środa, 30 czerwca 2021

4 - Fuuu

 

ROZDZIAŁ 4

 

Fuuu

 

 

 

Hattie

Był ranek, a ja siedziałam na bocznym ganku w piżamie z filiżanką kawy i telefonem, przewijając w górę i w dół.

Tak, robiąc to na ciągu tekstowym Axla.

Nie było nic nowego.

Nie po tym, co wydarzyło się w moim studio dwa dni temu.

Zamiast tego przewijałam stare, od tego, jak on i Ryn zobaczyli, jak pogubiłam podczas tańca w studiu, do tego, kiedy tańczyłam do Shut Up w Smithie’s.

Zaczęło się od:

OK?

I wtedy:

Hattie, powiedz tylko, czy wszystko OK.

Wszystko OK.

Dzięki, że pytasz.

Wysłałam mu kilka dni po tamtym, a potem napisał:

Chcesz się spotkać? Nie nalegam.

Chcę tylko zobaczyć na własne oczy, że jest OK.

Jest OK.

Dobrze.

Chcesz się spotkać?

Na to nie odpowiedziałam.

Następnego dnia dostałam:

Czas na lunch? Idę do Mustard.

Mac mówi, że to lubisz.

Spotkamy się za godzinę?

Lottie miała rację. Uwielbiałam Mustard Last Stand. To było szalone, ale zajadałam się hot dogami.

Nie odpowiedziałam.

Axl nie wydawał się mieć nic przeciwko, ponieważ tamtej nocy dostałam:

Chcę powtórzyć, że nie nalegam.

Tu nie chodzi o naprawę. Widuję się z kimś.

Nie musisz się tym martwić.

Ale nawet jeśli nie znam cię tak dobrze,

martwię się o ciebie. Jesteśmy w tej samej ekipie.

Więc tylko przyjaciele.

I jako przyjaciel staram się uważać.

Przekonać się sam, czy wszystko OK.

Upewnić się, że wiesz, że jestem tutaj, aby słuchać

jeśli chcesz porozmawiać.

Nie mogłam tego zignorować, więc tego nie zrobiłam.

Jesteś bardzo słodki. I to bardzo

słodkie. Ale nie kłamię, kiedy mówię

jest OK.

Oczywiście całkowicie kłamałam.

Nie było tak dobrze.

OK, to dobrze by było żebyś się spotkała

kiedyś ze mną.

A ja nie byłam tak OK, żeby się z nim czasem spotykać.

DOBRZE. Coś ustawimy.

Po prostu jestem teraz zajęta.

Przygotowanie do rewii.

Dobrze. Powiedz mi, kiedy będzie dobry czas.

Tak zrobię!

Nie trzeba dodawać, że nie powiedziałam mu, kiedy był dobry czas.

Od tego momentu pół tuzina razy prosił mnie o spotkanie. Znowu u Mustard. Wyjście na piwo do Zajazdu Lincoln’s. Na dip z czarnej fasoli w Rivers.

Zapytał też, czy jestem, żeby porozmawiać, czy to przez telefon, czy przyjdzie do mnie z butelką wina i sześciopakiem.

Albo ignorowałam te wiadomości, albo wysłałam SMS-a dzień lub dwa później, mówiąc mu, że przepraszam za opóźnienie w odpowiedzi, bo byłam zajęta.

A potem nadszedł wieczór premiery Rewii Smithie’s.

Nawet wcześniej niż wróciłam do domu (wraz z trzema połączeniami, których nie odebrałam), otrzymałam:

Mała, MUSIMY POROZMAWIAĆ.

Oczywiście całkowicie to zignorowałam.

Chociaż część „mała” przyprawiła mnie o dreszcze.

Co oznaczało, że niedługo później otrzymałam:

Hattie, to poważna sprawa. Wiesz to.

Wyjaśniłaś to jasno. I biorę

to na poważne. Ale wiesz, ja już

traktuję to poważnie.

Musimy to przedyskutować.

Na to też nie odpowiedziałam.

Dlatego zanim obudziłam się następnego ranka (nie żebym spał świetnie, ale w końcu zasnąłem), miałam w telefonie:

Chyba nie rozumiesz gdzie

ja jestem. I żebym ci to wyjaśnił,

nie może być to tekstem.

Chcę cię zobaczyć, Hattie.

Doprowadzasz mnie do szału, wygląda na to, że

robię to samo z tobą.

Musimy położyć temu kres.

Iiiiii… tak.

Na to też nie odpowiedziałam.

I to był ostatni SMS, który mi przysłał.

Ciągle wpatrywałam się w tę, a konkretnie w części Chcę cię zobaczyć, Hattie i Doprowadzasz mnie do szału.

Lubiłam to pierwsze, nie lubiłam drugiego (ale nadal trochę go lubię, w bardzo kobiecy, głupi, może nawet złośliwy sposób, który wciąż dawał mi cień silnego dreszczyku emocji), zastanawiając się, jak to pasuje do tego, że ma kobietę w swoim życiu.

Kontynuowałam to, dopóki telefon nie wysunął mi się z palców.

Patrzyłam, jak Brett, ubrany w spodnie od piżamy w paski i nic poza tym, siada wygodnie w turkusowym fotelu Adirondack, który był nachylony naprzeciw mojego.

Gdy tylko się usadowił, przewinął moje teksty.

Ważna uwaga: miałam rację. Brett miał świetne ciało.

Kolejna ważna uwaga: Brett potraktował ten telefon zbiję ten tyłek poważniej niż ja. Na przykład, spał na mojej kanapie zeszłej nocy i poprzedniej nocy.

Pół-ważna uwaga: był dużym facetem, a moja kanapa była wygodna i głęboko osadzona, ale nie była ogromna. I nie narzekał. Odmówił również zamiany miejsc i zabrania mojego łóżka, żebym ja spała na kanapie, ponieważ to on wyświadcza mi przysługę, więc podzieliłam się myślą, że to by było sprawiedliwe. Nadal odmawiał. Co moim zdaniem było niesamowicie słodkie.

Ostatnia ważna uwaga: robił świetną kawę. Ale kiedy usiedliśmy na moim uroczym, kwadratowym ganku, który prowadził od bajecznych szklanych drzwi w mojej kuchni, i który miał wysokie ściany wokół, aby zapewnić prywatność, ale były tam pionowe otwory z krzyżującymi się listwami, dzięki czemu można było widzieć na zewnątrz, żałowałam, że nie założył koszulki. Była w tym intymność, z którą Brett wydawał się być całkowicie w porządku w sposób, w jaki byłby starszy brat.

Nigdy nie miałam starszego brata, małego ani nigdy nie byłam w pobliżu mężczyzny o tak dobrym ciele, które byłoby tak wyeksponowane, oprócz na plaży lub w basenie, zdecydowanie nie w moim mieszkaniu, więc nie byłam z tym spoko.

To powiedziawszy, po tej dziwnej rozmowie telefonicznej myślałam, że to bardzo miłe, że Brett wszedł w to, żebym była bezpieczna.

Do tego stopnia, że wisiał ze mną w moim mieszkaniu na kawę.

(Wciąż żałując, że nie robił tego w koszulce.)

Chociaż nie było miło, że sam się wczytywał w moje teksty.

„Um…” - zaczęłam starać się podzielić z nim tą myślą.

Przestał przewijać i spojrzał na mnie przez telefon.

„Czy mogę zapytać, dlaczego tam nie poszłaś?”

To pytanie było ostrożne i delikatne. Ale nie mogłam mu powiedzieć dlaczego, bo nie wiedziałam dlaczego.

Nie mogłam mu też powiedzieć, że nie ma „tam”, dokąd mogłabym iść na dłużej, nie po tym, jak Axl rzucił na mnie to wszystko.

Spieprzyłam to.

To był koniec.

A teraz wszystko, co pozostało, to torturować się tym, jak wielkie spieprzenie popełniłam.

Złapałam filiżankę z kawą z limonkowego ceramicznego stołka, który stał między nami i służył jako stół, spojrzałam przez listwy na ulicę i upiłam łyk.

„Wiadomość otrzymana, kochanie, ale poważnie, podobasz się temu facetowi” – stwierdził Brett.

Zwróciłam na niego wzrok.

„On chce, żebyśmy byli przyjaciółmi” - powiedziałam.

„Nie, to coś więcej.”

„Ma kobietę.”

Brett nie odpowiedział na to.

„Więc, znowu: chce, żebyśmy byli przyjaciółmi” - powtórzyłam.

„I masz z tym problem?”

„On jest wspaniały. Wydaje się naprawdę miły. Strzelił do mnie, odstrzeliłam go. Ale w idealnym świecie byłby mój, a teraz możemy być tylko przyjaciółmi. Czy rozumiesz, jak to może być trudne?”

Brett położył mój telefon na stołku, ale zrobił to, przesuwając wzrokiem po mnie w moim zestawie do spania, który składał się z szortów i koszulce od piżamy z krótkim rękawem, która była różowa z dużymi, jasnoniebieskimi i zielonymi kwiatami. Byłam zwinięta w kłębek, pięty na fotelu, kolana do piersi.

Ale wciąż było mnie dużo do zobaczenia.

A kiedy to zrobił, powiedział - „Rozumiem sens.”

O nie.

„Brett” - szepnęłam.

Jego oczy spoczęły na moich - „W porządku, kochanie, bo widzisz, chodzi o to, że jak kogoś obchodzisz, bierze to, co może dostać.”

O rany.

Może to ja nie powinnam siedzieć na ganku w szortach.

Może powinnam znaleźć golf i jakieś dżinsy. Te masywne.

„Jesteś niesamowicie słodki” - powiedziałam cicho.

„Racja, inną sprawą jest to, że nie jestem” - stwierdził rzeczowo - „Naprawdę nie, Hattie. Ale to właśnie dostajesz ode mnie. I słodkie to wszystko, co kiedykolwiek ode mnie dostaniesz. Ale powodem, dla którego nie zdmuchuję Pantery i nie biorę od ciebie tego, czego chcę, jest to, że nie potrzebujesz tego w swoim życiu. Więc dostajesz słodycze. I tylko to. Ale wiesz, że jest więcej. A reszta, cóż…” - uniósł szerokie (nagie!) ramiona - „…znajdę kobietę, która sobie poradzi”.

„Jestem pewna, że tam jest” - poinformowałam go.

„Muszę znaleźć Daisy. Albo lepiej Anyę[1]” - mruknął - „Widzę, że lubię te ciche, a nie te z jajami.”

„Słucham?” -zapytałam.

Potrząsnął głową - „Nic.” - następnie zsunął się z fotela. - „Wezmę dolewkę. Sprawdzę szafki. Zobaczę, co masz. Zrobię ci śniadanie, a potem mam gówno do zrobienia.”

Robił mi śniadanie.

Wczoraj jeden z jego popleczników przyniósł pączki.

Zawsze miałam ochotę na pączka.

Bardziej chciałam, żeby ktoś (nie ja) robił śniadanie.

Poważnie musiałam przeskanować w banku pamięci moje przyjaciółki (które niestety nie były aż tak liczne) i sprawdzić, czy znam kogoś wolnego, która mogłaby uszczęśliwić Bretta.

Nie podzieliłam się z nim tymi przemyśleniami.

Skinęłam głową.

Wyciągnął rękę.

Dałam mu swój kubek do uzupełnienia.

Tak.

Był słodki.

Wszedł do środka, a ja obserwowałam mięśnie jego pleców (i, dobrze, ruchy jego tyłka), kiedy to zrobił.

Był większy od Axla, ale nie wyższy i niestety nigdy nie widziałam Axla z nagim torsem.

Ale sobie go wyobrażałam.

Wielokrotnie.

I inne rzeczy obnażone.

Też wielokrotnie.

Na te myśli westchnęłam ciężko i spojrzałam przez listwy, żeby nie chwycić ponownie telefonu i nie torturować się różnymi sposobami, na jakie schrzaniłam z Axlem.

I wydawało mi się, że jestem w tym naprawdę dobra, biorąc pod uwagę, że kiedy to zrobiłam, przywołałam obraz Axla idącego chodnikiem przed moim domem.

Chociaż prawda była taka, że Axl szedł chodnikiem przed moim domem.

Usiadłam prosto w fotelu.

Mój ruch musiał przykuć jego uwagę, ponieważ zatrzymał się, a jego oczy pochwyciły moje przez listwy.

O rany.

Zmienił kierunek. Nie zmierzał już na deptak, szedł po trawie do bramy mojego ganku.

A potem straciłam go z oczu, ponieważ stał przy bramie.

O rany!

Zdjęłam stopy z fotela, położyłam je na podłodze i wstałam.

Drzwi otworzyły się i Axl wszedł.

I rany, sprawiał, że granatowe bojówki i szara koszulka wyglądały jak wszystko. Bez obrazy dla Bretta, ale były lepsze niż Brett praktycznie w niczym.

Cholera!

Byłam w tarapatach.

„Uh…” - zaczęłam spanikowana.

Nie.

Oszalała.

Ponieważ tam był i naprawdę nie mogłam znieść, że znów będzie dla mnie podły, nawet jeśli na to zasłużyłam.

I …

Brett był tam, ponieważ miałam sytuację, która może być niczym, ale może też być czymś, a nie sądziłam, że Axl kiedykolwiek się dowie, że mam taką sytuację.

Ale teraz on tu był, a Brett tam był, i żeby wyjaśnić, dlaczego Brett tam był, musiałabym wyjaśnić tę sytuację.

Jednak, jak zwykle u Axla, to „uh” było wszystkim, co wyrzuciłam, zanim podniósł rękę, wyciągając dłoń w moją stronę.

„Nie. Ja muszę zacząć. Ponieważ spieprzyłem. Byłem kutasem. Całkowicie niefajnie.”

To, co powiedział, sprawiło, że całkowicie zapomniałam, że mam coś do powiedzenia.

Opuścił rękę i mówił dalej.

„Byłem wkurzony i przez chwilę sfrustrowany, że nie pozwoliłaś mi się do ciebie dostać i to wyszło. Bez wymówek. Powinienem był to zamknąć, przejrzeć, zanim przyszedłem do ciebie. Ale tego nie zrobiłem. I przepraszam. Poważnie, Hattie. To, co zrobiłem, było popieprzone i żałowałem, że to zrobiłem. Ale zrobiłem. I nie pozostało mi nic oprócz tego, że przepraszam.”

O mój Boże.

To było takie miłe!

„Ja…”

Znowu nie wyszłam dalej.

„Jesteś piękna.”

Zamrugałam i poczułam się dziwnie wewnątrz.

Um…

Byłam?

To znaczy, wiedziałam, że nie jest trudno na mnie patrzeć.

Ale piękna?

„I zatańczyłaś dla mnie ten taniec” - kontynuował - „To zamieszało mi w głowie. To było…” - Potrząsnął głową - „Nigdy nie widziałem czegoś takiego. Nie czułem czegoś podobnego. Nikt nigdy nie dał mi czegoś tak wspaniałego jak to. To było zbyt wiele. Zbyt duże. A jedyną osobą, z którą mogłem to wypracować, byłaś ty, a ty odcięłaś do siebie każdą drogę i musiałem przetworzyć to, co czułem. Nie mogłem już tego dłużej wytrzymać.”

„Axl…”

Tak, znowu, to było wszystko, co pozwolił mi powiedzieć.

Chociaż cieszyłam się, że cokolwiek chciałam powiedzieć, nie powstrzymało go przed powiedzeniem tego, co powiedział dalej.

I tego, w jaki sposób to powiedział.

Niskim i udręczonym, grubym i niesamowitym głosem.

„Chryste, kochanie, nie mogę tego wyrzucić z głowy. Idę spać, myśląc o twoim tańcu. Budzę się i pierwszą rzeczą, którą widzę, zanim otworzę oczy, jest to, że patrzysz na mnie po tym tańcu. Ja…”

W porządku.

Zrobione.

Zbliżyłam się do niego pięć kroków, położyłam rękę na jego klatce piersiowej i szepnęłam - „Shut up[2]”.

Patrzył na mnie nieruchomo.

Wpatrywałam się w niego tak samo.

Powietrze wokół nas stało się ciężkie.

I był taki wspaniały, mówił tak niesamowite rzeczy, nie wspominając już o tym, a ja go dotykałam, nie mogłam powstrzymać moich ust od powiedzenia: „Shut up, Shut up…”

Słowa, które przyszły później, unosiły się w powietrzu niewypowiedziane, ale były tam.

Pocałuj mnie tak jak naprawdę tego chcesz

I on je usłyszał.

Wiedziałam, że to zrobił, gdy jego ramię otarło się o mnie, a moja ręka z jego klatki piersiowej została wepchnięta w jego sterczące włosy, ponieważ moje ciało było przyklejone do jego.

A jego usta były na moich.

Pocałował mnie.

Axl mnie pocałował.

I zrobił to tak, jakby naprawdę tego chciał.

Jego drugie ramię otoczyło mnie, a ja stanęłam na palcach, jego głowa przechyliła się, a moja przechyliła się w drugą stronę. Trzymał mocno, a ja naciskałam głęboko i smakowałam, i brałam, i dawałam, i piłam, a on plądrował, a ssał, a jego język tańczył z moim i tak…

Tak.

Pocałował mnie, jakby naprawdę tego chciał.

I odwzajemniłam pocałunek w ten sam sposób.

„Okej, ostatnią rzeczą, jaką chcę teraz robić, jest przerywanie tego.”

Axl oderwał swoje usta od moich i spojrzał przez ramię na tego, o kim wiedziałam, że to Brett.

A te stalowoniebieskie oczy zrobiły się zimne jak kamień.

Ale jego ramiona tak się zacisnęły, że miałam trudności z oddychaniem.

Proszę, powiedzcie mi, że to się nie dzieje!

Spojrzałam przez ramię i zobaczyłam Bretta, z nagim torsem i w spodniach od piżamy.

I oto byłam ja, w piżamie, w ramionach Axla.

Po raz pierwszy w ramionach Axla Pantery.

Po tym, jak mnie pocałował.

To się działo.

CHOLERA!

„Zanim stracisz opanowanie, spałem na kanapie…” - oświadczył Brett - „…a i tak nie mamy czasu, abyś stracił, bo Hattie…” - Brett spojrzał na mnie - „…musisz to zobaczyć.”

Potem pomachał czymś, co trzymał w dłoni, czego nie zauważyłam, przez moje przerażenie, że przerwał Axlowi i mnie pierwszy pocałunek.

Ale wyglądało to jak zdjęcia.

I duża szara koperta, która, jak przez mgłę przypomniałam sobie, przyszła wczoraj pocztą. Nie miał adresu zwrotnego. Mój adres był napisany odręcznie. Nie wiedziałam, co to jest. Myślałam, że to materiał marketingowy, ale niezależnie od tego nie otworzyłam poczty, ponieważ byłam zajęta przygotowywaniem się do pracy.

„Dlaczego on śpi na twojej kanapie, Hattie?”

Na pytanie Axla powoli odwróciłam do niego głowę.

Jego oczy wciąż były zimne.

„Cóż…” - zaczęłam.

Ale teraz Brett mi przerywał.

„Dobrze, że tu jesteś” - stwierdził, a po jego głosie mogłam powiedzieć, że się zbliżał – nawet jeśli na tym małym ganku trudno było być za daleko – ale mimo to się zbliżał - „I dobrze, że w końcu nie opierdzielasz się aby popracować z tym gównem. Ale to, co wydawało się skromną sytuacją, jest teraz oficjalnie poważną pieprzoną sytuacją.”

W tym momencie spojrzałam w bok i w dół na to, co trzymał Brett.

Zdjęcia.

Czarno białe. Osiem na dziesięć.

Porno.

Ostre porno BDSM.

I nie wyglądało na to, żeby kobieta związana w bardzo nieseksowny sposób (na moje skłonności) cieszyła się tym.

Moja skóra zamarzła.

„Co do kurwy nędzy?” - Axl szepnął niebezpiecznie.

Jego skóra nie zmarzła.

Wydawało się, że się nagrzewa.

A jego ramiona zacisnęły się.

„Są trzy zdjęcia” – wyjaśnił Brett - „To jest najmniej popieprzone. I przyszły z notatką, która mówiła To jesteś ty.”

Nagle Axl puścił mnie i cofnął się o krok.

Ten chłód na mojej skórze zamienił się w lód.

„Co do kurwy nędzy?” - powtórzył.

Spojrzałam mu w oczy.

Ale Brett odpowiedział za mnie.

„Dostała telefon dwa dni temu. Mężczyzna powiedział jej imię i nazwisko, zagroził, że ją zwiąże i ubiczuje. Szanse były takie, że był tylko szalonym fanem. A teraz myślę, że on nie tylko się zgrywa.”

„Dlatego on odbiera cię ze Smithie’s” - powiedział do mnie Axl.

No dobrze, tak jak podejrzewałam, Boone i Ryn widzieli, jak wsiadam do samochodu Cisco.

I Boone powiedział Axlowi.

„Axl…”

„Dlatego śpi na twojej kanapie.”

„Dobra, widzisz, telefon przyszedł, kiedy…”

„Dlatego on jest w twoim mieszkaniu prawie nic nie nosząc, podczas gdy ty jesteś tu, również prawie nic nie nosząc.”

„Cóż, nie powiedziałabym, że to prawie …”

„I nie zadzwoniłaś do mnie.”

Jego głos był tak płaski w przekazywaniu tego, że zamknęłam usta.

„Nie zadzwoniłaś do mnie, Mo, Boone’a ani nawet Smithiego. Zadzwoniłaś do Cisco.”

I to było oskarżenie.

„Dobra, widzę, że to nie jest…”

„I całowałaś mnie tak, jak właśnie mnie całowałaś. Co jest z tobą nie tak?"

I znowu zamknęłam usta.

Dlatego, że…?

Nie podobał mi się ton tego.

To bolało.

„Wiesz, myślę, że jasno dałem do zrozumienia, że wiem, że muszę wykonać tę pracę, Hattie. Ale mężczyzna może znieść tylko tyle” - oświadczył Axl.

„Posłuchaj, bracie...” - Brett próbował się dostać.

Głowa Axla podskoczyła w jego stronę - „Nie jestem twoim bratem.”

„Uspokój się i pozwól Hattie powiedzieć słowo.”

„Masz dla mnie radę na to?” - zapytał Axl, wyciągając rękę w moją stronę.

Racja.

Wcześniej byłam pracą.

Teraz jestem to.

Poważnie?

Mam na myśli, że zawsze nosił bojówki. I wiedziałam, że był komandosem. Brał udział w ratowaniu Evie, kiedy po raz pierwszy została porwana (bez wszystkich dziewczyn), a Evie powiedziała, że w grę wchodziły bomby dymne i walka. Nie wspominając już o tym, że zaatakował, by ratować Ryn, kiedy została zabrana, byłam tam, aby zostać uprowadzoną, i słyszałam strzały, które wymieniał.

Więc nie pozostawiał wątpliwości, że traktuje swoją męskość bardzo poważnie.

Ale zachowywanie się zaborczo i jak skrzywdzony, kiedy tylko raz mnie pocałował i zrobił to, kiedy miał dziewczynę?

(Okej, brałam w tym udział i zachęcałam do tego i to było bardzo złe, dopóki nie rozumiem, co się dzieje z nim i kobietą, z którą się spotyka, ale ja nie miałam chłopaka.)

Poważnie, po tym, jak włamał się do mojego studia i był dla mnie palantem, dostałam nieprzyjemny telefon, kiedy wybiegł, mogłam zadzwonić do kogo chciałam.

Racja?

Zanim zdążyłam podzielić się swoimi przemyśleniami, uwaga Axla wróciła do mnie.

„A więc oficjalnie. Moja robota z tym…” - przeciął dłoń między nim a mną - „…jest skończona. Chcesz tego? Wchodzisz.”

I z tym, ale bez wyjaśnienia, co to oznaczało, przeszedł przez bramę i cały ganek zatrząsł się, gdy zatrzasnął ją za sobą.

Przez dłuższą chwilę zarówno Brett, jak i ja staliśmy w milczeniu, wpatrując się w drzwi.

Potem przez dłuższe chwile robiliśmy to samo.

Po tych chwilach zwróciłem się do niego.

„Jesteś facetem. Co to było, u licha?” - zapytałam, machając ręką w stronę bramy.

„Cicho, kochanie” - powiedział Brett głosem, którego nigdy nie słyszałam.

Natychmiast się uciszyłam.

Z opóźnieniem przyjrzałam się też wyrazowi jego twarzy, gdy dalej wpatrywał się w bramę.

A kiedy to zrobiłam, postanowiłam dać mu tyle czasu, ile chciał.

Nie wziął dużo, zanim zmienił (nieznacznie) twarz i odwrócił się do mnie.

„Teraz, kiedy nie grozi mi wybycie noża, polowanie na tego skurwysyna i danie mu nauczki …”

Jejć!

„…jak facet, mogę ci powiedzieć, że jest w tobie tak głęboko zadurzony, że nie może, kurwa, myśleć jasno.”

W tym momencie podniosłam obie ręce i przypomniałam mu (ponownie) - „On ma dziewczynę!”

„Poświęcę dziś trochę wysiłku, aby zweryfikować prawdziwość tego stwierdzenia.”

Moje ciało podskoczyło.

„Nie sądzisz, że ma dziewczynę?”

„Jesteś moją dziewczyną, którą mam się opiekować. Robiłem to. Ta sytuacja nie posuwała się naprzód, więc miałem ucho przy ziemi, oczy zawsze otwarte, sprawdzając rzeczy. Spędza czas z kobietą. Do tej pory myślałem, że jest zastępstwem.”

Ocho.

Nagle groziło mi poważne niebezpieczeństwo, że się wkurzę do szaleństwa na mężczyznę, który niewiele wcześniej podzielił się, że nie jest „słodki” i wiedziałam, jaką formę może to przybrać, ponieważ byłam przy tym, jak kazał jednemu ze swoich pomagierów wycelować broń w głowę Pepper.

Mimo to nie mogłam powstrzymać od wkurzonego drżącego - „zastępstwo?”

„Kochanie, faceci to kutasy. Nie chcą nimi być. To przychodzi naturalnie. Chociaż, kiedy znajdą dla siebie tę jedyną, wszystko się kończy.”

Po tym wszystkim, co się właśnie wydarzyło, miałam w sobie tylko to, by powtórzyć jeszcze bardziej drżące - „zastępstwo?”

„Przeprosiłbym za braterstwo, gdybym nie wiedział, że istnieją kobiety, które potrzebują potwierdzenia, nie mogą być same lub po prostu chcą, aby jakiś facet zabrał jej samochód na wymianę oleju, a ona wie, że nie ma siły przebicia. Ponieważ chce kogoś, kto wygląda lepiej lub ma zdrowsze konto bankowe, i, chociaż go ma, wciąż szuka tego, co będzie dalej. To działa w obie strony, Hattie.”

Niestety nie mogłam się z tym spierać.

„Myślisz, że Axl jest taki?”

„Nie sądzę, żeby mężczyzna, który jest taki, miał w sobie to, by całować kobietę tak, jak on całował ciebie”.

Oddech mnie opuścił.

Fuuu.

Zniknął.

Więc kiedy znów się odezwałam, musiałam to zmusić do świszczącego oddechu.

„Naprawdę?”

Jego twarz złagodniała, podszedł do mnie, a potem przyciągnął mnie do siebie po bratersku.

„Naprawdę” - powiedział cicho - „W związku z tym sprawdzę prawdziwość twojego wcześniejszego stwierdzenia. Teraz jest do bani, ale muszę wrócić do tego, dlaczego poczułem potrzebę przerwania tego pocałunku.” - Znowu potrząsnął zdjęciami - „Hattie, to jest następny poziom. I mam zasoby, ale nie mogę zebrać, a następnie sprawdzić DNA na znaczku pocztowym. Nie, chyba że znajdę nowy, niezawodny zasób i dodam go do mojego arsenału. Co zajmie trochę czasu. Za dużo. Muszę to dać Hawkowi.”

Muszę przyznać, że nie było wątpliwości, że mój rozmówca wysłał te zdjęcia.

Więc wiedział, gdzie mieszkam.

I bardzo prawdopodobne, gdzie pracowałam.

A w przemyśle pornograficznym wydawało się, że zaspokajają swoją klientelę, myśląc, że kobieta musi wyglądać jakby ją bolało, nawet gdy miała orgazm inny niż BDSM.

Nie żebym oglądała porno (no dobra, pełne wyznanie, miałam jedną subskrypcję, ale robili naprawdę wysokiej jakości rzeczy, a ja byłam samotną dziewczyną z nieco ograniczoną wyobraźnią, więc nie oglądałam dużo porno, ale oglądałam to – chociaż nadal w pełnej spowiedzi, zwykle było to gejowskie porno, ponieważ (A) było gorące i (B) kobiety hetero zawsze wydawały się fałszywe, gdy miały orgazm, a można po prostu powiedzieć, że mężczyzna nie mógł tego udawać).

Ale to, co było na tych zdjęciach, było absolutnie kolejnym poziomem.

Kimkolwiek był ten facet, chciał mnie przestraszyć.

A gdyby Brett nie myślał o mnie wtedy, prawdopodobnie byłabym bardziej przerażona.

Na szczęście miałam dobrych przyjaciół.

Co przypomniało mi…

„Ale żeby odpowiedzieć na twoje pytanie” – powiedział Brett, wyrywając mnie z myśli.

Skupiłam się na nim.

„Kiedy powiedział Wchodzisz, oznaczało to… po tym pocałunku i twoim olaniu go w ramach obowiązków Obrony Hattie, widzę teraz jasno, że powinienem był ci to zdecydowanie odradzić, ale nigdy nie widziałem, żeby tak cię całował… ale, wracając do rzeczy. Następny ruch należy do ciebie.”

Dobra, teraz się bałam.

„Och, rany” - wyszeptałam.

Brett uścisnął mnie i zachęcił - „Możesz to zrobić”.

Przygryzłam trochę usta, zanim wyszeptałam - „Ten pocałunek był naprawdę niesamowity, Brett.”

„To nie było dla mnie stracone, kochanie. Przepraszam, że musiałem to spieprzyć.”

„Rozumiem. Te zdjęcia to kolejny poziom. I oczywiście Axl chciałby o nich wiedzieć. Po prostu może nie powinien być nimi zaskoczony.”

Przyjrzał mi się uważnie, gdy zapytał - „Czy ty jesteś okej z tymi zdjęciami?”

Przeszyło mnie zimne uczucie.

„Czy ty…?”

Potrząsnął głową raz w mocny sposób, który był bardziej jak obrót.

„Masz mnie lub jednego z moich chłopców, dopóki nie zdobędziesz innej osłony lub dopóki to się nie skończy.”

Zrelaksowałam się – „W takim razie wszystko w porządku.”

„Evie miała rację” – mruknął, patrząc na mnie.

„Słucham?” - zapytałam.

„Powiedziała mi, że kiedy znajdę kobietę, nie powinienem zmuszać jej do zapracowania na to.”

„Zapracowania na co?”

„Mnie. Pogodzić się z moim gównem, żeby mnie mieć. Teraz jest na odwrót, jeśli warto. Nie każesz im na to pracować. Wykonujesz pracę, więc oni nie muszą.”

„Axl wykonuje swoją pracę” - powiedziałam mu coś, co wiedział.

Ponownie ścisnął mnie ramieniem i brzmiał niemal przepraszająco, kiedy powiedział - „Twoja kolej, kochanie”.

Tak było.

Nie wiedziałam, co się dzieje z dziewczyną Axla (albo czy tak naprawdę jej nie ma), ale Brett też miał rację.

Mężczyzna tak się nie całował. Chyba że naprawdę tego chciał.

Nadszedł czas na mnie.

Ponieważ cokolwiek się działo, działo się.

A Axl na to zasłużył.

Więc nadeszła moja kolej.

Jeszcze trochę przygryzłam usta. Przestałam to robić, by wydać ciche „Jejć”.

Brett uśmiechnął się do mnie.

Potem odwrócił mnie w stronę drzwi do kuchni, mówiąc - „Bekon i jajka”.

Dobry pomysł.

Iść dalej.

„Uh, mamy coś innego do omówienia” - powiedziałam.

„Tak?”

„Cóż, otworzyłeś moją pocztę. I czytasz moje wiadomości. Mam nadzieję, że to oczywiste, że jestem niezmiernie wdzięczna, że się o mnie troszczysz i znajdę jakiś sposób, żeby ci się odwdzięczyć, obiecuję…” - powiedziałam mu, gdy przesunął się na bok w drzwiach, żeby nie musiał się wycofać, gdy przeprowadzał nas oboje przez nie - „…ale może powinniśmy ustalić granice.”

Postawił mnie przy lodówce, puścił, rzucił zdjęcia na blat i otworzył lodówkę.

„Po pierwsze, nie musisz mi się odwdzięczać” - powiedział do lodówki.

„Tak muszę.”

Zamknął drzwi, wychodząc z moimi jajkami i bekonem - „Nie, jeśli powiem, że nie.”

„Brett…”

„Po drugie, kochanie, podczas gdy jestem gotowy do stawania za tobą murem, robię to, co muszę zrobić. Z napisem na kopercie dziwię się, że jej nie otworzyłaś.”

„Jakim napisem?”

Jego brwi się złączyły - „Nie widziałaś tego?”

Potrząsnęłam głową, patrząc na zdjęcia, które były do góry nogami.

Nie widziałam koperty.

„Mówi: Dostaniesz konkretne lanie”- powiedział mi.

Spojrzałam na Bretta i skrzywiłam się.

„Tak, ten koleś jest popieprzony” - zgodził się Brett z tym, co mówiła moja twarz - „Całkowicie dogadam się z Hawkiem, kiedy go znajdziemy i wezmę swój udział, zanim go znikną.”

W porządku.

Czekaj.

Um…

Co?

„Znikną go?”

Jego odpowiedź na moje pytanie była bezceremonialna.

Jego słowa nie.

„Delgado nie przekazuje gówna policji. Delgado załatwia sprawy wewnętrzne lub kontraktuje na zewnątrz. Ale to, jak sobie radzi, jest trwałe.”

Delgado był Hawk, tak brzmiało jego nazwisko.

I znowu Hawk był szefem Axla.

„Trwałe?” - zapytałam.

Brett wyjmował patelnię - „Nie wiesz, co robi twój mężczyzna?”

„Mój mężczyzna?”

„Pantera”.

Kolejny oddech mnie opuścił.

Fuuu.

Kiedy złapałam trochę tlenu, wyciągnęłam - „Umm… on jest… komandosem?”

Brett zachichotał.

O rany.

„Nie jest komandosem?” - zapytałam.

„Och, w porządku, jest komandosem” - mruknął Brett.

„Brett!” – warknęłam.

Brett odwrócił swoją uwagę od patelni na mnie i zrobił to z uśmiechem.

Ogromnym.

Następnie stwierdził - „Istnieje wiele różnych rodzajów twardzieli, łapiesz?”

Nie byłam pewna, ale i tak kiwnęłam głową.

Brett przeczytał niepewną część i wyjaśnił.

„Dobra, masz swoich twardzieli, z którymi pod żadnym pozorem nie chcesz się spotkać w ulicznej bójce. Ale jeśli masz tego samego kolesia w sytuacji taktycznej, nie poznałby swojego tyłka z dziury w ziemi.”

No więc.

To miało sens.

Kiwnęłam głową.

„Albo masz swoich chłopców, którzy są twardzielami za kulisami. Oznacza to, że mogą zaplanować operację co do jednego centymetra jej trwania, pod każdym kątem, w każdym scenariuszu.”

Znowu pokiwałam głową.

„Wtedy masz podpoziomy tego, w zależności od terenu. Miejski. Góry. Wiejski. Woda. Krajowy. Za granicą. Nadążasz?”

Więcej kiwania głową.

„A potem ci co zdobyli doświadczenie w technologii. W broni. Potem jest więcej wiedzy na temat rodzajów operacji. Atak. Obrona. Ekstrakcja. Rozpoznawczy. Tajny. To brzmi militarnie i tak jest, ale jest wiele przypadków, w większości z nich, gdzie tak nie jest. W ten sposób wielu z nas prowadzi interesy na wiele sposobów.”

O kurczę.

Tam, dokąd to wydawało się zmierzać, przestałam kiwać głową i tylko się gapiłam.

„Mężczyzna lub kobieta nie mogą nazywać siebie komandosami, jeśli nie mają w tym wszystkim doświadczenia. A Hawk Delgado jest największym ekspertem w tym wszystkim, jakiego kiedykolwiek widziałem. I nie zatrudnia ani jednego człowieka, który jest mniej wyszkolony od niego.”

„O mój Boże” - wydyszałam.

„Więc Pantera i jego bracia nie są twardzi. Przymiotnik. To twar…dziele. Rzeczownik. A kiedy jesteś twardzielem, wykonujesz swoją pracę, jak zaczynasz, to kończysz. Nikomu nie oddajesz gówna. Więc tak, Hattie, Hawk się tym zajmie.” - Dźgnął palcem zdjęcia. – „A ktokolwiek za tym stoi, przez resztę jego dni i od Hawka i jego zespołu będzie zależeć, ile ich będzie i ile ciągłego bólu będzie przez nie znosił, będzie żałował, że się z tobą pieprzy.”

„Może powinnam zadzwonić na policję” - powiedziałam szybko.

I Nie Słodki Brett wyszedł ponownie.

„Za późno” - powiedział cicho - „Bo jeśli Hawk go nie dorwie, ja to zrobię. I nie jestem komandosem, ale jestem twardzielem. I wiem na pewno jedną rzecz w tym życiu. Mężczyzna nie pieprzy się z kobietą, Hattie. Ten facet najwyraźniej teraz tego nie wie. Ale się nauczy.”

Hmmm…

Czas z opóźnieniem przemyśleć.

„Może nie powinnam była do ciebie dzwonić” - szepnęłam.

Brett wytrzymał mój wzrok i powtórzył - „Za późno”.

„Um…”

Brett skończył.

I przekazał to mówiąc - „Weź talerz i przykryj go papierowym ręcznikiem. Kiedy skończymy, będziemy musieli osuszyć ten bekon. I podgrzej nasze kawy. Myślę, że w dramacie zrobiło się zimno.”

W porządku.

Brett kontynuował, więc porozmawiałam z nim trochę później o lekcjach, które zamierzał dać człowiekowi, który był świrem, ale był tym, który korzystał z usług pocztowych, aby dostarczyć groźbę, więc również popełnił przestępstwo. A gliniarze i prokuratorzy mogliby go nauczyć tej lekcji.

A jeśli udało mi się wyprostować sprawę z Axlem, a Hawk się tym zajął, również podzieliłabym się z nimi moimi poglądami na ten temat.

Potem oddałabym to policji.

Ale na razie, jak wspomniał Brett, był dramat.

Potrzebowałam więcej kofeiny, śniadania i dostania się do klubu, żeby przećwiczyć nowe numery, które przedstawiałam tego wieczoru.

Więc nadszedł czas, aby ruszyć dalej.

Chociaż, podczas gdy Brett gotował, wróciłam na ganek, żeby wziąć telefon.

Ale zanim z nim wróciłam, wysłałam wiadomość, którą prowokowałam pierwszą od kiedykolwiek rozmowę z Axlem.

Miałeś rację.

Zawsze miałeś rację.

Naprawdę musimy porozmawiać.

Nienawidzę, że dziś rano skończyło się źle.

Daj mi znać, kiedy będzie

dla ciebie odpowiedni czas.

Dziś wieczorem jestem w klubie.

Ale poza tym jestem twoja.

Po prostu daj mi znać.

Potem Brett i ja zjedliśmy śniadanie.

Potem Brett ubrał się i przedstawił mnie mojemu ochroniarzowi tego dnia, mężczyźnie bez szyi, obcięty krótko, co odsłaniała kilka blizn na głowie (ojej!), z bardzo pełną brodą, noszącym źle ukrytą kaburę na ramię pod dobrze skrojoną marynarką.

Miał na imię Sylwester.

Kiedy byłam zabezpieczona, Brett pocałował mnie w policzek, powiedział, że jeśli nie usłyszy nic ode mnie, spotka mnie, kiedy skończę w Smithie’s tej nocy, żeby mnie odebrać, i wyszedł.

Wzięłam prysznic. Przygotowałam się na dzień.

I z Sylwestrem udałam się do Smithie’s.

Przez cały ten czas Axl nie odpowiadał.

Więc tak.

Domyśliłam się, że wchodzę.

Nadeszła moja kolej na pracę.

Cholera.


 



[1] Kobieta Knight’a (Unfinished Hero)

[2] Tytuł piosenki, którą tańczyła dla niego - zamknij się - (całość tekstu w przypisach do rozdziału 1)

10 komentarzy:

  1. Dziękuję, oj chyba to będzie moja ulubiona część

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję 🙂 nie mogę się doczekać kolejnych rozdziałów....

    OdpowiedzUsuń
  3. Ugotowani. A Ax mógłby się zdecydować. Ile razy uzna że ma dość? Eh. Nie dał jej słowa wykrztusić a podjął decyzję i zwiał. No brawo on.

    OdpowiedzUsuń
  4. Myślałem że Axl jest mądrzejszy...szkoda

    OdpowiedzUsuń
  5. Kurde Axl mnie tak wkurza ! I to wodzenie dziewczyn za nos jest całkowicie obrzydliwe. Dziękuję ❤

    OdpowiedzUsuń
  6. Kurcze...Axl mnie ciut zniesmaczył. Dowiaduje się, że kobieta, z którą chce być ma kłopoty i rezygnuje, gdy dostał zielone światło. No nie.

    OdpowiedzUsuń