze.
Myślałam,
że to poważnie, cholernie fantastyczne.
Po
tym, jak wróciłam do domu z pracy, Axl spotkał się ze mną w moim mieszkaniu, a
potem pieprzył mnie szybko i mocno (i jak zwykle fantastycznie), zanim oboje padliśmy
i było jeszcze poważniej, cholernie
fantastyczne.
Axla
nie było, kiedy wstałam z łóżka rano w czwartek (również tkwiąc w mgle pieprzenia,
która mówiła, że jego dzień zaczynał się bardzo wcześnie, bo zawsze wychodził
przed siódmą, czasem wcześniej, a ja zwykle nie wstawałam z łóżka przed
dziewiątą, a częściej o dziesiątej).
Ale
kiedy w końcu wstałam i zabrałam się do ładowania ekspresu, otworzyłam lodówkę
i zobaczyłam moją samotną, żałosną śmietankę o smaku solonego karmelu i skopałam
się mentalnie, że nie poszłam do sklepu spożywczego w drodze od taty po
rozmowie telefonicznej z Axlem.
Naprawiłam
to wczoraj (teraz mieliśmy mokkę z białej czekolady, cynamon, wanilię, toffi i
wspomniany wcześniej solony karmel).
A
on to zauważył.
Uzupełniając:
w czwartek zadzwonił do mnie tata i powiedział, że sam sobie poradzi.
Co
skłoniło go do krótkiej rozmowy, w czasie której nie zniecierpliwił się
(pierwszy szok), kiedy spytałam, czy wszystko z nim w porządku (zapewnił mnie,
że tak). Czy dbał o swoje zdrowie (o tym też mnie zapewniał, drugi szok, bo
brzmiał tak, jakby nie kłamał). I czy wszystko okej.
„Po
prostu spotkanie z twoim mężczyzną uświadomiło mi, że za bardzo się na tobie
opieram” - powiedział do tego ostatniego (trzeci szok) - „Uwielbiam cię
widzieć, Hattie, ale jesteś młodą kobietą. Ostatnią rzeczą, jakiej
potrzebujesz, jest spędzanie każdego wieczoru z ojcem.”
Miał
rację.
To
wciąż był szok.
Tak
więc w czwartek również zadzwoniłam do mamy, żeby nie tylko opowiedzieć o tym
obrocie wydarzeń, ale też poniewczasie powiedzieć, że spotykam się z kimś,
naprawdę go polubiłam i dobrze by było, gdybyśmy wszyscy znaleźli czas, żeby się
spotkać.
Była
nieufna wobec taty - „On ciągnie swoje zwykłe rzeczy, Hattie, nie daj się
nabrać” i zachwycona Axlem - „Nie mogę się doczekać, kiedy go poznam! Ustalimy
czas!”
Chociaż
drugie wydawało się dziwne i wymuszone. Jednak nie była wymuszona podczas
dzielenia się tym, że była podekscytowana, że spotykam się z kimś, kogo
naprawdę lubiłam, ale w części z ustaleniem czasu.
Nad
czym trzeba było się zastanowić, choć nie w tym momencie.
Ponieważ
mama przez kilka lat była w czymś, co czasami, jak się obawiałam, było
niepokojącym lękiem, ale przez ostatnie kilka lat wydawało się, że odchodzi.
Ale
nigdy było tak, że nie chciała mnie widzieć.
Nie
podobało mi się to i umieściłam to w moim mentalnym programie, aby dać jej czas
i zająć się tym później.
Czwartek
obejmował również rozmowę o tym wszystkim z Axlem po tym, jak zabrał mnie na
naszą drugą randkę na meksykańskie w Blue Bonnet.
Axl
zgodził się z mamą, że należy uważać na tatę, a ponieważ nigdy jej nie spotkał
- „Nie mam pomysłu, mała, ale nie mogę się doczekać spotkania z nią”.
Zawiózł
mnie też do pracy i zamierzał zostać na występie, i spędzać ze mną swój wolny
czas, ponieważ - „To by było do dupy, że druga randka skończyła się o ósmej”.
Mam
na myśli: na litość boską.
Czy
ten facet nie był niesamowity?
Co
doprowadziło nas do teraz.
Z
powrotem u mnie.
Axl
odkrył śmietankę.
Nie
zapełnił swojej szuflady (chociaż mu ją pokazałam, a powolny uśmiech był tak
wart walki, by zrobić dla niego miejsce – cóż mogę powiedzieć, lubiłam ubrania
i miałam garderobę, ale to nie był poziom Kardashian).
Nie
wypełniłam szuflad, które dla mnie wyczyścił.
Ale
to było prawdziwe.
To
się działo.
I
wszystkie te rzeczy, które odkryłam o nim pierwszego dnia w jego domu,
zaczynały działać.
Byliśmy
zgodni. Jak szalenie kompatybilni.
Odwiesił
ręcznik. Ja też.
Spłukał
wąsy ze zlewu (przyniósł brzytwę i krem do golenia). Nie miałam wąsów, ale
gdybym miała, spłukałabym je.
Umieścił
swój kubek po kawą w zmywarce, ja też.
Oboje
lubiliśmy meksykańskie.
Oboje
lubiliśmy się na siebie wpadać.
Oboje
lubiliśmy dużo, dużo (i dużo) seksu.
Lubiłam
tańczyć, kiedy był w klubie.
On
lubił mnie oglądać.
Czy
nie byliśmy idealni?
Na
tę myśl zszedł po schodach do mojej sypialni, niosąc dwa kubki kawy.
Podparłam
się na łokciu - „Które wybrałeś?”
„Mam
toffi i cynamon. Który chcesz?”
Hmmm.
Trudny
wybór.
Usiadł
na łóżku naprzeciwko mnie, a ja zapytałam - „Który ty chcesz?”
„Nie
obchodzi mnie to. Masz wszystkie najlepsze smaki. Tak czy inaczej, będę lubił.”
Ja
także!
Widzicie!
Byliśmy
idealni!
Ponieważ
nie wydawał się gotowy do wyjścia prosto za drzwi, żeby dostać kofeinę i więcej
czasu z Axlem, i nie spędzać tego czasu na rozmowach o tym, kto czego chce,
zdecydowałam - „Cynamon”.
Podał
mi kubek.
Poprawiłam
poduszki i oparłam się o nie ramieniem, żebym mogła wypić łyk.
„Nie
masz nic przeciwko temu, że wstawiłem kuwetę do łazienki, żeby Cleo mogła tam wpaść?”
- zapytał po tym, jak wziął własną. Potem posłał mi przystojny uśmiech -
„Podobnie jak inna dziewczyna w moim życiu, lubi spędzać czas w samotności, ale
wczoraj poczułem bijący od niej chłód, kiedy poszedłem dać jej śniadanie. Nawet
nie weszła do kuchni. Po prostu siedziała w drzwiach, rzucając mi złe spojrzenia.”
Byłam
zaskoczona, że to nie był normalny poranny rytuał Cleo.
Mimo
to odpowiedziałam - „O, nie. Całkowicie można ją tu zostawić. Ponieważ
pracujesz, wyjdę po rzeczy. Czy ona jest szczególna?”
Znowu
się uśmiechnął - „Jak myślisz?"
Była
szczególna.
Rany,
lubiłam tego kota.
„Wyślę
ci zdjęcie jej legowiska w moim mieszkaniu i markę żwirku” – powiedział.
„Spoko."
„Masz
jutro shower Mac” - zauważył tajemniczo.
„Tak”
- potwierdziłam.
„W
niedzielę chcę zabrać ciebie i twojego tatę na mecz Rockies. Są w mieście i
mają grę dnia.”
Tajemnica
natychmiast rozwiązana.
Ale
jedyne, co mogłam zrobić, to gapić się na niego.
Nie
przegapił mojego gapienia się na niego i to nie tylko dlatego, że nie mógł,
biorąc pod uwagę, że praktycznie siedział na moich kolanach.
„Nie
uważasz, że to dobry pomysł?” - zapytał.
„Ja…
nie…” - połączyłam to - „Nie sądzę, żebym zrobiła coś dla zabawy z tatą od… no
nie wiem. Może dziesięć lat.”
„W
takim razie nadszedł czas” - stwierdził.
Może
miał rację.
„Zadzwonię
i zapytam go.”
Pokiwał
głową.
„Czy
jest jakiś powód, dla którego chcesz zabrać tatę na mecz baseballowy?” - zapytałam.
„Tylko,
że jeśli on myślał gówno i widzi, że wasz związek nie był zdrowy, i widzi, że
nie powinnaś w tym momencie twojego życia być obciążona zdrowiem i dobrem
rodzica, a może ty powinnaś pokazać mu, że nadszedł czas, aby być przyjaciółką
w relacji ojca i córki. Jak przyjaźniłaś się z mamą.”
Przyjaciele
z tatą. Robienie czegoś fajnego z moim tatą.
„On
naprawdę lubi baseball” - powiedziałam cicho - „Kiedy byłam młoda, często
zabierał mnie na mecze.”
Na
tę myśl, której nie miałam od dawna, poczułam, że coś się dzieje w moim
brzuchu.
Coś
dziwnego.
Ciepło,
ale nie.
Ponieważ
to „nie” było przerażeniem.
„Myślę,
że właśnie dlatego lubię hot dogi” - podzieliłam się - „Ponieważ to był jedyny
raz, kiedy kupił mi coś gównianego do jedzenia i nie dawał mi za to w dupę.
Cała presja, która wydawała się być między nami, nie istniała na boisku.
Bawilibyśmy się. Nauczył mnie liczenia punktów. Wyjaśnił strategię. Nie byłam
tym naprawdę zainteresowana. Ale chciałam być z moim tatą.”
„Czyli
trafiłem na właściwą rzecz” - powiedział delikatnie Axl, patrząc na mnie tak samo.
„Zadzwonię
do niego” - postanowiłam zaryzykować. Poddać się odrobinie nadziei. Myśleć
pozytywnie po raz pierwszy od czternastego roku życia, kiedy myślałam o moim
tacie - „Sprawdzę, czy jest na to gotowy.”
Axl
odpowiedział - „Dobrze”, zanim pociągnął łyk z kubka.
Ja
też.
A
kiedy przełknęłam, zasugerowałam - „Dla spokoju Cleo, może powinniśmy być dziś
u ciebie.”
„Miałem
to powiedzieć.”
Całkowicie…
Zgodni.
Uśmiechnęłam
się do niego i zapytałam - „Czy mogę zrobić ci kolację?”
„Możesz
robić, co chcesz, Słonko.”
Mój
umysł zaczął wirować od pomysłów.
„Coś,
czego nie jesz?” - zapytałam.
„Nie
jestem wielkim fanem pomidorów i nienawidzę kabaczka.”
Kiedy
nie powiedział nic więcej, zapytałam - „Tylko to?”
„Jest
dużo jedzenia, którego nie lubisz?”
„Ja
też nie przepadam za pomidorami.”
„Seler?”
Coś
w sposobie, w jaki wskazał ten pojedynczy artykuł spożywczy, przykuło moją
uwagę.
„Seler?”
- papugowałam.
„Tak.”
„Cóż,
napełnij go masłem orzechowym lub serkiem śmietankowym, to relatywnie dyskretny
pojazd do jedzenia masła orzechowego i serka śmietankowego. To wszystko, co
mogę o tym powiedzieć.”
Zaczął
chichotać.
Następnie
zapytał dziwacznie - „Co sądzisz o topnieniu polarnych czap lodowych?”
„Z
całego serca jestem temu przeciwna.”
W
tym momencie wybuchnął śmiechem.
Lubiłam
go rozśmieszać, ale byłam zdezorientowana.
„O
co z tym chodziło?” - zapytałem, kiedy jego śmiech ucichł.
„Tata
próbował dowiedzieć się, gdzie jesteśmy, wspominając, że nie wiem, jakie
martini lubisz. Zamiast po prostu o ciebie pytać. O nas. O to, co do ciebie
czuję. Gdzie cię spotkałem. Co to znaczyło, że byłaś w jego domu, spotykałaś
się z nim i mamą i jadłaś z nimi kolację. Czasami bycie jego synem jest jak
bycie świadkiem. Próbuje różnych taktyk, aby uzyskać odpowiedzi, których
oczekuje. Chociaż nie jestem wrogim świadkiem. Jestem jego synem. I może po
prostu zapytać.”
Jego
tata był naprawdę niesamowity.
W
złym sensie.
„Tak”
- szepnęłam.
„Powiedziałem
mu, że nie wiem, czy lubisz seler ani co myślisz o czapach lodowych, ponieważ
nie jesteśmy małżeństwem od pięciu lat. Ale chciałem się dowiedzieć.” -
Pociągnął łyk i dokończył - „Teraz wiem”.
„Teraz
wiesz.” - Dałam mu sekundę, a potem zapytałam - „Słyszałeś coś od swojej mamy?”
„Unika
telefonów, a jej SMS-y zwrotne są niejasne. Mamy twojego tatę i Niedzielę z Rockies.
Rozwiążemy tamto w przyszłym tygodniu.”
Nie
byłam pewna, czy powinien czekać.
Ale
i tak kiwnęłam głową.
Pochylił
się do mnie i dotknął ustami moich.
Kiedy
się odsunął, powiedział - „Muszę zająć się Cleo, zanim pójdę do pracy”
„Chcesz,
żebym się nią zaopiekowała?” - zaoferowałam.
„Mała,
ona już lubi ciebie bardziej niż mnie, ponieważ będę mówić do dziecka… może…
kiedy będę miał dziecko, nie wcześniej. Nie odbieraj mojej roli niewolnika
śniadaniowego.”
To
mnie rozbawiło.
Pomyślałam
też o tym, żeby dać Axlowi niebieskookie dzieci.
Uniósł
kubek - „Mogę napełnić sobie kubek podróżny?”
„Częstuj
się. Górna półka nad…”
„Widziałem
je.”
Kolejny
dotyk ust, zanim wstał i mogłam obserwować jego tyłek w czarnych bojówkach, gdy
szedł do salonu.
Wyciągnęłam
się z łóżka, żeby przy drzwiach pocałować go porządnie na pożegnanie.
Dałam
mu to i dobrze, zanim Axl odszedł.
Potem,
ponieważ byłam na nogach w pewnym sensie, zabrałam się do swoich zwykłych
porannych spraw (podczas których zobaczyłam, że mam na szyi słaby ślad od Axla,
co sprawiło, że palce u stóp mi się podwinęły).
Zdecydowałam,
że zrobię wczesną próbę, żebym mogła dostać się do studio. Nie dostarczono zamówionych
przeze mnie materiałów, ale mogłam rozpocząć budowę formy.
Po
prysznicu, aby dać włosom trochę czasu do naturalnego wyschnięcia, zanim dosuszę
je dyfuzorem, w szlafroku, usiadłam na stołku przy kuchennym blacie z laptopem,
aby sprawdzić realizację zamówienia i, oczywiście, uruchomiłam pocztę e-mail.
Wtedy
zaczęły pojawiać się wiadomości o shower Lottie, które Jet organizowała
siostrze, ale wszyscy koordynowaliśmy prezenty, abyśmy nie dublowali się w
misiach i tym podobnych.
Skopiowałam
i wkleiłam zdjęcie pikantnego czerwonego kompletu, który jej kupiłam (to był
przystanek w centrum handlowym, przeciwko któremu Sly nic nie miał), wraz z biletem
do spa dla pary (nie byłam pewna, czy Mo zmieści się z nią w wannie, ale byłam
pewna, że będzie chciał spróbować) i dobrą butelką szampana.
I
wtedy zauważyłam, że mój e-mail się zawiesza.
Osiągnęłam
status wysyłania/odbierania i kręciło się, ale…
Pobrano
wiadomość o temacie COŚ, CZEGO WYGLĄDASZ.
Kliknęłam
na niego i miał dwa pliki .mov.
Więc
dlatego wisiał.
Pliki
filmowe.
Duże.
Olbrzymie.
Dwa.
Jeden
był zatytułowany „Dla Ciebie”, a drugi „Dla Niego”.
W
treści e-maila nie było niczego.
Dreszcz
przebiegł po moim kręgosłupie i natychmiast zadzwoniłam do Axla.
„Wszystko
dobrze?” - zapytał na powitanie.
„Wydaje
mi się, że dostałam e-mail od mojego stalkera” - powiedziałam mu.
Jego
głos był inny – ostry, ale ostrożny – kiedy zapytał - „Dlaczego tak myślisz?”
„Ponieważ
są w nim dwa dość duże pliki filmowe, jeden zatytułowany „Dla Ciebie”, a drugi
„Dla Niego”, adres e-mail jest oczywiście fałszywym gmail’em, ponieważ zaczyna
się od słowa „ktociechce”, nie ma żadnej wiadomości, a temat mówi „COŚ, CZEGO
WYGLĄDASZ.”
„Kiedy
to przyszło?”
Od
jakiegoś czasu nie sprawdzałam maili, więc zeskanowałam datę.
Cholera.
„W
sobotę” - powiedziałam mu.
„Od
czasu powrotu do domu przeglądasz pocztę?”
„Tak.”
„Nic?”
Potrząsnęłam
głową, mimo że mnie nie widział, i powiedziałam mu, co musi wiedzieć, skoro
podzieliłabym się, gdyby tak było.
„Nic.”
„Otworzyłaś
te pliki filmowe?”
„Jeszcze
nie.”
„Wszystko,
co ważne na komputerze, zostało zapisane w chmurze?”
„Wszystko.”
„Zgadzasz
się je otworzyć i powiedzieć mi, co widzisz, czy chcesz poczekać, aż przyjdę po
twój laptop?”
„Mogę
je otworzyć.”
„W
porządku, już jestem w drodze, ale otwórz Dla
Niego.”
Oczywiście
był w drodze.
I…
Oczywiście,
że wybrał ten.
Ponieważ
nie chciał, żebym zobaczyła, co ten szaleniec przygotował dla mnie.
Dwukrotnie
kliknęłam „Dla Niego”.
Zaczęło
się jakieś porno, dobrze po jakichkolwiek wstępach.
Ten
facet szukał szybkiej odpowiedzi, ponieważ na moim ekranie był mężczyzna, znowu
muskularny, na plecach na stole, z długimi nogami szeroko rozłożonymi i podwiązanymi
wysoko, rękami związanymi nad głową. Był bardzo niedelikatnie rżnięty w tyłek palcami
i równie niedelikatnie obrabiany przez wysokiego mężczyznę z kapturem i nagim
torsem w czarnych skórzanych spodniach.
Leżący
mężczyzna wyglądał na będącego w agonii.
„Gejowskie
porno, męskie, BDSM” – powiedziałam Axlowi.
Pieprzenie
palcami ustało, a Mężczyzna w Czarnych Skórzanych Spodniach chwycił krótki,
wieloogoniasty bicz i zaczął klepać kutasa swojego obiektu.
Auć.
Poważnie.
Całkowicie
to czułam, a nie byłam facetem.
I
tak, jeszcze więcej cierpienia.
„Teraz
biczowanie” - zameldowałam.
„Zamknij
i nie otwieraj drugiego” - rozkazał Axl.
„Axl…”
„Zadzwonię
do Cisco, zobaczę, czy Sly jest wolny. Jeśli nie…”
Wrrrr!
Odszedł
mój czas samotności.
„Axl…”
„Mała,
nie” - uciął.
Zamknęłam
się.
„Będę
tam za dziesięć minut” - burknął.
Ktoś
nie był szczęśliwy.
Ja
też nie byłam szczęśliwa.
Bo
nie tylko czas minął w pojedynkę, ale także na pójście do studio.
„Dobra,
kochanie” - wymamrotałam.
Rozłączył
się bez pożegnania.
Patrzyłam,
aż wszystko się skończyło, co trwało może tylko minutę.
Ale
w ciągu tej minuty nastąpił kolejny splot, skok akcji, więc wynik był jasny.
Cóż,
o tym palancie można powiedzieć jedno, chciał, żeby rzeczy doszły do skutku.
Już
miałam to zamknąć, kiedy coś mnie uderzyło.
Więc
uruchomiłam go ponownie i obserwowałam całość.
Potem
otworzyłam drugi i nie przesiedziałam całej sprawy, przeskoczyłam do końca.
Ona
też osiągnęła szczyt (lub udawała).
Wróciłam
do pierwszego, obserwowałam bardzo uważnie, a konkretnie człowieka przy pracy,
a nie tego, który był obrabiany.
Potem
weszłam na moją stronę porno.
Zajęło
mi dużo przewijania ich biblioteki, ale znalazłam to.
Kliknęłam.
I zaczął się film.
Nacisnęłam
wyciszenie i przewinęłam do miejsca, w którym pracujący miał nagie piersi (opracowywany
już dawno zgubił ubranie).
I
tak.
To
było to.
Nigdy
tego nie widziałam, ale przejrzałem na przewijaniu najciekawsze momenty, którą
oferowali, aby można było dokonać wyboru. Żadna z akcji, które wybrał mój
prześladowca, nie była na w propozycjach, ale pamiętałam faceta na stole (zanim
został przywiązany do stołu). Myślałam, że jest przystojny, ma świetne ciało,
ale inny film przykuł moją uwagę, więc z niego zrezygnowałam.
Ale
przypomniałam sobie tatuaż, który wspinał się po jego biodrze ze skórzanych
spodni.
Oglądałam
to, kiedy wszedł Axl.
Gdy
kroczył z premedytacją w moją stronę, jego oczy szybko mnie przeskanowały,
zanim spadły na laptopa.
„Czy
to to?”
Jego
głos był szorstki z gniewu.
„Nie,
to z mojej strony z subskrypcjami. Ale to film, którego użył.”
Axl
zatrzymał się obok miejsca, w którym siedziałam na jednym z moich kuchennych
stołków - „Widziałaś to już wcześniej?”
Potrząsnąłem
głową - „Tylko przeskanowałam najciekawsze momenty.”
„Więc
co chcesz…?”
„Powiem
ci coś, a ty musisz obiecać i przysiąc, że nic nie powiesz. Komukolwiek.”
Mogłabym
twierdzić, że stalowoniebieskie jego oczy były w rzeczywistości stalowe w
sposobie, w jaki na mnie patrzył.
„Obiecaj?”
- pchnęłam.
„Obiecuję”
- mruknął.
„Ryn
powiedziała mi o tej stronie, ponieważ…”
„Boone
i Ryn to Dom i sub, co oznacza, że BDSM to ich sprawa, a ona też lubi oglądać
mężczyznę z mężczyzną.”
Łał.
To
było nawet więcej, niż ja wiedziałam.
Zamrugałam
na niego.
„On
nie wchodzi w sedno sprawy, ale dzielimy się” - powiedział, jakby chciał to
wyrzucić - „Chociaż tylko zgaduję, że Ryn lubi oglądanie mężczyzny z
mężczyzną”.
Odgadł
poprawnie.
Nie
wpadłam w to.
„Okej”
- odpowiedziałam szybko, pragnąc poruszyć sprawy nie tylko dla mnie, ale także
dla niego, Boone’a i Ryn. - „Więc zabierzesz mojego laptopa, żeby sprawdzić,
czy nie został zhakowany, zastanawiam się…”
Nie
skończyłam tego.
Axl
wyciągnął telefon tak szybko, że nie sądziłam, że się ruszył, by go zdobyć. Po
prostu przez jedną sekundę stał tam, krzywiąc się na mnie, w następnej był przy
jego uchu.
„Tak,
Boone, czy możesz przynieść laptopa Ryn? Musimy sprawdzić, czy jest zhakowany” -
powiedział do telefonu - „Ten dupek, który pieprzy się z Hattie, wysłał jej
e-mail. A może być więcej. Wyjaśnię, kiedy dotrę do biura.” - Zatrzymaj się
wtedy - „Nie wiem. Ale Ryn poleciła jej stronę internetową, z której korzysta
ten facet i, oczywiście, ma e-mail Hattie.” - Kolejna pauza, a potem - „Tak,
dzięki, bracie.”
Rozłączył
się, a ja powiedziałam - „Może chodzić o coś więcej niż tylko sposób, w jaki
dostał mój e-mail.”
„Czy
wysłała ci link do tej strony, czy też ci o tym powiedziała?”
„Na
początku rozmawiałyśmy o tym. Ale wysłała link z informacjami o swojej
subskrypcji, żebym mogła spróbować, zanim zdecyduję się na subskrypcję.”
Pokiwał
głową - „Kiedy to było?”
Potrząsnęłam
głową - „Ja… naprawdę nie pamiętam. Ale to już co najmniej rok.”
Znowu
skinął głową - „Cisco mówi, że Sly jest zajęty. Za kilka godzin będzie wolny i
nie ma nikogo innego. My też nie. Chociaż podejrzewam, że Boone właśnie się
uwolnił. Ale to oznacza, Słonko, że musisz się ubrać. Idziesz ze mną do biura.”
O
rany.
Byłam
ciekawa, gdzie pracował.
Ale
nie w taki sposób chciałam odbyć swoją pierwszą wycieczkę.
„Axl…”
„Mała,
wiem, że prawdopodobnie jesteś przerażona. Ale musisz się ruszyć. Jeśli jest w
laptopie Ryn, mam mniej dobrych myśli niż przedtem. Ale włamanie można
wyśledzić. Jeśli zostawił ten ślad, możemy go znaleźć. Chcę to od razu.”
„Dobra,
będę szybka, ale skończył.”
„Co?”
„Oboje
to zrobili.”
Wziął
szybki oddech, ale był duży, rozszerzając jego klatkę piersiową, a wszystko to
w wysiłku podjęcia cierpliwości, zanim zażądał - „Wyjaśnij dokładnie.”
„Wiem,
że kazałeś mi tego nie robić, ale obejrzałam film dla mnie do końca tego. I
skończyłam ten dla ciebie. I oboje osiągają szczyt.”
„Widzę,
że uważasz, że to ważne, więc musisz to wyjaśnić.”
„Myślę,
że nie wiem… ale gdyby chciał mnie skrzywdzić lub ciebie, albo nas
przestraszyć, czy pokazałby im, że dokończą?”
Axl
nie odpowiedział.
„To
jak, znowu, nie wiem, ale czuję to jak… flirt.
Albo „przyjdź”. Albo zaproszenie czy coś.”
„Myślisz,
że ten świrus naprawdę ma coś do ciebie, poza byciem wariatem, który wyraźnie
ma coś do ciebie?”
„Dla
nas.”
„Hattie,
widzę, że chcę myśleć w ten sposób, aby uczynić to mniej niepokojącym, ale nie
jestem pewien, czy to mówi”.
„Okej”
- mruknęłam, zaczynając schodzić ze stołka, żebym mogła iść i się ubrać.
„Mała”
- zawołał, owijając dłoń wokół mojej szyi, więc przestałam się ruszać i znów na
niego spojrzałam - „Jak chcesz kogoś, podchodzisz do niego przy barze i zagajasz.
Nie wysyłasz mu zdjęć i filmów, nawet się nie przedstawiając. Ponownie, Boone
nie wchodzi w sedno sprawy, ale znajduje partnerki w normalny sposób. Często po
prostu wyczuwają, kto jest kim i kto co lubi. Mają też sygnały, takie jak gówno
noszone przez ludzi: bransoletki, naszyjniki i tak dalej. I mają swoje własne miejsca,
w których mogą przebywać wśród podobnie myślących ludzi i spotykać
potencjalnych partnerów w barach, klubach, na imprezach. Nie znajdują kogoś,
kogo lubią, nie mając pojęcia, czy jest w tym życiu, czy nie, podążając za nim,
zostawiając niepokojące prezenty na progu i atakując jego życie.”
Skinęłam
głową.
To
miało sens.
„Tak?”
- zapytał, chociaż skinęłam głową.
„Tak”
- odpowiedziałam.
„Wszystko
okej?” - popchnął.
Nie
mogłam wgryźć się w to.
Znowu
skinęłam głową.
„Powiedz
mi prawdę, Hattie” - powiedział łagodnie - „Chcę sobie z tym poradzić…” -
wskazał głową na laptopa - „…ale jesteś ważniejsza, więc muszę wiedzieć, że
jesteś okej.”
„Jestem
okej. Po prostu myślę…” - wzruszyłam ramionami i dokończyłam - „Coś jest poza
tym.”
„Coś
zdecydowanie poza tym” - zgodził się.
„Nie
tylko to, że ten facet jest walnięty. Coś innego.”
„Zabierzemy
się do tego.” - ścisnął moją szyję - „Ubierz się, Słonko. Musimy iść.”
Znowu
skinęłam głową, ponownie mnie ścisnął, a potem puścił.
Pobiegłam
i ubrałam się.
*****
Wszyscy
staliśmy wokół stacji roboczej Axla (a nawiasem mówiąc, miejsce pracy Axla było
naprawdę fajne, dokładnie to, co myślisz o centrali komendy!).
Wszyscy
(chociaż ja nie stałam, Axl kazał mi usiąść na jego fotelu, co moim zdaniem
było słodkie) - to Axl, Boone, Ryn, szef Axla, Hawk i kierownik biura, Elvira.
Połączyli
się zdalnie z jakimś guru IT do komputera Ryn i miał uruchomioną diagnostykę.
Ale
oni obserwowali montaże wysłane do mnie na moim.
Jak
nie zostawiłam wątpliwości, lubiłam porno.
Oglądanie
montaży porno siedząc przy stacji roboczej Axla z naszymi przyjaciółmi, jego
współpracownicą i szefem?
Niezręczne.
„Cóż,
niewiele można powiedzieć o tym gościu, poza tym, że ma dobry gust w porno” -
zauważyła Elvira.
Ryn
wydała z siebie odgłos krztuszenia się i wiedziałam dlaczego, bo przełykałam
własny śmiech.
„Vira”
- głęboki głos Hawka przetoczył się z jednej strony mnie, gdzie stał, na drugą,
gdzie była Elvira, a ja walczyłam, trzymając się poręczy fotela Axla, żeby siła
jego nieszczęścia mnie nie przewróciła. .
Dla
twojej informacji: przed-Axlem, prawdopodobnie miałabym apopleksję będąc w
pobliżu Hawka Delgado (podobnie jak pół-działająca apopleksja, którą miewałam przy
Axlu).
Tak,
był taki przystojny.
Z
drugiej strony żaden z chłopaków nie był do niczego, daleko od tego.
Ale
zostali wybrani dla moich dziewczyn.
Jednak
Hawk (nawet jeśli był bardzo żonaty).
Mniam.
Spojrzałam
na niego.
Nieskończoność
mniam.
Jego
twarz była wyrzeźbiona w kamieniu.
Można
powiedzieć, że nie lubił kiedy jego chłopcy mieli schrzaniony dzień, zwłaszcza
przez ich kobiety.
Albo
po prostu wcale.
Ale
kiedy jeden z jego ludzi miał problem, to jeszcze coś innego.
Kolejny
wciągnięty?
Człowieku,
ktokolwiek to robił, był w cholernej dupie.
„Obejrzałam
ten” - oświadczyła Ryn - „Zaczęło się od trzech punktów na dziesięć, ale byłam
znudzona, więc pozwoliłam mu się toczyć. Całkowicie skończyło się z hukiem.” -
Pauza - „Dosłownie”.
Elwira
roześmiała się.
Ryn
śmiała się razem z nią.
Przygryzłam
usta, żeby nie śmiać się razem z nimi, i zastanawiałam się, jak mogą śmiać się
z duszącą, wkurzoną, alfa-macho atmosferą ciążącą w powietrzu.
„Hattie,
czy mogłabyś umieścić którekolwiek ze zdjęć, które przysłał ten facet?” -
spytał Hawk, tłumiąc wściekłość w swoim głosie, ale ledwo - „Czy zrobił zdjęcia
z filmów porno, które mogłaś zobaczyć i to właśnie ci wysłał?”
Pokręciłam
na niego głową.
Hawk
przeniósł wzrok.
„Ryn
widziała zdjęcia? – spytał Hawk Boone’a.
„Jeszcze
nie.”
„Pokaż
jej, zobaczymy, czy potrafi je umieścić” - polecił Hawk.
„Zdobędę
je” - powiedział Axl, po czym wyszedł.
„Puść
to jeszcze raz” - powiedziała Elvira.
Spojrzałam
na nią, a potem na laptopa, aby zobaczyć, że krótki, trzyminutowy klip się
skończył.
Sięgnęłam
do przycisku odtwarzania, gdy Hawk powtórzył - „Vira”.
„Co?”
- zapytała.
Przez
sekundę nic od niego, potem słyszalne westchnienie.
Zanim
zdążyłam się odwrócić, Axl wrócił i wręczył Ryn teczkę.
Otworzyła
ją, przyjrzała się temu, co w nim było, odwróciła jedno ze zdjęć i zbladła.
O
nie.
„Co?” - Boone szczeknął.
Szczeknął!
Jejć.
Jej
oczy powędrowały do niego.
„Możemy
porozmawiać?” - zapytała zduszonym głosem.
O
nie!
Szybko
jak błyskawica chwycił ją za rękę i ciągnął w dół rzędu.
Można
było śmiało powiedzieć, że to nie było dobre.
Wszyscy
obserwowali, jak prowadzili intensywną dyskusję z szyją Boone’a zgiętą głęboko,
aby mógł przyłożyć ucho do ust Ryn.
I
ta dyskusja nie poszła dobrze, a wiedziałam, że zaczynając od mięśnia, który
grał mu na policzku, ale także dlatego, że ostatecznie twarz Boone’a…
Nie…
Każdy
fragment jego ciała prawie krzyczał, że musi kogoś skrzywdzić.
„O
nie” - szepnęłam.
Wrócili,
a Ryn wyglądała na zakłopotaną, Boone wciąż wyglądał na morderczego i szedł,
jakby jego ramiona były ścianą z żużlowych bloków, kołyszącą się tam i z
powrotem.
Jej!
Mimo
to zrobił to ponownie trzymając ją za rękę.
Słodkie.
„Cóż,
niektórzy z was wiedzą, niektórzy nie, i nigdy nie jest fajnie ujawniać coś,
gdy nie jest miłe, ale zaczynamy” - zaczęła Ryn - „Jestem w tym życiu. Miałam
Doma, a on mnie związał jak tą laskę.” - podniosła teczkę i potrząsnęła nią -
„Dokładnie jak ta laska. Nie był dobrym Domem i nie mam na myśli tego w
konwencjonalny sposób, że nie podobał mi się. Nie przestrzegał zasad w sposób,
który mógłby być dla mnie niebezpieczny.”
Racja.
Wcześniej
zdałam sobie sprawę, że oddycham stosunkowo łatwo.
Teraz
wkurzona atmosfera alfa dusiła.
Ale
moje serce bolało, że Ryn tego doświadczyła.
„Powiedziała
mi o tym” - warknął Boone - „Znalazłem go, zamieniłem kilka słów, podzieliłem
się kilkoma innymi rzeczami niewerbalnie. Zamieniłem też kilka słów z kilkoma
ważnymi graczami w mieście, więc jego gówno zostałoby zamknięte. Jego gówno,
lekceważenie bezpiecznych słów, jest poważne, więc gracze, z którymi
rozmawiałem, zapewniali mnie, że napotka pewne trudności w zaspokajaniu swoich
potrzeb. Prawdę mówiąc, tak jak go zostawiłem, byłem pewien, że nauczyłem go
lekcji etykiety. Widzę, że zostawiłem mu kilka wątpliwości na ten temat.”
„Tu
nie chodzi o Hattie, chodzi o Ryn” - powiedział Axl.
„Tak”
- burknął Boone.
„Pieprzy
się z Hattie i mną, żeby dostać się do ciebie i Ryn” - ciągnął Axl.
„Tak”
- warknął Boone.
„Dzyń,
dzyń, dzyń” - nagle i dziwnie powiedziała Elvira.
A
co dziwniejsze, niecałą sekundę później zabrzmiał telefon Axla.
Odebrał
telefon.
Ale
spojrzałam tam, gdzie patrzyła Elvira.
Laptop
Ryn
Diagnostyka
już nie działała.
„Tak”
- powiedział Axl - „Tak.” - Pauza - „Masz lokalizację?” - Słuchający - „Zostaw
to nam. Dzięki, Brody.” - Rozłączył się i oznajmił wszystkim - „Została
zhakowana”.
„Kurwa”
- uciął Boone.
„Tak
mi przykro, Hattie” - powiedziała Ryn.
„Dlaczego?”
- zapytałam - „Nie prześladowałaś mnie.”
„Brody
nie ma jeszcze lokalizacji” - kontynuował Axl - „Musimy się tym zająć.”
„Koleś
nazywa się Laszlo Kovack i wiem, gdzie pracuje i gdzie mieszka” - zapewnił
Boone.
Boone
i Axl spojrzeli na Hawka.
„Idź”
- odgryzł się.
Boone
odwrócił się do Ryn, a Axl spojrzał na mnie.
„Zostaniesz
tutaj, dopóki Sly nie przyjedzie, albo usłyszysz ode mnie, że możesz, dobrze?”
Przytaknęłam.
Pochylił
się i szybko mnie pocałował.
Potem
on i Boone wystartowali, obaj z telefonami przy uszach.
Pomyślałam
o Laszlo Kovack’u.
I
pomyślałam, że chciałabym porozmawiać z nim o tym, dlaczego grał w ten sposób.
Nie
żebym chciała, żeby grał z Boone’em i Ryn.
Po
prostu… nie zrozumiałam.
„Lubił
cię?” - zapytałam Ryn.
„Cóż,
połączyliśmy się, więc zainteresował się mną” - odpowiedziała Ryn - „Ale dla
mnie był zdecydowanie raz i koniec.”
„Myślę,
że nie chciał być raz i koniec” - domyśliłam się.
„Po
prostu wiesz…” - zaczęła Elvira - „…to nabiera luzu, podczas gdy Hawk tutaj
tłumi swoją skłonność do ścigania Axla i Boone’a, żeby mógł wypracować swoje
obecne mordercze skłonności, ten Kovack myślał, że podzielisz się z nią.” skinęła
głową na Ryn. – „Domyślam się, że to się zaczęło, zanim ty i Axl się
spotkaliście?”
Przytaknęłam.
„A
więc… tak” - powiedziała na zakończenie Elvira.
„Ale
wtedy wiedział, że jestem z Axlem” - zauważyłam.
Elvira
wzruszyła ramionami - „Tego nie rozumiem. Chyba że się w to wpakował i
stwierdził, że z tego wysiada, a nie miał ochoty rezygnować.”
To
było coś więcej.
Czułam
to.
Ale
skupiłam się na Ryn - „Wszystko okej?”
„Tak.”
Nie
brzmiała przekonująco.
„Przykro
mi, że ci się to przytrafiło”
„Nic
wielkiego, to koniec. Przykro mi, że to przeciekło na ciebie.”
„To
nie przez ciebie.”
Skinęła
głową.
„Czy
on jest bi?” - Elvira włamała się do nas, żeby zapytać Ryn.
„Nie
mam pojęcia” - odpowiedziała Ryn.
„Jest
bi” - powiedziała Elvira.
„I?”
- zapytałam.
„A
widziałaś Axla?” - zapytała z powrotem - „Albo Boone’a?”
No
więc.
Proszę
bardzo.
„Chciał
go” - domyśliła się - „Chciał go. Ciebie chciał. Chciał Ryn. Może nawet chciał
Boone’a. Kto wie? Ten film…” - pochyliła głowę w stronę mojego laptopa - „…mówi
Chodź i graj. Nie mówi Chodź i zagraj, a potem założę twoją skórę.”
Tak,
tak jak ja myślałam.
Całkowicie
brak wibracji Milczenia owiec.
Całkowicie
zaproszenie.
Ale…
kto tak robi?
I
nie chodziło tylko o facetów łamiących zasady BDSM.
Po
prostu nie mogłam się otrząsnąć z wrażenia, że to było… poza.
„Boone
nie podzielił się szczegółami swojej „rozmowy” z Laszlo, ale myślę, że zostawił
to bez wątpliwości, że nie mógł grać” - zauważyła Ryn.
„Ten
facet nie przestrzega zasad, prawda?”
„Racja”
– powiedziała żałośnie Ryn.
„Ryn,
kochanie, to nie twoja wina” - powtórzyłam.
„To
nadal jest do bani. Mam na myśli, co za kutas” - odpowiedziała.
„To
jest do bani, ale co tam. Dopadną go, więc to już prawie koniec.” - To była
kiepska próba uspokojenia jej, ale to było wszystko, co miałam.
„Dopadną
go” - zagrzmiał Hawk.
Podskoczyłam,
nie wierząc, że zapomniałam, że tam stał.
Następnie
Hawk odwrócił się i skradał wzdłuż rzędu, a na koniec pobiegł do swojego biura,
jakby miał energię, którą musiał spożytkować.
Wrogą
energię.
Jejć!
„Więc,
wiesz, musisz połączyć dziewczynę z witrynami, do których chodzisz” -
powiedziała Elvira do Ryn - „To znaczy, małżeństwo to bomba, ale musisz trzymać
rzeczy podskakując w łożu małżeńskim, czujesz mnie?”
Ryn
straciła trochę przygnębienia i na wpół się uśmiechnęła - „Mogę całkowicie cię połączyć.”
„Porno
też. Malik nie robi chłopców, ale dziewczyna może zabrać laptopa na kąpiel z
bąbelkami i wprawić się w nastrój, zanim rzuci się na swojego mężczyznę” -
oświadczyła Elvira.
Uśmiech
Ryn wzmocnił się - „Całkowicie.”
Głos
Elviry zmienił się nagle i zrobił to w całości.
„Nigdy
nie ponosisz odpowiedzialności za naruszenie. Prawie zawsze będziesz się czuła
tak, jakbyś ponosiła, ale to nie twoja sprawa. To nigdy nie jest twoja wina. Czy mnie rozumiesz?”
„Rozumiem”
- powiedziała cicho Ryn.
Elvira
spojrzała na mnie - „Czy mnie rozumiesz?”
„Rozumiem”
- powtórzyłam słowo Ryn.
„Tak,
to w zasadzie krzyczy, że czas na cosmo. Kto chce jedno?”
Cosmo?
Jak
drink?
„Vira,
nie ma nawet dziesiątej rano” - zauważyła Ryn.
Tak,
drink.
„I?”
- zażądała Elvira.
Ani
Ryn, ani ja nie miałyśmy na to odpowiedzi.
Chociaż
miałam kolejną wątpliwość.
„Bary
nie są jeszcze otwarte.”
„Myślisz,
że pracuję z tymi chłopcami i nie mam konfiguracji w moim biurze?” - zapytała.
Biorąc
pod uwagę, że było to miejsce prowadzenia działalności, zajebiste, ale nadal
miejsce prowadzenia działalności, nie pomyślałabym o tym, nie.
Chociaż,
myśląc o tym wtedy, gdybym musiała pracować w biurze pełnym gorących facetów,
miałabym szufladę gadżetów, które pomogłyby mi to przejść.
„Dziesiąta
czy nie, to czas dziewczyn” - powiedziała Ryn, chwytając mnie za ramię i
podciągając do góry.
Nie
jadłam nawet śniadania.
Nadal.
„Wchodzę”
- powiedziałam.
Ruszyliśmy
w dół rzędu z Elwirą deklarującą (do mnie) - „Dziewczyno, jak znowu opuścisz moje
tace, zbanuję cię na całe życie.”
W
tym momencie wiedziałam jedną rzecz.
Bardzo
lubiłam tę kobietę.
Więc
to nie mogło się zdarzyć.
„Słowo
honoru, nigdy więcej” - obiecałam.
„Najlepiej
się tego trzymaj” - ostrzegła.
Trafiłyśmy
do jej biura.
Otworzyła
szafkę i to nie było potajemne.
Był
fantazyjny shaker, stylowe kieliszki do martini i wszystko.
Nawet
mini kostkarka do lodu!
Dużo
słyszałam o Elwirze.
Teraz
widziałam dlaczego.
Ponieważ
prosto.
Była
gównem.
Dziękuję.... ma nadzieję że to co odkryli jest to
OdpowiedzUsuńDziękuję 🙂
OdpowiedzUsuńDziękuję
OdpowiedzUsuńDziękuję
OdpowiedzUsuńDziękuję ❤️
OdpowiedzUsuńDziękuję
OdpowiedzUsuńdziękuje
OdpowiedzUsuńDziękuję:) Ale akcja nie spodziewałąm się takiego obrotu sprawy. Czekam z niecierpliwością na kolejne rozdziały
OdpowiedzUsuńDziękuję😂 o czyli miałam racje ze to coś związane z Ryn i Bonnem 😮
OdpowiedzUsuń